Archiwa miesięczne: Kwiecień 2012

#184. „Emigracja uczuć” – Agnieszka Bednarska

"Emigracja uczuć"


Tytuł: „Emigracja uczuć”
Autor: Agnieszka Bednarska
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 344
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-76741-51-2
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 30 kwietnia 2012

Debiutancka powieść Agnieszki Bednarskiej „Emigracja uczuć” sprawiła, że mój weekend majowy rozpoczął się bardzo pozytywnie jeśli chodzi o nowe doświadczenia literackie. Powieść Agnieszki porusza tematykę emigracji. Autorka świetnie jest rozeznana w temacie, który opisuje ponieważ sama od 2005 roku mieszka wraz z rodziną w Wielkiej Brytanii.

Agnieszka Bednarska przedstawia czytelnikowi losy czterech rodzin, czterech przyjaciółek – Agaty, Ewy, Róży i Mirki. Mimo że są przyjaciółkami każda z nich jest kompletnie inna pod każdym względem.
Agata jest pracownicą banku, matką z dużym stażem – jej dzieci są już dorosłe. Wydawałoby się, że ma wszystko – jednak nie ma najważniejszego – męża przy sobie. Jej mąż Tomasz prowadzi podwójne życie za granicą. Agata kierowana samotnością i potrzebą bycia kochaną wdaje się w romans z kolegą z biura. Agata jednak pragnie by jej życie z mężem było takie jak dawniej. Postanawia wyjechać do niego…
Ewa samotnie wychowuje dwójkę córeczek ponieważ jej mąż wyjechał za granicę w celu zarobienia pieniędzy na rehabilitację jednej z nich. Kobieta z trudem znosi każdy samotny dzień wypełniony ciężką pracą. Kiedy jej mąż, Sebastian, wreszcie wraca okazuje się, że nie potrafią znaleźć wspólnego języka. Czy ich związek będzie można odbudować na nowo po tak długiej rozłące?
Róża razem ze swoim mężem postanawiają, że dziecko będzie rozwiązaniem ich małżeńskich problemów. Jednak i tu pojawiają się schody, kiedy okazuje się, że Róża nie może zajść naturalnie w ciążę. Małżeństwo decyduje się na metodę in vitro, która niestety jest bardzo droga. Leszek wyjeżdża za granicę za pieniędzmi. Czy wyjazd Leszka zbliży ich do siebie? Czy Róży uda się zajść w ciążę i urodzić dziecko?
Mirka mieszka z mężem i małym synem Rafałem. Kiedy jeden z jej kochanków umiera na AIDS kobieta postanawia zmienić swoje postępowanie. Jednocześnie jej mąż traci pracę i za jej namową wyjeżdża za granicę. Czy Mirka zmieni swoje zwyczaje?

Problem emigracji jest niestety obecnie na czasie. Tu mąż wyjechał „za chlebem” tam żona za „lepszymi perspektywami pracy”, a córka „za lepszym życiem”, jednak nie zawsze szczęście się uśmiechnie. Akcja powieści jest ponadczasowa, sytuacje opisane w książce mogą przytrafić się każdemu z nas. Autorka zmusza czytelnika do przemyśleń wszystkich „za” i „przeciw” takiego wyjazdu emigracyjnego, a dzięki temu książka nabiera większej wartości. Język którym posługuje się autorka jest prosty w odbiorze. Bohaterowie, których kreuje są nieszablonowymi postaciami, którym czytelnik będzie kibicował na każdej kolejnej stronie powieści. Motywami przewodnimi w książce, oprócz emigracji, są: miłość, rodzina, przyjaźń i zdrada.

Co zachęciło mnie do przeczytania tej książki? Nie tylko bardzo zachęcający opis z okładki, ale również sama okładka. Wygląda wręcz na filmową i prezentuje się rewelacyjnie poprzez żywą kolorystykę i świetnie wkomponowane zdjęcia odrobinkę ukazuje motyw przewodni powieści.

„Emigracja uczuć” jest bardzo dobrą książką, więc mogę bez obaw powiedzieć, że debiut Agnieszki Bednarskiej okazał się sukcesem. Komu polecam tę powieść? Przede wszystkim paniom, zarówno tym, dla których poruszana w książce tematyka jest w jakiś sposób bliska, jak i tym, które szukają dobrej lektury.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Replika

#183. „Cichy wielbiciel” – Olga Rudnicka

"Cichy wielbiciel"


Tytuł: „Cichy wielbiciel”
Autor: Olga Rudnicka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 440
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7839-100-5
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 29 kwietnia 2012

Olga Rudnicka jest asystentką osób niepełnosprawnych w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej, ale także bardzo dobrą, polską pisarką. Do tej pory „spod jej pióra” wyszły: „Natalii 5”, „Martwe jezioro”, „Czy ten rudy kot to pies?”, „Zacisze 13”, „Zacisze 13. Powrót”, „Lilith” i najnowszy thriller „Cichy wielbiciel”. W tej książce autorka porusza bardzo trudny temat „stalkingu”.
Jak pisze twórca strony Stop Stalking, psycholog Adam Straszewicz: „Pojęcie stalkingu określa się poprzez szereg zachowań sprawcy, które naruszają prywatność ofiary lub wzbudzają w niej poczucie zagrożenia. Do najczęstszych zachowań ingerencyjnych należą: wysyłanie listów lub SMS-ów, a także prezentów czy też kwiatów, telefonowanie, śledzenie, nachodzenie w miejscu pracy, niszczenie rzeczy należących do tej osoby, groźby. W każdym wypadku są to działania uporczywe.”

Juli ma 25 lat, mieszka w wynajmowanym razem z koleżankami ze studiów mieszkaniu, pracuje w salonie firmowym jednej ze znanych sieci komórkowych w dziale obsługi klienta, a w weekendy spotyka się ze swoim chłopakiem – Pawłem, przedstawicielem handlowym. Na co dzień spotyka wielu nowych ludzi, jednak tylko stałych klientów jest w stanie dobrze zapamiętać. Po powrocie z wakacji nad polskim morzem Julię witają w biurze piękne róże. Jednak okazuje się, że to nie Paweł jest nadawcą tego cudownego bukietu, a jakiś tajemniczy wielbiciel. Sytuacja staje się coraz bardziej niebezpieczna, kiedy Julia zaczyna otrzymywać nie tylko kwiaty, ale także głuche telefony i miłosne sms-y. Rodzina i przyjaciele uważają „cichego wielbiciela” za niepoprawnego romantyka, a interwencja policji nie przynosi żadnych efektów. Jak poradzi sobie Julia z kimś, kto wie o niej wszystko, a ona nie wie nawet jak ten ktoś wygląda? Czy uda jej się przekonać najbliższych o niebezpieczeństwie takie sytuacji zanim będzie za późno?

Akcja powieści toczy się od czerwca 2009 do grudnia 2010. Dzięki temu, że pisarka rozłożyła swoją powieść na okres ponad roku, czytelnik może zaobserwować wszystkie zmiany zachodzące w bohaterach powieści, zwłaszcza w Julii. Z pewnej siebie, szczęśliwej kobiety zmienia się w paranoiczną i cierpiącą na depresję szarą myszkę. „Cichy wielbiciel” u Rudnickiej jest dokładnie taki, jak podaje definicja – wysyła kwiaty, dzwoni, śledzi, robi potajemnie zdjęcia, a na końcu grozi głównej bohaterce. Aspekty psychologiczne postaci są tutaj świetnie rozwinięte, co tylko pokazuje jak dobra jest ta książka. Akcja powieści wciąga, intryguje momentami nawet przeraża. Tej książki nie można odstawić na półkę bez dobrnięcia do ostatniej strony.

Temat stalkingu jest bardzo trudny. Prawo jest zbyt elastyczne by można było od razu stwierdzić, że ktoś jest już ofiarą. Mimo że od niedawna zostały wprowadzone zasadnicze zmiany w przepisach dotyczących uporczywego nękania, organy prawne często pozostają bezradne. Książka Olgi Rudnickiej jest pierwszą taką z którą się spotkałam, poruszającą temat stalkingu. Myślę, że autorka świetnie ukazała ten bardzo trudny problem.

Muszę przyznać, że jestem oczarowana zarówno stylem autorki, pomysłowością fabuły i świetnie wykreowanymi postaciami. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Olgi Rudnickiej, jednak z pewnością nie ostatnie :) Serdecznie polecam każdemu fanowi dobrej, bo polskiej literatury ze świetną, wciągającą i trzymającą w napięciu fabułą.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

#182. „Strażnicy Historii: Nadciąga burza” – Damian Dibben

"Strażnicy Historii: Nadciąga burza"


Tytuł: „Strażnicy Historii: Nadciąga burza”
Autor: Damian Dibben
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 328
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-237-5202-8
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 26 kwietnia 2012

Co by było gdybyśmy mieli możliwość podróżowania w czasie? Gdybyśmy mogli zmieniać bieg historii? Czy byłbyś/byłabyś skłonny/a do tego, by zmienić pewne wydarzenia? Czy jeśli udaremnilibyśmy wybuchy wszystkich wojen świat byłby lepszy? Z takimi i wieloma innymi pytaniami będą zmagali się bohaterowie wyjątkowo magicznej książki Damiana Dibbena „Strażnicy Historii: Nadciąga burza”. Jest to pierwsza część trylogii „Strażników Historii”, która już zyskała sobie fanów na całym świecie. Parę dni temu mogliście widzieć zapowiedź tej książki, a dziś wreszcie chcę Wam zaprezentować jej recenzję. Czy książka Dibbena przypadła mi do gustu? Sprawdźcie sami.

„Historia zmienia się nieustannie. Nie jest jak prosta linia. To raczej skomplikowana, wciąż ewoluująca struktura.”

Jake’a Djonesa poznajemy już w pierwszym rozdziale, kiedy to zostaje porwany w drodze ze szkoły do domu przez dwóch nieznajomych mężczyzn. Okazuje się, że to nie koniec niespodzianek z którymi będzie musiał zmierzyć się czternastolatek w ciągu najbliższych dni. Mężczyźni zabierają go w tajne miejsce, w którym pełno jest znaków klepsydry z dwiema wirującymi wokół niej planetami i przedstawiają mu je jako kwaterę Strażników Historii. Informują go, że jego rodzice, Miriam i Alan, to nie właściciele sklepu z ceramiką łazienkową, a znani agenci Tajnych Służb Straży Historii. Na dodatek zaginęli, a jego własne życie jest w niebezpieczeństwie. Jake zostaje zmuszony do opuszczenia swojego spokojnego szeregowego domku i wyrusza w całkowicie inny świat razem z nowo poznanymi agentami. By ocalić rodziców, którzy wyruszyli na poszukiwanie swojego pierwszego syna Filipa, ale również by samemu pozostać przy życiu wyrusza w tajemniczą podróż ze śliczną Topaz, silnym ale próżnym Nathanem i mądrym Charliem i jego wyjątkową papugą. Razem wyruszą z XXI wieku do 1820 roku, do Francji gdzie znajduje się „Punkt Zero” czyli kwatera główka Strażników Historii, aby następnie udać się w niebezpieczną podróż do Wenecji roku 1506, gdzie będą musieli stawić czoła siłom złego Zeldta.

„Właśnie dlatego z nimi walczymy: aby zapobiec nowym nieszczęściom, aby chronić, to co tworzy naszą kruchą przeszłość. Po to istnieje Straż Historii.”

Podczas akcji ratunkowej Jake nauczy się wielu rzeczy, pozna swoją moc, której wyznacznikiem są widziane pod powiekami diamenty w kształcie rombów, zawrze nowe przyjaźnie i nie tylko… Zmierzy się również z wieloma czarnymi charakterami, którzy chcą zmienić bieg historii. Udowodni swoją wartość, rozwinie nowo nabyte umiejętności, ale… czy uda mu się odnaleźć rodziców i brata? Czy może już na zawsze przepadli bez końca w odmętach historii?

Damian Dibben świetnie wykreował swoich bohaterów, których umieścił w przecudownie opisanych miejscach i momentach w historii. Fabuła jest bardzo pomysłowa i wciąga od pierwszych stron. Liczne przygody z którymi zmagają się bohaterowie przyprawiają nierzadko o przyspieszone bicie serca i nie pozwalają się oderwać od lektury książki. Zagadka goni zagadkę, bohaterowie podróżują w czasie, a reguły czasoprzestrzeni zostają złamane. Pojawi się tutaj również dobrze znany motyw walki dobra ze złem. Jeśli chodzi o minusy tej powieści, to naprawdę musiałabym się porządnie wysilić by jakiekolwiek znaleźć – nie dostrzegłam żadnych. Kupuję tę powieść w całości taką, jaka jest i jestem z niej bardzo zadowolona. Z wielką niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych tomów tej interesującej, przygodowej trylogii.

Książka Damiana Dibbena to przenosząca czytelnika w magiczną podróż w czasie lektura, którą polecam nie tylko nastolatkom i młodzieży, ale również dorosłym. Czy jesteście gotowi wyruszyć w podróż w czasie z najlepszymi Strażnikami Historii? Już czas, wsiadajcie na statek!

#181. „Zniewolenie demoniczne” – Grzegorz Bacik

"Zniewolenie demoniczne"


Tytuł: „Zniewolenie demoniczne.
O działaniu nadzwyczajnym Szatana i duchowym zagrożeniu okultyzmem”
Autor: Grzegorz Bacik
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 248
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-61989-21-9
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 24 kwietnia 2012

Okładka książki Grzegorza Bacika mnie przeraziła i przypomniała o filmie, który niedawno widziałam – „Egzorcysta” (z 1973 roku – polecam!), co zmusiło mnie do pewnych przemyśleń na temat kwestii zniewolenia i opętania demonicznego. W dalszym ciągu wiemy o tym bardzo mało i zbyt mało mówi się o tym na co dzień, dlatego jest to tak niebezpieczne. Grzegorz Bacik jest współpracownikiem Sekretariatu Ewangelizacji Prowincji Matki Bożej Anielskiej Zakonu Braci Mniejszych. I choć sam nie jest duchownym i egzorcystą, od wielu lat współdziała z katolickimi kapłanami.

Książka ta skierowana jest zwłaszcza do osób, które nie zdają sobie sprawy z tego jakie zagrożenie niosą praktyki okultystyczne i satanistyczne, czasem nawet takie, które z pozoru nie są ani złe ani szkodliwe (tarot, praktyki New Age, wizyty u bioenergoterapeutów itd.). Autor pokazuje, że często bardzo ciężko jest odnaleźć granicę między dobrem a złem, która wcale nie jest taka wyraźna, jak mogłoby się wydawać. Stąd też jest Pismo Święte, są książki oraz osoby, które pomagają rozwiewać takie wątpliwości.

Oczywiście nie można podchodzić do kwestii zniewolenia w ten sposób, że przestaniemy uprawiać sporty, słuchać muzyki i skończymy czytać książki. Tu chodzi o pokazanie, że człowiek często zatraca się w tym co robi – w sportach, muzyce, książkach – przyjmując jakąś ideologię, która stoi u ich podłoża, za swoją. Kolejnym problemem na który autor zwraca uwagę jest to, że często sami duchowni nie chcą wnikać w aspekty związane z demonologią, a ich wiedza jest bardzo ograniczona, co uniemożliwia pomoc osobom, które mogą znajdować się w niebezpieczeństwie. Dlatego lektura tej książki naświetli wiele naprawdę ważnych spraw.

Z pewnością nie jest to książka łatwa, jednak jej lektura pomogła mi zrozumieć parę kwestii, które czasami są przemilczane lub nieprawidłowo pokazywane. Autor pisze prostym językiem, co ułatwia zrozumienie wielu zawiłych kwestii. Dodatkowo Bacik popiera swoje przykłady licznymi świadectwami osób a także opisuje swoje doświadczenie. Momenty te łatwo jest zauważyć, ponieważ są opisane przy użyciu innej czcionki. „Zniewolenie demoniczne” to książka w której autor by poprzeć swoje tezy korzysta ze specjalistycznej literatury, która została opisana na końcu książki. Plusem są również modlitwy, które mogą pomóc np. w dostąpieniu łaski pokory, uwolnienia czy oddania się w opiekę swojemu Aniołowi Stróżowi.

Postawa Grzegorza Bacika jest naprawdę godna podziwu. Jest to człowiek wielkiej wiary, który chce pomagać każdemu, kto znajdzie się w potrzebie. Czy jestem zadowolona z przeczytania „Zniewolenia demonicznego”? Jak najbardziej tak :) Musimy pamiętać, by nie popadać w skrajności – mieć zawsze oczy szeroko otwarte, jednak nie doszukiwać się we wszystkim zła. Książka ta da nadzieję, wyjaśni ważne sprawy i wzmocni duchowo. Polecam serdecznie!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Esprit

#180. „FISZKI – 100 najważniejszych idiomów”

"100 najważniejszych idiomów"


Tytuł: „FISZKI – 100 najważniejszych idiomów”
Seria: „100 najważniejszych”
Wydawnictwo: Cztery Głowy
Liczba kartoników: ponad 100
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-62937-10-3
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 20 kwietnia 2012

Idiom wyraz albo wyrażenie złożone, którego znaczenie jest swoiste, odmienne od znaczenia jakie należałoby przypisać danemu wyrazowi czy wyrażeniu złożonemu biorąc pod uwagę poszczególne części składowe oraz reguły składni.* Stąd też uczący się obcego języka mają problemy ze zrozumieniem i precyzyjnym zidentyfikowaniem tych osobliwości językowych. „FISZKI – 100 najważniejszych idiomów” zostały stworzone po to, by wszystkim osobom uczącym się języka angielskiego przybliżyć najczęściej używane idiomy.

Na 100 kartonikach zostały umieszczone specjalnie wyselekcjonowane idiomy wraz z przykładowymi zdaniami w języku polskim i angielskim. Dzięki temu nauka jest efektywniejsza i zdecydowanie szybsza, a przykłady użycia idiomów błyskawicznie zapadają w pamięć. Dodatkowym plusem są nagrania mp3, które można pobrać ze strony Wydawnictwa wpisując specjalny kod, który znajduje się w pudełku.

Poręczne, niewielkie pudełeczko można zabrać ze sobą wszędzie – zmieści się ono do plecaka, do torebki czy nawet do kieszeni. Ponieważ fiszki są lekkie i nieduże można się z nich uczyć wszędzie – w domu, w autobusie czy nawet w szkole na przerwie. Każdy może wybrać własną metodę nauki, jednak metoda o nazwie „Faza nauki” i „Quiz” są uważane za najbardziej efektywne. „Faza nauki” jest pierwsza. Bierzemy do ręki kartonik następnie czytamy, zapamiętujemy i przekładamy go za czerwoną, kartonową przekładkę z napisem „nauka”. Drugą polecaną metodą jest „Quiz” – kartoniki znajdują się między zieloną przekładką „umiem” i czerwoną „nauka”. Po kolei je wybieramy i tłumaczymy z języka polskiego na angielski. Jeśli idiom zostanie prawidłowo przetłumaczony przekładamy go za przekładkę „umiem”, jeśli błędnie – za przekładkę „nauka”. Obydwie metody powtarza się do momentu aż wszystkie kartoniki z idiomami zostaną opanowane i wylądują za zieloną przekładką „umiem”.

Dlaczego warto dobrze znać idiomy? Dlatego, że rodowici mieszkańcy anglojęzycznych regionów używają ich codziennie. Idiomy sprawiają nie tylko trudność w rozszyfrowaniu, ale także w przetłumaczeniu na język ojczysty (np. pogarszać sprawę – ‚to add insult to injury’ lub grubo się mylić – ‚to be barking up the wrong tree’). Ich znajomość jest więc niezwykle niezbędna.

Jestem bardzo zadowolona z tego, jak zostały opracowane te najważniejsze angielskie idiomy. Fiszki te są przeznaczone dla osób na poziomie średnio zaawansowanym (B1 i B2), jednak moim zdaniem przydadzą się one zarówno osobom o niższym jak i wyższym poziomie. Polecam również z tej serii: czasowniki nieregularne, czasowniki frazowe, kolokacje, przysłowia i cytaty; jak i inne produkty dostępne na stronie Wydawnictwa Cztery Głowy. Tylko teraz fiszki w okazyjnej cenie… sprawdźcie sami!

*Wikipedia.pl

Za możliwość przetestowania fiszek serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Cztery Głowy

#179. Trailer książki „Strażnicy historii” Damiana Dibbena

Witajcie :)
Dzisiaj mam przyjemność zaprezentować Wam trailer do książki, której recenzję wkrótce będziecie mogli przeczytać na moim blogu – pierwszą część trylogii „Strażnicy historii” zatytułowaną „Nadciąga burza” autorstwa Damiana Dibbena.
Książkę już zaczęłam czytać i przyznam, że zapowiada się naprawdę obiecująco (tak samo jak trailer, do którego obejrzenia Was zapraszam). Z pewnością przypadnie do gustu nie tylko młodzieży, ale również i starszym czytelnikom :)

Rodzice Jake’a Djonesa zaginęli bez wieści i nie wiadomo, w jakim są miejscu na Ziemi i w jakim momencie historii. Jake poznaje ich zdumiewający sekret: oboje należą do Tajnych Służb Straży Historii, stowarzyszenia, którego członkowie podróżują przez stulecia, aby udaremniać poczynania złoczyńców manipulujących przy dziejach świata. W poszukiwaniu rodziców Jake przenosi się z Londynu XXI wieku do dziewiętnastowiecznej Francji, gdzie trafia do Punktu Zero, głównej siedziby strażników historii. Tam poznaje barwną grupę młodych agentów i wraz z nimi wyrusza do epoki renesansu, aby podjąć misję ratowania dziejów przed złowrogim Zeldtem, który zamierza zniszczyć świat, jaki znamy. Przeszłość jest w niebezpieczeństwie i tylko Jake Djones może ją ocalić!

 

Podstawowe informacje:
Tytuł: „Nadciąga burza”
Seria: „Strażnicy historii”
Autor: Damian Dibben
Wydawnictwo: Egmont
Strony: 328
ISBN: 978-83-237-5202-8
Data wydania: 18.04.2012 r.
Forma: papier / audiobook

#178. „FISZKI – 100 najważniejszych przysłów i cytatów”

"100 najważniejszych przysłów i cytatów"


Tytuł: „FISZKI – 100 najważniejszych przysłów i cytatów”
Seria: „100 najważniejszych”
Wydawnictwo: Cztery Głowy
Liczba kartoników: ponad 100
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-62937-11-0
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 17 kwietnia 2012

Prawda jest taka, że polskie przysłowia i cytaty mają całkowicie odmienne ekwiwalenty w języku angielskim. Np. nie powiemy „don’t say ‘hope’ before you jump” (nie mów ‘hop’ dopóki nie przeskoczysz) a „don’t count your chickens before they are hatched” (nie licz kurczaków, dopóki się nie wyklują), w innym wypadku z pewnością nie zostaniemy poprawnie zrozumiani. Dlatego ważne jest by poświęcić trochę czasu i nauczyć się zwłaszcza tych najważniejszych przysłów i cytatów, by się nie ośmieszyć ale także by móc zabłysnąć wiedzą.

Wśród fiszek „100 najważniejszych przysłów i cytatów” znajdziemy 67 przysłów oraz 33 cytaty najczęściej używane i najbardziej znane, przypisywane słynnym Anglikom lub Amerykanom. Dzięki tak dobrej selekcji autorom udało się ograniczyć je i zawrzeć najważniejsze z nich na 100 kartonikach. Znajomość cytatów i przysłów może wydawać się z pozoru tylko dodatkiem, jednak dla kogoś, kto chce wzbogacić swoją wypowiedź ustną lub pisemną, jest to must-have!

Bardzo podoba mi się forma fiszek. To, że zostały umieszczone w niewielkim pudełeczku, które można wziąć ze sobą wszędzie – zmieści się i do torebki, i do plecaka a nawet do kieszeni. Wielu z wymienionych przysłów i cytatów nie znałam, tym bardziej, że angielskie ekwiwalenty były całkowicie odmienne od polskich. Dzięki tym fiszkom mogłam nauczyć się wielu nowych słówek, poznać nowe wyrażenia i zdobyć wiedzę. A wszystko to świetnie się bawiąc!

Metoda nauki jest prosta. Z jednej strony mamy polski ekwiwalent, z drugiej angielskie przysłowie lub cytat. Dodatkowo dołączone do fiszek zostały dwa kartoniki w kolorze czerwonym – NAUKA i zielonym – UMIEM. Oto dwa sposoby szybkiej i efektywnej nauki: „Faza nauki” – czytamy, zapamiętujemy i przekładamy kartonik za czerwoną przegródkę z napisem „nauka”. Lub „Quiz” gdzie kartoniki znajdują się pomiędzy przegródkami „umiem” i „nauka”, wybieramy je kolejno i tłumaczymy z języka polskiego na angielski. Jeśli przetłumaczymy dobrze, kartonik przekładamy o za przegródkę „umiem”, jeśli źle to za przegródkę „nauka”. Zarówno „Fazę nauki” jak i „Quiz” powtarza się do czasu aż wszystkie informacje zostaną opanowane. Dla wszystkich, którzy chcą mieć dobrą wymowę słów, których nie znają dołączone zostały nagrania mp3, które można za darmo pobrać ze strony Wydawnictwa podając kod, który znajduje się wewnątrz pudełka.

Fiszki te okazały się być bardzo pomocne w nauce nie tylko nowych słówek, ale całych wyrażeń. Przeznaczone są dla osób na poziomie zaawansowanym (CAE) i biegłości językowej (CPE), jednak osoby na poziomie średniozaawansowanym również poradzą sobie z tym materiałem. Z tej serii ukazały się jeszcze: czasowniki nieregularne, czasowniki frazowe, kolokacje, idiomy, przysłowia i cytaty. Zachęcam do zakupu fiszek na stronie Wydawnictwa Cztery Głowy w bardzo okazyjnej cenie!

Za możliwość przetestowania fiszek serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Cztery Głowy

#177. „Delirium” – Lauren Oliver

"Delirium"


Tytuł: „Delirium”
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Moondrive
Liczba stron: 360
Data wydania: (przed premierą) 2012
ISBN: 978-83-7515-156-5
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 17 kwietnia 2012

Czym jest miłość? Spytacie Wertera – powie, że tragedią, spytacie Romea – powie, że największym skarbem. A czym jest miłość w książce Lauren Oliver „Delirium”? Jest najgorszą chorobą, którą trzeba zwalczać. Czy potraficie sobie wyobrazić życie w świecie w którym wszyscy skazani są na odebranie możliwości kochania drugiej osoby i bycia kochanym?

Główną bohaterką książki jest mieszkanka Portland, 17-to letnia Lena, którą poznajemy w momencie, gdy do osiągnięcia pełnoletniości pozostało jej już tylko 95 dni, a co za tym idzie do poddania się zabiegowi ewaluacji. Dzięki temu, że naukowcy wynaleźli serum na delirkę miłosną, nazwane remedium, ludzie są w stanie być wolnymi. A przynajmniej na tyle wolnymi na ile może być ktoś, kim rządzi system. Ewaluacja ma zapobiec zachorowaniu na najniebezpieczniejszą chorobę w dziejach ludzkości – „Amor deliria nervosa” – miłość. Przecież nie od dziś wiadomo, że zakochani ludzie nie myślą racjonalnie i są w stanie popełnić czyny, które mogą zagrozić życiu ich samych, lub co gorsze, komuś innemu.

Gdy nadchodzi ten ważny dzień w życiu Leny okazuje się, że jej ewaluacja zostaje drastycznie przerwana. Jednocześnie dziewczyna widzi młodego chłopaka, który uśmiecha się do niej i puszcza oko. Prawdopodobnie to on jest odpowiedzialny za całą tę sytuację… Z czasem okazuje się, że blondyn nazywa się Alex i jest strażnikiem magazynów niedaleko laboratorium, chociaż Lena była pewna, że jest „Odmieńcem”, outsiderem mieszkającym razem z innymi ludźmi, którzy nie chcą poddać się remedium, w Głuszy. Od momentu poznania Alexa życie Leny zaczyna nabierać prawdziwych barw. Jednak jak potoczą się losy bohaterów tej książki, skoro każda niesubordynacja jest ciężko karana? Czy Lena będzie miała szansę poznać prawdziwe uczucie – prawdziwą miłość?

Narracja jest prowadzona przez główną bohaterkę, co pozwala na otrzymanie subiektywnego opisu wydarzeń. Wraz z kolejnymi stronami książki czytelnik jest w stanie poznać świat, w którym funkcjonują bohaterowie. Język powieści jest łatwy w odbiorze, ale jednocześnie bardzo barwny. Przed każdym rozdziałem czytelnik znajdzie cytat odzwierciedlający funkcjonowanie w bez-miłosnym społeczeństwie. Dużym plusem z pewnością jest pomysłowa, nieszablonowa fabuła nabierająca tempa z każdą stroną, a także skrupulatnie wykreowane postaci.

„Delirium” jest książką, którą bardzo łatwo można zaklasyfikować do antyutopii. Akcja rozgrywa się w Ameryce, w miejscowości Portland, jednak jest to Ameryka jakiej nie znamy. Muszę przyznać, że system któremu bohaterowie powieści musieli się podporządkować przypominał mi system wymyślony przez George’a Orwella w książce „Rok 1984”.

Jest to pierwsza książka Lauren Oliver, którą miałam okazję przeczytać i mogę spokojnie powiedzieć, że pewnością zasługuje ona na uwagę. Akcja powieści wciąga i nie pozwala się oderwać, a świat przedstawiony przez Lauren Oliver jednocześnie przeraża i intryguje. „Delirium” jest książką, która przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi. Dzięki nieszablonowej fabule i ciekawym postaciom pisarka zdobyła już uznanie wielu fanów. Już jutro wyczekiwana, oficjalna, polska premiera „Delirium” – serdecznie polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Moondrive

#176. „Elizabeth Taylor. Dama, kochanka, legenda” – David Bret

"Elizabeth Taylor. Dama, kochanka, legenda"


Tytuł: „Elizabeth Taylor.
Dama, kochanka, legenda”
Autor: David Bret
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 296
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7839-081-7
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 15 kwietnia 2012

W niecały rok po śmierci wspaniałej aktorki Elizabeth Taylor zaczęło się pojawiać coraz więcej książek biograficznych opisujących jej osobę. David Bret urodzony we Francji, ale dorastający w Anglii jest autorem wielu biografii celebrytów, np. Elvisa Presleya, Barbry Streisand, Rocka Hudsona i wielu, wielu innych. Teraz postanowił zmierzyć się z trudnym zadaniem i zaprezentować czytelnikom biografię Elizabeth Taylor, o której pisaniu autor nawet poinformował aktorkę. Czy podołał zadaniu opublikowania rzetelnej ale zarazem ciekawej biografii?

David Bret spędził ogrom czasu nad biografią Taylor. Musiał dokładnie wyselekcjonować wszystkie informacje, do których dotarł, tak by nie zostać później pozwanym przez aktorkę. Jednak po jej śmierci, jak sam przyznaje, postanowił dodać niektóre z fragmentów, które w pierwszej wersji miały się nie ukazać. Tym sposobem powstała ta biografia – łącząca ze sobą fakty i mity, plotki i prawdziwe informacje. Książka została podzielona na 16 rozdziałów i rozpoczyna się od opisu najmłodszych lat z życia Elizabeth, która spełniając ambicje swojej matki stała się gwiazdą Hollywood o dwóch obliczach.

Jaka była Elizabeth Taylor według Davida Breta?
Była kobietą piękną, utalentowaną, niepokorną i niepowtarzalną. Charyzmatyczną i ekscentryczną lecz słabą, o czym świadczą jej liczne uzależnienia, które w dużej mierze przyczyniły się do osłabienia jej organizmu, a także parę (7!) małżeństw. Nade wszystko kochała brylanty. Bret opisuje historię pewnego naszyjnika wartego 100 tys. dolarów, który aktorka mogła nosić jedynie 30 razy w roku jeśli chciała by ubezpieczenie warte 80 tys. dolarów było aktywne. Jednocześnie musiała zapewnić sobie uzbrojonego strażnika do jego ochrony. Jej największym osiągnięciem niezwiązanym z karierą było założenie fundacji, która miała wspierać chorych i informować ich o HIV i AIDS. Ludzie cenili ją także za wspieranie i liczne przyjaźnie z homoseksualistami.

Biografię tę czyta się bardzo szybko dzięki intrygującym informacjom a także dużej czcionce, która ułatwia czytanie. Czytelnik będzie mógł dogłębnie poznać osobę Taylor, a także dowie się wielu informacji odnośnie kasowych filmów, w których grała. Największą atrakcją w biografiach są zawsze fotografie. Także i tutaj ich nie brakuje, chociaż ja jak zwykle żałowałam, że nie ma ich na co drugiej stronie ;) Ale trzeba przyznać, że są dobrze wyselekcjonowane i ukazują kolejne etapy z życia aktorki.

„Elizabeth Taylor. Dama, kochanka, legenda” to już kolejna książka biograficzna wydana nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka. Podsumowując: trzeba przyznać, że Bret nie spisał się na piątkę, z tego powodu, że zbyt wiele informacji to wyssane z palca, niepotwierdzone plotki, natomiast Wydawnictwo zdecydowanie tak. Podołali zadaniu publikując pięknie wydaną, oprawioną w grubą, przyciągającą wzrok okładkę w większym formacie, biografię. Czy książka jest warta przeczytania? Na pewno tak. Fani Elizabeth Taylor na pewno znajdą w niej coś dla siebie. Polecam.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

#175. „Teraz i na zawsze” – Nora Roberts

"Teraz i na zawsze"


Tytuł: „Teraz i na zawsze”
Autor: Nora Roberts
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 400
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7839-079-4
Ocena: 8,5/10
Data przeczytania: 13 kwietnia 2012

Nora Roberts jest jedną z najbardziej znanych i cenionych amerykańskich pisarek. Nie koncentruje się na jednym gatunku literackim. Wśród jej bestsellerowych powieści znalazły się powieści romantyczne, rodzinne sagi a nawet kryminały. I za każdym razem autorka udowadnia, że jest doświadczoną i pełną wyobraźni fenomenalną pisarką. „Teraz i na zawsze” to pierwszy tom trylogii „Boonsboro”. Czy i ta powieść jest warta przeczytania?

Witajcie w Boonsboro, małym, prowincjonalnym miasteczku w stanie Maryland. Poznajcie głównych bohaterów powieści: rodzinę Montgomerych. Beckett, Owen i Ryder wraz z matką Justine planują odrestaurować liczący sobie kilkaset lat hotel. Chcą by rzekomo nawiedzony hotel odżył i odzyskał swój dawny blask oraz liczną klientelę. Każdy pokój został oryginalnie nazwany imionami romantycznych par z literatury, a ich wyposażenie i kolorystyka mają zapierać dech każdemu zwiedzającemu. „Stary hotel stał się ich rodzinną obsesją.” Głównym bohaterem tej powieści jest jednak nie tylko hotel, ale również Beckett Montgomery, architekt, który swoje serce oddał hotelowi i pewnej dziewczynie w wieku 16 lat. Clare Brewster jest teraz wdową po żołnierzu, samotną matką wychowującą 3 synów i właścicielką miejscowej księgarni. Beckett w dalszym ciągu nie może się oprzeć urodzie, wdziękowi i intelektowi Clare. Czy i ona – wdowa i stateczna matka, będzie zainteresowana bliższą znajomością z pracowitym architektem? Jak potoczą się losy hotelu i ich właścicieli? Tego musicie dowiedzieć się sami!

Język, który posługuje się autorka jest łatwy w odbiorze, ale jednocześnie pełen humoru, co nie raz sprawiało, że uśmiechałam się czytając tę powieść. „Teraz i na zawsze” jest książką naszpikowaną barwnymi opisami pobudzającymi wyobraźnię, pełną romantycznych detali i ciekawą pod względem wciągającej fabuły. Akcja wciąga z każdą kolejną stroną i nie pozwala się oderwać!

Muszę również dodać parę słów o okładce, która również była jednym z czynników zachęcających do sięgnięcia po tę książkę – jest prześliczna. Kolorystyka odgrywa tutaj bardzo ważną rolę, tak samo jak i w książce.

Wracając do mojego pytania ze wstępu, odpowiedź nasuwa się sama: tak! ta powieść jest warta przeczytania. Serdecznie polecam pierwszy tom trylogii „Boonsboro” każdej fance Nory Roberts, ale również tym osobom, które poszukują lekkiej ale wciągającej i pięknej książki z motywem miłosnym w tle. Z pewnością się nie zawiedziecie! A ja będę cierpliwie wyczekiwała kolejnego tomu z tej trylogii…

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka