Archiwa miesięczne: Styczeń 2013

#290. „Teraz” – Aleksander Wierny

„Teraz”


Tytuł: „Teraz”
Autor: Aleksander Wierny
Wydawnictwo: Oficynka
Liczba stron: 168
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-62465-54-5
Ocena: 6/10
Data przeczytania: 29 stycznia 2013

Aleksander Wierny urodził się i mieszka w Częstochowie, gdzie ma miejsce akcja „kryminału metafizycznego”„Teraz”. Pracował jako dziennikarz prasowy i telewizyjny, reżyser i scenarzysta filmów promocyjnych, dziś jest piszącym książki urzędnikiem. Do tej pory spod jego pióra wyszły: „Matka mojego dziecka”, „Światło” i recenzowana dziś przeze mnie – „Teraz”.

Książka została podzielona na 5 części. Akcja powieści rozgrywa się w Częstochowie i biegnie wielotorowo, czasem historia jednego bohatera przeplata się z drugim, a następnie z trzecim i tak w kółko. Wydarzenia są odrobinkę zapętlone, a dzięki temu bardzo tajemnicze. Język jest pełen obrazowych porównań i barwnych metafor. Akcja rozgrywa się powoli i ciężko jest się domyślić, co będzie się działo na kolejnych stronach książki.

„Wszystko, czego chcesz jest złe (…) Im większe pragnienie, tym gorzej.”

Głównych bohaterów powieści poznajemy bardzo szybko. Sylwester Kloc zwabia do swojego biura 4 niezwiązane ze sobą osoby: Tomasza Surykata, który jest rodzinnym gościem; Magdalenę Miller wciąż kipiącą seksapilem piękną 30-tkę; Edwarda Leżaka alias Eddiego L. palącego marihuanę i odurzającego się dopalaczami mężczyznę oraz Bartłomieja Menza, człowieka o miękkim sercu. Kloc proponuje czwórce bohaterów łatwe i szybkie pieniądze w zamian za… no właśnie, bohaterowie sami nie wiedzą dokładnie za co. Jednak szybko wychodzi na jaw, że mógł to być ich największy błąd w życiu. Kim jest tajemniczy Krakenfus i dlaczego ma on ścisły związek ze zniknięciami kolejnych bohaterów? Czy jest go ktoś w stanie powstrzymać?

„Niech cieszy was absurd i bezsens (…) Nie szukajcie wyjaśnień i uzasadnień.”

Najbardziej intrygującą postacią powieści był Krakenfus, który niczym Wielki Brat z powieści „Rok 1984” George’a Orwella widzi wszystko i „to jego świat, on nim zarządza”. Autor na głównych bohaterach charakteryzuje przywary konsumenckiego społeczeństwa, w którym obecnie żyjemy. Więcej znaczy lepiej, ale czy na pewno? Chciwość, żądza, uleganie pokusom cielesnym i duchowym, pożądanie, gonitwa za młodością i pięknem, uzależnienie od szkodliwych używek, chęć posiadania rodziny, ale nie dbanie o nią, chęć uszczęśliwiania wszystkich na siłę – nie brzmi to znajomo?

Niestety nie do końca zgodzę się z tym, by nazwać powieść Aleksandra Wiernego kryminałem z krwi i kości. Pojawią się morderstwa, ale cała książka ma inny wydźwięk, jest odrobinkę moralizatorska, a i sprawne oko czytelnika dopatrzy się filozoficznych przemyśleń w wypowiedziach bohaterów. Co więcej elementy metafizyczne da się bardzo wyraźnie odczuć, jednakże nie wywołują one wrażenia nierealności, wręcz przeciwnie.

„Teraz” jest wyjątkową, oryginalną i zaskakującą powieścią. Uważam, że pomysł autora był świetny, może nie jest w 100% wykorzystany, jednakże książkę i tak serdecznie polecam każdemu kto poszukuje intrygującej i dającej do myślenia powieści z Częstochową i krwawymi morderstwami w tle. Ale czym jest tytułowe „Teraz”? Jest przede wszystkim jednym konkretnym punktem, jedną myślą i jedną chęcią. Czym więcej? Sprawdźcie sami!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Oficynka

#289. Wywiad z Magdaleną Skopek.

„Dobra krew”

Magdalena Skopek jest z zamiłowania podróżniczką i fotografem. Swoją pierwszą książkę wydała nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN – „DOBRA KREW”. Po przeczytaniu książki bardzo chciałam bliżej poznać autorkę. Teraz mogę zaprezentować Wam krótki wywiad i zachęcić do przeczytania książki.

JA: Skąd u Pani taka wielka miłość do podróżowania?
Magdalena Skopek: Naprawdę nie potrafię odpowiedzieć skąd się to bierze, tym bardziej, że tak naprawdę jeździć po świecie – takim bardziej odległym – zaczęłam dosyć późno i, można powiedzieć, trochę przez przypadek. Ale zraziłam się tym natychmiast po przekroczeniu granicy z Białorusią i raczej jest to choroba nieuleczalna. Fascynacja światem po prostu jest w człowieku: nie można się jej nauczyć, ale nie można się jej też pozbyć. To jest ciekawość i chęć poznania świata. Pięknie to ujął Ryszard Kapuściński:
Żyjąc jesteśmy otoczeni mnóstwem niedostępnych gołym okiem światów, o których istnieniu nawet nie wiemy i do których najprawdopodobniej nigdy nie dotrzemy. Nasza wyobraźnia jest zbyt uboga, nasza intuicja zbyt zawodna, a wiedza cząstkowa i ograniczona. Toteż najczęściej nie jesteśmy świadomi, że, przynajmniej teoretycznie, mogliśmy poznać wiele bogactw i niezwykłości istniejących w zasięgu naszej ręki. Tyle że chęć takiego poznania mają tylko nieliczni, jest to przygoda uprawiana przez niewielu, namiętność, która rzadko pojawia się w człowieku.

Dlaczego wybiera Pani miejsca, które są tak niespotykane jako miejsca do wybrania się na wakacje?
Bo miejsca, które generalnie uznawane są za dobre wakacyjne destynacje z reguły mnie bardzo szybko nudzą. A najszybciej nudzi mnie drink z parasolką pod palmą na plaży. Ja muszę być w ruchu. Poza tym nie szukam wygody i przyjemności. Szukam czegoś, co mnie wciągnie i zafascynuje. I nie ma reguły: coś fascynującego może być zarówno na ulicy obok jak i na drugim końcu świata. Regułą jest to, że trzeba być otwartym na drugiego człowieka.

Czym są dla Pani podróże?
Są poznawaniem siebie i świata. Są moją wielką pasją i inspiracją. I dobrą okazją do fotografowania.

Co jest dla Pani najważniejsze w podróżowaniu?
Poznanie.

Czy nauczyła się Pani czegoś podczas podróży w odległe miejsca?
Jeżeli nic się nie wynosi z wyjazdu, to ten wyjazd według mnie tak naprawdę nie miał sensu. Tyle, że to, czy cokolwiek wynosimy z podróży zależy tylko od nas. I, tak jak już powiedziałam, nie ma wielkiego znaczenia, czy miejsce jest odległe, czy też nie. Żeby jechać, trzeba być otwartym na inność. A „egzotyczna” podróż uczy, że my też dla kogoś jesteśmy inni i egzotyczni. To takie wprowadzenie do tolerancji.

Magdalena Skopek

Nawiązując do Pani książki „Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi”, która miała swoją premierę 19 września, jak wspomina Pani pracę nad nią?
Wielką przyjemnością był powrót do wspomnień i do tych niesamowitych przeżyć z tundry. Ponieważ nigdy nie pisałam nic tak długiego, a ostatni literacki popis to matura z języka polskiego, to na początku było ciężko. Myślę, że dużo się nauczyłam, widzę swoje błędy (a przynajmniej część) i w przyszłości powinno być już łatwiej i, mam nadzieję, lepiej.

Ponieważ w książce pojawia się wiele wspaniałych fotografii wykonanych przez Panią, czy miała Pani problem z ich wyborem do książki?
Miałam o tyle problem, że ja wyobrażałam sobie tę książkę z dużo mniejszą ilością zdjęć, natomiast wydawnictwo miało zupełnie inną wizję. Trochę siłą ze mnie te zdjęcia wyciągali!

Czy spodziewała się Pani, że książka zyska tak wiele pozytywnych recenzji czytelników?
Nie spodziewałam się tak naprawdę niczego (trochę na wszelki wypadek!), ale miałam ogromną nadzieję, że książka będzie interesująca i pokaże coś, czego na co dzień nie widzimy. Bardzo się cieszę, że dużo osób chce się czegoś o Nieńcach dowiedzieć. To niesamowici ludzie, bardzo wiele im zawdzięczam.

Jak wygląda Pani zwykły dzień?
To zależy, czy jestem w jamalskiej tundrze, czy w Pradze ;-)

Jakie miejsca planuje Pani odwiedzić w najbliższej przyszłości?
W tundrę bardzo mnie ciągnie, więc pewnie północna Syberia nie będzie na mnie długo czekać. I o nomadach na pustyni dużo ostatnio myślę…

Pani Magdalenie serdecznie dziękuję za udzielenie mi odpowiedzi na moje pytania. Wydawnictwu PWN dziękuję za umożliwienie mi kontaktu z Autorką, a Wam serdecznie polecam książkę „DOBRA KREW”!

#288. „Drugi mesjasz” – Glenn Meade

„Drugi mesjasz”


Tytuł: „Drugi mesjasz”
Autor: Glenn Meade
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 600
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7574-745-4
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 20 stycznia 2013

Glenn Meade to urodzony w Dublinie w Irlandii, ale mieszkający w New Hampshire pisarz, z zawodu dziennikarz który w swoim życiu zajmował się także szkoleniem pilotów. Do tej pory wydał już 6 powieści, które zyskały międzynarodową sławę, zapewniając mu poczytalność wśród czytelników z całego świata. „Drugi Mesjasz” to kolejna jego książka, która ukazała się w języku polskim. „Drugiego Mesjasza” można spokojnie zakwalifikować jako thriller sensacyjny.

Co kryje tajemniczy zwój liczący sobie dwa tysiące lat, którego zawartość nigdy nie powinna zostać ujawniona światu?
Kim jest tytułowy drugi Mesjasz?

Książkę rozpoczyna wydarzenie sprzed 20 lat, gdy młody Jack Cane, razem z miejscową izraelską przyjaciółką, swoimi rodzicami i miejscowym kierowcą jadą z najnowszym odkryciem pewnego zwoju do izraelskiego Instytutu Archeologicznego. Niestety po drodze w ich wóz niespodziewanie uderza wojskowe auto, powodując śmiertelny wypadek samochodowy, w którym giną rodzice Cane’a, kierowca oraz dwie osoby z auta wojskowego. Jack i jego przyjaciółka Lela przeżyli wypadek. Ale dziwnym trafem z płonącego pojazdu zniknął zwój…

Później poznajemy historię nowo wybranego papieża oraz sytuację jaka nastaje w Rzymie, a także Jacka Cane’a dorosłego archeologa, który dokonał przełomowego odkrycia. John Beckett, kardynał amerykańskiego pochodzenia chce, by kościół podał do wiedzy publicznej nawet najmroczniejsze sekrety ukrywane przed wiernymi od lat. Nowo wybrany papież ma być tym, „który stanie twarzą w twarz z Armagedonem”. Jednak coś ewidentnie jest nie tak, jak być powinno…
Jack Cane po śmierci rodziców również zajął się archeologią. Ku zaskoczeniu jego i jego ekipy archeologicznej, udaje mu się znaleźć pewien bardzo stary zwój w dobrym stanie, napisany w języku aramejskim, który niesie w sobie przełomowe informacje o nie jednym, ale dwóch Mesjaszach… Hassan Malik, bogacz z okolic Jerozolimy planuje krwawą zemstę na Jacku Cane’ie. Dlaczego? Jakie wydarzenia z przeszłości Hassan Malik chce pomścić?

Akcja nabiera szaleńczego tempa, gdy skradziony zostaje zwój Cane’a i zamordowany profesor pracujący przy badaniach archeologicznych. Kto i dlaczego skradł zwój i zamordował profesora? Izraelska policja podejrzewa Jacka Cane’a, ale mężczyzna twierdzi, że nie miał nie tylko motywu, ale także utrzymywał z profesorem dobry kontakt. Na horyzoncie pojawi się także dawna przyjaciółka Cane’a, Lela Raul, inspektor policji. Czy Jackowi uda się przekonać Lelą o swojej niewinności, znaleźć mordercę profesora i zwój? Jak potoczą się sprawy w Rzymie za panowania nowego papieża, stojącego na straży prawdy? Czy jest on tym, za kogo się podaje? Jakie mroczne tajemnice kryje? W międzyczasie zdesperowany Cane wyrusza na poszukiwania mordercy i liczącego dwa tysiące lat zwoju z piękną siostrzenicą zamordowanego profesora. Jednak za nimi wyruszają już inni ludzie…

Bohaterowie wprowadzani są stopniowo, dzięki czemu nie mamy wrażenia natłoku i bez problemu lokalizujemy bohaterów, którzy będą musieli zmierzyć się z wieloma niebezpiecznymi zagadkami, oraz staną przed rozterkami w podejmowaniu wielu trudnych decyzji. Intryga, którą buduje Glenn Meade jest niezwykle wciągająca i skrupulatnie wykreowana, więc książkę czyta się z zapartym tchem. Każdy kolejny rozdział jest zaskoczeniem. Autor posługuje się lekkim, ale barwnym językiem, a jego pieczołowitość i dbałość o szczegóły w fabule sprawia, że książka zyskuje jeszcze większą wartość merytoryczną. Zakończenie również zasługuje na parę słów uwagi, ponieważ nie tylko zaskoczy, ale także pozostawi w nas pewną niepewność.

Takie książki budzą wiele kontrowersji zwłaszcza w środowisku ludzi wierzących, jednakże trzeba do nich podchodzić z dużym dystansem i pamiętać, że jest to fikcja literacka. A skoro jest to fikcja literacka, to muszę przyznać, że jest to powieść, która wciąga już od pierwszych stron, intryguje, ciekawi i trzyma w napięciu do samego końca. Jest to powieść sensacyjna, która zadowoli zarówno fanów sensacji, thrillerów i kryminałów jak i powieści apokaliptycznych. Gorąco polecam „Drugiego Mesjasza” :)

#287. „Wszystko dla niej” – Beata Rudzińska

„Wszystko dla niej”


Tytuł: „Wszystko dla niej”
Autor: Beata Rudzińska
Wydawnictwo: Amea
Liczba stron: 164
Data wydania: 201
ISBN: 978-83-934098-6-0
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 13 stycznia 2013

Jakiś czas temu Isadora postanowiła nagrodzić moje trudy przy pomocy tworzenia pytań do jej wywiadu i nagrodziła moje starania tą właśnie książką. Tyle, że dopiero teraz mam czas ją przeczytać (sesja się zbliża, zaliczenia też i ogólnie mam mało czasu, ale potrzeba czytania była większa…). Autorką książki „Wszystko dla niej” jest Beata Rudzińska, zarządzająca Wydawnictwem Amea, współautorka antologii opowiadań: „Babskie Gadanie”, „Dziewczeńskie bajki na dobranoc”, „Nie pytaj o Polskę”, „Wbrew naturze”, oraz „Baśniowych okruszków” skierowanych do najmłodszych czytelników.

Ta niedługa, bo licząca sobie 164 strony książeczka należąca do serii „Krótkie formy” prezentuje nad wyraz wartościowy zbiór 14 opowieści, których elementem łączącym jest „Ona” – kobieta osadzona w szarej codzienności. Autorka postarała się, by wszystkie opowiadania, choć łączy je wszystkie jeden czynnik – kobieta – były kompletnie różne. Oczywiście mężczyzny tu także nie zabraknie :) Ponieważ to właśnie kobieta ma być bohaterką opowiadań, możemy porównać każdą z bohaterek i ze smutkiem stwierdzić, że życie kobiety jest nie tylko przerażająco melancholijne, ale także zaskakująco przewidywalne w swoim szybkim przemijaniu. Rodzimy się, dojrzewamy, kwitniemy, mamy dzieci lub nie, przekwitamy, starzejemy się i umieramy.

Co mi się podobało, to zmienna narracja, raz poznajemy sytuację oczami mężczyzny, raz kobiety. Opowiadania są pięknie ubrane w słowa, pełne barwnych epitetów i porównań. Język jest niemalże poetycki. Niektóre opowiadania miały w sobie elementy wręcz fantastyczne, nierealne, jednak wcale im to nie ujmowało.

Nie będę pokrótce streszczała każdego opowiadania, ponieważ mogłabym przypadkiem zdradzić za dużo. Same tytuły także niewiele zdradzają, chociaż ściśle nawiązują do treści opowiadań. W każdym opowiadaniu jest pokazany tragizm życia codziennego Polaków, bo to oni są właśnie bohaterami wszystkich opowiadań. Pochodzą z różnych grup społecznych, wierzą w różne rzeczy, mają odmienne upodobania, odmienne preferencje seksualne, jednak wszystkim czegoś brakuje – miłości, szczęścia, seksu, czegoś nowego w życiu, przerwania monotonni dnia codziennego. Czytając mamy wrażenie obcowania z bohaterami opowiadań, nawiązujemy z nimi silną więź emocjonalną, to im kibicując, to martwiąc się z nimi lub ciesząc się ich szczęściem.

„Wszystko dla niej” to, według Anny Janko, trzecie dziecko Beaty Rudzińskiej. Książeczka mimo że krótka i niewielka ma w sobie ogromny przekaz i siłę. Wciąga od pierwszych stron, intryguje, zmusza do refleksji, czasami smuci i wzrusza, jednakże cały czas pozostaje jak najbardziej realna i prawdopodobna. Polecam tę książkę każdemu, a zwłaszcza kobietom, które szukają w literaturze czegoś ciekawego.

#286. Syndykat Zbrodni w Bibliotece prezentuje… Oficynkę.

Konkurs dla członków Syndykatu

Moja przygoda z Oficynką zaczęła się od momentu, kiedy wygrałam w konkursie na portalu LubimyCzytać.pl książkę Jacka Skowrońskiego zatytułowaną „Mucha” [recenzja książki tu].

Dzięki portalowi Zbrodnia w Bibliotece, a później dzięki samemu Syndykatowi miałam okazję być na bieżąco jeśli chodzi o sprawę nowości Wydawnictwa Oficynka, oraz niejednokrotnie miałam okazję wygrać wydane przez to Wydawnictwo kryminały.

Oficynka proponuje książki z następujących serii: ABC, BOOKARNIA, CRIMINAL MINDS, DETEKTYW MURDOCH, JA GORĘ, POP, SZPUNT DO ANTAŁKA i ZBRODNIA W BIBLIOTECE.

Ebooki

Promocja


Koniecznie sprawdźcie też najnowszą Oficynkową promocję na dwa świetne kryminały („Morderstwo na mokradłach” Saszy Hady i „Morderstwo w Miłowie” Alicji Minickiej)
oraz Oficynkowe ebooki dostępne na dwóch stronach z ebookami :)
Polecam.

Teraz zaprezentuję Wam ciekawe nowości i zapowiedzi Oficynki na 2013 rok. Są naprawdę niezłą gratką dla miłośników kryminałów! Mam nadzieję, że moje propozycje Was zainteresują do sięgnięcia po te książki.

#285. „Pink Floyd – Prędzej świnie zaczną latać” – Mark Blake

„Prędzej świnie zaczną latać”


Tytuł: „Pink Floyd – Prędzej świnie zaczną latać”
Autor: Mark Blake
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 560
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-63248-55-0
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 6 stycznia 2013

Mark Blake to brytyjski dziennikarz muzyczny piszący między innymi dla „Q”, „Mojo”, „The Times”, „Classic Rock”, „Daily Telegraph” i „Billboard”. Jest na tyle skutecznym dziennikarzem, że udało mu się przeprowadzić wywiad z Paulem McCartneyem, Kurtem Cobainem, Mickiem Jaggerem i wieloma, wieloma innymi gwiazdami rocka. W swojej książce „Prędzej świnie zaczną latać. Prawdziwa historia Pink Floyd” dziennikarz zmierzył się z naprawdę trudnym zadaniem i wykonał kawał dobrej i żmudnej roboty. Efekty są zaskakujące, o czym sami będziecie mogli się przekonać sięgając po tę niezwykłą i jedyną tak obszerną biografię Pink Floyd pod patronatem radia Trójka.

Pewnie wielu z Was zastanawia się dlaczego właśnie taki tytuł książki? Tym którzy nie wiedzą zabawy psuć nie będę, tym, którzy wiedzą mogę tylko pogratulować, a odpowiedź znajdziecie oczywiście w książce. Zachęcam także do przeczytania bardzo ciekawego posłowia napisanego przez dziennikarza radia Trójka, Piotra Metza, który przybliżył czytelnikom związki członków Pink Floyd z Polską.

Trochę o historii zespołu w pigułce. Pink Floyd założony został w roku 1965, w Cambridge. Z początku grali psychodeliczny rock, jednak wraz ze zmianą lidera – Syda Barretta na gitarzystę i wokalistę Davida Gilmoura zespół zaczął powoli zmieniać swoje brzmienia nabierając cech muzyki progresywnej. Niestety w roku 1985 ówczesny basista i lider zespołu Roger Waters ogłosił rozpad grupy, na co nie do końca zgadzali się pozostali członkowie, którzy chcieli kontynuować działalność. Jednak po 24 latach przerwy Waters wrócił, by 2 lipca 2005 roku wystąpić z zespołem przed najliczniejszą publicznością w historii zespołu na koncercie Live8 w Londynie. Muzycy starali się odgrodzić sławę od życia prywatnego, dlatego dla wielu byli zagadką. Zagadką, którą postanowił niejako odkryć autor książki i przybliżyć fanom i czytelnikom tej książki ważnych twórców rocka. Bo Pink Floyd to nie tylko Syd Barrett, David Gilmour, Bob Klose, Nick Mason, Roger Waters i Richard Wright – to także kawał historii brytyjskiej muzyki rocka zawartych na 14 albumach studyjnych.

Co więcej autor nie pominął także bardzo kluczowego okresu zanim Pink Floyd całkowicie się ukształtował, a także poświęcił w swojej książce dużo miejsca samemu Sydowi Barrettowi, jednak i tak nie jest on w stanie powiedzieć, dlaczego jego losy właśnie tak tragicznie się potoczyły. Swoje spekulacje, choć bliskie prawdzie, opiera na różnych plotkach, pogłoskach i researchu. Mark Blake postarał się także o bardzo ciekawe i wnikliwe opisy płyt, a także projektów pobocznych, co sprawia, że są to kolejne apetyczne kąski dla każdego miłośnika muzyki tego wyjątkowego zespołu. Książka jest pełna drobnych szczegółów i detali jak adresy pod jakimi mieszkali członkowie zespołu, czy multum osób – nazwisk, których i tak czytelnik nie jest w stanie zapamiętać – to niestety momentami utrudniało czytanie.

Cały research Marka Blake’a oparty jest na najnowszych 100 wywiadach, informacje umieszczone w książce są poparte faktami, wywiadami, zdjęciami, czasopismami. Dziennikarz śledził aktywność zespołu na przełomie wielu lat, czego efektem jest właśnie ta książka, niepozbawiona zresztą specyficznego angielskiego humoru. Co mnie urzekło w tej biografii to również, to jak autor przedstawił brytyjskie społeczeństwo szalonych lat 60., pokazał, że członkowie Pink Floyd musieli zmagać się z wieloma problemami, by dojść na sam szczyt.

Komu mogę polecić tę książkę? Zarówno miłośnikom muzyki Pink Floyd, wszystkim zainteresowanym dogłębnym poznaniem członków zespołu, ale także wszystkim tym, którzy być może zadają sobie pytanie kim byli Floydzi i co doprowadziło ich do wspólnego grania, oraz dlaczego w końcu zakończyli swoją barwną karierę. Na te, oraz wiele, wiele innych pytań skrupulatnie odpowie autor tej książki. Parę słów wspomnę również o jej świetnym wydaniu. Pięknie wydana biografia o krzykliwym tytule i przyciągającej wzrok okładce, wzbogacona świetnymi zdjęciami z podpisami. Obowiązkowa lektura dla każdego zainteresowanego Pink Floydami.

Wydaje się, że jest to najlepsza na rynku biografia Pink Floyd, ponieważ ich historia została przedstawiona bardzo skrupulatnie i szczegółowo od samego początku, do końca. Tak samo szczegółowo zostali scharakteryzowani sami członkowie zespołu, ich poboczne projekty czy praca nad albumami i ich niezwykłymi okładkami. Dziennikarzowi należą się naprawdę wielkie brawa i wyrazy uznania za napisanie tak obszernej, pełnej szczegółów biografii jednego z najlepszych brytyjskich zespołów rockowych. Serdecznie polecam zarówno miłośnikom ich muzyki, jak i tym, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o Pink Floyd.

Świetna wyprzedarz na labotiga.pl !

Serdecznie zapraszam wszystkich chętnych do zakupu tej lub innej książki Wydawnictwa Sine Qua Non do skorzystania z promocji, którą reklamuje powyższy obrazek. Naprawdę wielkie przeceny!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Sine Qua Non

#284. „Śmiertelna groźba” – Jim Butcher

„Śmiertelna groźba”


Tytuł: „Śmiertelna groźba”
Autor: Jim Butcher
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 472
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7480-269-7
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 3 stycznia 2012

Jim Butcher to znany amerykański pisarz literatury fantastycznej. Jego seria „Akta Dresdena” o niezwykłym magu Harry’m Dresdenie zdobyła serca czytelników na całym świecie. Co więcej nakręcono nawet serial (niestety tylko jeden 12-to odcinkowy sezon, który właśnie kończę oglądać – polecam). „Śmiertelna groźba” to już trzeci po „Froncie burzowym” i „Pełni księżyca” tom z tej serii. Czy w dalszym ciągu warto sięgać po książki Butchera?

Harry Dresden, jedyny, prawdziwy mag w Chicago oferujący swe usługi w książce adresowej (od razu zastrzega sobie, że nie wykonuje napojów miłosnych, nie rzuca uroków ani nie robi sakiewek bez dna). Z techniką jest na bakier, wszystko wyprodukowane po II Wojnie Światowej w jego obecności szybko się psuje. Tym razem w towarzystwie rycerza Michaela, Rycerza Krzyża zwanego także Rycerzem Miecza czy Pięścią Boga oraz przy pomocy ducha Boba zamieszkującego czaszkę w laboratorium Harry’ego, ścigają każdego pojawiającego się w mieście rozwścieczonego ducha. Niestety, jest to zadanie jednocześnie bardzo trudne, ale także śmiertelnie niebezpieczne. Kto i dlaczego wzywa duchy zadając im cierpienie i budząc ich gniew? Czy Harry zdoła rozwiązać zagadkę nim będzie za późno?

„Akta Dresdena”

Tym razem Harry spotka na swojej drodze nie tylko masę rozwścieczonych i niebezpiecznych duchów, pałającego żądzą zemsty Koszmara, rozwścieczoną wampirzycę Biancę, ale także piekielne psy z Nigdynigdy, czy swoją matkę chrzestną, Leę, elficką piękność z piekła rodem i nie tylko… W tym tomie Harry będzie również zmagał się ze swoimi sercowymi rozterkami, które ściśle będą się tyczyły Susan Rodriguez, reporterki gazety „Arcane” piszącej historie o czarownicach, upiorach, yeti itp.

Harry Dresden jest świetnie wykreowaną postacią, zresztą pozostałym bohaterom również nie można nic zarzucić – zdeterminowani w swoich działaniach i nieprzewidywalni. Światy, które prezentuje w swoim cyklu Butcher są odpowiednio: realistyczne – jak świat w którym żyje na co dzień Harry i całkowicie magiczne – jak świat równoległy Nigdynigdy. „Śmiertelna groźba” to opowieść przygód Harry’ego, które będą trzymały czytelnika w napięciu, co więcej będą momentami przerażały – w końcu ta tytułowa śmiertelna groźba wisi właśnie nad Harry’m. Niespodziewane zwroty akcji, barwni bohaterowie, spójna i logiczna fabuła oraz sytuacje zmuszające czytelnika do refleksji, to właśnie jest charakterystyczne dla Jima Butchera. Lecz bez obaw, pisarz nie zapomniał również o dużej dawce humoru. Ku uciesze fanów serii trzeci tom jest nie tylko dłuższy, ale ciekawszy od poprzednich.

I odpowiadając jeszcze na pytanie, które sama sobie zadałam we wstępie: tak, warto. „Śmiertelna groźba” podobała mi się znacznie bardziej niż poprzednie tomy, ponieważ od pierwszych stron nie mogłam się od niej oderwać. Akcja pędzi, wciąga, miejscami bawi, miejscami sprawia, że wstrzymujesz dech w piersi. W przygotowaniu jest już czwarty tom z serii „Rycerz królowej”, którego nie mogę się doczekać! Serdecznie polecam wszystkim tym, którzy dwa pierwsze tomy mają za sobą, a tym, którzy są zainteresowani polecam sięgnięcie po tom pierwszy. Nie zawiedziecie się!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo MAG

#283. „Tarantula” – Thierry Jonquet

„Tarantula”


Tytuł: „Tarantula”
Autor: Thierry Jonquet
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 144
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-7648-905-6
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 29 grudnia 2012

Francuski pisarz Thierry Jonquet to typowy przedstawiciel nurtu francuskiej literatury noir. Nic więc dziwnego, że jego książka „Tarantula” wzbudziła tak wiele sprzecznych emocji i wiele kontrowersji. Jak sam mówi: inspiracją dla niego są artykuły z gazet, czyli „barbarzyństwo świata, w którym żyjemy”. Jednocześnie zdobył wiele nagród za książki dla dzieci.

Ponieważ najpierw widziałam film, a dopiero później sięgnęłam po książkę (przypadkiem mój wzrok padł na nią, gdy byłam po świętach z mamą w bibliotece) wiedziałam czego mogę się spodziewać. Nigdy nie polecam oglądania filmu przed czytaniem książki, ale czasem tak się zdarza. Obraz jaki prezentuje Pedro Almodóvara w filmie opartym na tej książce – „Skóra, w której żyję” – głęboko zapada w pamięć, ponieważ jest zarówno brutalny jak i zaskakująco perwersyjny. Co więcej książka różni się od filmu, więc tym bardziej polecam zacząć przygodę z tą niezwykłą historią od książki.

Richard Lafargue to znany i ceniony chirurg plastyczny kierujący kliniką chirurgii plastycznej o międzynarodowej renomie i prowadzący własną praktykę. Mężczyzna mimo wielkiej sławy jest nieszczęśliwy, jego żona zginęła w wypadku samolotu, a ukochana córka kilka lat temu została zamknięta w zakładzie psychiatrycznym. Jednak od jakiegoś czasu Richarda można spotkać u boku niezwykle pięknej, młodej kobiety – tajemniczej Ewy. Niestety ich związek nie do końca jest udany. Co sprawia, że piękny tekst piosenki „The Man I Love” dedykowany Richardowi przez Ewę nieustannie wywołuje na jego twarzy ból i wściekłość? Sytuacja nabiera tempa, gdy pewien mężczyzna ściśle powiązany z Ewą, po nie do końca udanym napadzie na bank postanawia ją porwać, by zmusić Richarda do operacji plastycznej. Co się wydarzy? Kim jest tytułowy tarantula? Kim jest jego tajemnicza Ewa? Jaka straszna historia kryje się w przeszłości tych dwojga? Dlaczego jedyne, co utrzymuje przy życiu znanego chirurga to nienawiść?

Książka porusza również temat niezaspokojonej nienawiści. Pokazuje także jak ofiara uzależniona od swego oprawcy nie jest w stanie wyrwać się z jego sideł nawet wtedy, kiedy może. Traktuje o różnorakim uzależnieniu człowieka oraz o wiecznym poszukiwaniu zemsty w poniżaniu drugiej osoby.

„Tak, był Tarantulą. Jak pająk podstępny i tajemniczy, okrutny i bezlitosny, zachłanny i nienasycony w swoich nieodgadnionych pragnieniach chował się gdzieś i tkał miesiącami luksusową pajęczynę, złotą klatkę, której był strażnikiem, a ty więźniem.”

Akcja książki rozgrywa się we Francji. Powieść powoli się rozwija poprzez z pozoru niepowiązane ze sobą 3 historie różnych ludzi oraz zmienną narrację. Dzięki zabiegowi retrospekcji czytelnik stopniowo poznaje prawdziwą historię Ewy. Książka podzielona została na trzy części: „Pająk”, „Jad” i „Ofiara”. „Tarantula” to powieść, którą bardzo szybko się czyta, zresztą jest bardzo króciutka więc jest to książka na jedno popołudnie.

Polecam zarówno książkę jak i film, oczywiście w kolejności KSIĄŻKA->FILM, nie inaczej :) Nie ma co sobie psuć zabawy, ponieważ książka dłużej utrzymuje czytelnika w nieświadomości. Na pewno niektórych zniesmaczy, innych zaskoczy, drugim przypadnie do gustu. Warto się samemu przekonać. Raz jeszcze polecam tym, którzy nie znają.