
"Motyl"
Tytuł: „Motyl”
Autor: Lisa Genova
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Liczba stron: 368
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-61386-06-3
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 21 września 2011
„Niezależnie od tego, czy było to molekularne morderstwo, czy też komórkowe samobójstwo, jej ciało nie było w stanie jej ostrzec, że umiera.”
Główną bohaterką powieści jest Alice Howland, 50-cio letnia specjalistka od lingwistyki, wykładowca na Harvardzie, jedna z najbardziej znanych i szanowanych osób w dziedzinie psychologii. Matka trójki dorosłych dzieci: Anny, Toma i Lydii, żona naukowca z Harvardu – Johna. Wszystko w jej życiu układa się tak jak powinno, dobrze wychowała dzieci, jest kimś i ma kochającego męża. Jednak największym jej atutem jest umysł, dlatego gdy dostrzega niepokojące symptomy jakiejś choroby udaje się do lekarza. Od pewnego czasu zdarza jej się zapominać. Zapomina słów, tematów wykładów, raz nawet zapomniała gdzie mieszka…
Alice postanawia udać się do lekarza, który oznajmia jej, że to Alzheimer. Jest to choroba, w której chory nie tylko stopniowa traci pamięć, koncentrację i orientację, ale również doprowadza ona w późniejszej fazie do zaniku mózgu. 10% ludzi poniżej 65 roku życia choruje na tę formę o wczesnym początku – tak samo jak główna bohaterka. Informację o chorobie traktuje jak wyrok śmierci. Nikt w jej rodzinie nie potrafi się pogodzić z tym, że ich mądra matka utraci władzę nad ciałem i umysłem. Z początku bagatelizują problem, jednak potwierdzona badaniami diagnoza neurologa mówi swoje. A najgorszy okazuje się fakt, że choroba jest dziedziczna.
Historię Alice opowiada narrator wszechwiedzący, stąd też czytelnik od razu wyłapuje problemy z jakimi zmaga się kobieta. Autorka w bardzo precyzyjny i szczegółowy sposób opisuje zmagania z Alzheimerem z punktu widzenia głównej bohaterki. Wyjątkową historię choroby autorka wplotła w zwyczajne życie rodzinne. Książka jest podzielona na miesiące i okres 2 lat. Ostatnie 16 stron stanowi rozmowa z Lisą Genovą, która jest również bardzo ciekawa. Autorka poprzez swoją książkę, chciała pokazać, jak mało jeszcze wiemy o Alzheimerze i jak powinniśmy postępować gdy choroba dotknie kogoś z najbliższej rodziny, czy nas samych.
Jednak tytuł oryginału to nie, jak można by się spodziewać „Butterfly”, ale „Still Alice” – oznaczający dla mnie, że Alice z chorobą to wciąż ta sama Alice. Skąd się więc wziął „Motyl”? Tytułowy motyl w książce ma dwa znaczenia. Jednym jest piękny, secesyjny naszyjnik kojarzący się Alice z matką. Mama tłumaczyła jej, gdy była małą dziewczynką, że mimo iż motyle żyją tylko parę dni i „ich życie było krótkie, nie oznaczało, że było tragiczne”. Drugim znaczeniem jest plik w komputerze, o tej nazwie, który ma za zadanie przypomnieć jej najważniejsze fakty z jej życia, gdy zapomni już jaki jest miesiąc, gdzie mieszka i ile ma dzieci. Uważam, że „Motyl” to zdecydowanie lepszy bardziej wysublimowany tytuł dla książki w polskim wydaniu niż próba oddania angielskiego tytułu. I tutaj brawa dla Wydawnictwa za podjęcie takiej decyzji oraz za wspaniałą okładkę, milion razy ładniejszą i subtelniejszą od amerykańskiej.
Jeśli szukacie książki nad wyraz prawdziwej, takiej, która swoją treścią wzruszy i zostanie w pamięci na dłuższy czas, to zdecydowanie musicie sięgnąć po „Motyla”. To unikalna książka, od której nie da się łatwo oderwać i która jest tak prawdziwa, że aż niemożliwe jest by była tylko fikcją literacką autorki…
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :
Otagowane:literatura amerykańska, powieść
chętnie bym tę książkę przeczytała, ostatnio mam straszną ochotę na coś „życiowego”, a ta pozycja wydaje się być niezwykła.
Mam ją w planach, już sporo dobrego o niej słyszałam :) Szczerze mówiąc bardziej podoba mi się anglojęzyczny tytuł, który zrozumiałam bardzo podobnie – że choroba zmienia człowieka zewnętrznie, ale wewnątrz pozostaje on taki sam. Mam nadzieję, że mi się spodoba :)
PS. Postanowiłam się wziąć za siebie i zdobyć książkę pani Roberts, żeby nadrobić moje czytelnicze zaległości :) Już do mnie jedzie pocztą, mam nadzieję, że wkrótce dotrze :D Pozdrawiam!
@Magda: bardzo polecam!!
@Giffins: jest fajny, nie mówię, że nie, ale jak zrobić z niego polski tytuł? Wciąż Alice? :D Średni, co? Polecam książkę! :)
No tak, właściwie masz rację, czasem lepiej nie tłumaczyć wszystkiego dosłownie ;) Miałam kilka nowości wydawniczych do wyboru i zdecydowałam się (trochę na chybił-trafił :)) na „Rodzinne sekrety”, teraz czekam na przesyłkę… :)
O książce słyszałam wiele dobrego i mam ją w najbliższych planach. Obym ją w końcu gdzieś znalazła :) Pozdrawiam!
Giffins: Dobry wybór. „Rodzinne sekrety” nie powinny cię zawieść, a przynajmniej nie totalnie zanudzić ;P ;D
Czytałam i książka jest bardzo poruszająca i wartościowa. Każdy powinien ją mieć w swojej biblioteczce.
Dostałam ją od męża na urodzinki (po poprzednim małym zasugerowaniu… :)) i już nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę. Zwłaszcza po TAKIEJ recenzji! :)
Pozdrawiam!!
@Gabrielle: trzymam kciuki byś ją znalazła :)
@Cyrysia: zgadzam się z Tobą.
@Olenna: w takim razie czekam aż przeczytasz „Motyla” i na Twoje wrażenia!
z niecierpliwością wyczekuje premiery kolejnej książki autorki. myślę, że będzie równie dobra, jak nie lepsza.
Już tyle dobrego przeczytałam o tej książce, że nie sposób nie rozpocząć procesu intensywnego poszukiwania jej :)
Gdy kiedyś zobaczyłam recenzje tej książki, wiedziałam, że muszę ją mieć. Zdanie podtrzymuję i zgodzę się jeszcze czysto teoretycznie (bo nie czytałam), że „Motyl” jest o wiele lepszym tytułem.
Tak jak Magda napisała – i ja mam ochotę na coś życiowego – nadal przede mną, ale mam już ją w domu i bardzo się z tego cieszę.
Strasznie, strasznie chcę przeczytać tę książkę! Fabuła okropnie mnie kusi, no i Twoja opinia w szczególności:)
Pozdrawiam serdecznie!
Książka jest wstrząsająca i lektura na pewno nie należy do łatwych i lekkich, ale to jej plus. Na pewno kiedyś chętnie przeczytam tak intrygującą książkę. Pozdrawiam ciepło :)
@Varia: ja tak samo! Ale premiera dopiero w 2012 :<
@Mery & Książkówka: trzymam kciuki byście miały okazję jak najszybciej ją przeczytać.
@Beatrix: to świetnie, że już ją masz w domu :) Będę czekała na Twoja recenzję.
@Isadora: cieszę się bardzo i liczę na to, że niedługo zagości w Twoich zbiorach.
@Aneta: polecam, bo jest warta przeczytania!
Chętnie bym przeczytała tę książkę… Ma piękną okładkę! I tematyka świetna… :)
PS. Dostałam dziś z samego ranka „Morderstwo niedoskonałe” (obudził mnie dźwięk dzwonka listonosza)… Nie wiem, kiedy ją przeczytam, ale cieszę się, że doszła. Jeśli jeszcze nie dostałaś swojej, to pewnie lada chwila ją otrzymasz… ;)
Pozdrawiam
Podpisuję się pod tą recenzją dwoma łapkami. Książka jest trudna, ale wzrusza i zmusza do przemyśleń ;)
Od dawna poluję na tę wspaniałą opowieść – świetna historia, piękna okładka, problem alzheimera jest mi trochę znany. Jeszcze bardziej utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że muszę tę książkę zdobyć :)
Jak widzę ‚Motyl” u większości osób wzbudza podobne odczucia.
Od chwili ukazania się książki, mam ja wklepaną w pozycje planowane i na pewno kiedyś ta lektura trafi „na tapetę”.
@Sol: polecam! Ja „Morderstwa niedoskonałego” jeszcze nie dostałam. Może jutro? :)
@Bujaczek: cieszę się, że mamy takie same opinie o tej książce!
@Marta: to mam nadzieję, że wreszcie ją upolujesz!
@Natula: bardzo polecam :)
Mam coraz większą potrzebę zapoznania się z „Motylem”, tym bardziej, że wszyscy ją zachwalają i polecają. Może w końcu się uda ;)
Bardzo ciekawi mnie ta książka :) Lubię takie zapadające w pamięć książki. To zdecydowanie coś dla mnie :)
PS. A no powróciłam :) Przepraszam, że zaniedbałam odwiedzanie Twojego bloga i też recenzowanie książek u mnie, ale po prostu nauka mnie pochłania. Przede mną test gimnazjalny, dużo powtórek… W dodatku zazwyczaj wracam do domu po 17 więc pozostaje mi na czytanie i relaks bardzo mało czasu :(
Sorki za ten wywód :P
A i jeszcze dodam – dzisiaj wyjątkowo zostałam w domu bo jestem chora xDD
Ta książka również i na mnie zrobiła duże wrażenie. Mocna i dająca do myślenia lektura. Pozdrawiam!!