#291. „Drugi przekręt Natalii” – Olga Rudnicka


„Drugi przekręt Natalii”


Tytuł: „Drugi przekręt Natalii”
Autor: Olga Rudnicka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 496
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7839-410-5
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 1 lutego 2013

Olga Rudnicka jest jedną z moich ulubionych polskich pisarek. Pracuje jako asystentka osób niepełnosprawnych w PKPS, a po godzinach pisze książki. Do tej pory spod jej pióra wyszły następujące powieści: „Martwe Jezioro”, „Czy ten rudy kot to pies?”, „Zacisze 13″ ,”Zacisze 13 Powrót”, „Lilith”, „Natalii 5″, „Cichy wielbiciel” i kontynuacja przygód pięciu Natalii – „Drugi przekręt Natalii”.

Po dwóch latach ponownie spotykamy intrygujące Natalie Sucharskie. W ich życiu wiele się zmieniło. Zaakceptowały fakt, że są przyrodnimi siostrami o tym samym imieniu, zaprzyjaźniły i zżyły się ze sobą, jednak ich wybuchowe charaktery nie zawsze pozwalają im dojść do porozumienia, co więcej kobiety nadal kłamią, oszukują i knują. Najstarsza z Natalii, Anna pracownica banku, zajmuje się sprawami finansowymi domu. Natalia w dwa lata z zaniedbanej kury domowej przemieniła się w atrakcyjną 30-tkę. Nacie udało się wreszcie zrealizować marzenie i napisać powieść o tytule „Natalii 5”, która wcale nie spodobała się pozostałym siostrom. Magda w dalszym ciągu jest intrygującą, ekstrawagancką, oryginalną, artystyczną duszą. A najmłodsza z sióstr, Natka, z brzydkiego kaczątka przemieniła się w piękną młodą damę borykającą się z trudami zdania egzaminu na prawo jazdy. Jednak w ich życiu nie na długo zapanował spokój…

„Nie mogę zrozumieć, dlaczego wszystkim zawsze najtrudniej jest uwierzyć w prawdę?”

W mieszkaniu Janusza Zawady, byłego, długoletniego wspólnika ojca Natalii Sucharskich policja znajduje zmasakrowane ciało młodego mężczyzny. Denat wygląda masakrycznie, jakby mały granat wybuchł mu w ustach odrywając głowę. A po Zawadzie ani widu, ani słychu. Co więcej, nad Wartą znaleziono spalony samochód z kolejnymi zwłokami, czyżby Zawady…? Siostry Sucharskie stawiają sobie za cel odnalezienie starszego pana i rozwikłanie zagadki tajemniczego morderstwa. Po raz kolejny będą miały do czynienia z niechętną im policją, po raz kolejny będą kłamały, kombinowały i prowadziły śledztwo na własną rękę, jednak czy uda im się odkryć prawdę? I czy prawda będzie warta odkrycia?

„Drugi przekręt Natalii” jest bardzo dobrze zbudowanym kryminałem, z dużą dawką humoru, suspensem i ciekawymi bohaterami. Gdy siostry wkraczają do akcji, to nie ma im mocnych. Chociaż bohaterki wywołują różne uczucia, od pozytywnych po negatywne, całym sercem kibicowałam im podczas ich prywatnego śledztwa. Fabuła nie skupia się jednak jedynie na siostrach, ale także na ich starym znajomym oraz jego… kryminalnej przeszłości. I mimo że momentami akcja jest przewidywalna, książkę czyta się z zapartym tchem.

Autorka sama o sobie pisze, że ma czarne poczucie humoru, co wyraźnie widać w jej książkach. Dzięki temu czytelnik jest w stanie świetnie się bawić czytając trzymający w napięciu kryminał. Co mi się przede wszystkim podoba w książkach Olgi Rudnickiej, to prosty, zabawny język, ciekawie wykreowane, bardzo realistyczne postacie oraz intrygująca, wciągająca fabuła, która nie pozwala oderwać się od lektury książki do ostatnich stron. Oldze Rudnickiej trzeba przyznać, że ma talent pisarski. Jej książek się nie czyta, je się połyka oczami :)

„Drugi przekręt Natalii” to wciągająca, kryminalna kontynuacja pierwszej części przygód sióstr Sucharskich. Powieść jest lekkim kryminałem, który przypadnie do gustu zarówno tym, którzy kryminały uwielbiają, jak i tym, którzy za nimi niespecjalnie przepadają. „Drugi przekręt Natalii” polecam zwłaszcza tym czytelnikom, którzy pierwszą część mają już za sobą, a do sięgnięcie po pierwszy tom zachęcam tych, którzy jeszcze nie znają tytułowych Natalii. Mam nadzieję, że nie jest to ostatnia książka z tej serii. Zdecydowanie warto przeczytać!
Informacja dla ciekawych: już niedługo na moim blogu pojawi się wywiad z Olgą Rudnicką, już teraz serdecznie zapraszam!
Blog autorki: rudnickaolga.pl

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Otagowane:, ,

25 komentarzy do “#291. „Drugi przekręt Natalii” – Olga Rudnicka

  1. Beatriz 1 lutego, 2013 o 19:24 Reply

    Czytałam już na czyimś blogu o tej książce, nie mam na nią jednak specjalnej ochoty, także bez żalu sobie odpuszczę.

  2. Bellatriks 1 lutego, 2013 o 19:28 Reply

    U mnie leży na półce publikacja o tytule „Natalii 5″ i tak leży i czeka, a tu już coraz nowsze Natalie się pojawiają… Ach, gdyby tak człowiek (tu mam na myśli siebie konkretnie) miał więcej czasu na czytanie i jeszcze czytał w expresowym tempie, to może by wszystko przeczytał. A tak muszę czekać na te dni wolniejsze od zajęć maści wszelkiej 8)

  3. Ewa 1 lutego, 2013 o 19:50 Reply

    Kolejna godna uwagi książka tej autorki. Chyba muszę bliżej poznać jej twórczość. ;)

    • miqaisonfire 1 lutego, 2013 o 20:25 Reply

      @Beatriz: naprawdę? A może skusisz się na inną książkę autorki, bo naprawdę są świetne :)
      @Bellatriks: rozumiem :) Ja na razie mam przerwę w sesji więc wykorzystuję czas na czytanie, ale za chwilę kolejne egzaminy. Na szczęście potem tydzień wolnego. A po Natalie koniecznie sięgnij!
      @Ewa: polecam serdecznie, bo warto :) Nie zawiedziesz się.

  4. Ewa Książkówka 1 lutego, 2013 o 19:53 Reply

    Z książkami Olgi Rudnickiej ciągle mi nie po drodze, ale kiedyś w końcu mi się uda. ;)

  5. cyrysia 1 lutego, 2013 o 20:26 Reply

    Książka już za mną i bardzo mile ją wspomninam. Świetny, zabawny kryminał ;-)
    Czekam na wywiad z autorką.

  6. tajus 1 lutego, 2013 o 20:56 Reply

    Jak w tym miesiącu nie dowiem się wreszcie, co się kryje za twórczością Rudnickiej, to chyba wybuchnę!

    :)

  7. tajus 1 lutego, 2013 o 20:57 Reply

    A i czekam na wywiad, oczywiście :).

    • miqaisonfire 1 lutego, 2013 o 20:59 Reply

      @Ewa Książkówka: koniecznie Ewuś, bo to są naprawdę dobre, pełne humoru kryminały :)
      @Cyrysia: zgadzam się z Tobą w 100% świetna książka. -> wywiad niedługo.
      @Tajuś: haha :) To mam nadzieję, że się dowiesz, co się kryje za jej twórczością i nie wybuchniesz :) A wywiad niedługo, chyba po weekendzie.

  8. Kreatywa 1 lutego, 2013 o 23:05 Reply

    Dla mnie był to mniej kryminał, a bardziej czarna komedia lub coś w tym guście. Częściej się śmiałam, niż miałam dreszcze na plecach ;) Ale zgadzam się, że to powieść udana i ciekawa, od której trudno się oderwać. I już zacieram ręce na wywiad z autorką :))

  9. Agata P 2 lutego, 2013 o 08:38 Reply

    Nie czytałam jeszcze „Natalii 5”, chyba jeszcze nie do końca przełamałam niechęć do polskich kryminałów. Jednak wszyscy tak pozytywnie piszą o książkach pani Rudnickij, że będę musiała kiedyś spróbować.

  10. Ambrose 2 lutego, 2013 o 13:51 Reply

    Trochę ciekawe, trochę kuszące, ale i trochę antypatyczne. Sam nie wiem, co o tej pozycji myśleć, tym bardziej, że twórczości pani Rudnickiej nie znam. Może jak kiedyś samo wpadnie mi w ręce, to przeczytam :)

    P.S.
    Z niecierpliwością czekam na recenzję „Barbarzyńskich zaślubin”. Bardzo jestem ciekaw, jak odbierzesz tę powieść i czy Ci się w ogóle spodoba.

  11. alison2 2 lutego, 2013 o 15:42 Reply

    Ostatnio czytam same bardzo pozytywne opinie na temat tej autorki. Sama jeszcze nie miałam przyjemności jej poznać i kto wie, może wywiad sprawi, że wkrótce to zmienię :-)

    • miqaisonfire 2 lutego, 2013 o 16:23 Reply

      @Kreatywa: masz rację :) Aczkolwiek wątek kryminalny jest, tego się nie da ukryć. Wywiad niedługo!
      @Agata P: wierz mi na słowo, że tutaj naprawdę robota jest wykonana mistrzowsko i jest to lekki kryminał, pełen czarnego humoru, który połyka się w dwa-trzy wieczory :)
      @Ambrose: to ja liczę na to, by wpadła Ci w ręce :) A co do „Barbarzyńskich zaślubin” to przeczytam, przeczytam, ale w ferie.
      @Alison2: mam nadzieję, że mój wywiad zainteresuje Cię autorką i jej twórczością jeszcze bardziej :)

  12. Magda 2 lutego, 2013 o 17:04 Reply

    Nawet gdybym wylądowała na bezludnej wyspie zaopatrzona jedynie w tę książkę, wolałabym czytać chmury, żyłki na liściach i ścieżki mrówek. Ja i Pani Rudnicka nadajemy na totalnie różnych falach, jej twórczość mnie zwyczajnie drażni.
    Pozdrawiam :))

  13. Immora 2 lutego, 2013 o 19:08 Reply

    Nie miałam do tej pory do czynienia z tą panią, ale wydaje się ciekawie pisać. Czekam z niecierpliwością na Twój wywiad :)

  14. Nika 2 lutego, 2013 o 21:01 Reply

    Brzmi naprawdę ciekawie. Siostry o tym samym imieniu. To musi być dziwne.:D Ale chyba zacznę od pierwszej części. :)

  15. Ksawery Lasota 3 lutego, 2013 o 01:46 Reply

    Książka raczej nie dla mnie. Autorkę kojarzę, czytałem kilka recenzji „Martwego Jeziora”. Gratuluję kolejnego wywiadu! :)

    • miqaisonfire 3 lutego, 2013 o 08:44 Reply

      @Magda: naprawdę? To mnie teraz zaskoczyłaś…
      @Immora: cieszę się bardzo, że mogłam Cię zaciekawić.
      @Nika: tak, zacznij koniecznie od pierwszej części. Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
      @Ksawery Lasota: rozumiem i dziękuję!

  16. Natula 3 lutego, 2013 o 10:34 Reply

    Chyba czas najwyższy zabrać się za czytanie książek Pani Rudnickiej. Ciągle odkładam w czasie lekturę „Natalii 5” licząc na Bóg wie co, a tu już kontynuacja powstała i to całkiem dobra :-)

  17. kasandra_85 3 lutego, 2013 o 12:02 Reply

    Mam w planach książki tej pisarki:)

  18. pesymistka13 3 lutego, 2013 o 15:48 Reply

    Jest to również jedna z moich ulubionych pisarek – na razie tylko 3 książki udało mi się przeczytać i już się nie mogę doczekać następnych :)

  19. takitutaki 4 lutego, 2013 o 13:30 Reply

    autorki nie znam, ale widzę, że trzeba będzie nadrobić, co cieszy, gdyż kolejny polski autor na liście :)

    • miqaisonfire 4 lutego, 2013 o 16:37 Reply

      @Natula: no widzisz! :) W takim razie popędzam i zachęcam.
      @Kasandra_85: polecam serdecznie! Nie zawiedziesz się.
      @Pesymistka13: o proszę ♥
      @Takitutaki: cieszy, cieszy :) Mam nadzieję, że będę mogła niedługo na Twoim blogu zobaczyć jakąś recenzję jednej z książek Pani Olgi ;)

  20. Aleksnadra 6 lutego, 2013 o 10:16 Reply

    Mam w domu „Natali5” ale nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać :)

Dodaj odpowiedź do Ksawery Lasota Anuluj pisanie odpowiedzi