Archiwa miesięczne: Kwiecień 2013

#318. „Pan Przypadek i trzynastka” – Jacek Getner

„Pan Przypadek i trzynastka”


Tytuł: „Pan Przypadek i trzynastka”
Autor: Jacek Getner
Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 202
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7856-091-3
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 28 kwietnia 2013

Przygodę z twórczością Jacka Getnera rozpoczęłam nieświadomie (mowa tu oczywiście o serialach telewizyjnych, do których napisał scenariusze: „Daleko od noszy”, „Ale się kręci” czy „Malanowski & Partnerzy”). Później przyszła pora na książkę – „Dajcie mi jednego z was”. Dziś mam przyjemność zrecenzować dla Was kolejną książkę Jacka Getnera, która otwiera cykl czternastu książek opowiadających o przygodach detektywa geniusza.

Główny bohater, Jacek Przypadek, to prawie 30-to letni mężczyzna w sile wieku, który wbrew oczekiwaniom ojca, szanowanego prawnika, nie podąża w jego ślady, a raczej poświęca się przyjemnościom tego świata. Aż tu nagle, odkrywa w sobie powołanie do rozwiązywania trudnych spraw i detektywistycznych zagadek. Sąsiadka, Irmina Bamber prosi go o pomoc w odszukaniu złodzieja jej obrazów. Ponieważ Jacek bardzo sąsiadkę lubi postanawia poświęcić się sprawie. I to jest przełom w jego życiu, bowiem z cieszącego się życiem lenia staje się detektywem z krwi i kości, dzięki czemu jeszcze więcej kobiet zacznie się nim interesować, ale wraz z kobietami – wrogowie. Po sprawie sąsiadki przyjdą kolejne. Jak potoczy się kariera początkującego detektywa? I jaki związek ma z tym tytułowa trzynastka? Sprawdźcie sami!

„Wszyscy znajomi wiedzą, że się przed tobą nic nie ukryje. Wystarczy, że spojrzysz na człowieka i już go prześwietlasz na wylot.”

Według opisu z okładki główny bohater, Jacek Przypadek miał mieć kombinacje wybranych, specyficznych cech Sherlocka Holmesa, porucznika Borewicza, a nawet doktora House’a. I faktycznie tak było! Co więcej, jest to postać, która od początku wzbudziła moją sympatię i dlatego do końca książki kibicowałam jego detektywistycznej karierze.

Ta detektywistyczna powieść, to dobry przykład tego, że polska literatura także jest warta czytania. Ciekawie skonstruowana fabuła, brak nudy, wartka i wciągająca akcja, a także ciekawie wykreowani bohaterowie (nie tylko główny, ale także pozostali) tylko zachęcają do poznania kolejnych tomów przygód Jacka Przypadka. Mimo swej detektywistycznej tematyki książka jest na dodatek humorystyczna, także czyta się ją z przyjemnością. Zastanawiam się tylko, czy kolejne tomy będą miały po 200 stron, jeśli tak, to lepiej byłoby zrobić ich połowę mniej, miałyby wtedy dwa razy więcej stron, a co za tym idzie – dwa razy więcej akcji!

Muszę przyznać, że książka „Pan Przypadek i trzynastka” spodobała mi się bardziej niż „Dajcie mi jednego z was”. Książka liczy sobie ledwie 200 stron, także jest to szybka lektura, ale za to bardzo wciągająca, z ciekawie wykreowaną fabułą i postaciami. Polecam wszystkim czytelnikom lubującym się w powieściach detektywistycznych, jak i tym z nas, którzy chcą wspierać polską literaturę!
Zainteresowanych Jackiem Getnerem oraz jego twórczością odsyłam zarówno do mojego wywiadu z autorem (TU), jak i do jego prywatnego bloga: www.jacekgetner3.blog.onet.pl.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorowi, panu Jackowi Getnerowi

#317. „Rozmowy telefoniczne” – Roberto Bolaño

„Rozmowy telefoniczne”


Tytuł: „Rozmowy telefoniczne”
Autor: Roberto Bolaño
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 208
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7758-306-7
Ocena: 6/10
Data przeczytania: 25 kwietnia 2013

Roberto Bolaño (1953 – 2003) to chilijski pisarz, poeta, prozaik. Rozpoznawalnym pisarzem stał się dopiero w połowie lat 80. jednakże międzynarodową sławę przyniosły mu książki napisane pod koniec lat 90. Jedno z jego największych dzieł, powieść „2666” została opublikowana po jego śmierci, przynosząc pisarzowi pośmiertny rozgłos i pochlebne słowa wielu krytyków literackich. „Rozmowy telefoniczne” to moje pierwsze spotkanie z twórczością chilijskiego pisarza, które do najłatwiejszych nie należało.

O czym są „Rozmowy telefoniczne”? Głównie o rozmowach, to prawda, jednak nie telefonicznych, a częściej rozmowach twarzą w twarz. Kim natomiast są bohaterowie opowiadań Roberto Bolaño? Są przede wszystkim zwykłymi ludźmi, często z średniej klasy społecznej. W opowiadaniach znajdą się początkujący pisarze, policjanci, żołnierz, a nawet „upadłe” kobiety. Mnogość bohaterów przeplata się z mnogością pomysłów na fabułę oraz życie głównych postaci, jednak akcja każdego z opowiadań rozgrywa się bardzo powoli.

„… dobrzy pisarze potrzebują złych pisarzy, choćby nawet tylko jako czytelników albo giermków.”

Wielu z głównych bohaterów powieści to alter ego pisarza w pewnym etapie jego życia. Są początkujący pisarze, biedujący i niedocenieni przez krytyków, wydawców i czytelników. Poruszony zostaje także bolesny wątek z historii życia pisarza, mianowicie czas, kiedy został aresztowany i oskarżony o bycie terrorystą. W opowiadaniach akcja jest niejako jednostajna, wszystko dzieje się powoli, ale na przestrzeni lat. Mimo że są to opowiadania, pisarzowi świetnie udało się wykreować postacie, którym niczego nie brakuje. Po skończeniu jednego opowiadania od razu przechodziłam do drugiego, nie czując niedosytu czy smutku z powodu zakończenia danej historii. Czułam, że są to kompletne historie i niczego więcej im nie brakuje.

Czym wyróżnia się Roberto Bolaño w „Rozmowach telefonicznych”? Z pewnością tak szeroko chwalonym stylem gawędziarskim. Jednakże każde słowo wydaje się być dokładnie przemyślane, idealnie pasuje w tym właśnie miejscu w którym jest. Jego opowiadania są precyzyjnie skonstruowane i dopracowane w najmniejszym szczególe.

Ponieważ nie wszyscy sięgają po opowiadania, polecę je w szczególności miłośnikom twórczości Roberto Bolaño, jak i tym, którzy po krótką formę sięgają z entuzjazmem. Ja nie czuję się do końca usatysfakcjonowana opowiadaniami Bolaño, aczkolwiek na pewno jeszcze do nich wrócę, bo być może uda mi się odkryć drugie dno.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Muza S.A.

#316. „Wszystkie dziewczyny kochają brylanty” – Anna Litwinow, Siergiej Litwinow

„Wszystkie dziewczyny kochają brylanty”


Tytuł: „Wszystkie dziewczyny kochają brylanty”
Autorzy: Anna Litwinow, Siergiej Litwinow
Wydawnictwo: Oficynka
Liczba stron: 314
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-6246-523-1
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 21 kwietnia 2013

Anna Litwinow, Siergiej Litwinow to rodzeństwo rosyjskich pisarzy, które zadebiutowało w 1999 roku i od tej pory są jednymi z najbardziej znanych i cenionych współczesnych pisarzy w Rosji. Ich książki osiągnęły nakład 6 milionów egzemplarzy (tylko w Rosji!). I mimo że Anna i Siergiej są swoimi przeciwieństwami ich książki czyta się bardzo przyjemnie. „Wszystkie dziewczyny kochają brylanty” to druga po „Wycieczce na tamten świat” książka z serii przygód o młodej, pięknej i zadziornej Tanii Sadownikowej. Tym razem autorzy zabiorą Was w intrygującą i pełną przygód wycieczkę po Moskwie, Paryżu i Stambule oraz postawią pytanie: ile jest w stanie poświęcić kobieta, by zdobyć upragnione i stworzone dla niej brylanty?

Tania Sadownikowa i tym razem wpakuje się w niezłe tarapaty. Jej matka, Julia Nikołajewna, chcąc „odtworzyć historię swojego rodu, sięgającego korzeniami do legendarnych przedrewolucyjnych czasów” daje ogłoszenia o poszukiwaniu krewnych we francuskiej gazecie. Niespodziewanie, otrzymuje list od księżnej z rodu Fribourg-Sawiczewej z Paryża, która twierdzi, że ich rodziny mogą być spokrewnione. A że nie ma już ani męża, ani dzieci, chce przekazać im swój spadek. Przesyła im mapę, na której zaznaczono miejsce ukrycia obrazów i klejnotów rodzinnych. Tania w gorącej wodzie kąpana, mimo sprzeciwu matki wyrusza w podróż po świecie w celu odnalezienia rodzinnego skarbu. Jednak na swojej drodze spotka wiele przeszkód i ludzi, którym takie poszukiwania wcale się nie spodobają. Jak młoda Rosjanka poradzi sobie w tej sytuacji?

Tania jest 25-cio letnią studentką, która za parę miesięcy ma rozpocząć studia doktoranckie w Kalifornii. Dzięki swojej urodzie, intelektowi i uporowi w dążeniu do celu, zawsze dostaje to, czego chce. Jednak jest też strasznie próżną, zadufaną w sobie i wyzwoloną Rosjanką, co akurat bardzo mnie w niej irytowało. Jej matka, Julia Nikołajewna, jest jej starszą wersją, ciut bardziej zdystansowaną do siebie, jednak tak samo upartą w dążeniu do wyznaczonych celów. 47-latka zwolniona w wyniku redukcji etatów czuje się samotna – nie ma pracy, męża i kochanka, a jej jedyna córka się usamodzielniła. Obie kobiety mimo różnicy wieku są do siebie bardzo podobne, zwłaszcza pod względem charakterów.

Druga część serii była o wiele ciekawsza, a także zdecydowanie lepiej napisana. Na stronach książki tym razem zamiast pająka, pojawiała się grafika brylantu. Akcja powieści jest przeplatana z wydarzeniami z przeszłości, które z początku wydają się nie mieć z teraźniejszością nic wspólnego. Nie zabraknie tu nagłych zwrotów akcji, niebezpiecznych momentów zagrażających życiu bohaterki oraz karykaturalnie wykreowanych gangsterów. Szkoda tylko, że zakończenie było przewidywalne, aczkolwiek i tak uważam, że jest to bardzo ciekawa i dobrze napisana książka stale trzymająca w napięciu.

„Wszystkie dziewczyny kochają brylanty” to świetnie napisana kontynuacja pierwszego tomu, która zagwarantuje czytelnikowi zarówno dobrą zabawę jak i napięcie. Jeśli lubicie zagadki, poszukiwanie skarbu oraz ciekawych bohaterów z obrazami ze świata w tle, to na pewno spodoba Wam się ta powieść. Z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych tomów tej serii.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Oficynka

#315. „Prawo krwi” – Tess Gerritsen

„Prawo krwi”


Tytuł: „Prawo krwi”
Autor: Tess Gerritsen
Wydawnictwo: Mira
Liczba stron: 304
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-238-9070-6
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 20 kwietnia 2013

Tess Gerritsen jest znaną i cenioną amerykańską pisarką, która ma na koncie zarówno romanse kryminalne jak i thrillery medyczne. Stephen King okrzyknął ją „lepszą od Cooka, Palmera, a nawet Michaela Crichtona”. Na rzecz pisarstwa zrezygnowała z kariery medycznej. „Prawo krwi” było wydane wcześniej pod tytułem „Nigdy nie mów żegnaj”.

Tym razem Tess Gerritsen zmierzy się z trudnym tematem, jakim jest zarówno wojna oraz jej mordercze żniwa w tym utrata ojca. Główna bohaterka, Willy Maitland nie pogodziła się z jego stratą i ma mu za złe, że więcej czasu był Dzikim Billem, świetnym pilotem Air America, a nie po prostu jej ojcem.

„Wszyscy pociągali za sznurki, próbując szybko się wzbogacić.”

Po 20 latach od katastrofy amerykańskiego samolotu podczas wojny w Wietnamie gdzie zginęli amerykańscy żołnierze, Willy Maitland na prośbę umierającej matki postanawia na własną rękę dowiedzieć się czy jej ojciec, członek załogi felernego samolotu, żyje. Na swojej drodze Willy spotka Guy’a Bernarda, antropologa pracującego na zlecenie organizacji armii pod groźbą ujawnienia nieprzyjemnych faktów z jego przeszłości. Guy by wykonać dobrze płatne, lecz obowiązkowe zadanie dla członków organizacji Ariela musi udać się do Sajgonu i odnaleźć podwójnego agenta – „Braciszka Tucka”. Niestety, podejrzanym o bycie podwójnym agentem jest także ojciec Willy. Kiedy więc Guy proponuje kobiecie współpracę i pomoc w odnalezieniu ojca ta ma mieszane uczucia, jednak zgadza się nie wiedząc całej prawdy. Co więcej sprawa, którą interesuje się Willy jest ściśle tajna, dlatego też niejedna osoba będzie życzyła jej niepowodzenia, a nawet śmierci. W międzyczasie pomiędzy dwójką stopniowo narastać będzie gorące uczucie. Co z tego wyniknie?

Poszukiwania okażą się być naprawdę skomplikowane. Każda osoba słysząc o jakim wypadku Willy i Guy chcą rozmawiać nabiera wody w usta, wyraźnie czegoś się obawiając. Każdy trop i każda osoba odsyła ich do kolejnych. Willy będzie musiała stawić czoła nowo odkrytym faktom na temat jej ojca, które nierzadko będą nieprzyjemne. Czy jej ojciec żyje i okaże się być poszukiwanym Braciszkiem Tuckiem? Czym jest tajemnicza i niebezpieczna Firma i dlaczego ludzie tak się jej boją?

Charakter i przeszłość bohaterów poznajemy stopniowo, jednak cały czas mamy wgląd w ich myśli i uczucia. Może odrobinkę zabrakło mi bardziej szczegółowego opisów Bangkoku jak i Sajgonu, ale za to nie mogę nic złego powiedzieć o niezwykle ciekawej fabule, dobrze wykreowanych bohaterach i ciągłemu napięciu, które towarzyszyło lekturze tej książki. Trup ściele się gęsto, także akcja nabiera jeszcze większego tempa, a kibicowanie Willy w odnalezieniu prawdy pochłania całkowicie.

Książki Tess Gerritsen są popularne zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn. Dzięki ciekawej fabule i wciągającej akcji nie da się od nich oderwać. To już moje kolejne spotkanie z amerykańską pisarką i kolejne, które mogę zaliczyć do udanych. „Prawo krwi” to naprawdę dobrze skonstruowany kryminał. Serdecznie polecam miłośnikom gatunku!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Harlequin/Mira

#314. „Wyspa skazańców” – Dennis Lehane

„Wyspa skazańców”


Tytuł: „Wyspa skazańców”
Autor: Dennis Lehane
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 302
Data wydania: 2004
ISBN: 83-7391-269-X
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 31 marca 2013

„Wyspa skazańców” znana lepiej pod tytułem „Wyspa tajemnic” jako ekranizacja filmowa z Leonardo DiCaprio w roli głównej, to książka którą od dawna chciałam przeczytać. Bardzo cenię sobie Dennisa Lehane za jego fenomenalną powieść „Rzeka tajemnic” dlatego zachęcona pozytywnymi recenzjami postanowiłam sięgnąć po jego kolejną książkę.

„…Ashecliff jest kpiną z przysięgi Hipokratesa…”

Edward Teddy Daniels, szeryf federalny, wraz ze swoim partnerem Charlesem Chuckiem Aule’em, również szeryfem federalnym, zostają wezwani na wyspę Shutter Island, gdzie mieści się szpital dla psychicznie chorych i bardzo niebezpiecznych przestępców – Ashecliff. Powodem ich wezwania jest zaginięcie jednej z pacjentek – Rachel Solando, która po zamordowaniu trójki swoich dzieci, nie chce dopuścić do siebie wiadomości o ich śmierci. Jednak Teddy wyrusza w niebezpieczną podróż do tajemniczego szpitala nie tylko z powodu zaginionej pacjentki. Chce dopaść podpalacza i mordercę jego żony Dolores, Andrew Laeddisa. Po drodze, wraz z Chuckiem odkryją, że z pozoru normalny szpital psychiatryczny, kryje w sobie mroczne tajemnice. Prowadząc mozolne śledztwo dostrzegają, że pracownicy niechętnie z nimi współpracujący, ewidentnie coś ukrywają. Czy Teddy’emu uda się dotrzeć do tajemniczej latarni, gdzie wykonywane są operacje na mózgach zwyrodnialców na „wzór hitlerowskich praktyk”, po których ludzie zamieniają się w bezmyślne potwory? Jakie tajemnice kryje Teddy i co się stanie, gdy ujrzą one wreszcie światło dzienne?

Shutter Islad film

Teddy Daniels jest bardzo precyzyjnie wykreowanym bohaterem z bagażem doświadczeń. W przeciwieństwie do Chucka, który świetnie się ze wszystkimi dogaduje, ten ma silną i władczą osobowość. Jednak jego osądy są przyćmione przez pewne tragiczne wydarzenia z przeszłości, które czytelnik odkrywa pod koniec powieści. Oprócz bohaterów, rewelacyjnie został także zaprezentowany sam szpital Ashecliff – osadzony na tajemniczej wyspie i podzielony na trzy oddziały – A dla mężczyzn, B dla kobiet i tajemniczy oddział C dla największych zwyrodnialców.

Akcja powieści rozgrywa się w przeciągu 4 dni. Mimo że niewiele dzieje się na pierwszych stronach książki i tak ciężko jest się od niej oderwać. Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam tak wciągającego thrillera o zaskakującym i przeraźliwie smutnym zakończeniu. Autor wykreował świetnych bohaterów, wciągającą i nieprzewidywalną fabułę dodatkowo poruszając wiele trudnych tematów. Misternie ukryta intryga zaskakuje, a precyzja z jaką pisarz dopracował każdy wątek w fabule jest godna podziwu. Co więcej książka jest nieprzewidywalna, więc tym bardziej pragnęłam odkryć prawdę i zdemaskować zakopane w umysłach bohaterów tajemnice.

„Wyspa skazańców” to książka, którą powinien przeczytać każdy czytelnik szukający wrażeń w literaturze. To nie jest zwykły thriller, a powieść poruszająca wiele trudnych kwestii jak choroba psychiczna, strata najbliższych czy nawet etyka lekarska. Naprawdę polecam.

#313. Wyniki konkursu + zabawa blogowa.

Konkurs

Zapewne wszyscy, którzy wzięli udział w konkursie bardzo się niecierpliwią i chcą poznać wyniki :)
Muszę tutaj zaznaczyć jedną kwestię – nie wszyscy dokładnie czytali regulamin. Pomijam już to, że ktoś zapomniał podać adres e-mail. Ale jak ktoś mi pisze, że chce wygrać książkę Richarda P. Evansa, która nie jest nagrodą w tym konkursie, to już nie wiem jak traktować to zgłoszenie.
Cieszę się, że zgłosiło się tyle osób :) Niektóre z wypowiedzi były naprawdę ciekawe. Musiałam zwycięzcę losować dwa razy, gdyż pierwsza wylosowana osoba nie dodała baneru konkursowego na swojego bloga. Żeby nie przedłużać podaję zwycięzcę:

Patka

Gratuluję serdecznie! Mail do zwyciężczyni z propozycją książek już poszedł. Na odpowiedź czekam do tygodnia. W razie, gdyby zwyciężczyni nie odpisała, w przyszłą niedzielę o godzinie 16 podam kolejnego zwycięzcę.

Liebster Award


Zaproszona do zabawy przez Ederlezi z wielką przyjemnością odpowiadam na zadane pytania i dziękuję za wybranie właśnie mnie :)

1. Jakieś inne hobby oprócz czytania?
Lubię rysować, chociaż ostatnio rzadko mam na to czas. Lubię uprawiać różne sporty, słuchać muzyki, oglądać nałogowo filmy i seriale.
2. Korzystacie z czytnika ebooków?
Niestety jeszcze nie, ale kolega jedzie w tym miesiącu do Anglii, więc wierzę, że w kwietniu będę właścicielką Kindle’a :)
3. W jakich godzinach najbardziej lubicie czytać?
Chyba nie mam ulubionej. Za to najczęściej czytam wieczorami.
4. Wasza ulubiona okładka książki
Ciężko mi się zdecydować na jedną ulubioną okładkę. Uwielbiam okładki Wydawnictwa Mag do serii „Uczta Wyobraźni”.
5. Wolicie cieńsze czy grubsze książki?
Jeśli książka jest wciągająca, to wolę, by się nie kończyła. Jeśli jest nudna, to każda strona jest mordęgą… wtedy wolę krótsze.
6. Wydanie normalne czy kieszonkowe?
Normalne, bo lepiej się prezentuje w biblioteczce :) Chociaż kieszonkowe łatwiej wcisnąć w małą przestrzeń.
7. Co aktualnie robicie – uczycie się, studiujecie, czy pracujecie?
Studiuję :) Jestem na drugim roku studiów stacjonarnych, kierunek języki stosowane francuski z angielskim program tłumaczeniowy.
8. Ulubiony serwis internetowy o książkach
Chyba nie mam ulubionego. Najczęściej wchodzę na LubimyCzytać.pl.
9. Książka, którą czytaliście kilka razy
Seria „Harry Potter”, „Fight Club”.
10. Ulubiony gatunek
Zdecydowanie najbardziej lubię kryminały, thrillery psychologiczne i horrory :) Ale nie jestem zamknięta na pozostałe gatunki.
11. Książka, którą koniecznie musicie przeczytać w tym roku
„Poradnik pozytywnego myślenia” :)

Do zabawy nie zapraszam nikogo, bo nie wiem kto z Was jeszcze nie był nominowany. Ja w Liebster Award biorę udział już po raz drugi. Jeśli jednak ktoś się nudzi i chce odpowiedzieć na te same pytania na które ja odpowiedziałam, to serdecznie zapraszam. chęcią poznam Wasze odpowiedzi :)

#312. „Wampir pozna panią” – Lynsay Sands

„Wampir pozna panią”


Tytuł: „Wampir pozna panią”
Autor: Lynsay Sands
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 384
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7839-460-0
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 13 kwietnia 2013

Lynsay Sands jest pochodzącą z Kanady pisarką powieści romantycznych, historycznych i paranormalnych ze szczególnym uwielbieniem wampirów. Saga rodu Argeneau wielokrotnie gościła na liście bestsellerów „New York Timesa” i trudno się dziwić, bo książki Lynsay Sands czyta się błyskawicznie i z wielkim zaciekawieniem. Do tej pory ukazały się trzy tomy: „Ukąszenie” (recenzja TU), „Miłość kąsa” (recenzja TU) i „Wampir pozna panią”.

Lucern Argeneau, to tzw. „kronikarz” rodzinny spisujący historię powiększającego się wampirzego rodu Argeneau. Pod przybranym nazwiskiem Luke Amirault wydał serię książek o wampirach, które cieszyłą się ogromną popularnością. Z tego też powodu redaktorka wydawnictwa, Kate C. Leever, stara się namówić poczytnego pisarza do spotkań autorskich. Jednak ten zwięźle odpisuje „nie”. Dlatego nie trudno się dziwić, że Kate bierze sprawy w swoje ręce i przylatuje do rezydencji Lucerna chcąc go osobiście namówić do zmiany zdania. Oczywiście odpowiedź, którą usłyszy brzmi: „nie”. Mężczyzna chce zmanipulować Kate, by opuściła jego dom, jednak natrafia na silną barierę – z nieznanych mu powodów nie jest w stanie kontrolować jej umysłu. Kto z nich pierwszy ustąpi? Sześćsetletni wampir czy młoda redaktorka? A może wreszcie znajdą wspólny język?

Lucern Argeneau z początku nie zbudził mojej sympatii (jako jedyny z bohaterów książek Lynsay Sands – poprzedni głowni bohaterowie od razu przypadli mi do gustu). Ten sześćsetletni wampir jest pełen rezerwy, skryty w sobie, zdeterminowany i bardzo asertywny. Jest samotnikiem, wielbicielem tradycji (zwłaszcza jeśli chodzi o picie krwi) i nie lubi nachalnych kobiet, gdyż wychował się w epoce, gdzie mężczyźni byli agresorami mającymi władzę, a kobiety potulnymi istotami przyjmującymi rozkazy. Za to Kate jest zdeterminowaną, pewną siebie kobietą, która nie rezygnuje ze swoich celów. Czy osoby o kompletnie zróżnicowanych charakterach są w stanie odnaleźć wspólny język?

W tym tomie pojawi się także znany z drugiego tomu Etienne Argeneau i jego narzeczona Rachel, będzie także mowa o Lissiannie i Gregu, znanych z tomu pierwszego. Muszę przyznać, że ten tom był odrobinę słabszy od dwóch poprzednich, jednak czytałam go z równie wielką ciekawością. Nie brakło humoru, zaskakujących momentów i erotyki. Z wielką niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych części z tej serii.

Za co cenię wampirzą serię Lynsay Sands? Przede wszystkim za ciekawą kreację wampirów oraz historię ich powstania (wampiry to nie bezduszne istoty, a istoty jak najbardziej z duszą, ulepszone o pracujące w ich krwi nanoroboty), za niewymuszony humor, ciekawą fabułę i to, że ciężko jest się oderwać od tych książek. Serdecznie polecam zarówno tom trzeci: „Wampir pozna panią”, jak i poprzednie dwa tomy. Z pewnością pokochacie ten wampirzy ród!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

#311. „Miłość kąsa” – Lynsay Sands

„Miłość kąsa”


Tytuł: „Miłość kąsa”
Autor: Lynsay Sands
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 336
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7839-176-0
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 11 kwietnia 2013

„Miłość kąsa” to druga część wampirycznej Sagi Rodu Argeneau, która wielokrotnie gościła na liście bestsellerów „New York Timesa” i po pierwszym tomie zdobyła moje serce. Recenzję pierwszego tomu – „Ukąszenie” możecie przeczytać TU.

Tak jak w przypadku tomu pierwszego, akcja powieści rozgrywa się w Kanadzie w dużym mieście – Toronto. Tym razem głównymi bohaterami są inni członkowie rodu Argeneau – Etienne Argeneau i jego nowo przemieniona wampirzyca Rachel Garrett. Ale ci, którzy zdążyli pokochać Lissiannę i Grega z tomu pierwszego niech się nie martwią – i oni się tu pojawią :)

Rachel pracuje jako koroner w kostnicy i to właśnie tam podczas jednej z cięższych nocek z powodu złego stanu zdrowia, poznaje nieziemsko przystojnego, lecz martwego Etienne’a. Jednak ich spotkanie do bardzo udanych nie należy albowiem nieboszczyk nagle zaczyna z nią rozmawiać, co biedna Rachel traktuje jako halucynacje z powodu gorączki. Po chorobowym wraca do pracy i od razu musi stawić czoło trudnemu przypadkowi – mężczyźnie popalonemu przez falę uderzeniową po wybuchu auta. Mężczyźnie, który z każdą chwilą zaczyna wyglądać coraz bardziej ludzko i podobnie do kogoś… Nagle ciszę nocy w pracy przerywa nieznajomy z siekierą, który chce zabić nieboszczyka i nazywa go wampirem. Niewiele myśląc Rachel staje pomiędzy „trupem” a mężczyzną i… od tej pory całe jej życie się zmienia.

„Mężczyzna odzyskał nadzieję. Może jednak nie jest skazany na wieczność bez towarzyszki życia? Może wszystko dobrze się ułoży? Jednak by zyskać pewność, potrzebują czasu. I trzeba jakoś nakłonić dziewczynę, by została u niego dłużej.”

Etienne nie mogąc znieść myśli, że Rachel może przez niego zginąć postanawia przemienić ją w wampira. Jest to o tyle trudna decyzja, że przemieniona przez niego kobieta powinna być partnerką do końca życia. Czy Etienne i Rachel odnajdą wspólny język? Czy wyrzuty sumienia Etienne ustąpią przed miłością? I czy będzie to miłość z wzajemnością? Czy Rachel będzie umiała przyzwyczaić się do nowego życia? („Nasze orgazmy są nieziemskie.”) Niestety Rachel zostanie przyparta do muru przez głowę rodu – Luciana, który mówi: albo jesteś z nami albo przeciwko nam…

Kreacja bohaterów jest szczegółowa i wnikliwa, jednak jedynym minusem w tym przypadku jest niekonsekwencja w kreacji matki Etienne’a, która najpierw jest surową kobietą z żelaznymi zasadami, a potem szaloną i zabawną wampirzycą. Wampiry wykreowane przez Sands są ludźmi pochodzącymi z Atlantydy, udoskonalonymi przez regenerujące cały organizm nanoroboty, nie polują już na ludzi – żywią się krwią syntetyczną z banków krwi. Światło dzienne ich nie zabija (chyba, że są „niedokrwieni”), potrafią sobie czytać w myślach – nie licząc par, które są sobie przeznaczone. W tym tomie znajdzie się także dużo scen erotycznych, wieć miłośnicy tego aspektu w literaturze będą zadowoleni.

Jeśli jesteście ciekawi jak potoczy się dalej życie członków rodu Argeneau to mam dobrą wiadomość :) Już niedługo na moim blogu ukaże się recenzja 3 tomu – „Wampir pozna panią”, której głównym bohaterem będzie Lucern. Serię Lynsay Sands mogę serdecznie polecić wszystkim osobom szukającym przyjemnej, zabawnej, wciągającej lektury oraz miłośnikom wampirów, bo to one są głównymi bohaterami. Nie zawiedziecie się, bo jest to jedna z najlepszych wampirzych serii.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

#310. „Podstawowe słownictwo angielskie” – Fiszkoteka.pl

Witam w drugiej odsłonie serwisu FISZKOTEKA.PL na moim blogu. Tym razem mam przyjemność zaprezentować Wam kurs podstawowego słownictwa z języka angielskiego. Jeśli po raz pierwszy słyszycie o Fiszkotece, to zapraszam Was do przeczytania mojego postu, który dokładnie tłumaczy na czym polega zabawa i nauka z interaktywnymi fiszkami -> KLIKNIJ TUTAJ.

„Podstawowe słownictwo angielskie” zawiera aż 1723 fiszki wraz z obrazkami słówek oraz zdaniami, które pomagają zrozumieć użycie danego słowa. Fiszki są bardzo ciekawie opracowane, obrazki przykuwają wzrok i pomagają zapamiętać słowa dlatego, że jednocześnie działają dwie półkule mózgu. Co więcej każda z fiszek jest wzbogacona w nagranie mp3, dzięki czemu uczycie się nie tylko pisowni, ale także poprawnej wymowy i podstawowej budowy zdań. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że użycie interaktywnych fiszek sprawdza się świetnie zwłaszcza wśród dzieci. Łącząc naukę z zabawą na komputerze przyswajają wiedzę znacznie szybciej i efektywniej. Co więcej – same chętnie się uczą!

Na Fiszkotece pojawia się pojęcie „Plan na dziś”, co to jest? Jest to system składający się z powtórek, wyznaczonych po to, by utrwalać wiedzę i nie zapomnieć, tego co już się nauczyliście oraz z nowych jednostek, czyli po prostu nowej porcji wiedzy. Najważniejsza jest systematyczna nauka, tylko dzięki regularnej pracy odniesiecie sukcesy i zauważycie diametralną poprawę. System wyznacza użytkownikom ilość fiszek do przerobienia w danym dniu, jednak każdy z Was może sobie zwiększyć lub zmniejszyć ilość fiszek do nauki.

Bardzo podobają mi się statystyki, czyli coś, czego nie znajdziecie w przypadku zwykłych, papierowych fiszek. Tu komputer oblicza Wasze statystyki, które składają się na: procent przerobionych fiszek, a także na procentowy i diagramowy wykaz historii postępu, planu nauki i Waszych odpowiedzi. Dzięki temu możecie na bieżąco monitorować Was postęp.

Oprócz fiszek z języka angielskiego (31237 zestawów), możecie nauczyć się także języka niemieckiego (8470 zestawów), hiszpańskiego (2891 zestawów), francuskiego (2272 zestawów), włoskiego (1931 zestawów), a nawet łaciny czy greki. Na Fiszkotece są także całe kursy językowe, które pomogą Wam szybciej opanować zagadnienia z danego języka. Całą listę języków znajdziecie TU. Ale FISZKOTEKA to nie tylko języki, to także fiszki z przedmiotów humanistycznych, ścisłych i innych. Świetną opcją jest możliwość dodawania własnych fiszek, dlatego w tej chwili w systemie fiszkoteki znajduje się 2.013.354 fiszek oraz 350.923 użytkowników. To liczby, które robią wrażenie, prawda?

Mam nadzieję, że mój wpis zainteresował Was serwisem i zachęcił do nauki języków obcych. Dodatkowym ułatwieniem jest opcja fiszek na komórkę, które można pobrać KLIKAJĄC TU. W tej chwili fiszki na komórkę dostępne są tylko w systemie Android, ale trwają prace nad udostępnieniem fiszek na aplikację iOS dla Iphone’a i Ipada. Polecam serdecznie!

Za możliwość przetestowania fiszek serdecznie dziękuję :

Fiszkoteka

#309. „Glina” – Roman Hula

"Glina"


Tytuł: „Glina”
Autor: Roman Hula
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 978-83-7722-521-9
Data wydania: 2013
ISBN: 226
Ocena: 6/10
Data przeczytania: 5 kwietnia 2013

Kim jest Roman Hula i dlaczego postanowił napisać książkę zatytułowaną „Glina”? Urodzony w 1953 roku w Zakopanem, jednak od najmłodszych lat ściśle związany z Górnym Śląskiem. Podoficer zawodowy Marynarki Wojennej, ratownik górniczy na KWK „Radzionków”, kierownik Sekcji Zabójstw oraz Włamań w Wydziale Kryminalnym KWP w Katowicach, zastępca Szefa MUSW w Piekarach Śląskich ds. MO, Komendant Wojewódzki Policji w Katowicach, a także Komendant Główny Policji w Warszawie. Obecnie na emeryturze, wcześniej pracował także jako prywatny detektyw, będąc jednocześnie członkiem IPA (międzynarodowej organizacji policjantów). Książkę „Glina” postanowił napisać, by zaprezentować niewtajemniczonym czytelnikom, jak wyglądała milicja w latach 80. i 90., a następnie policja oraz jakie zmiany zaszły w jej strukturze, funkcjonowaniu i postrzeganiu. Jest to powieść biograficzna uzupełniona prywatnymi zdjęciami autora.

„Zawód marynarza, górnika i policjanta mają wiele ze sobą wspólnego. Jest to walka z żywiołem: wodą, ogniem i ludźmi – mam oczywiście na myśli świat przestępczy. Dzisiaj mogę powiedzieć, że te naturalne żywioły są bardziej przewidywalne i bezpieczniejsze od tego ludzkiego.”

Po odsłużonej służbie w Marynarce Wojennej został na niedługo ratownikiem górniczym, a potem zasilił szeregi milicji, szybko awansując do wymarzonego wydziału zabójstw. Mimo że, jak sam pisze, nie spodziewał się, że kiedykolwiek będzie pracował w milicji, której nigdy nie darzył wielkim sentymentem, później nie wyobrażał sobie życia bez codziennego uganiania się za mordercami, złodziejami i innymi przestępcami. By osiągnąć swoje cele musiał wielokrotnie ryzykować swoją posadę, zdrowie, a także związek małżeński i relacje z córką.

Niestety książka czasami jest nużąca, już sam początek jest zbyt szczegółowy w wydarzenia z życia Romana Huli, za to brakuje mi tam bardziej dogłębnych opisów tamtych czasów. Na szczęście później robi się ciekawiej, zwłaszcza, gdy autor opisuje śledztwa nad którymi pracował. Żałuję tylko, że najczęściej były to podawane suche fakty bez np. wnikliwej analizy psychologicznej przestępców.

Muszę przyznać, że podziwiam Romana Hulę i uważam, że jego życie pełne było przygód. To właśnie jemu zawdzięcza się założenie związku zawodowego w policji, to on wraz z kolegami, przyczynił się do zmiany milicji w prawdziwą policję, także on wytropił niebezpiecznego „wampira” z Piekar Śląskich oraz wielu innych groźnych przestępców.

Po książkę sięgnęłam z powodu okładki, która od razu wpadła mi w oko i zachęcającego opisu. Jednak nie do końca jestem nią usatysfakcjonowana, ale spokojnie mogę ją polecić wszystkim czytelnikom, których temat milicji i policji interesuje. Mimo czasami nużących opisów czyta się ją szybko. Tym razem szczególnie polecam „Glinę” mężczyznom, jako że im na pewno książka przypadnie do gustu.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Novae Res