Archiwa miesięczne: Lipiec 2011

#48. „Dotknąć prawdy” – Antoinette van Heugten

"Dotknąć prawdy"


Tytuł: „Dotknąć prawdy”
Autor: Antoinette van Heugten
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 480
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-238-7773-8
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 31 lipca 2011

Chyba każdy słyszał już o książce Antoinette van Heugten „Dotknąć prawdy”. Sama z wielką niecierpliwością czekałam na moment w którym będę mogła zapoznać się z tym thrillerem psychologicznym. Dzięki uprzejmości Pana Kazimierza z portalu Zbrodnia W Bibliotece, wygrałam właśnie tę książkę.

Max Parkman cierpi na rozwiniętą formę autyzmu – chorobę Aspergera. Mimo wszystko to bardzo inteligentny szesnastolatek zafascynowany komputerami. Gdy zrywa z nim pierwsza dziewczyna Sonya, chłopak popada w chandrę. Unika szkoły, ludzi i zaczyna brać narkotyki. Kolejne problemy spadają na jego głowę jak lawina. Zostaje wydalony ze szkoły, nie chcą go nawet przyjąć do szkoły dla dzieci upośledzonych psychicznie. A objawy zespołu Aspergera zaczynają się nasilać wraz z jego wkraczaniem w okres dojrzewania.

Danielle Parkaman – matka Maxa, nowojorska prawniczka pracująca dla kancelarii Blackwood & Price. Danielle zmienia lekarzy, próbuje wszystkiego by tylko znaleźć jakieś lekarstwo i terapię, która pomoże jej synowi. Doktor Leonard, psychiatra, wydaje wyrok: Max cierpi na kliniczną depresję, ma myśli samobójcze a na dodatek jest agresywny wobec własnej matki. Jedynym ratunkiem wydaje się być umieszczenie chłopca w szpitalu psychiatrycznym Maitland, gdzie Danielle stanie twarzą w twarz z przerażającą diagnozą psychiatryczną, w którą nie będzie chciała uwierzyć. Przecież jej syn nigdy nie stanowił dla nikogo zagrożenia!

„(…) poprzysięgła, iż nic ich nigdy nie rozdzieli.”

Danielle i jej syn będą musieli przejść przez trudny okres rozłąki. W szpitalu psychiatrycznym Danielle poznaje Marianne – matkę Jonasa, chłopaka o podobnych objawach chorobowych do Maxa. Kobiety szybko się zaprzyjaźniają, lecz ich przyjaźń nie będzie trwała długo, ponieważ zdarza się straszny wypadek. Danielle znajduje syna w pokoju Jonasa ale ten leży martwy na swoim łóżku. Wszędzie jest krew. A Max leży skulony na podłodze z narzędziem zbrodni. Od tej pory zaczyna się przerażająca walka o odkrycie prawdy zdarzenia i przełamanie prawniczych biurokratycznych reguł. Na dodatek grozi im więzienie, a Danielle ma zakaz widywania się z synem. Max ma przecież tylko ją… a ona tylko jego, więc ma zamiar walczyć o syna z całych sił, nawet jeśli ma na tym ucierpieć jej kariera.

„Czy kiedykolwiek jeszcze zdoła go odzyskać?”

W książce wyraźnie pojawia się motyw kochającej matki, która jest w stanie zrobić wszystko dla swojego dziecka. Jest to powieść o matczynym poświęceniu i miłości bez granic. Ale czy Danielle starczy sił i odwagi by się nie załamać i nie poddać? Mimo że jest pewna o niewinności syna ciężko będzie jej udowodnić to w sądzie… Nic nie jest tym, na co wygląda.

Od początku powieści nasuwało mi się pytanie dotyczące ojca Maxa. Jak się później dowiedziałam Danielle poznała żonatego adwokata na zjeździe Amerykańskiego Stowarzyszenia Prawników, który nigdy nie dowiedział się, że ma syna. Od tej pory, do dnia w którym poznaje Tonego, który miał być przygodą na jedną noc, nie miała żadnych bliższych kontaktów z mężczyznami.

Tytuł „Dotknąć prawdy” jest alegorią do poszukiwania, odkrycia prawdy, która z pewnych powodów i przez pewne osoby została ukryta. Jeszcze lepiej odzwierciedla całą powieść jej oryginalny tytuł „Saving Max”, który od razu sugeruje cel matki. Książka jest podzielona na 3 części. Można by je nazwać kolejno: w stronę nieuchronnej tragedii, poszukiwanie prawdy i walka.

Jest to świetna książka, której autorka poprzez psychologiczne studium postaci dociera do najgłębszych emocji czytelnika. Nieprzewidywalna w konstrukcji fabuła nabierająca tempa z kolejną stroną, zaskoczy każdego. Wyjątkowa i niepowtarzalna historia, którą odkrywa przed nami van Heugten przypadnie do gustu nawet najbardziej wybrednym fanom thrillerów psychologicznych. Nie spodziewałam się, że tak książka tak mnie wciągnie! Ostatnie rozdziały przyprawiły mnie o przyspieszone bicie serca. Teraz już wiem, dlaczego ta książka jest uznawana za światowy bestseller. Zdecydowanie polecam :)

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Zbrodnia w Bibliotece

#47. „Monte Cassino” – Sven Hassel

"Monte Cassino"


Tytuł: „Monte Cassino”
Autor: Sven Hassel
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 347
Data wydania: 2009
ISBN: 978-83-89700-87-2
Ocena: 6/10
Data przeczytania: 29 lipca 2011

Z czym kojarzycie z historii wzgórze Monte Cassino? Z pewnością z serią bitew, która się tam odbyła pomiędzy wojskami alianckimi a Wehrmachtem, które miały miejsce w 1944 roku. Na pewno też kojarzycie świetnego polskiego generała Władysława Andersa, który na czele z II Korpusem Polski wytrwale bronił klasztoru na wzgórzu. Zapewne każdy z Was pamięta z lekcji historii pieśń „czerwone maki pod Monte Cassino…”

„Monte Cassino” to powieść oparta na wstrząsających wspomnieniach i przeżyciach autora z okresu II Wojny Światowej, kiedy to służył w jednostce karnej Wehrmachtu. Zdjęcie z okładki pochodzi z prywatnych zbiorów autora.

„Jeśli chcesz być dobrym żołnierzem, musisz być zdolny do nienawiści.”

Narracja w książce jest prowadzona w pierwszej osobie, dzięki czemu narrator staje się alter ego autora. Poznajemy jego subiektywne odczucia i przez pryzmat subiektywizmu poznajemy opisywane wydarzenia. Czasami powieść była dla mnie zbyt zawiła i niektóre momenty plątały się ze sobą. Akcja w książce rozgrywa się błyskawicznie, a niektóre przeskoki czasowe mogą wydać się skomplikowane. Również język jest stylizowany miejscami na specyficzny wojskowy żargon, który jednak nie będzie przeszkadzał laikowi. Trzeba przyznać, że Hassel z wielką precyzją kreuje postaci w swojej powieści. Mimo że duża część z nich to bohaterowie o czarnych charakterach, czytelnik od razu odczuwa do nich sympatię.

„Tylko idiota pozostawał dobrowolnie na froncie, ale oczywiście byli tacy po obu stronach. (…) Większość z nas była ochotnikami, więc w głębi serca mieliśmy coś w rodzaju podziwu dla twardych facetów, którzy nie cofali się przed niczym i akceptowali konsekwencje bycia ochotnikami.”

Większość żołnierzy nie miała nawet 25 lat, kiedy zostali wcieleni z własnej woli lub najczęściej z przymusu, do armii. Zasilili oddziały Wehrmachtu walcząc za wolność, honor i o przetrwanie.

„Choć niektórzy podnieśli ręce poddając się, zginęli pod naszymi gąsienicami, bo czołgi nie potrafią brać jeńców.”

Znajdzie się tu też wiele okrutnych i brutalnych scen, opisanych w bardzo dokładny, naturalistyczny sposób. Ale właśnie z takimi scenami wiązała się wojna. Autor chce pokazać w jak ciężkim okresie przyszło mu żyć i walczyć o to życie. Ale niektóre sytuacje przynoszą uśmiech na twarz, niestety jest to uśmiech podszyty groteską…

Jeśli kochacie historię i znacie ją bardzo dobrze niektóre fragmenty książki mogą Wam się wydać uciążliwe. Proszę zwrócić jednak uwagę na notę od Wydawcy: „Liczymy, że Czytelnicy, nie traktując powieści Svena Hassela jako źródła historycznego, docenią przede wszystkim jej zalety literackie.” Mimo niektórych fikcyjnych historycznie elementów, powieść ma w sobie dużo walorów literackich.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Instytut Wydawniczy Erica

#46. „Żółte cytrynki” – Kajsa Ingemarsson

"Żółte cytrynki"


Tytuł: „Żółte cytrynki.”
Autor: Kajsa Ingemarsson
Wydawnictwo: Słowo/Obraz Terytoria
Liczba stron: 300
Data wydania: 2009
ISBN: 978-83-7453-922-7
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 27 lipca 2011

„Żółte cytrynki” to komedia romantyczna opowiadająca historię młodej kobiety Agnes, która prowadzi szczęśliwe życie, które zazdrościć może jej nawet własna siostra Madde. Główną bohaterkę poznajemy w momencie bardzo nieprzyjemnej sytuacji, kiedy szef restauracji w której pracuje zaczyna ją obmacywać. I od tego momentu jej życie wali się „na łeb, na szyję”. Agnes może pożegnać się z ciepłą posadką w najlepszej francuskiej restauracji w Sztokholmie „Le bateau bleu” (z fr. „niebieska łódź”) do której przychodziły nawet takie gwiazdy jak Robbie Williams czy Olof Palme. Na dodatek jej ukochany Tobias zrywa z nią przez telefon, zostawiając ją dla biuściastej chórzystki z przekłutym pępkiem. A gdy na drugi dzień chce skorzystać z pralni, uprzedza ją nieznajomy mężczyzna, który dopiero co się wprowadził i nie zna zasad dotyczących rezerwowania czasu na pranie…

„Jakie to miało znaczenie, że wyglądała, jakby właśnie wypuścili ją ze szpitala psychiatrycznego? (…) Wszystko jest przecież względne, czyż nie?”

Lui, przyjaciółka Agnes, miłośniczka win, postanawia wyrwać ją na miasto, by się rozerwała. Agnes spotyka w jednym z pubów dawnego znajomego – Paolo. Czas pokaże, że to nie będzie ich pierwsze i ostatnie spotkanie.

Agnes zaczyna poszukiwać nowej pracy. W końcu akceptuje posadę kelnerki w „Królestwie Makaronów”, co okazuje się wielkim błędem. Na szczęście z nieba spada jej dawny kolega po fachu – Kalle Reutersward, który planuje otwarcie swojej restauracji. Z masą wątpliwości Agnes postanawia pomóc Karlowi i tak powstają „Żółte cytrynki” – jej marzenie ze snu. W restauracji będą podawane potrawy z kuchni śródziemnomorskiej z wpływami wschodnimi. Wkrótce ekipa cytrynek jest już ustalona: Henrik i Pernilla są kelnerami, Filip i Paolo – kucharzami. Ale czy uda im się odnieść sukces? Czy restauracja zdobędzie pochlebną opinię Loli, która jest w stanie dostarczyć masy klientów? I kim jest „Lola”?

„Tęsknię za Italią, za piękną krainą, gdzie żółte cytrynki rosną nad piaszczystą plażą…”

Pewnej nocy, po ciężkiej pracy w restauracji Agnes wraca do domu i widzi przed drzwiami swojego mieszkania Tobiasa. Czy da mu drugą szansę, na którą on z pewnością nie zasługuje? Jak potoczą się ich losy, w tak ciężkim dla Agnes życiowym momencie?

„Każdy chce być kochany za to, kim naprawdę jest. Ze wszystkimi wadami. Prawda?”

David Kummel – mężczyzna, który zabrał jej czas na pranie okazuje się być nie tylko nieśmiałym fanem okropnej muzyki z owłosionymi palcami u stóp ale… całkiem sympatycznym człowiekiem, skrywającym pewną tajemnicę.

Książka porusza ponadczasowe tematy, które spotykają każdego człowieka. Począwszy od stawiania pierwszych kroków w brutalnym świecie wyzyskiwaczy, po uczucia towarzyszące każdemu: zazdrość, miłość, tęsknotę i rozpacz po utracie bliskich. A na dodatek – jako przeciwwaga – jest w niej dużo humoru.

„Żółte cytrynki” to już 4 książka z serii „książki do czytania” Wydawnictwa Słowo/Obraz Terytoria, którą miałam możliwość recenzować. Jest to idealna książka na wakacje. Muszę przyznać, że bardzo spodobała mi się cała seria i na pewno będę do niej wracała. Zwłaszcza, że okładki wręcz przyciągają mój wzrok swoją kolorystyką i pomysłem. Okładka „Żółtych cytrynek” jest bardzo dwuznaczna i tym samym świetna, bo jedyna w takim stylu.
Jeśli znacie jakieś książki, które powinny ukazać się w tej serii, piszcie na adres Wydawnictwa: ksiazki.doczytania@terytoria.com.pl

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Słowo/Obraz Terytoria

#45. KSIĄŻKOBRANIE pod patronem Sztuatera!

Książkobranie


Mam wielki zaszczyt zaprosić Was do wzięcia udziału we wspaniałym konkursie, w którym do wygrania są właśnie egzemplarze tej książki! Dodatkowo zaznaczam, że każde Wasze zgłoszenie to punkt dla mnie – więc dlaczego nie mielibyście skorzystać z szansy wygrania książki i tym samym pomocy mnie? :D

Jedyne co będziecie musieli zrobić, to napisać odpowiedź na pytanie i nadesłać ją na maila.

W konkursie mogą wziąć osoby zarówno posiadające bloga jak i te, które go nie posiadają. Wystarczy tylko… posiadać e-mail.

„Światem rządzą czyny, nie dobre intencje, toteż jeden czynny grzesznik wart jest dziesięciu bezczynnych świętych i męczenników.”
George Bernard Shaw

ZADANIE KONKURSOWE:

1. Odpowiedz na pytanie: kto według Ciebie zasługuje na miano „Największego Grzesznika Wszech Czasów”? Poszukujemy właśnie jego! Czy uda Ci się go znaleźć…? :) [podpowiedź można również znaleźć na stronie wydawnictwa]
Wszystkie formy urozmaicenia są mile widziane. Obojętna jest forma zgłoszenia. Może to być tekst, zdjęcie, film, prezentacja – to już zależy od Waszej weny twórczej.
2. Wklej obrazek do konkursu! Jego link skopiuj ze strony KLIKAJĄC TUTAJ i wklej w widoczne miejsce na Twoim blogu. Jeśli nie masz bloga, ten podpunkt Cię nie dotyczy.
3. Czas trwania konkursu do końca sierpnia. Później wybiorę zwycięzców.

(Osoby nie biorące udziału w konkursie, prosiłabym o umieszczenie banera konkursowego na swoim blogu – pomoże mi to w rozprzestrzenieniu konkursu. Kod obrazka proszę pobierać klikając tutaj.)

"Książkobranie"

WYSYŁANIE ODPOWIEDZI:

Zgłoszenie uczestnictwa w konkursie ślemy na: KONKURS@SZTUKATER.PL w temacie wpisując:”KSIĄŻKOBRANIE_03″ (TO WAŻNE!) W treści prosimy zamieścić oprócz prawidłowej odpowiedzi na zadane pytanie również imię i nazwisko oraz niezbędne dane adresowe, pod które ewentualna wygrana zostanie przesłana. Dane te nie będą wykorzystywane w żaden inny sposób, do żadnych prywatnych celów.

"Niewyznane grzechy siostry Juany"


Więcej informacji odnośnie akcji „Książkobrania” znajdziecie na stronie Sztukatera

Sponsorem nagród są :

Instytut Wydawniczy Mała Kurka


Sztukater

#44. „Harjunpää i kapłan zła” – Matti Yrjänä Joensuu

"Harjunpää i kapłan zła"


Tytuł: „Harjunpää i kapłan zła”
Autor: Matti Yrjänä Joensuu
Wydawnictwo: Kojro
Liczba stron: 320
Data wydania: 2005
ISBN: 83-916458-2-7
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 23 lipca 2011

„Harjunpää i kapłan zła” to wielowątkowa powieść, w której autor równolegle prowadzi 3 historie. Metafizyka jest odczuwalna już od pierwszych kart książki i towarzyszy czytelnikowi do samego końca. Warto również zwrócić uwagę na delikatnie wplecione wątki filozoficzne i skrupulatnie skonstruowanych bohaterów. Zapraszam Was do świata Mattiego Yrjänä Joensuu, helsińskiego policjanta i pisarza kryminałów znanych na całym świecie.

„Był synem albo córką Macierzy – zależało to zawsze od tego, w jakiej postaci pojawiało się przed nim bóstwo.”

„Góra Diabła” to dom „Gnoma” czy też mężczyzny znanego pod postacią Kapłana (łatwo się domyśleć, że chodzi o tytułowego Kapłana Zła). Jego zadaniem jest oczyszczenie świata ze zła, tak by cel Macierzy został osiągnięty. Musi spowodować by Wielki Wybuch nastał ponownie i zebrał ze sobą duże żniwo – wtedy Gnoma będzie czekała nagroda wiekuistego życia u boku Macierzy. Posługujący się biegle łaciną mężczyzna usiłuje znaleźć chłopca, którego mógłby na swój rytualny sposób adoptować. I wtedy Leena, dziewczynka którą poniekąd uratował, przyprowadza do niego Mattiego, który potrzebuje pomocy. Wierząc w słowa Kapłana, chłopiec oddaje mu siebie. Czy Gnomowi uda się adoptować chłopaka? Czy uda mu się poświęcić niewinne dziecko dla dobra Macierzy i swojego zbawienia?

„Teraz policjant poczuł, że w powietrzu unosi się też inna woń, szybko przenikająca do nozdrzy – woń poszarpanego ciała i krwi.”

Nadkonstabla policji z Wydziału Kryminalnego Timo Harjunpää poznajemy dopiero w 5 rozdziale. Zostaje wezwany do mieszkania, gdzie para nieboszczyków gnije już od miesięcy, a ich chory psychicznie syn przebywa razem z nimi. Zaraz po wyjściu z tego mieszkania, Timo zostaje wezwany na stację Hakaniemi, gdzie zginął pewien mężczyzna. Nie wiadomo czy było to samobójstwo czy wypadek… a może dobrze zorganizowane morderstwo? Zwłaszcza, że pociąg nie uderzył w ofiarę. Mężczyźnie udało się „wcisnąć w otwór pomiędzy wagonami.” W swoim życiu Harjunpää widział już wiele, ale w najbliższych dniach stanie przed najcięższym z zadań. Na dodatek jego koledzy łączą tę sprawę z inną, podobną w której człowiek został wepchnięty pod tory. W obu miejscach zdarzenia pojawia się pewna staruszka…

Jako trzecią historię autor wplótł tu rodzinę Moiso. Ojciec Mikko, pisarz rozwiódł się ze znęcającą się nad nim żoną Cecilią i opuścił dom, zostawiając pod opieką kobiety córkę i syna, by móc w spokoju pisać książki o szczęśliwej rodzinie, której nigdy nie doświadczył. Dlaczego i on zostaje wplątany w tę sprawę?

„Alea iacta est.”* (kości zostały rzucone)

Jeśliby dobrze przyjrzeć się okładce, to po lewej stronie na zdjęciu widać rozmytą postać, jakby ducha… czy jest to Kapłan Zła? Czy Timo ma do czynienia z seryjnym mordercą?

„(…) śmierć człowieka zawsze oznacza koniec jednego świata, tego konkretnego świata, w którym umarły był BYTEM i odbierał inne istnienia w wyjątkowy sposób, tylko i wyłącznie ze swojego punktu widzenia.”

Książka ta to nie tylko dobrze skonstruowana powieść z wątkiem kryminalnym. Jest to także mądra lektura poruszająca problemy, z którymi ludzie muszą zmagać się na co dzień: dyskryminacja, znęcanie się dzieci nad rówieśnikami, przemoc w rodzinie, alkoholizm, samotność ale także książka odkrywa wagę miłości. Nie jest to łatwa lektura. Jest to książka nad którą czytelnik będzie musiał się dłużej zastanowić. U mnie wywołała momentami uczucie smutku i niesprawiedliwości. A zakończenie wprawiło mnie w niemałe osłupienie. Polecam, bo jest to lektura warta przeczytania.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Kojro

Po przeczytaniu książki polecam zapoznanie się z filmem, który powstał na jej podstawie. A oto trailer z polskimi napisami.

#43. Dobre wieści !

Cześć, pragnę Wam ogłosić, że kiedy spałam przechodząc męczarnie związane z PMS, poczułam wibracje telefonu. Odebrałam go, ponieważ pojawił się numer, którego nie znam. I okazało się, że pani z Rekrutacyjnej Komisji, pyta czy chciałabym podjąć się studiowania, jako że aktualizują listę zakwalifikowanych, a ja byłam na 50 miejscu na liście rezerwowej. Oczywiście, ze łzami w oczach się zgodziłam – i do wtorku muszę donieść wszystkie niezbędne dokumenty.
Czyli, witaj Uniwersytecie Śląski: filologio, języki stosowane francuski z angielskim !

Zdałam również egzamin FCE, organizowany przez British Council na B (5 punktów do A!) najlepiej z mojej grupy, he he :D

Okay, koniec tych próżnych przechwałek. Teraz pora na delikatniejszą przechwałkę, a mianowicie na ukazanie Wam wyniku końcowego wymiany książkowej organizowanej przez Martę.

Chciałabym bardzo podziękować Lady Boleyn za wspaniałą paczuszkę, którą dostałam (aż się zastanawiam, czy ja nie wysłałam Renacie za mało słodkości, nie wspominając już o tym, że nie wysłałam pocztówki, której niestety nie mogłam kupić na mojej małej poczcie – przepraszam). Nie wiem, czy dobrze widać książkę, bo strasznie ją przysłoniłam :D ale pochwalę się, że dostałam „Koniec wszystkiego” – Megan Abbott. Jeszcze raz bardzo dziękuję :)

Słoneczna wymiana :)

#42. „Ostatni autobus do Woodstock” – Colin Dexter

"Ostatni autobus do Woodstock"


Tytuł: „Ostatni autobus do Woodstock”
Autor: Colin Dexter
Wydawnictwo: Funky Books
Liczba stron: 348
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-7489-339-8
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 20 lipca 2011

„Ostatni autobus do Woodstock” to pierwszy kryminał brytyjskiego pisarza Colina Dextera nagrodzonego Orderem Imperium Brytyjskiego za zasługi dla literatury. Jednocześnie jest to moje drugie „spotkanie” z twórczością autora, które bardzo dobrze wspominam.
[dla zainteresowanych: „Sekret aneksu nr 3” C.Dexter]

Dwie młode dziewczyny postanawiają spędzić wieczór w Woodstock. Czekają razem na przystanku autobusowym, ale długo nic nie przyjeżdża. Dowiadują się od pani Jarman, kobiety również czekającej na przystanku, że następny autobus, który ma przyjechać nie jedzie w stronę ich celu. Decydują się wyruszyć w niedługą podróż do Woodstock autostopem.

„Detektywa cechuje określona wrażliwość na zbrodnię, on ją czuje, musi ją poczuć, zanim ją odkryje.”

Sierżant Lewis odbiera telefon od pijanego mężczyzny – Johna Sandersa, który znajduje zwłoki młodej kobiety w pobliżu knajpy Black Prince. Wkrótce na miejscu zbrodni pojawia się również inspektor Morse, klasyfikując ją jako morderstwo na tle seksualnym. Dalsze śledztwo wykazuje, że dziewczyna miała na imię Sylwia Kaye i znała się z Sandersem. Ale gdzie zniknęła jej towarzyszka podróży? Od tej pory zacznie się długa i owocna współpraca obu policjantów.

„Jeśli jednak alkohol przytępiał możliwości intelektualne Lewisa, to na Morsa wpływał dokładnie odwrotnie. Jego umysł zaczął funkcjonować z absolutną jasnością.”

Szczery i uczciwy Lewis, Morse – samotnik z zadatkami na alkoholika, kochający piwo, krzyżówki i muzykę Wagnera, działają na najwyższych obrotach, żeby rozwikłać zagadkę tego morderstwa. Przepytują i sprawdzają korespondencję koleżanek z pracy Sylwii, co okazuje się być pierwszym krokiem do celu. Kontaktują się z panią Jarman – osobą, która jako ostatnia widziała dziewczyny razem. Kiedy śledztwo staje w martwym punkcie na policję zgłasza się mężczyzna, który przyznaje się do podwiezienia dziewczyn do Woodstock. Jednak, czy tylko taka była jego rola w całym zdarzeniu?

„Tak, on mógł im przekazać pewną informację, odegrał bowiem określoną rolę w przerażającym i tragicznym następstwie wydarzeń.”

Inspektor Morse i sierżant Lewis stoczą ciężką walkę z czasem, poszlakami i kłamstwami. Na dodatek Morse spada „przez drabinę” i ulega wypadkowi, który doprowadza go do poznania pięknej, młodej pielęgniarki. Jaką rolę odgrywa w kryminalnej zagadce Londsdale College? Czy policjantom uda się znaleźć koleżankę zamordowanej Sylwii? Czy John Sanders, fanatyk twardej pornografii, jest tym mężczyzną, którego poszukuje Morse? I jak trafią na ślad mordercy? Trzeba pamiętać, że rzadko kiedy coś jest naprawdę takie, na jakie wygląda…

Książka jest podzielona na 3 części skupiające się na zagadnieniu poszukiwania: poszukiwanie dziewczyny, poszukiwanie mężczyzny i poszukiwanie mordercy. Akcja rozgrywa się od końca września do końca października. W książce nie zabrakło również odrobiny angielskiego czarnego humoru i w dobitny sposób ukazanych problemów bohaterów, co pozwala czytelnikowi nawiązać z nimi lepszą więź.

Bardzo podoba mi się nowa reedycja książek Colina Dextera wprowadzona na rynek przez Wydawnictwo Funky Books. A twórczość brytyjskiego autora polecam z czystym sercem :)

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo FunkyBooks

#41. ONE LOVELY BLOG award.

Dzisiaj pierwszym komentarzem, który przeczytałam na moim blogu, był komentarz Ewy Książkówki, która nominowała mnie do nagrody „One Lovely Blog” i tym samym zaprosiła do zabawy. Bardzo Ci dziękuję :*

Jeżeli Wasz blog został wytypowany do zabawy i podejmiecie się wzięcia w niej udziału, obowiązują Was pewne zasady:

  1. Na swoim blogu dodaj notkę dotyczącą nominacji, pamiętając o tym by zaznaczyć kto Cię wytypował (podając „namiar” na Blog danej osoby/osób);
  2. Napisz o sobie coś czego inni nie wiedzą w 7 (słownie: siedmiu) punktach;
  3. Tak jak ja, nominuj 16 osób, pomijając tę, która wytypowała Ciebie (czyli w tym wypadku mnie);
  4. Umieść na blogach wszystkich przez siebie nominowanych, komentarz dotyczący tego, że zostali szczęśliwymi wybrańcami.

  5. 7 szczegółów o mnie: (bardziej rozbudowane znajdziecie TUTAJ

    1. Nie jem sera. W ogóle. Ani żółtego, ani białego. Nawet pizzę zamawiam bez sera.
    2. Zdarza mi się czytać parę książek na raz i jestem w stanie zapamiętać, o czym każda opowiada.
    3. Płaczę na komediach romantycznych.
    4. Mieszkam na obrzeżach Gliwic – inni mówią, że na wsi, ja mówię, że w burżujskiej dzielnicy.
    5. Często nie można się ze mną umówić, żebym wyszła z domu… lubię spokój mojego pokoju.
    6. Lubię się kłócić.
    7. Nie zdałam prawa jazdy po raz 4. Mimo, że umiem jeździć autem. Jak widać, nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli.



    Blogi są ustawione w kolejności alfabetycznej, starałam się zaprosić do zabawy więcej nowych osób, więc nie wymieniłam osób, które wymieniła Ewa u siebie – to wcale nie znaczy, że Wasze blogi mi się nie podobają :)

    A oto lista 16 blogów:

    1. Aneta – cynamonowe-dni
    2. Dominika – podwojne-zycie-z-ksiazka
    3. Finka – poduszkowietz
    4. Elina – szara-przystan
    5. Irena – zapatrzonawksiazki
    6. Iza – pomysolek
    7. Klaudia – poczytajmy-razem
    8. Krysia – cyrysia
    9. Maks – maestermaks
    10. Mandarynka – zglowawksiazce
    11. Marta – marta6792
    12. Natalia – szelestksiazek
    13. Olenna – mysli-wrazenia-interpretacje
    14. Paulina – odcienpurpury
    15. Scathach – shczooreczek
    16. Varia – od-deski-do-deski

    Osoby wymienione, jeżeli nie chcą, nie muszą oczywiście brać udziału w tej zabawie :) Nikt nie będzie zmuszany.
    Pozdrawiam serdecznie~!

#40. „Monster High. Upiorna Szkoła.” – Lisi Harrison

"Monster High. Upiorna Szkoła."


Tytuł: „Monster High. Upiorna Szkoła.”
Autor: Lisi Harrison
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 280
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-62478-29-3
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 18 lipca 2011

Witajcie w świecie, gdzie potwory istnieją i umieją tak dobrze wtopić się w tłum, że ludzie nie potrafią ich rozpoznać… do czasu aż zobaczą kolor ich skóry, czy śruby wystające z szyi. Oto jest miasteczko Salem w stanie Oregon. Tak, tak TO słynne Salem.

Książka opowiada historię dwóch nastolatek – Melody Carver i Frankie Stein. Podzielona na 27 rozdziałów, z których każdy poprzedza ta sama grafika czarno-białej szałowej nastolatki. Rozdziały zawierają naprzemiennie raz historię Frankie, a raz historię Melody. Autorka posługuje się prostym językiem, który łatwo trafia do czytelnika.

Frankie Stein – jak nietrudno się domyślić jest żeńską odmianą Wiktora Frankensteina. Tak, TEGO Frankensteina. Posiada jego piękny miętowy kolor skóry, a jej głowa jest przytwierdzona do szyi za pomocą śrub. 15 dni po stworzeniu, Frankie będąc naładowana elektrycznie i informacjami, zostaje zapisana do szkoły – do tej samej do której będzie chodziła Melody, jednak po drodze zostaje brutalnie przekonana do tego, że jej miętowy kolor skóry nie zostanie przez wszystkich zaakceptowany. Jej rodzice – Viv i Vik, sami należąc do Ruchu Atrakcyjnie Dziwnych, ofiarują jej niemodne ciuchy z bawełny i zestaw kosmetyków „Trwały Urok” idealnie kryjących odcień jej skóry. Dziewczyna musi udawać nieśmiałą „normalskę” by nikt nie odkrył tego kim jest. W szkole poznaje przyjaźnie nastawione dziewczyny wegetariankę Lalę i australijkę Blue, które od razu zauważają jej zainteresowanie Brettem, chłopakiem noszącym koszulki z wizerunkami RAD’owców, niestety będącym w związku z Bekk już od podstawówki. Czy Frankie ma szansę u Bretta… i czy powiedzieć mu prawdę o tym kim jest?

"Monster High. Upiorna Szkoła." cz. I

Melody Carver – bogata nastolatka pięknych rodziców przenosi się do Salem z kalifornijskiego miasteczka z powodu astmy i operacji nosa, która mimo że sprawiła iż dziewczyna wyładniała, wcale nie była jej na rękę. „W rodzinie idealnych genetycznie Carverów Melody stanowiła swego rodzaju anomalię. Osobliwość. Dziwadło.” Jej starsza siostra Candace nie może się pogodzić z zamianą głośnego miasta pełnego Galerii Handlowych na cichą dziurę bez sklepów Gucciego. Matka nastolatek nazywa się Glory (zwycięstwo), a ojciec Beau (ładny) – cóż za wyjątkowe imiona… Już w pierwszym dniu po przeprowadzce Melody spotyka Jacksona – miejscowego chłopaka, do którego czuje pewne nieznane jej dotąd uczucia. Jednak mimo początkowego zainteresowania chłopaka jej osobą, nie wszystko będzie szło po jej myśli. Na dodatek Jackson coś ukrywa… czy Melody uda się odkryć jego tajemnicę? I czy jej przyjaźń z Beką i Haylee przetrwa na długo?

Prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach każda nienormalność i anomalia jest przyjmowana za dziwactwo. Ale przecież „inny nie znaczy gorszy”… chociaż nie znaczy też: lepszy. Czy obu nastolatkom uda się przystosować do nowej rzeczywistości? Czy Frankie jest jedynym „potworem” w Merston High? Czy bohaterki poznają bratnie dusze? I jak rozwiążą się ich problemy miłosne? To pytania dla Was.

Szczerze powiedziawszy to nie byłam pewna, czego się spodziewać po książce sponsorowanej przez „Bravo”… ale nie było tak źle :) Książka na pewno przypadnie do gustu nastolatkom – do nich też jest skierowana. Nie jest to lektura „z wysokiej półki” aczkolwiek nie nudziłam się czytając ją.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Bukowy Las


Sztukater

#39. „Krew i Lód. Śmierć Waffen SS.” – Leo Kessler

"Krew i lód. Śmierć Waffen SS"


Tytuł: „Krew i Lód. Śmierć Waffen SS.”
Autor: Leo Kessler
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 272
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-623-2918-2
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 16 lipca 2011

„Krew i Lód. Śmierć Waffen SS.” dostałam jako recenzencki dodatek od Instytutu Wydawniczego Erica za co bardzo dziękuję. Tym większa była moja radość, bo książki historyczne (lub te, które zawierają w sobie prawdziwe wątki historyczne – jak na przykład ta) są moimi ulubionymi. A co dopiero jeśli mam do czynienia z tematyką II Wojny Światowej!
Mam więc zaszczyt zaprezentować Wam tę małych formatów książeczkę napisaną przez niemieckiego czołgistę służącego u boku Führera – Leo Kesslera.

Głównym bohaterem książki jest sierżant Schulze „stojący na czele niewielkiego konwoju SS, pozostałości po Batalionie Wotan” który po nieudanej ofensywie w Ardenach (zdjęcie na okładce) rusza z oddziałem na wschód. Po drodze muszą walczyć o przetrwanie z przebiegłym „czerwonym” przeciwnikiem.

Po ataku Kozaków weterani pod dowództwem Schulze łączą się z spotkanym po drodze podpułkownikiem Habichtem (z niem. „Jastrząb”) z Dywizji Wiking, półku SS Westland. „Jastrząb” należał do tych ludzi, którzy przez całe swoje życie, do jego końca wierzyli w zwycięstwo Niemiec i nieomylność Führera. Natomiast Schulze jest paradoksem, ponieważ wykonuje swoje zadania najlepiej jak potrafi, ale w sercu drwi z Hitlera. Zaprzyjaźnia się z azjatyckim pomocnikiem – Chinkiem oraz napotkanym Żydem, z którym zawsze przymierze.

Nad III Rzeszą snują się czarne chmury kolosalnej przegranej. Porażka Hitlera wydaje się być nieunikniona. Ale Führer nie poddaje się i chwyta się każdej deski ratunku. Do Waffen SS dostawali się tylko najlepsi i najwierniejsi – tworząc elitę wojsk Hitlera. I kiedy führer staje w podbramkowej sytuacji, z bólem serca używa jednostki Westland jako przynęty…

Półk SS Westland razem z Batalionem Wotan SS wyruszają wąwozem gór Vertes, by zdobyć stolicę Węgier – Budapeszt. Spotykają po drodze ukrytych w bunkrze Rosjan i postanawiają zorganizować atak. Żeby uniemożliwić późniejszym atakom wroga od tyłu detonują kawałek skarpy uniemożliwiając sobie drogę powrotną – mają przed oczami jeden cel – Budapeszt. Przeciwko Niemcom wyrusza Radziecki dowódca, uhonorowany nawet przez samego Stalina – Susłow przywódca „Szarych Orłów”. Rozgromione zostają dywizje Wiking i Totenkopf. Ale to nie koniec problemów, a raczej ich początek. Szala zwycięstwa będzie przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Żołnierze będą musieli stoczyć krwawe walki za honor i ojczyznę. Będą musieli stawić czoło również nieprzychylnym warunkom pogodowym – akcja rozgrywa się na przełomie stycznia i lutego.

Uwaga! Książka zawiera liczne drastyczne sceny (bardzo wnikliwie opisane, zresztą), które poruszyły nawet mnie fankę horrorów i filmów gore. Na przykład Schulze wkładający dwa palce w nozdrza młodego Kozaka i szarpiący mocno, jednym ruchem. Albo, wybaczcie za kolokwializm, ale koń postrzelony w nogi i ciągnący swoje flaki z wylatujące z pewnej części ciała… mam dosyć dobrze rozwiniętą wyobraźnię, więc czasami się krzywiłam przy tych opisach. Także książkę polecam również prawdziwym weteranom.

„Zapamiętaj nas zjednoczona Europo, zapamiętaj nas pułku Westland, bo zginęliśmy za ciebie.”

„Krew i Lód. Śmierć Waffen SS.” to książka z cyklu „Batalion Szturmowy SS”. Jest podzielona na 6 ksiąg i zawiera dwie mapy, na których zostały zaprezentowane sytuacje na Węgrzech z 1945 roku, gdzie odbyła się krwawa walka o Budapeszt i totalna niemiecka klęska. Język, którym posługuje się autor jest bardzo łatwy w odbiorze. Mnie ta książka bardzo wciągnęła, a że jest niewielkiego formatu – możecie zabrać ją ze sobą wszędzie. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Instytut Wydawniczy Erica