
"Dziewczynka w zielonym sweterku"
Tytuł: „Dziewczynka w zielonym sweterku”
Autor: Krystyna Chiger, Daniel Paisner
Wydawnictwo: PWN
Liczba stron: 288
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-01-16519-2
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 6 września 2011
II Wojna Światowa był to czas największych w historii mordów i ludzkich tragedii. Hitler swoją nienawiść do narodu żydowskiego rozprzestrzenił nie tylko na całą III Rzeszę, ale także na kraje poza jej granice. Na szczęście, wszędzie znalazło się paru ludzi dobrego serca. „Dziewczynka w zielonym sweterku” to historia Krystyny Chiger, Żydówki, która najstraszniejszy okres wojny przeżyła z rodziną we lwowskich kanałach dzięki życzliwości Leopolda Socha, polskiego kanalarza.
Krystyna urodziła się w Polsce, w ówczesnym Lwowie, gdzie Żydzi stanowili 25% ogółu społeczności i byli dyskryminowani głównie przez Ukraińców. Jej rodzina bardzo tradycyjna lecz średnio religijna, należała do tych zamożniejszych. Jednak wraz z rozpoczęciem II Wojny Światowej 1 września 1939 roku oraz okupacją radziecką (którą wspomina całkiem pozytywnie) i okupacją niemiecką (która niosła wiele negatywnych zmian), wszystko się zmieniło. Z luksusów rodzina Chigerów trafia do jednego pokoju w żydowskiej dzielnicy gdzie mieszka jednocześnie około 10 osób. Częste zmiany lokum były na porządku dziennym jeśli chciało się przeżyć. Bojąc się likwidacji getta uciekają do kanałów. Na 14 długich, mrocznych miesięcy pod znakiem zapytania…
„Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat.”
I od tej pory zaczyna się ich współpraca z Sochą – ważną postacią tej książki, od którego kupują jedzenie, dają mu brudne ciuchy do prania i otrzymują gazety. Ale kiedy pieniądze się kończą, zaczyna robić się niebezpiecznie. Na szczęście dzięki życzliwości ludzi dobrego serca Chigerowie mogli przeżyć najgorszy okres swojego życia. Jednak spróbujcie sobie wyobrazić życie w warunkach w których, w których Waszym przyjacielem i jednocześnie wrogiem staje się szczur. Ciemność i strach przed wykryciem. Przed cierpieniem i śmiercią.
Tytułowy zielony sweterek Krystyna dostała od swojej babci, która zrobiła go na drutach. Towarzyszył jej on cały czas w kanałach i jakiś czas po wyjściu z nich. Teraz jest eksponatem w „Muzeum Holocaustu” w Waszyngtonie, USA.
„Nazywali się naszymi wyzwolicielami, ponieważ wyzwolili nas ze wszystkiego.”
„Dziewczynka w zielonym sweterku” to wyjątkowa książka. Narracja prowadzona jest prostym językiem, co ułatwia dotarcie autora do czytelnika. Książkę czyta się łatwo mimo niektórych smutnych, poruszających scen. Dodatkowym plusem jest 16 stron fotografii. Pani Krystyna musiała wygrzebać ze swojej pamięci wszystkie okropne wydarzenia, których była świadkiem. Widać, że jest szczęśliwa z tego, że udało jej się przeżyć taką tragedię.
„Literatura faktu PWN” to seria prezentująca wyjątkowe książki, jedyne w swoim rodzaju na polskim rynku. Do książki została dołączona płyta z wywiadem z Krystyną Chiger. Na płycie są również fragmenty filmu „W ciemności” Agnieszki Holland. Polecam tę lekturę poruszającą lekturę ponieważ są to wspaniale opisane wspomnienia tamtych strasznych dni.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :
Świetna książka i diabelnie Ci jej zazdroszczę. Będę na nią polować intensywnie!
Marzę o niej od dłuższego czasu… No marzę, no.. :)
Nigdy nie mam dość wstrząsających, wojennych historii. Chętnie przeczytam!
Pozdrawiam serdecznie:)
@Książkówka: hehe :D Może kiedyś zrobię z nią konkurs… ale i tak polecam, re-we-la-cj-aa :D
@Scathach: przyznam, że nie miałam pojęcia jaka perła mi się trafiła dopóki jej nie zaczęłam czytać. :)
@Isadora: polecam, polecam!
Zielony sweterek kojarzy mi się trochę ze Złodziejką książek, a że bardzo ja lubię, dam szansę i tej pozycji.
nie mogę się przekonać do tego typu literatury … ale może kiedyś się w końcu przełamę ;D
Wprawdzie nie przepadam z tematyka wojenną, ale tutaj zrobię wyjątek, ponieważ bardzo mnie poruszyła fabuła książki i wierze, że po dogłębnym zapoznaniu się z nią również będzie emocjonująca.
Nie dam sobie głowy obciąć, ale jestem pewna że o Pani Krystynie czytałam artykuł, również w Angorze :), może się mylę bo pamięć już nie ta, ale kojarzę kilka faktów o których wspomniałaś w recenzji.
Takie książki to żywa pamięć czasów okrutnych. Powinniśmy je znać.
W ramach podziękowania za info, proszę o billboard w centru stolicy :))),
Kurcze, wiem, że to mało ambitne jest, ale nie lubię AŻ tak ciężkich tematów w literaturze.
Na jakiejś planecie minęło kilka lat, więc dzięki Tobie, lub przez Ciebie, jestem gotowa na następną książę z tej tematyki – jak mi wpadnie w łapki… czekam na konkurs, albo pożyczkę ;)
@Varia: bardzo się cieszę :) Mam nadzieję, że szybko uda Ci się ją zdobyć.@Dominika: rozumiem, jednak mimo wszystko polecam. To wartościowa literatura.
@Cyrysia: bardzo się cieszę!
@Natula: kto wie? Możliwe :D Polecam książkę ,a co do billboardu… kto wie?
@Finkaa: niekoniecznie ambitne :) Możesz nie lubić takich tematów z różnych powodów. Jednak ja w dalszym ciągu zachęcam do poznania się z tą pozycją.
@Magda: kto wie ? Może niedługo konkurs :D
Zaciekawiłaś mnie. Jak nie sama, to może mamie podrzucę, bo ona takie lubi, chociaż nie ma wiele czasu, by czytać xD
Nie dziękuj, nie masz za co, cała przyjemność po mojej stronie, w końcu miałam możliwość poznania Dextera – to ja dziękuję :)
Od bardzo dawna mam tę książkę na uwadze i chciałabym ją kiedyś przeczytać. ;) Lubię lektury o tego typu tematyce i ciągle natykam się na pozytywne recenzje, więc wręcz muszę nabyć tę pozycję. ^
Wydaje mi się, że książka spodobałaby mi się ;) Może w przyszłości.
od kiedy usłyszałam wywiad z panią Chiger, chcę przeczytać tę książkę. tylko boję się ciut tej tematyki, zawsze się potwornie mocno wczuwam.
komentarz powyżej to oczywiście ja, przepraszam ;-)
Cieszę się, że jeszcze wciąż tak wielu czytelników wykazuje zainteresowanie tego typu literaturą. Musimy pamiętać, musimy składać hołd tym osobom, osobom, które pomagały prześladowanym, które prześladowania wytrzymały.
Sama jestem świeżo po lekturze podobnej, historii żydowskiego chłopca, który opisał w sposób niezwykły swoje wojenne przeżycia. A po Dziewczynę sięgnę na pewno, po przeczytaniu Twoich słów jestem pewna, że książka i w moim sercu zagości na dłużej.
No i bardzo, bardzo Ci dziękuję Marto, za miłe słowa. Choć sama niezwykle zazdroszczę Ci, oczywiście poza świetnym, lekkim piórem, takiej systematyczności. Piszesz bardzo często, książek, które opisujesz w przeciętnym miesiącu jest kilka razy więcej niż moich. Może wynika to z mojego tempa czytania, z długiego czasu, który poświęcam zawsze po przeczytanej lekturze na przemyślenia… No cóż, tak czy tak zazdroszczę i gratuluję. Zawsze kiedy wchodzę tu i widzę kilka nowych wpisów, obiecuje sobie, że będę bardziej systematyczna. Sama wiesz, co z tego wychodzi :)
Pozdrawiam ciepło!