Archiwa miesięczne: Marzec 2013

#306. Wyczekiwany multi-maxi-stosik 15.

Chcę Wam także oficjalnie życzyć wszystkiego, co najlepsze na te Święta Wielkiejnocy. Pogody ducha, radości z życia, wiary w lepsze jutro, miłości i więcej czasu spędzanego w gronie rodzinnym. A ponadto smacznego jajka, oraz mokrego, a nie śnieżnego dyngusa!

Ostatni stos książkowy dodawałam w maju, więc naprawdę minęło sporo czasu. Dlaczego potem nic nie było? Bynajmniej nie dlatego, że stosy zostały tak srogo krytykowane przez przeciwników blogów recenzenckich. Po prostu zapominałam, miałam zbyt mało czasu by zrobić zdjęcia, oraz więcej rzeczy na głowie (tak jak pisanie recenzji!) nie chciało mi się robić opisów książek itd… cała masa wymówek. Postanowiłam teraz dodać parę zdjęć stosów, które udało mi się wcześniej pstryknąć.

Zaczynając od lewej: stosik wymiankowo-nabytkowy. Niektóre z książek pochodziły z wymian, ostatnia to prezent urodzinowy od chłopaka. Na środku sławna trylogia, którą kupiłam bratu na urodziny i której do tej pory nie czytałam… ale nadrobię! A po prawej stos książek recenzenckich, wszystkie do tej pory przeczytane i zrecenzowane :)

Niezły stos, co ? :) Po lewej stronie książki pochodzące z konkursów i wymian, po prawej natomiast olbrzymi stos książek do recenzji, który przez pewien czas się zbierał, by wreszcie osiągnąć tak imponujące wymiary :) Oczywiście wszystkie z tych książek zostały zrecenzowane.

Ponownie, po lewej stronie książki pochodzące z wymian, oraz wygranych w konkursach. UWAGA! Poszukuję dwóch pierwszych tomów książek Kenneth’a Boegh’a Andersena: UCZEŃ DIABŁA i KOSTKA ŚMIERCI. Jeśli ktoś ma na wymianę, proszę do mnie napisać :) Tradycyjnie, po prawej stronie stosik książek recenzenckich i oczywiście do tej pory wszystkie zostały już zrecenzowane.

Najnowszy stos :) Zrobiony dosłownie przed chwilką. Zebrałam wszystkie nowe książki jak leci i szybko je ułożyłam w dwie kupki. Po lewej stos książek pochodzących z wymian i konkursów. Po prawej stos książek recenzenckich, niektóre zrecenzowane, niektóre nie, więc widzicie czego można się spodziewać na moim blogu lada moment :)

Zostałam również wyróżniona w konkursie Creative Blog Award przez Finkę. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję!

Zasady przyjęcia wyróżnienia są następujące:
Wyróżnij 5 blogów (nie można wyróżnić osoby od której dostało się wyróżnienie).
Poinformuj osoby wyróżnione o wyróżnieniu.
Umieść wyróżnienie na pasku bocznym.
Podziękuj za wyróżnienie.
Napisz o sobie w trzech słowach.

Wyróżniam: Barwinkę i Melisandrę; Ambrose; Scarlett; Agatę i Ewę. Nikogo z Was do zabawy nie zmuszam, po prostu chciałam Was wyróżnić :)
Coś o mnie: Jestem przerażona, tym co czeka mnie w przyszłości oraz starością.

#305. „Pierwsze światła poranka” – Fabio Volo

„Pierwsze światła poranka”


Tytuł: „Pierwsze światła poranka”
Autor: Fabio Volo
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 208
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7758-314-2
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 29 marca 2013

Fabio Volo (naprawdę Fabio Bonetti) – włoski pisarz, aktor, prezenter radiowy i telewizyjny, scenarzysta. Napisał 6 powieści, z czego 3 zostały przetłumaczone na język polski („Czekam na ciebie całe życie”, „Jeszcze jeden dzień” i „Pierwsze światła poranka”). Uwielbiany przez miliony kobiet na całym świecie Włoch, szybko zdobył sławę i uznanie. „Pierwsze światła poranka” to pierwsza książka pisarza, którą miałam okazję przeczytać.

„Udaję samą siebie tuż po ślubie, ale już nie potrafię nią być. Robię to, żeby nie zauważył mojego smutku i niepokoju.”

Elena jest ambitną i odnoszącą sukcesy dwudziesto dziewięciolatką pracującą na stanowisku szefowej marketingu w agencji reklamowej w Mediolanie. Niestety w jej życiu prywatnym nie jest już tak pięknie, jak w życiu zawodowym. Elena jest znudzona monotonią kilkuletniego małżeństwa z Paolem, którego zachowanie co chwilę wyprowadza ją z równowagi. Mimo że stara się jak tylko może, wie, że tym razem ich małżeństwo nie przezwycięży kryzysu. Jedyne, czego Elena teraz chce, to uczucia pełnego pasji i namiętności. Pewnego dnia Elena poznaje przystojnego mężczyznę w pracy i po pewnym czasie daje się ponieść emocjom i pożądaniu rozpoczynając nowy etap swojego życia. Kochanek zapewnia jej namiętność o jakiej zawsze marzyła. Czy małżeństwo z Paolem dobiegło właśnie końca? Jak potoczą się losy Eleny? Czy będzie umiała stawić czoło „pierwszym światłom poranka”?

Fabio Volo idealnie wczuł się w kobietę. Tak idealnie, że chyba sama kobieta nie mogłaby napisać lepszej książki. Autor podzielił książkę niejako na dwie części – pierwsza jest relacją pamiętnikarską i przeszłością Eleny, druga jest jej teraźniejszością, gdzie 38-letnia bohaterka komentuje swoje zachowania oraz sytuacje w jakich się znalazła. Oprócz Eleny, autor szczegółowo wykreował trzy inne kobiety: jej przyjaciółki Federicę i Carlę oraz matkę Paolo.

„Mrok i nocne cienie powoli jaśnieją, ustępując miejsca pierwszym światłom poranka.”

Ciekawym zabiegiem jest niepodanie imienia kochanka Eleny. Tym sposobem każda z czytelniczek może go sobie wyobrazić i wczuć się w to, co jest udziałem głównej bohaterki. Jest to kochanek idealny: namiętny, delikatny lub agresywny kiedy trzeba, spełniający jej wszystkie zachcianki, włącznie z tymi najbardziej skrywanymi, jak trójkąt z inną kobietą. Jednak traktujący całą sytuację jak grę. Na okładce napisane jest, że to „przelotny romans”, jednak ja wcale bym tego tak nie ujęła. Jest to erotyczna gra, w której ten, kto pierwszy okaże uczucia odpada. Nie mogę też pominąć bardzo obrazowych scen erotycznych, jakie są udziałem Eleny i jej kochanka, który postawił sobie za zadanie spełniać wszystkie jej erotyczne zachcianki. Wymagające czytelniczki w tym temacie zostaną zaspokojone.

Do sięgnięcia po tę książkę zachęciła mnie okładka i nazwisko autora, które wielokrotnie obiło mi się o uszy. Powieść czyta się naprawdę błyskawicznie. Jednak, co poruszyło mnie najbardziej to, pewne mieszane uczucia jakie we mnie ta powieść wywołała. Nie potrafiłam w 100% wczuć się w sytuację bohaterki, ponieważ odkąd zaczęła przeżywać tragedię rozpadu małżeństwa, a potem zawód miłosny, zaczęłam zastanawiać się, czy i moje życie może kiedyś tak wyglądać, mimo że teraz wcale tego nie chcę. Dla jednych czytelników ta książka będzie ciekawą odskocznią od życia codziennego, dla drugich będzie książką dotykającą wnętrza duszy i zmuszającą do refleksji i zadumy.

W ostatnich czasach rynek literacki jest wręcz bombardowany książkami o podobnej tematyce, które robią wielką furorę wśród kobiet. Książka Fabio Volo również należy do tej kategorii, jednak wydaje mi się, że jest ona o tyle ciekawsza, że ma to być nie tylko powieść erotyczna, ale także zwierciadło dla naszej duszy. Co się Wam odbije, tego przewidzieć nie mogę, ale polecam lekturę „Pierwszych świateł poranka”.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Muza S.A.

#304. „Wszędzie śnieg” – Gregg Olsen

„Wszędzie śnieg”


Tytuł: „Wszędzie śnieg”
Autor: Gregg Olsen
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 464
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7839-455-6
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 28 marca 2013

Ona, trzynastoletnia. Jej bracia, sześcioletni. Tragedia. Pożar. Matka. Śmierć. Ciała, wiele ciał mężczyzn w różnym stanie rozkładu. Podejrzani. Morderca. Matka. Matka. Matka.

Greg Olsen to z zawodu dziennikarz, z pasji pisarz powieści kryminalnych okrzykniętych bestsellerami. Amerykanin mieszka obecnie w stanie Washington z żoną i córkami. Do tej pory w Polsce ukazała się jedna jego powieść „Zazdrość”. Dziś, chciałabym zaprezentować Wam kolejny kryminał, który wyszedł spod jego pióra.

Hannah Griffin od pięciu lat pracuje w laboratorium kryminalistycznym, ma 8 letnią córeczkę i kochającego męża Ethana, policjanta, pracującego w biurze szeryfa. Jej dorosłe życie jest unormowane i szczęśliwe. Jednak pewnego dnia do jej biura dostarczona zostaje niewielka przesyłka, w której znajdują się buty jej braci Erika i Danny’ego, którzy zostali zamordowani w wieku 6 lat. Co więcej recepcjonistka przekazuje jej wiadomość, że dzwoniła jej mama, która niedługo potem spotyka jej córeczkę. Tego Hannah się nie spodziewa. Przecież jej okryta złą sławą matka nie żyje! Hannah rozpoczyna na własną rękę poszukiwania nadawców paczki i wiadomości. Czy będzie w stanie stawić czoło demonom z przeszłości?

Jak poradzić sobie z tragedią z przeszłości, która na zawsze odcisnęła swoje piętno w psychice nastoletniej dziewczynki, a teraz kobiety? Czy wyparcie wspomnień, to dobre rozwiązanie problemu? Czy ukryte w najgłębszych zakamarkach pamięci wspomnienia wydarzeń sprzed lat nigdy nie ujrzą światła dziennego? Czy możliwe jest normalne funkcjonowanie po przeżyciu tragedii, o której aż strach mówić? Dlaczego śnieg i zapach paliwa wywołuje w Hannah odruch wymiotny? Jakie demony przeszłości chcą za wszelką cenę ją dorwać w teraźniejszości? A co najważniejsze, kto za tym wszystkim stoi?

Greg Olsen skonstruował ciekawy, trzymający w napięciu kryminał ze świetnie wykreowanymi postaciami , wciągającą fabułą i co najważniejsze – zaskakującym zakończeniem. Akcja rozwija się stopniowo. Jest suspens, zagadka, pewna tajemnica i tragedia, która nigdy więcej nie powinna wyjść na światło dzienne. Postać matki Hannah – Claire Logan, budzi strach, ale jednocześnie intryguje pod względem psychologicznym. Jakie były jej motywy działania? Dlaczego posunęła się do zbrodni? Natomiast historia Hanny budzi zaciekawienie przez co za wszelką cenę chciałam się dowiedzieć, co takiego zdarzyło się w jej przeszłości, co pozostawiło w niej piętno i traumę oraz czym jest mordercza farma… Co tam się wydarzyło przed dwudziestoma laty i kto tak naprawdę jest mordercą?

„Wszędzie śnieg” to książka, która Was zmrozi. A zważywszy na to, że wiosenna zimowa pogoda nie odchodzi, ta książka będzie idealną lekturą na długie i mroźne wieczory. Powieść Grega Olsena łączy w sobie nie tylko cechy charakterystyczne dla dobrego kryminału, ale także cechy thrillera z wątkami psychologicznymi i powieści sensacyjnej. Serdecznie polecam ten kryminał, na pewno zostanie doceniony przez miłośników gatunku!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

#303. Zapowiedź książki „Michael Vey. Więzień celi 25” Richarda Paula Evansa i konkurs z tej okazji…

„Michael Vey. Więzień celi 25″”

Michael Vey więzień celi nr 25” rozkochał w sobie tysiące amerykańskich nastolatków oraz ich rodziców i nauczycieli. Bestsellerowa powieść przygodowa o nadziei, lojalności, odwadze i miłości syna do matki. Prawdziwy hit w literaturze dla młodzieży.
Jestem Michael Vey. Jestem więźniem samego siebie. To moja historia. Może trochę dziwna, lecz moja. Mam 14 lat i jestem zwyczajnym nastolatkiem, jakich wielu. Jak ty i twoi rówieśnicy. Czasem zwracam na siebie uwagę przez moją chorobę – zespół Tourette’a – spokojnie, da się z tym żyć! Mam w sobie coś jeszcze – prąd elektryczny. Nie wszyscy o tym wiedzą. To czyni mnie wyjątkowym. Z tego właśnie powodu ktoś stara się mnie złapać.

Informacje o książce:
Tytuł: „Michael Vey. Więzień celi 25”
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 400
ISBN: 978-83-7574-770-6
Cena:
Data premiery: 12.04.2013
Więcej informacji: strona Wydawnictwa

A teraz konkurs!
Wystarczy, że podacie swój adres email (co będzie jednoznaczne z akceptacją regulaminu konkursu) i odpowiecie na jedno proste pytanie: CZY JESTEŚ ZAINTERESOWANY/A KSIĄŻKĄ RICHARDA PAULA EVANSA – „MICHAEL VEY. WIĘZIEŃ CELI 25”?

Regulamin:
1. Konkurs trwa od 5.03.2013 – 11.04.2013 (do godziny 24:00).
2. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga miqaisonfire.wordpress.com.
3. Warunkiem wzięcia udziału w konkursie jest udzielenie odpowiedzi na pytanie konkursowe i podanie adresu email w celu weryfikacji Waszej osoby.
4. Osoby posiadające bloga powinny umieścić baner konkursowy na swoim blogu linkując go do posta konkursowego -> http://oi47.tinypic.com/1rzxjq.jpg
5. Ze zwycięzcą organizatorka będzie kontaktowała się przez podanego przez nią/niego maila w komentarzu.
6. Nagrodą jest jedna z 3 zaproponowanych przez właścicielkę bloga książek. Jeśli żadna z tych propozycji nie przypadnie zwycięzcy do gustu autorka wybierze kolejne 3 książki ze swojej biblioteczki.
7. Zwycięzca oficjalnie zostanie ogłoszony najpóźniej 14.04.2013r.

Zapraszam do zabawy!

#302. „Wycieczka na tamten świat” – Anna Litwinow, Siergiej Litwinow

„Wycieczka na tamten świat”


Tytuł: „Wycieczka na tamten świat”
Autorzy: Anna Litwinow, Siergiej Litwinow
Wydawnictwo: Oficynka
Liczba stron: 314
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-62465-15-6
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 23 marca 2013

„Wycieczka na tamten świat” to pierwszy tom przygód Tatiany Sadownikowej, napisany przez Annę i Siergieja Lirwinow. Anna i Siergiej to rodzeństwo bardzo płodnych, rosyjskich pisarzy, którzy są autorami ponad 40 powieści i 4 zbiorów opowiadań, wielokrotnie nagradzanych i bardzo popularnych w ich rodzinnym kraju. Książkę tę wygrałam w konkursie na portalu Zbrodnia w Bibliotece, jednak wzięłam się za jej czytanie wraz z tym, jak pojawił się w księgarniach drugi tom – „Wszystkie dziewczyny kochają brylanty” (który już niedługo będzie recenzowany na moim blogu).

Historia powieści biegnie trójtorowo, z punktu widzenia trzech głównych bohaterów – młodej, seksownej i żądnej przygód Tanii, początkującego dziennikarza Dimy i leniwego lecz ponadprzeciętnie zdolnego Igora lubiącego hazard. Ta niezwiązana ze sobą trójka, zostaje zmuszona do połączenia sił w obliczu niebezpieczeństwa. Tania, Dima i Igor są pasażerami samolotu z Moskwy do Archanielska. Wkrótce zostają oskarżeni o spowodowanie wypadku samolotowego i o bycie terrorystami. W ślad za nimi wyruszy nie tylko milicja czy służby specjalne, ale także niebezpieczna mafia. Czy Tani, Dimie i Igorowi uda się dociec prawy i oczyścić się z zarzutów zanim będzie za późno? I dlaczego mafia poszukuje tej trójki? Sprawdźcie sami!

Każdy rozdział książki to historia widziana oczami innej osoby. Akcja toczy się szybko, nie ma tu miejsca na nudę. Fabuła jest intrygująca, dynamiczna i wciąga już od pierwszych stron książki. Jedna zagadka goni drugą. Robi się bardzo ciekawie i gorąco…
Jedyne, co nie do końca mi się podobało to język, jakby zbyt prosty i banalny.

Tatiana Sadownikowa jest najlepiej wykreowaną postacią tej książki i zarazem jej bardzo mocną stroną. Młoda, piękna, z małym tatuażem pająka na brzuchu, ambitna i żądna przygód 25-letnia pracownica agencji reklamowej nie cofnie się przed niczym. Im niebezpieczniej, tym ciekawiej. Jednak pozostali bohaterowie również są bardzo skrupulatnie przedstawieni, poznajemy ich życie przed katastrofą samolotu i wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się o nich nowych informacji. Pokazana zostanie od wewnątrz zarówno mafia jak i skorumpowana milicja… brzmi intrygująco? A to wszystko w klimacie rosyjskiego kryminału! Nie zdradzam już więcej, tylko zapraszam do lektury!

Muszę przyznać, że „Wycieczka na tamten świat” to dobry kryminał, napisany w ciekawym stylu, z wciągającą akcją i zaskakującym zaskoczeniem. Cieszę się, że mam drugi tom przed sobą i mam nadzieję, że mogłam Was zachęcić do sięgnięcia po tę książkę :) Polecam zwłaszcza miłośnikom kryminałów w których dużo się dzieje i nie ma miejsca na nudę.

#301. Czy znacie już FISZKOTEKĘ?

Fiszkoteka

Jak powszechnie wiadomo, jestem ogromną fanką wszelkich pomocy naukowych, które ułatwiają przyswajanie języka lub języków obcych (jak kto woli ;)). Począwszy od ciekawych podręczników, czy ilustrowanych słowników po kartoniki (fiszki), aż do czegoś zupełnie niezwykłego – fiszek w internecie. Takie interaktywne fiszki oferuje polska strona FISZKOTEKA (kliknij).

W dniu dzisiejszym chciałabym pokrótce przybliżyć wszystkim, którzy jeszcze nie usłyszeli o tej stronie, na czym polega nauka przy pomocy interaktywnych fiszek i dlaczego warto wybrać właśnie tę stronę, spośród wielu innych.

Czym jest FISZKOTEKA?
Po pierwsze jest to strona ułatwiająca naukę języka obcego za pomocą interaktywnych fiszek z obrazkami, przykładami i nagraną wymową.
Po drugie jest to łatwy w obsłudze serwis internetowy, który połączył 343.368 użytkowników umożliwiając im dostęp do 1.918.807 fiszek z 25 języków… robi wrażenie, prawda?
Po trzecie Fiszkoteka oferuje między innymi: fiszki tematyczne, ale także kursy językowe (w tym niektóre z nich można wypróbować za darmo!). Słownictwo, język biznesu, odmiana czasowników, idiomy, kolokacje czy phrasal verbs oraz wiele, wiele innych… Uwaga! Maturzyści, na stronie Fiszkoteki znajdziecie kursy przygotowawcze do matury z angielskiego!
Co więcej serwis został wielokrotnie nagradzany, zbiera sama pozytywne opinie i robi się o nim głośno także w mediach. Warto sprawdzić samemu, co unikalnego kryje się na tej stronie.

DLACZEGO WYBIERAM FISZKOTEKĘ?
Lubię metodę nauki za pomocą fiszek ponieważ działa ona na różne części mózgu. Nauka przy pomocy komputera jest o tyle ciekawsza, że wcale się nie nudzę. Co więcej, nauka na Fiszkotece, to nauka poprzez zabawę. Co spodobało mi się najbardziej, to możliwość tworzenia własnych fiszek, a także możliwość korzystania z fiszek stworzonych przez innych ludzi. Trzeba włożyć w stworzenie takiej fiszki odrobinkę pracy, ale opłaca się to :) Ważna jest systematyczność, ale Fiszkoteka umożliwia dopasowanie Wam indywidualnego trybu nauki – a nie od dziś wiadomo, że jednym nauka języka obcego przychodzi łatwiej, drugim trudniej.

JAK SPRAWDZA SIĘ NAUKA PRZY POMOCY FISZEK?
Nauka przy pomocy zwykłych fiszek jest idealna zazwyczaj tylko dla wzrokowców, którzy odwracają kartonik i widzą ekwiwalenty w języku obcym wraz z transkrypcją fonetyczną. Tu jest o wiele lepiej, wybieramy interesującą nas kategorię, następnie pojawia się obrazek, który definiuje słówko (już oddziałujemy na wzrok!), potem nasza kolej – wpisujemy nazwę przedmiotu. Jeśli jest poprawna, przechodzimy do kolejnej fiszki, jeśli nie mamy możliwość kliknięcia „Już wiedziałem”, w przypadku, gdy znaliśmy dane słówko, a popełniliśmy np. literówkę. Co więcej, gdy na ekranie pojawia się ekwiwalent w języku obcym lektor wymawia słowo (oddziałujemy na słuch!), także nie musimy martwić się o odczytywanie nie zawsze jasnej dla laika transkrypcji fonetycznej. Ważne jest, by za każdym razem powtarzać za lektorem wymowę słówka, dzięki temu nauczymy się jej poprawnie. Następnie automatycznie tworzona jest grupa fiszek, na której odpowiedzieliśmy błędnie, dzięki temu jesteśmy w stanie szybciej się ich nauczyć.

Fiszkoteka

* skuteczna i przyjemna nauka
* 5 różnych trybów
* efektywny system powtórek
* wymowa + obrazki + przykłady

Za pomocą interaktywnych fiszek można uczyć się języka łatwo i szybko. Co więcej, dzięki łatwości w obsłudze i wielu możliwościom jakie oferuje serwis Fiszkoteka nauka fiszek jest ciekawa, dlatego też łatwiej jest uczyć się systematycznie. Zapraszam do przetestowania serwisu Fiszkoteka i zabawy z fiszkami!
Facebook: Fiszkoteki

#300. „Circus Maximus” – Damian Dibben

„Circus Maximus”


Tytuł: „Strażnicy Historii: Circus Maximus”
Autor: Damian Dibben
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 332
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-237-5210-3
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 12 marca 2013

W kwietniu ubiegłego roku miałam okazję czytać pierwszy tom Strażników Historii zatytułowany „Nadciąga burza” [recenzja tu]. Ponieważ bardzo spodobała mi się ta książka, gdy tylko dowiedziałam się o premierze wyczekiwanego przeze mnie drugiego tomu zapragnęłam dowiedzieć się jak potoczą się losy głównego bohatera, młodego Strażnika Historii, Jake’a Djonesa. Także nie jest zaskakującym fakt, że dziś na moim blogu recenzja właśnie tej książki. Ale czy warto kontynuować literacką przygodę z książkami angielskiego pisarza, Damiana Dibbena? Jak najbardziej!

Akcja powieści drugiego tomu jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniej części. Głównym bohaterem jest oczywiście Jake Djones, należący do Tajnych Służb Straży Historii młody nastolatek posiadający niezwykły walor (walor określa jak dobrym Strażnikiem jesteś). W drugim tomie również ponownie spotkamy się z kochającym modę i przygodę Nathanem Wylderem, rozsądnym i doskonałym kucharzem wegetarianinem Charlie’em Chieverley’em oraz jego niezwykłą papugą o imieniu Drake. Nie zabraknie także rodziców Jake’a, jego ciotki, oraz pozostałych Strażników Historii, nie zawsze pozytywnie nastawionych do młodego Jake’a.

„Dlatego jakkolwiek brzmi twoje imię, które ani pamiętam, ani mnie ono obchodzi, bądź przeklęty i cierp… Czuj się jak zdrajca, bo nim właśnie jesteś!”

Opowieść zaczyna się w momencie, gdy Jake udaje się na swoją drugą misję do lat 90. XVIII wieku wraz z Nathanem i Charliem oraz papugą. Ich zadaniem jest odebranie partii atomium, bezcennej substancji, która umożliwia podróżowanie w głąb historii. Niestety nastolatkowie zostają zdekonspirowani, a porcja cennego atomium dostaje się w ręce wroga, a Jake ma niesamowite wyrzuty sumienia. Po powrocie do Punktu Zero, miejsca stacjonowania Strażników, okazuje się, że trzeba udać się w kolejną misję. W tym samym czasie rodzice Jake’a decydują, że wszyscy wracają do Londynu. Chłopak do szkoły, a oni do pracy. Jake jednak nie może pogodzić się z ich decyzją. Nie wyobraża sobie tego, by dopiero co poznany świat historii miał zamienić na szare życie w Londynie. Z powodu pewnych komplikacji to właśnie on i jego ciotka wyruszą w niebezpieczną misję do 27 roku naszej ery, by odnaleźć Topaz, której grozi niebezpieczeństwo. Co więcej pojawi się także Agata Zeldt – najpodlejsza kobieta w historii, która chce zniszczyć cywilizację. W międzyczasie okaże się, że w szeregach Strażników kryje się kolejny już zdrajca. Czy uda im się go zdemaskować na czas? Jake, gdy onalazł już swoich rodziców, zajmie się także poszukiwaniem zaginionego brata Filipa, co niestety przysporzy mu kłopotów. I ponownie, nastolatek i jego pobratymcy, będą musieli stoczyć niebezpieczną walkę w obronie historii i uniemożliwić mrocznym siłom dążącym do zniszczenia historii pogrążenia świata. Czy i tym razem im się to uda? I czym jest tytułowy „Circus Maximus”?

Podróże w czasie to dość powszechny i oklepany motyw w literaturze, dlatego ważne jest, by zachęcić czytelnika do sięgnięcia po książkę ciekawą fabułą, kreacją interesującego świata i przedstawieniem unikalnych bohaterów i antybohaterów. Tak właśnie zrobił Damian Dibben. Podróż w czasie jest też podróżą historioznawczą, bohaterowie są bardzo skrupulatnie wykreowanymi postaciami, które w drugim tomie jeszcze bardziej rozwijają się, a świat przedstawiony w powieści mimo że odrobinę fantastyczny, jest dla czytelnika wręcz namacalnie realny. Czego jeszcze chcieć? :)

Książkę czyta się bardzo szybko, akcja wciąga całkowicie już od pierwszych stron. To, jak zgrabnie autor wplótł z pozoru zwykłych bohaterów, w świetnie skonstruowaną, nieprzewidywalną fabułę pełną zaskakujących zwrotów akcji i wielu niespodzianek jest godne podziwu. Także bardzo podoba mi się szczególnie kreacja głównego bohatera, który jest przedstawiony jako zwykły nastolatek, którego życie zmienia się z dnia na dzień w pełne niebezpiecznych przygód. Dzięki narratorowi wszechwiedzącemu poznajemy jego myśli i uczucia, także bardzo ciężko jest się z nim i pozostałymi postaciami rozstać pod koniec książki.

„Circus Maximus” to świetnie napisana druga część ciekawej serii przeznaczonej zarówno dla młodzieży jak i dorosłych. Jestem pełna podziwu dla warsztatu pisarskiego i pomysłowości pisarza. Zarówno pierwszy jak i drugi tom, to świetnie skonstruowane, wciągające książki przygodowe, które z każdą stroną zaskakują czytelnika. Serdecznie polecam każdemu żądnemu wrażeń molowi książkowemu :) „Idźcie za ręką cienia.”

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Egmont

#299. „Po szóste nie odpuszczaj” – Janet Evanovich

„Po szóste: nie odpuszczaj”


Tytuł: „Stephanie Plum: Po szóste: nie odpuszczaj”
Seria/tom: Stephanie Plum / 6
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 360
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7574-857-4
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 7 marca 2013

Janet Evanovich to ceniona amerykańska pisarka powieści kryminalno-sensacyjnych. Jej najbardziej znanym i udanym dziełem jest cykl powieści o Stephanie Plum, nimfomance pracującej jako łowczyni nagród. Do tej pory, nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów ukazało się 6 z kilkunastu książek z tej serii („Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy”, „Stephanie Plum – Po drugie dla kasy”, „Stephanie Plum – Po trzecie dla zasady”, „Stephanie Plum – Zaliczyć czwórkę”, „Stephanie Plum – Przybić piątkę”, „Stephanie Plum – Po szóste nie odpuszczaj”). Tym samym pragnę już na wstępie zauważyć, że jest to moja pierwsza przygoda z tą pisarką i obiecuję, że nie ostatnia!

Co tym razem spotka Stephanie Plum? W jakie tarapaty się wpakuje? Z jakimi NSami (ludźmi, którzy się „Nie Stawili”) będzie musiała walczyć?
Główny wątek opiewa morderstwo syna największego przemytnika broni – Alexandra Ramosa. Co gorsze w to morderstwo (z podpaleniem) jest zamieszany Komandos, Amerykanin kubańskiego pochodzenia, współpracownik Plum, prawdziwy profesjonalista. Najgorsze jest to, że Stephanie ma za zadanie potraktować go jako NSa i sprowadzić przed oblicze prawa, a ten wtedy zjawia się u niej w domu w samym środku nocy, utrzymując, że jest niewinny i prosząc o pomoc w prywatnym śledztwie… Jednak jej problemy na tym się nie kończą, dwóch podejrzanych, jednak zabawnych typów zaczyna ją śledzić z rozkazu kolejnego typa spod ciemnej gwiazdy – Arturo Stolle’a.
Co więcej, Babcia Mazurowa – babcia Stephanie – postanawia się do niej wprowadzić i troszkę namieszać w jej życiu prywatnym (na czym najbardziej ucierpi policjant Joe Morelli). Kolega Simon podrzuca jej do popilnowania psa, o którego zwrot nie ma zamiaru się upomnieć. Morelli będzie uporczywie namawiał ją do spędzenia upojnej nocy w jego mieszkaniu, a Komandos będzie zjawiał się u Stephanie prawie co noc, wyrywając ją ze snu i żegnając pocałunkiem. Biedna Steph już sama nie będzie wiedziała, co robić i kogo wybrać – Morelliego czy Komandosa?

„Lepiej wyglądać jak puszczalska z pryszczem niż jak ćwok z pryszczem.”

Stephanie ciężko jest nazwać profesjonalistką, jest w miarę skuteczna w tym, co robi ponieważ często polega na swojej niezawodnej kobiecej intuicji i wrodzonym instynkcie, jednakże sporo zawdzięcza także mężczyznom, którzy nie raz w ostatniej chwili ratowali ją z poważnych tarapatów, czy też Luli, która zawsze ma gotową broń palną na jej zawołanie. Ale tak, jak mówi tytuł „nie odpuszczaj”, tak właśnie robi Steph – nie odpuszcza! Jak sama o sobie mówi – jest nimfomanką, jednakże w tym tomie występuje jedna erotyczna scena na początku i druga no końcu (zresztą są to tylko insynuacje tych scen, ponieważ – przeciwnie do tego, jak teraz jest modnie – brak tu jakichkolwiek opisów erotycznych scen łóżkowych). Ale mimo wszystko, w tej książce będzie się działo! Każda strona stanowi niespodziankę czy to w postaci nieudolnie prowadzonego śledztwa i wkradania się na posesję Ramosa, Babci Mazurowej kupującej kradzione auto, czy też podkładania palących się psich odchodów, napaści szalonego NSa, porwania Steph… ale to nie wszystko! W książce czeka Was o wiele więcej :)

Oczywiście najlepiej jest sięgnąć po jakąś serię od początku do końca, jednak ja zaczęłam prawie od połowy i wcale nie czułam się zagubiona. Autorka zwięźle przedstawiła główną bohaterkę, jej życie oraz pozostałe postaci. Z pewnością sięgnę po poprzednie części „Stephanie Plum” ponieważ jestem oczarowana zarówno stylem pisarki, jej pomysłowością, zaskakującą fabułą oraz niespotykanym, niewymuszonym humorem, który nie raz i nie dwa sprawiał, że śmiałam się do łez.

Książkę oraz książki Janet Evanovich polecam przede wszystkim czytelniczkom, które szukają odprężającej, ciekawej lektury, która wciągnie bezpowrotnie na parę wieczorów. Wcale się nie dziwię, że jest to bestseller New York Timesa, zasłużenie! Serdecznie polecam i daję moją gwarancję dobrej zabawy!

#298. „Egzekutor” – Stefan Dąmbski

„Egzekutor”


Tytuł: „Egzekutor”
Autor: Stefan Dąmbski
Wydawnictwo: Ośrodek Karta / PWN
Liczba stron: 135
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7705-229-7
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 5 marca 2013

Stefan Dąmbski jako szesnastolatek opuścił szkołę i wstąpił w szeregi Armii Krajowej (AK), gdzie przyjął pseudonim „Żbik I”. Należał do oddziału „Józefa”, brał udział w akcji Burza, potem przeniesiony do Pułku Ułanów Jazłowieckich AK. Jako jeden z nielicznych w swym oddziale, został odznaczony Krzyżem Walecznych. Po wojnie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie po latach postanowił spisać swoje wspomnienia z czasów II Wojny Światowej. Chory na raka, w roku 1993 w swoim domu w Miami popełnił samobójstwo, także jego wspomnienia nie zostały dokończone i urywają się w pół zdania. „Egzekutor” jako tytuł książki, budzi od razu bardzo negatywne konotacje i taki też ma być. Jednak żołnierze AK są postrzegani jako bohaterowie walczący o niepodległą ojczyznę, skąd więc taki a nie inny tytuł? Stąd, że autor sam nie postrzegał się za bohatera, co więcej kwestionował swoje bohaterstwo nazywając się mordercą…

Książka została podzielona na różne części, w których autor mniej więcej chronologicznie opisuje swoje losy. Zaczynając od próby wcielenia się do dywersji, po likwidację niemieckich okupantów czy volksdeutschów, likwidacje Ukraińców, rodaków-donosicieli czy „babskie roboty”, które polegały na karaniu zabawiających Niemców kobiet, po losy pod „cudownym wyzwoleniem” z rąk Sowietów. Jako że jest to forma pamiętnikowa, są to wspomnienia i wyznania win Stefana Dąmbskiego, który wypowiada się tu jako narrator. Język jest stylistycznie poprawny, ale jest to też zasługa redakcji. Nie jest to książka łatwa, jednak dzięki przedstawieniu wydarzeń jako szeregu akcji i minimalizacji opisów książkę czyta się jak historyczną powieść sensacyjną, ale trzeba pamiętać, że wydarzenia w niej opisywane to kawałek prawdziwej historii…

„Spełniły się moje marzenia; byłem człowiekiem bez skrupułów… Byłem gorszy od najpodlejszego zwierzęcia. Byłem na samym dnie bagna ludzkiego. A jednak byłem typowym żołnierzem AK. Byłem bohaterem, na którego piersi po wojnie spoczął Krzyż Walecznych, tylko jeden z czterech wydanych na cały oddział Czternastki…”

Prawdą jest, że wojna budziła w ludziach różne instynkty. Nie raz człowiek postrzegany za dobrodusznego stawał się oprawcą z wyboru, na szczęście, dla kontrastu byli i tacy, którzy w obronie niewinnych byli w stanie poświęcić własne życie. My, Polacy, często mamy tendencję do wybielania się, co więcej uważamy się za wyzwolicieli narodu Żydowskiego spod rąk niemieckiego oprawcy. Niestety, co najmniej tyle ile Polaków zostało nagrodzonych medalami „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, tyle też kolaborowało w złej intencji z oprawcą. Jak więc zaklasyfikować młodego chłopaka, który pragnie jedynie, by w jego życiu coś się zmieniło, by monotonia została przerwana, by zawalczyć z innymi mężczyznami o ojczyznę nieważne jakim kosztem?

Pod koniec książki Wydawnictwo opublikowało listy, które otrzymali, gdy po raz pierwszy fragmenty wspomnień Dąmbskiego ukazały się w kwartalniku „Karta” 47, które jak najbardziej polecam lekturze wraz z odpowiedzią dr hab. Grzegorza Ostasza. Pod żadnym pozorem nie chcę tą recenzją umniejszać wartości bohaterstwa młodych i starszych mężczyzn zasilających niegdyś szeregi AK. Chcę tylko w sposób obiektywny pokazać, że każdy kij ma dwa końce, a wojna jest czymś, do czego nie powinniśmy nigdy więcej doprowadzić. Żołnierze AK utożsamiani są z dobrem, bohaterstwem i walką za ojczyznę, jednak w momencie, gdy mordowanie innych ludzi staje się przyjemnością, zaczyna rodzić się pytanie, czy każdy żołnierz AK był tak kryształowo niewinny jak się nam wydaje? Tym pytaniem zakończę moją recenzję serdecznie polecając tę książkę żądnym wiedzy miłośnikom historii, zwłaszcza, że jest to piękne wydanie z serii „Karty Historii”.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo PWN

#297. „Pomnik Cesarzowej Achai – Tom II” – Andrzej Ziemiański

„Pomnik Cesarzowej Achai”


Tytuł: „Pomnik Cesarzowej Achai – Tom II”
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 700
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7574-858-1
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 3 marca 2013

Andrzej Ziemiański to autor fantastycznej (fantastycznej zarówno w znaczeniu świetnej, jak i fantastycznej, czyli odnoszącej się do gatunku: fantastyka) serii książek o Achai. Z pewnością wielu z Was już o tej serii słyszało, a i w wielu przypadkach, mieliście okazję się osobiście spotkać z twórczością pisarza. Nie będę tutaj robiła za eksperta, ponieważ sama nie miałam okazji czytać trylogii „Achai”, aczkolwiek, „Pomnik Cesarzowej Achai” bardzo przypadł mi do gustu i już na wstępie mogę tę serię Wam polecić :)

„Nadchodzi czas silnych kobiet i równoległych światów”

Jaka jest różnica pomiędzy „Achają” a „Pomnikiem Cesarzowej Achai”? Taka, że wszystkie wydarzenia mają miejsce tysiące lat później, autor wprowadził nowych bohaterów, jednak nie zmienił światu Achai. Można spokojnie powiedzieć, że książki ewoluowały wraz z tym, jak zmieniał się autor. Dlatego też, pomimo podobieństw trylogia „Pomnik Cesarzowej Achai” jest odrębną historią, niestety – dla fanów postaci Achai – pozbawioną tej bohaterki.

Co wydarzy się w drugim tomie? Akcja skupi się przede wszystkim na czarownicy Kai i przebywającej w więzieniu Kapral Shen. Czarownica natomiast wraz z komandorem-porucznikiem wywiadu polskiej marynarki wojennej, Krzysztofem Tomaszewskim, będzie prowadziła rekonesans na ziemiach Imperium, chcąc zapewnić stosunki dyplomatyczne pomiędzy cesarstwem, a Rzeczpospolitą. Jednak nie będzie to zadanie łatwe, jako że dwie odrębne kultury będą miały zawrzeć sojusz, który może być zarówno owocny jak i szkodliwy. Pojawi się także bezwzględna inżynier Wyszyńska ze swoją tajemniczą misją, która ma na celu rozwiązanie zagadki pomnika cesarzowej Achai. Czy uda jej się znaleźć odpowiedzi na swoje pytania w ruinach miasta Syrinx?
Spisek w stolicy, zamieszki, problemy cesarstwa będą miały pierwszeństwo w stosunku np. do bitwy w dolinie Sait, to wszystko oraz zdecydowanie więcej znajdzie się w tej liczącej 700 stron książce.

Autor poświęcił większą uwagę stosunkom politycznym, a zdecydowanie mniejszą uwagę odgrywają jakiekolwiek wątki filozoficzne, z których Ziemiański był znany. Jednak niczego nie można zarzucić świetnie skonstruowanej fabule, obrazowym opisom i stylowi autora, który od pierwszych stron porywa czytelnika w nieznany świat. Niestety, niektóre pytania, które mogły się w czytelniku zrodzić podczas czytania pierwszego i drugiego tomu pozostaną bez odpowiedzi. Mam tylko nadzieję, że tom trzeci nieco rozwieje je, także z niecierpliwością będę go wyczekiwała.

Uwielbiam książki z gatunku fantastyka publikowane nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów, ponieważ zawsze są urozmaicone świetnymi ilustracjami, które dopełniają treści książki. Tak też jest w przypadku „Pomnika Cesarzowej Achai”. Ale wnętrze od strony graficznej nie jest przecież tak ważne jak to, od strony merytorycznej. Na szczęście tu nie mogę nic zarzucić pisarzowi. Co mnie urzekło, to przede wszystkim umiejętność z jaką Ziemiański łączy dwa kompletnie przeciwne sobie światy. Kolejnym plusem jest bardzo skrupulatna kreacja bohaterów, zarówno pod względem ich fizyczności jak i psychiki. Język również jest tutaj wyraźnym walorem, prosty ale niosący wyraźny przekaz. Wielowątkowość oraz mnogość bohaterów nie sprawiają problemów w prawidłowym odbiorze książki, ponieważ zarówno bohaterowie jak i wydarzenia są na początku czytelnikowi dawkowane.

„Nawet podjęcie złej decyzji jest lepsze niż niepodjęcie żadnej.”

„Pomnik Cesarzowej Achai – Tom II” to świetna książka, którą powinien (oczywiście zaczynając od pierwszych tomów tej serii, lub jej poprzedniczki) przeczytać każdy czytelnik, który chciałby dać się porwać w magiczny świat fantastyki wykreowanej przez Ziemiańskiego. Wszystkich miłośników twórczości tego pisarza, tym bardziej zachęcam do sięgnięcia po kontynuację „Pomnika Cesarzowej Achai” żywiąc głęboką nadzieję, że przypadnie Wam do gustu!