Archiwa miesięczne: Grudzień 2013

#442. Wywiad z pisarką Teresą Ewą Opoką.

Dziś mam przyjemność zaprezentować Wam postać Pani Teresy Ewy Opoki. Teresa Ewa Opoka (ur. 1948) – poetka, prozaiczka, dramatopisarka. Debiutowała tomikiem wierszy „Przypadki”. Jest autorką kilku powieści („Abecadło kobiety tamtych lat”, „Kocie oczy”, „Umrzesz dopiero się zacznie”, „Wszystko o Edycie”, „Wyspa kobiet”, „Naprawa i wypożyczanie mężczyzn”), zbioru opowiadań „Miłość nad życie” oraz książek dla dzieci. Dramat „Pątniczki” wyróżniono na Festiwalu Sztuk Odważnych w Radomiu w 2006 roku, a słuchowisko „Ósma dziesięć o zmierzchu” otrzymało drugą nagrodę w ogólnopolskim konkursie Teatru Polskiego Radia w 2006 roku. Spektakl „Uliczna ballada” wystawiono w teatrze w Radomiu.
Moją recenzję jej powieści „Żona psychopaty” możecie przeczytać klikając TUTAJ. A następnie zapraszam do lektury wywiadu. Nie jest to zwykły wywiad, ale lekcja o psychopatach. Zachęcam do lektury!

1. Jest Pani poetką, prozaiczką, dramatopisarką. Którą z form literackich preferuje Pani tworzyć najbardziej?
Teresa Ewa Opoka: Wszystkie są dla mnie równie ważne. Prawdą jest jednak, że „poetą się bywa”. Wydałam jeden jedyny tomik poezji i nie wiem czy z wierszy napisanych w ciągu trzydziestu lat uzbierałabym na następny.

2. Co jest najtrudniejsze w pracy pisarza? A co stanowi najprzyjemniejszą część?
a) Najtrudniejsze – dobranie najwłaściwszej formy dla wybranego tematu.
b) Najprzyjemniejsza część pracy następuje dopiero wówczas, gdy już uchwycę całość, dobiegnę do ostatniego zdania. Wówczas robię sobie kilkudniową przerwę i wracam do powieści bardzo krytycznie nastawiona, czytam spokojnie od początku i zaznaczam w tekście – tu skrócić, tu wyrzucić, tu uzupełnić. Staram się nie mieć dla siebie litości. I tak kilka razy zanim ośmielę się komuś pokazać tekst.

3. Pani najnowsza książka to „Żona psychopaty” wydana nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka. Jak wspomina Pani pracę nad tą książką? Co było w niej najtrudniejszym aspektem?
To była wyczerpująca przygoda, Pisałam szybko, spieszyłam się, bo czułam się jakby mnie wprowadzono do ciemnego lochu i powiedziano: nie bój się, jeśli będziesz szła cały czas przed siebie, wyjdziesz stąd na powierzchnię. I wyszłam, ale po drodze nie było przyjemnie – ciemno, ściany wilgotne, śliskie, pokryte pleśnią, jakieś małe zwierzątka popiskiwały pod nogami, a nad głową przelatywały nietoperze. Bałam się i czułam się bardzo, bardzo samotna. Wędrówka po labiryntach ludzkiej psychiki nie jest miłym doświadczeniem.

4. Co skłoniło Panią do napisania książki o takiej właśnie tematyce i dlaczego umieściła Pani akcję w czasach PRL-u?
Od wielu lat odpychałam od siebie ten temat, ponieważ wydawał mi się zbyt ponury, no i zadawałam sobie pytanie: kto zechce przeczytać książkę o „przeciętnym” psychopacie, który nie jest seryjnym mordercą? Ci co się zetknęli z takim przypadkiem w rzeczywistym życiu, wiedzą o nim już wszystko, inni uważają, że są tak inteligentni, że od razu rozpoznają psychopatę. A co mnie skłoniło i dało impuls, że jednak podjęłam decyzję, by zmierzyć się z tym tematem? Szum medialny jaki powstał wokół rozwodu znanej aktorki i uszczypliwe komentarze osób trzecich na jej temat.
Dlaczego rozgrywa się na tle realiów PRL? Ponieważ znałam taki przypadek z tamtych czasów, a tło historyczne nie ma tu większego znaczenia; równie dobrze akcja mogłaby się toczyć w średniowieczu, w XIX wieku (niezrównanie pisał o tym zjawisku Dostojewski), jak i współcześnie. Psychopaci od zawsze stanowią około 5% każdego społeczeństwa ( przy czym 4% to mężczyźni i 1% to kobiety) – co odkryli naukowcy ( psychiatrzy) dopiero w latach siedemdziesiątych XX wieku. I nie jest to choroba psychiczna! Tego nie można wyleczyć.

5. Czy któryś z bohaterów tej książki ma swoje prawdziwe odzwierciedlenie w osobach z Pani otoczenia lub osobach, które niegdyś Pani znała? Czy któraś z postaci posiada Pani cechy charakteru?
Znałam (wciąż znam) pierwowzór Majki – bohaterki mojej powieści – obracałyśmy się w jednym środowisku. Ona sprawiała wrażenie miłej, ale szarej myszki, a jej mąż brylował, był duszą towarzystwa. Zajmował wysokie stanowisko, mógł wiele załatwić i nigdy nie odmawiał, gdy się go o coś poprosiło. Moja przyjaciółka, która była bliżej z „Majką” (zostańmy przy tym literackim imieniu) w tajemnicy oświeciła mnie, w jak wyrafinowany sposób ten uroczy człowiek znęca się psychicznie nad żoną. Trudno było mi uwierzyć, ale od tej pory przyglądałam się im uważniej.
W książce pojawia się przyjaciółka Majki – Zosia i jej mąż Ryszard, którzy zapraszają znajomych na działkę pod Kielcami – wykorzystałam tu siebie i męża, ponieważ lubiliśmy zapraszać do naszej chałupy (na Mazowszu) przyjaciół wraz z ich przyjaciółmi. Tyle podobieństw – raczej obyczajowych, aniżeli charakterologicznych.

6. Który bohater tej powieści był najtrudniejszy do wykreowania i dlaczego?
Edward – ów tytułowy psychopata. Udało mi się skontaktować z „Majką” i ona bardzo chętnie opowiadała mi o swoim małżeństwie. Gdy ją pytałam, czy mogłaby powiedzieć o byłym mężu coś dobrego, bo przecież nikt nie jest do końca zły, ona po namyśle dorzucała jeszcze jedną jakąś koszmarną historię. A przecież kochał dzieci, nie znęcał się nad nimi, podpowiadałam, owszem, ale nie sądzę, by je kochał, ripostowała, dzieci były jego polisą ubezpieczeniową na przyszłość, był zbyt inteligentny, by ryzykować, że go odtrącą, gdy dorosną. Od „Majki” dostałam więc relację o koszmarze jakim jest życie codzienne z psychopatą (nie używam beztrosko tego określenia – psychopatia została stwierdzona u męża Majki przez psychiatrę), a o tym jak funkcjonuje mózg takiego osobnika, dowiedziałam się już z naukowych opracowań. Mówiąc najkrócej – psychopata to drapieżca na dwóch nogach, który po to żyje, żeby krzywdzić i poniżać innych.

7. Co jest najczęstszą przeszkodą w tym, by terroryzowana przez własnego męża kobieta go opuściła? Dlaczego trwa to latami, a czasem nigdy się nie kończy lub kończy śmiercią jednej z osób?
Przeszkoda jest bardzo prozaiczna – najczęściej ofiara nie ma gdzie uciec, a nawet jeśli spróbuje, to oprawca ją znajdzie i wymierzy karę. Dla psychopaty żona jest jego własnością, zdobyczą, której nie chce za żadne skarby utracić, a samo słowo „rozwód” stanowi groźbę takiej straty. Oto sprawa sprzed kilku lat z Łodzi – żona emerytowanego policjanta występuje o rozwód, a on, aby ją „ukarać”, odbiera dzieci z przedszkola, gdy ona jest w pracy i je dusi. Nie zabija jej lecz dzieci, żeby żyła i cierpiała. A więc pierwszy powód – ogromny strach – rzeczywisty, codzienny; drugi powód – kobieta żyjąc w nieustannym stresie, poddawana nieustannej tresurze, zaszczuta wpada w apatię, w psychiczne odrętwienie, wręcz otumanienie, ponieważ produkowany jest u ofiary w nadmiarze kortyzol – hormon stresu i wówczas mózg zaczyna fiksować, a nawet zostaje uszkodzony, więc nie potrafi racjonalnie myśleć. I po trzecie – nie może liczyć na pomoc ze strony państwa. Oglądamy zachodnie filmy i co widzimy? Jeśli kobieta zgłosi policji o przemocy, natychmiast przyjeżdżają i mężczyzna musi opuścić dom – zaznaczam jeszcze raz „musi” zanim sąd czegoś nie postanowi i nie wolno mu zbliżać się do kobiety. Tak jest w cywilizowanych krajach. A jak jest u nas? To kobieta musi uciekać i tułać się gdzieś z dziećmi, a dom, mieszkanie zostawia swojemu oprawcy. Ponad rok temu pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska – Rajewicz podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i co? I nic. Leży sobie ta konwencja w jakimś biurku u premiera i do tej pory nie jest ratyfikowana, a więc nie obowiązuje. Prokurator, owszem, może zabronić zbliżać się oprawcy do ofiary, ale bardzo rzadko korzysta z takiej możliwości. Gdyby weszła w życie konwencja, prokurator musiałby zaznaczam musiałby wydać zakaz zbliżania się do ofiary, a nie postępować według własnego widzimisię.

8. Czy pracuje Pani obecnie nad jakąś książką? Jeśli tak, to proszę uchylić rąbka tajemnicy i coś o niej napisać.
Tak, tak, od dłuższego myśli moje krążą wokół Kaliny. Tym razem będzie to opowieść o młodej dziewczynie, której matka wyjeżdża do Anglii, by zarobić, a ona zostaje z dwójką młodszych braci i ojcem, który czując się porzuconym (żona na emigracji znajduje nową miłość i nie ma zamiaru wracać) zaczyna coraz mocniej popijać i wreszcie traci prawo jazdy, a jest z zawodu kierowcą. Taka to historia, a raczej jej początek.

9. Kto należy do Pani ulubionych pisarzy/poetów/dramaturgów?
Ograniczę się tylko do trzech nazwisk, by listy nie wydłużać na kilka stron.
Pisarze : Mario Vargas LLosa, Kurt Vonnegut, Herta Muller, Andriej Płatonow.
Poeci: Emily Dickenson, John Ashbery, Butler Yeats, Zbigniew Herbert
Dramaturdzy : Samuel Beckett, Thomas Bernhard, Sławomir Mrożek

10. Czy jest jakiś gatunek książek, których nie lubi Pani czytać? Jeśli tak, to z jakiego powodu?
Nie lubię fantasy i nie przepadam za science fiction – z dziwnego powodu, którego sama nie rozumiem – ten rodzaj literatury wprawia mnie w przygnębienie.

11. Czy ma Pani do przekazania jakieś motto, złotą radę bądź myśl dla swoich czytelników?

Oto moja złota rada;
Pisząc „Żonę…” musiałam zdobyć sporą wiedzę o psychopatach i pragnę się nią podzielić, by przestrzec dziewczyny przed wpadnięciem w sidła takiego osobnika. Mogą spać spokojnie tak zwane „księżniczki”, o narcystycznej naturze oraz dziewczyny z osobowością depresyjną. Psychopata nigdy też nie wybierze psychopatki.

Psychopata pragnie zawładnąć kobietą stabilną emocjonalnie, życzliwą, troskliwą, tolerancyjną, inteligentną, oddaną, o wysokim poziomie wytrzymałości na frustrację i wysokich standardach moralnych, która ma określony status społeczny, jest ambitna i toleruje pewną nieprzewidywalność w swoim życiu.

Co kobiety pociąga w psychopacie?
Jeszcze nigdy nie spotkała kogoś tak wspaniałego, sympatycznego, czarującego, inteligentnego. Ten wspaniały mężczyzna wygłasza interesujące opinie, ma rozległą wiedzę z różnych dziedzin, szybko robi karierę. Kobieta czuje się przy nim wspaniale, ponieważ potrafi ją przekonać, że jest absolutnie wyjątkowa. Uważajcie na takich!
Psychopata nie jest zwyczajnie sympatyczny, on jest NADZWYCZAJ SYMPATYCZNY i nie jest po prostu czarujący, on jest NADZWYCZAJ CZARUJĄCY. We wszystkim jest nadzwyczajny. Jeśli ktoś taki kręci się wokół was we wszystkim nadzwyczajny, uciekajcie od niego jak najdalej.

Taką myślą chciałabym podzielić się z Panią, Czytelniczkami i Czytelnikami –
Uważam, a nawet jestem przekonana, że Ci, którzy czytają, już wygrali – są lepsi, bogatsi, piękniejsi.

Co do motta – jestem przekonana, że każdy z czytających ten wywiad posiada gruby zeszyt z wypisanymi mottami, bo ja taki również posiadam. A moje osobiste jest bardzo nieatrakcyjne; trzeba wyznaczyć sobie cel i ciężko pracować, bardzo ciężko dzień za dniem. Wówczas cel nie jest już najważniejszy – sama praca przynosi radość i satysfakcję.

Pani Teresie serdecznie dziękuję za poświęcony mi czas i niezwykle ciekawe oraz wyczerpujące temat i zaspakajające moją ciekawość odpowiedzi. Życzę Pani wszystkiego, co najlepsze!
A Was, drodzy Czytelnicy zachęcam do poznania twórczości tej pisarki!

#441. „Wielkie nadzieje” – Charles Dickens

„Wielkie nadzieje”


Tytuł: „Wielkie nadzieje”
Autor: Charles Dickens
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 560
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7839-542-3
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 28 grudnia 2013

Charles Dickens XIX-wieczny angielski powieściopisarz, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli powieści społeczno-obyczajowej w Anglii w drugiej połowie XIX wieku. Na swoim koncie ma 24 powieści z czego 5 stanowią powieści wigilijne (w tym oczywiście sławna „Opowieść wigilijna”). Jak ktoś kiedyś powiedział – takich książek się już nie pisze, zwykły czytelnik nie jest przyzwyczajony do napompowanego stylu, długich opisów, ale bierze i czyta tę książkę, bo to przecież klasyka literatury. I z takiego też założenia wychodzę.
Chociaż czasami wcale łatwo nie było i lektura bardzo mi się dłużyła, to cieszę się, że ją przeczytałam i będę starała się zachęcić Was do lektury tej powieści.

Młody Pip wychowywany po śmierci swojej matki i braci przez surową siostrę i przyjaznego chłopakowi męża, prostego kowala imieniem Joe. Pewnego dnia zostaje oddany na służbę do ekscentrycznej Panny Havisham. Ma zabawiać ją i jej piękną podopieczną – Estellę. Niestety, znajomość Estelli i Pipa nie trwa zbyt długo. I nagle, zupełnie niespodziewanie, gdy chłopak stał się już mężczyzną, obeznał się w fachu, a jego siostra dawno już zmarła, dowiaduje się, że ktoś zostawił mu wielki majątek, by mógł spełnić swoje życzenie o byciu gentlemanem. Niestety nie wszyscy ludzie będą mu przychylni, nie wszyscy będą cieszyć się jego szczęściem, nie wszyscy też okażą się być prawdziwymi przyjaciółmi…

Jak to bywa w przypadku Dickensa, nie tylko główny bohater jest ważną postacią, którą autor chce czytelnikowi zaprezentować. W przypadku „Wielkich nadziei” czytelnik może liczyć na cały wachlarz interesujących postaci. Dla mnie najciekawszą historię skrywała Panna Hvisham, Estella, która stworzona została by być kochaną, ale nie kochać oraz skazaniec i uciekinier z galer imieniem Abel Magwitch. Cenię też Dickensa za to jak prezentuje czytelnikowi studium psychologiczne postaci, nie ocenia jednak wyraźnie daje znać czytelnikowi jakie uczucia w danym momencie powinien żywić do konkretnego bohatera. Tak więc kibicowałam Pipowi, za chwilę nie lubiłam go wcale, by znowu mu współczuć.

„Wielkie nadzieje”

Książka a film
Obejrzałam przy okazji też ekranizację z 2012 roku z Heleną Bonham Carter, Ralphem Fiennesem czy Robbie’em Coltrane’em w rolach głównych (cała trójka znana także jest z serii filmów o Harry’m Potterze :) Bellatrix, Voldemort i Hagrid). W dużej mierze film bazuje na książce, znajdą się pewne istotne elementy, które zostały pominięte lub zmienione, ale ogólnie jest dobrym odzwierciedleniem książki. Podobały mi się bardzo stroje bohaterów, sceneria i gra aktorska, także film polecam. Warto go obejrzeć, ale oczywiście po lekturze powieści Dickensa.
Nie widziałam niestety jeszcze ekranizacji z roku 1998 z Ethanem Hawke’iem, Gwyneth Paltrow i Robertem De Niro, ale z opisu widzę, że jest to dość różniąca się ekranizacja od książki – zmienione miejsca, imiona, czas… Jest to nowoczesna wersja „Wielkich nadziei”, za to ekranizacja z 2012 roku to wersja bardziej oparta na książce i oddająca klimat ówczesnych czasów.

I w tej książce autor mierzy się z problemami społeczno-obyczjowymi. Pokazuje sytuacje ludzi biednych i zestawia ją z sytuacją bogatych. Na przykładzie głównego bohatera widzimy jego przemianą w gentlemana, którym niestety tak naprawdę nigdy nie będzie z powodu środowiska z jakiego się wywodzi. Mimo że dał radę z czasem nauczyć się dobrych manier czy odpowiedniego języka i ubioru to w głębi serca zawsze był tylko biednym kowalem.

„Wielkie nadzieje” to powieść ponadczasowa, mimo że napisana w XIX wieku, może być łatwo interpretowana i przekładana na czasy obecne współczesnemu czytelnikowi. Nie jest to jednak lektura łatwa, momentami nużąca i wymagająca jednak wartościowa mimo swojej przewidywalności. Polecam, bo warto ją znać jako jedno z większych dzieł pisarza.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Książka przeczytana w ramach wyzwania Z Literą W Tle

#440. „Pożegnanie wolności” – Sara Blædel

„Pożegnanie wolności”


Tytuł: „Pożegnanie wolności”
Seria: Louise Rick tom 4
Autor: Sara Blædel
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 416
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7839-629-1
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 27 grudnia 2013

Sara Blædel została okrzyknięta mianem „królowej kryminału” po tym, gdy jej powieści kryminalne z asystent kryminalną Louise Rick zyskały popularność w kraju i za granicą. Sara jest duńska dziennikarka prasowa i telewizyjna z wykształcenia grafikiem, a mieszka w Kopenhadze. Do tej pory w Polsce ukazały się cztery tomy z tej serii: „Handlarz śmiercią”, „Mam na imię księżniczka”, „Tylko jedno życie” oraz „Pożegnanie wolności”.

Brutalnie zamordowano młodą kobietę, jednym precyzyjnym i mocnym cięciem przecinając jej szyję. Wstępne śledztwo ujawnia, że jest ona Europejką pracującą jako prostytutka. Jednak śledztwo staje w miejscu, do czasu gdy podejrzenie pada na dwóch typów pochodzenia albańskiego, którzy trzęsą prostytucyjnym światkiem zmuszając kobiety do prostytucji i zbierając od nich haracz za możliwość stania w ich rewirze. W międzyczasie dziennikarka śledcza gazety Morgenavisen, przyjaciółka Louise, Camilla Lind angażuje się w tajemniczą sprawę. Jej syn Markus wraz ze swoim kolegą, synem pastora, znajdują w kościele noworodka, dziewczynkę zostawioną na pastwę losu. Gdy sytuacja się powtarza policja postanawia przyjrzeć się sprawie. Okazuje się, że rozwiązanie leży w przeszłości, a ten kto za tym stoi nie cofnie się przed niczym, by dopiąć swego…

„Wychodząc do pracy, całują żonę, głaszczą psa, ale nie wiedzą, że zabierają do samochodu przehandlowaną kobietę albo młodziutką Cygankę zmuszoną do prostytucji przez rodzinę. I od tego naprawdę robi się niedobrze.”

W poprzednich częściach Sara Blædel poświęciła więcej miejsca swojej głównej bohaterce – Louise. Tym razem skupiła się bardziej na Camilli, która musiała stoczyć naprawdę trudną walkę o to, by codziennie rano wstać z łóżka. Więc troszkę brakowało mi odniesień do tego, co dzieje się w głowie i sercu policjantki. Natomiast świetnie zostali zarysowani gangsterzy i przestępcy. Budzący grozę, zaskakujący i nieprzewidywalni, ale z pewnością brutalni i okrutni, pozbawieni skrupułów i bez zahamowań.

Jak w bywa w przypadku kryminałów to fabuła odgrywa pierwszoplanową rolę, nie język. Język to tylko dodatkowy walor. Natomiast to, co jest już charakterystyczne dla autorki, to fakt, że swoich powieściach dotyka spraw, które ją nurtują, które uważa za sprzeczne z własną moralnością i uważa, że powinny być potępione. Po raz kolejny zmierzyła się z trudnymi tematami jak handel kobietami, dziećmi czy prostytucja z przymusu i niewola.

Tym razem książka z początku mnie nie wciągnęła. Dopiero z czasem akcja tak naprawdę się rozwinęła, ale warto było czekać. Okazuje się, że historia jest znacznie bardziej skomplikowana i mroczna niż z początku można się było tego spodziewać. Zakończenie tym razem smutne i niespodziewane.

„Pożegnanie wolności” to dobry kryminał, chociaż przyznam, że wcześniejsze powieści autorki, były lepsze i wciągnęły mnie od pierwszych stron. Jednak jeśli macie za sobą trzy poprzednie tomy z tej serii, to z pewnością zechcecie sięgnąć po czwarty – do czego zresztą zachęcam. Mam nadzieję, że kolejną powieścią z tej serii autorka mnie nie zawiedzie :)

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Książka przeczytana w ramach Kryminalnego Wyzwania

#439. „Zabawka Boga” – Tadeusz Biedzki

„Zabawka Boga”


Tytuł: „Zabawka Boga”
Autor: Tadeusz Biedzki
Wydawnictwo: Bernardinum
Liczba stron: 978-83-7823-250-6
Data wydania: 2013
ISBN: 328
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 25 grudnia 2013

Gdy usłyszałam o książce Tadeusza Biedzkiego pomyślałam sobie, że warto byłoby ją przeczytać. Tematyka wydała mi się bardzo ciekawa i nie myliłam się. Autor napisał powieść historyczno-podróżniczą, w której nie brak wątków sensacyjnych, licznych tajemnic i zwrotów akcji. Całość jest precyzyjnie skonstruowana. Brzmi ciekawie?

Tadeusz Biedzki – przedsiębiorca, podróżnik i pisarz. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dziennikarz „Polityki” i „Przeglądu Tygodniowego”. Po upadku komunizmu redaktor naczelny „Trybuny Śląskiej” (1991-2000). Właściciel kilku firm. Od dwudziestu lat podróżuje z żoną po świecie, zaglądając tam, gdzie nie docierają zwyczajni turyści. Fascynuje go egzotyka, „Trzeci Świat” oraz historia. Niezwykłe i niebezpieczne przygody opisuje w książkach i reportażach. Jego wydany w ubiegłym roku „Sen pod baobabem” uznano za „Podróżniczą książkę 2012 roku”.

Autor, jednocześnie główny bohater tej powieści, dostaje od swojego dawnego przyjaciela ze studiów, Andrzeja, zakonnika z Etiopii, tajemniczy list. Mnich prosi autora, by ten, dysponując pieniędzmi i czasem udał się za jego wskazówkami w tajemniczą podróż i odnalazł mistyczną skrzynię, która ma być znaczącym odkryciem dla niego jak i ludzkości. Przyjaciel w liście jest bardzo tajemniczy, ale wzbudza w autorze ciekawość pisząc, że wzorował się na listach i informacjach między innymi pewnego templariusza, który ukrył skrzynię. Nie wiadomo jednak czy ona dalej istnieje. Jednak by odnaleźć miejsce jej pobytu musi znaleźć pewien zaszyfrowany dokument. Autor z żoną Wandą wyruszają w tajemniczą podróż pełną przygód, historii i tajemnic zaczynając od klasztoru św. Katarzyny na Synaju. Czy ich misja się powiedzie?

„To nie może być prawda […] Takie historie zdarzają się tylko w bajkach.”

Ta niezwykle ekscytująca podróż rozpoczyna się w najnowszych czasach, by następnie zabrać czytelnika kilkaset lat wcześniej. Od Jerozolimy do Efezu, od czasów nowoczesnych do starożytności, a nawet do lat 40 n.e. Jeśli chcecie udać się z bohaterami tej książki w fascynującą podróż i spróbować odnaleźć ważne dla chrześcijan artefakty, to zapraszam!

Powieść tę czyta się dość szybko, język jest staranny i dopracowany, a autor dawkuje napięcie. Wyraźnie widać ogromną wiedzę historyczną i geograficzną. Książka jest wydana na śliskim papierze, przez co jest nieco cięższa niż książki na zwykłym papierze, ale dzięki temu liczne ilustracje są dobrze widoczne. A ich w tej powieści nie brakuje, możecie mi wierzyć i świetnie oddają klimat tej powieści! Jeśli chodzi zaś o bohaterów tej książki, są oni z pewnością wzorowani na osobach rzeczywistych dzięki czemu książka nabiera wartości unikalnej. Czułam jakby towarzyszyła głównym bohaterom w ich fascyjnującej i trudnej podróży.

„Zabawka Boga” okazała się być ciekawą książka, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Patrząc na sam jej tytuł i okładkę nie spodziewałam się, że taką tematykę poruszy w niej autor. Jeśli lubicie powieści oparte na faktach, wydarzeniach i postaciach historycznych, z wieloma tajemniczymi i misternymi zagadkami, to z pewnością ta książka przypadnie Wam do gustu. Jest inna niż wszystko, co do tej pory czytaliście. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Bernardinum

#438. Seriale, które oglądam odsłona 2.

Przed Wami druga odsłona seriali, które w ostatnim czasie oglądałam. Czy znacie je? Jakie inne seriale możecie mi polecić?

1. American Horror Story -III- Coven
American Horror Story Coven to już trzecia część tego serialu. Co najlepsze, każda część opowiada inną historię także możecie obejrzeć je nie po kolei. Co je łączy? Aktorzy. Występują ci sami aktorzy, tylko w innych rolach.
Polecam też: American Horror Story i American Horror Story Asylum
Rozgrywający się współcześnie i w XIX-wiecznym Nowym Orleanie serial „American Horror Story: Sabat” opowiada sekretną historię czarownic i uprawiania czarów w Ameryce. Od burzliwych wydarzeń w Salem minęło ponad trzysta lat, a te, którym udało się zbiec muszą teraz zmierzyć się z ryzykiem zniknięcia na zawsze. Tajemnicze ataki na czarownice nasilają się, więc młode dziewczęta odsyła się do specjalnej szkoły w Nowym Orleanie, żeby nauczyły się chronić siebie. Zamieszana w tę całą wrzawę jest nowo przybyła Zoe, która sama ukrywa przerażający sekret. Zaniepokojona niedawnymi napaściami Fiona, długo nieobecna najpotężniejsza czarownica, przylatuje do miasta, zdeterminowana, by chronić Sabat i zdziesiątkować wszystkich, którzy staną jej na drodze.


2. Pretty Little Liars
Nie mogę uwolnić się od tego serialu, jak i od książek – chociaż bardzo różnią się fabułą. Teraz z niecierpliwością wyczekuję nowego roku, by obejrzeć kolejne odcinki najnowszego sezonu.
Amerykański serial dramatyczny na podstawie serii książek o tym samym tytule, opowiadający historię czterech dziewczyn – Spencer, Hanny, Arii oraz Emily – których przyjaźń skończyła się po zaginięciu „królowej” ich paczki – Alison. Rok później cała czwórka zaczyna dostawać wiadomości od kogoś, kto podpisuje się „A”. Osoba ta grozi, że rozpowie ich sekrety. Wszystkie, a nawet te, o których wiedzieć mogła tylko Alison.


3. Ravensvood
Zaczęłam oglądać, gdy brakowało mi Pretty Little Liars, jednak nie do końca jestem usatysfakcjonowana. Ale na razie daję temu serialowi szansę.
Thriller, dramatyczny amerykański, serial telewizyjny wyprodukowany przez ABC Family. Twórcami serialu są I. Marlene King, Oliver Goldstick oraz Joseph Dougherty Ravenswood jest spin-offem serialu Słodkie kłamstewka. Serial jest emitowany od 22 października 2013 roku.


4. Hannibal
Ach, bardzo fajny serial, chociaż ostatnie odcinki troszkę zbyt pokręcone. Jednak z wielką niecierpliwością wyczekuję premiery drugiego sezonu, która przewidziana jest na rok 2014. W serialu pojawiają się same gwiazdy: Hugh Dancy, Mads Mikkelsen czy Laurence Fishburne. Bardzo fajnie nakręcony serial, który mimo prezentacji wyśmienitych dań o francuskich nazwach nie wzbudza w widzu głodu…
Will Graham wraz z FBI tropi seryjnych morderców. Dzięki swojemu unikalnemu tokowi myślenia jest w stanie wczuć się w rolę każdego – nawet psychopaty. Niestety trafia na zabójcę, którego umysł jest skomplikowany nawet dla niego. Wtedy prosi o pomoc dr Lecter, jednego z najlepszych psychiatrów w kraju. Odtąd wraz z błyskotliwym doktorem, Will i Hannibal tworzą zgrany duet, dla którego nie istnieje zbrodniarz nie do złapania. Gdyby tylko Will wiedział z kim w rzeczywistości pracuje… Serial jest oparty na serii książek Thomasa Harrisa.


5. Gra o Tron
Bardzo fajnie nakręcony serial z masą ciekawych postaci, jedyne, co mnie denerwuj to to, że nie mogę zapamiętać imion głównych bohaterów. Ciekawi mnie jak zaopatrują się na ten serial fani książek Martina?
Siedem rodzin szlacheckich walczy o panowanie nad ziemiami krainy Westeros. Polityczne i seksualne intrygi są na porządku dziennym. Pierwszorzędne role wiodą rodziny: Stark, Lannister i Baratheon. Robert Baratheon, król Westeros, prosi swojego starego przyjaciela, Eddarda Starka, aby służył jako jego główny doradca. Eddard, podejrzewając, że jego poprzednik na tym stanowisku został zamordowany, przyjmuje propozycję, aby dogłębnie zbadać sprawę. Okazuje się, że przejęcie tronu planuje kilka rodzin. Lannisterowie, familia królowej, staje się podejrzana o podstępne knucie spisku. Po drugiej stronie morza, pozbawieni władzy ostatni przedstawiciele poprzednio rządzącego rodu, Targaryenów, również planują odzyskać kontrolę nad królestwem. Narastający konflikt pomiędzy rodzinami, do którego włączają się również inne rody, prowadzi do wojny. W międzyczasie na dalekiej północy budzi się starodawne zło. W chaosie pełnym walk i konfliktów tylko grupa wyrzutków zwana Nocną Strażą stoi pomiędzy królestwem ludzi, a horrorem kryjącym się poza nim.


6. Bates Motel
Serial oparty na wszystkim dobrze znanemu Normanowi Batesowi, czyli kolesiowi z Psychozy Hitchcocka. Serial jest utrzymany w nowoczesnym stylu, poznajemy młodego Normana, który zmaga się z wieloma problemami… Jeśli jesteście zainteresowani to polecam zagłębienie się w film Hitchcocka, książkę Psychoza oraz przeszukanie internetu w poszukiwani informacji o „Normanie” jako że była to postać prawdziwa i książka, a potem film są oparte na faktach. Zatrważające!
Norma Bates po śmierci męża kupuje położony na przedmieściach stary motel i zmienia jego nazwę na Bates Motel. Ma nadzieję przywrócić mu jego dawną świetność. Nie zraża się plotkami o budowie obwodnicy miasteczka oraz pogróżkami dawnego właściciela motelu, Keitha Summersa. Sama wprowadza się do położonego nieopodal domu. Matka z synem zaczynają zapoznawać się z mieszkańcami miasteczka oraz ich życiem. Normę i Normana łączą skomplikowane relacje, matka jest nadopiekuńcza, co wywołuje u syna agresje, a z czasem w chłopcu zaczynają budzić się mordercze skłonności…


7. Under the Dome
Osobiście, bardzo podobał mi się ten serial (na razie wyemitowano tylko jeden sezon), ale osoby, które najpierw czytały książkę nie są jego fanami. Zbyt wiele faktów się nie łączy, w sumie to jedyne, co jest zgodne z książką to kopuła i nazwa miasta oraz imiona kilku bohaterów. Ale mnie ogólnie zamysł reżysera się podoba.
Serial na podstawie powieści Stephena Kinga „Pod kopułą”. Pewnego jesiennego i słonecznego dnia, amerykańskie miasteczko Chester’s Mill zostaje niespodziewanie odcięte od reszty świata przez niewidzialne pole siłowe. Spadające z nieba płonące samoloty, eksplodujące samochody powodują chaos i panikę wśród ludzi, którzy próbują zrozumieć czym jest, skąd pochodzi i jak można zniszczyć tajemniczą barierę – tytułową kopułę. Na ratunek zdezorientowanym mieszkańcom spieszy były żołnierz Dale Barbara (Mike Vogel) wraz z grupką nieustraszonych obywateli. Kiedy próbują oni utrzymać spokój i porządek w mieście, na ich drodze pojawia się lokalny polityk, który nie cofnie się przed niczym, by zachować władzę…


8. Sleepy Hollow
Serial, który wciągnął mnie bez końca! Niestety na razie jest tylko jeden sezon i 10 z 13 wyemitowanych odcinków jest dostępnych. Kolejne wyjdą w przyszłym roku, czego nie mogę się już doczekać! Serial zaczęłam oglądać kilka dni temu z chłopakiem, a dokańczałam już z bratem. Polecam jeśli lubicie apokaliptyczną wizję świata i nieco inną wizję Jeźdźca bez głowy.
Ichabod Crane (Tom Mison) zmarł w wyniku odniesionej rany w walce z niezwykłym przeciwnikiem, któremu uciął głowę. Wskrzeszony budzi się 250 lat później we współczesnym Sleepy Hollow. W tym samym czasie w mieście pojawia się też tajemniczy jeździec mordujący ludzi. Łącząc siły z lokalną panią szeryf (Nicole Beharie), Crane musi rozwiązać zagadki z przeszłości, które prowadzą go w sam środek walki pomiędzy dobrem a złem.


9. Skins sezon 7
O Skins pisałam już w poprzednim wpisie na temat seriali (zainteresowanych odsyłam TU). Nie widziałam dwóch poprzednich sezonów, bo były strasznie słabe i nastawione na młodszą, mniej wymagającą publikę. Jednak sezon 7 to coś innego. Reżyser wybrał najbardziej charakterystyczne postaci i stworzył z nimi dwuodcinkowe show. Pojawi się tam Effy, Cook i Casey. Coś naprawdę fajnego. A i ukochane postaci wracają :) Szkoda niestety, że nie na długo.
10. Dexter aż do sezonu 8
O Dexterze pisałam też już wcześniej, jednak postanowiłam wymienić go w tym zestawieniu ze względu na to, że serial już się zakończył. Niestety zakończenie jest bardzo słabe… kto widział z pewnością się ze mną zgodzi. Pierwsze sezony zdecydowanie przeważają jako te lepsze, z bardziej wciągającą akcją i mniejszą ilością egzystencjalnych rozmyśleń Mrocznego Pasażera.


Korzystając z okazji, chciałabym Wam wszystkim złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Dużo radości i uśmiechu na każdy dzień, spokoju i miłości, wyrozumiałości i cierpliwości. A także wielu świetnych książek na Waszej drodze, ot co! Pod choinką cudownych prezentów i niezapomnianego czasu spędzonego w rodzinnym gronie.
Wesołych Świąt!

#437. Italia Mi piace! numer 1 – recenzja

„Italia Mi piace!”

Italianiści – oto coś dla Was!
Gdy poznałam magazyny do nauki języka obcego z Wydawnictwa Colorful Media, jedyne czego po pewnym czasie mi brakowało, to magazynu do poszerzania swojej wiedzy z języka włoskiego. Na szczęście nie musiałam czekać długo, bo już 18 grudnia miała miejsce premiera włoskiego magazynu dla Polaków – Italia Mi piace! (Uwielbiam Włochy!). Strona magazynu: italiamipiace.pl

Głównym celem magazynu Italia Mi piace! nie jest nauka języka włoskiego! Zdziwieni? Prawda jest taka, że trzeba mieć dobrze opanowane podstawy z języka włoskiego, by móc swobodnie czytać przygotowane przez polsko-włoski zespół artykuły. Magazyn jest przeznaczony głównie dla osób posługujących się językiem włoskim na poziomie średnio-zaawansowanym i zaawansowanym. Co więc jest celem tego magazynu? Przede wszystkim poznanie kultury, kuchni, historii, sztuki, mody i obecnej sytuacji Włoch.

Co wyróżnia ten magazyn spośród innych? Ciężko jest znaleźć na polskim rynku magazyny do nauki języka włoskiego. Podręczniki nie spełniają zawsze tej roli w sposób satysfakcjonujący, ponieważ są po prostu nudne. Magazyn Italia Mi piace! to jedyne rozwiązanie, które w sposób mimowolny zmusza czytelnika do nauki – słownictwa, struktur zdaniowych i gramatyki. Dla ułatwienia pracy czytelników Wydawnictwo umożliwia pobranie nagrań mp3 – poszczególne artykuły zostały przeczytane przez native speakerów języka. Pobrać je można z tej strony, wpisujecie tylko kod danego artykułu i pobieracie plik mp3 na komputer. Jest też inna opcja, dla osób, które cenią sobie szybkość, wygodę i najnowszą technologię – kody QR. Skanujecie kody i już macie plik na telefonie, tablecie czy innym urządzeniu :)

Pierwszy numer magazynu Italia Mi piace! kusi niezwykle barwną okładką prezentującą pewne magiczne miejsce we Włoszech. Pewnie niektórzy z Was już wiedzą, co to za miejsce. Liguria – niespotykanie piękny region w zachodniej części Włoch. Idealne miejsce na wymarzone wakacje, prawda? Ale przed wakacjami polecam Wam lekturę artykułu poświęconego Ligurii. Dla leniwych i bardzo rozmarzonych możliwość odsłuchania artykułu za pomocą pliku mp3 do pobrania.

W magazynie znajdują się następujące działy tematyczne: di tutto un po`; persone e stili di vita; società; cultura; lingua; lavoro e innovazione; ambiente; viaggio; ricetta. Łącznie opublikowanych zostało 13 artykułów z czego 5 można odsłuchać.
Nie chcę streszczać tekstów, które znajdują się w tym wydaniu, ale pozwolę sobie zwrócić Wam uwagę na jedne z najciekawszych artykułów, które znalazły się w tym numerze. Czy znacie mężczyznę imieniem Lapo Elkann? Jest to włoski przemysłowiec pochodzenia amerykańskiego, obecnie menadżer w dziale promocji marki FIAT. Z łatwością łączy też włosko-amerykański styl ubioru, a na dodatek jest całkiem urokliwy… Będzie także o filmie Wałęsa. Człowiek z nadziei, ochronie środowiska czy też o sycylijskim renesansie. Oprócz tego trochę o muzyce, książce i filmie oraz trudnościach jakie Włosi mają z budową metra… i wiele więcej ciekawych artykułów dla Italianistów!

Wiadomo Włochy = dobra kuchnia. W tym numerze aż dwa artykuły z tej dziedziny w tym jeden przepis na risotto z dyni (Risotto alla zucca: il piacere dei sapori invernali). Zdjęcie przykładowego risotto z dyni poniżej. Drugim tekstem poświęconym kuchni/gotowaniu (a pierwszym w kolejności) jest artykuł dotyczący gelato Italiano, czyli przepysznych lodów włoskich. Lepiej zjedzcie coś przed lekturą!

Pierwszy numer Italia Mi piace! zrobił na mnie ogromnie pozytywne wrażenie. Ciekawe artykuły, pieczołowicie wyselekcjonowane, piękne, kolorowe ilustracje i dużo przydatnego słownictwa. Z pewnością magazyn ten zdobędzie serca zagorzałych Italianistów. Szkoda tylko, że wychodzi raz na kwartał…

I jeszcze na koniec – coś, co pewne znają już osoby czytujące inne magazyny Colorful Media, czyli konspekt pracy dla nauczyciela. Osobiście korzystam z tego konspektu w ramach sprawdzenia swojej wiedzy, ale na studiach wykładowcy przynoszą nam zadania oparte na artykułach i konspekcie pracy dla nauczyciela, także polecam również jeśli jesteście nauczycielami lub korepetytorami. [Kliknij w obrazek.]

Italia Mi piace! na facebooku!

Tytuł: Italia Mi piace!
Wydawnictwo: Colorful Media
Liczba stron: 34
Dwumiesięcznik nr: 1 styczeń-marzec
Cena: 10,90 zł
Do kupienia: w salonach sieci Empik, salonikach prasowych InMedio, Relay, Kolporter i Ruch oraz w księgarniach językowych (np. sieci Omnibus, Polanglo, Bookland)
Możliwość prenumeraty i kupna przez internet: kliknij tutaj

#436. „Łopatą do serca” – Marta Obuch

„Łopatą do serca”


Tytuł: „Łopatą do serca”
Autor: Marta Obuch
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 328
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7674-263-2
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 22 grudnia 2013

Marta Obuch, urodzona w Częstochowie obecnie mieszkająca w Katowicach autorka komedii kryminalnych, poetka, fotograf, dziennikarka. Studiowała filologię polską na Uniwersytecie Śląskim i fotografię cyfrową w Śląskiej Akademii Fotografii. W 2007 roku debiutowała powieścią „Precz z brunetami!”, następnie spod jej pióra wyszły: „Odrobina fałszerstwa”, „Diabelska ewolucja”, „Miłość, szkielet i spaghetti” i najnowsza jej powieść „Łopatą do serca”.
Prywatna strona autorki: www.martaobuch.pl

Usłyszawszy o książce Marty Obuch „Łopatą do serca” nie zawahałam się przed jej lekturą ze względu na to, że lubię powieści kryminalne, a tym bardziej takie, w których mimo wszystko nie brak dużej dawki humoru, a i jakiś romansik się też znajdzie. I nie zawiodłam się.

Michalina, Misia, ostatnio przeżywa trudne chwile. Po kłótni z mężem, ten urażony i dumny, nie wraca do domu. Mimo że ostatnio się nie dogadują nie spodziewła się, ze mąż kryje przed nią tak mroczne tajemnice i nie z powodu obrazy majestatu nie wrócił na noc do domu. Jej Henryk, Hardy, jest okrutnym bossem mafijnym, o czym wiedzą wszyscy prócz Michaliny i jej przyjaciółki Zuzy. Tajemnica nigdy nie miała wyjść na jaw, ale sprawy przybrały niespodziewany obrót i Hardy wylądował w areszcie, a jego sekrety wreszcie ujrzały światło dzienne. Nielegalne machlojki to nic w porównaniu do zdrady małżeńskiej jakiej dopuścił się śląski mafijny boss. Żeby tego było mało w domu Misi zamieszka prawa ręka Hardego, Igła, któremu powierzono wytłumaczenie Misi całej sprawy nie zagłębiając ją w szczegóły oraz pilnowanie jej i mieszkania. Igła nie jest jednak przygotowany na to, że z Misi to jest twardy orzech do zgryzienia! Ale kto się czubi ten się…

W międzyczasie komisarz policji Piotrek Marchewka zostaje oddelegowany do sprawy Hardego. Policja wreszcie ma okazję przyskrzynić drania za wszystkie jego niecne przestępstwa. Sprawa niestety do łatwych nie należy. Na dodatek Misia z Zuzą postanawiają prowadzić śledztwo na własną rękę i nawracać przestępców. Co z tego wszystkiego wyniknie?

Mimo że fabuła książki jest przewidywalna, to nie brak w niej zaskakujących zwrotów akcji, pojawiają się też liczne pytania: kogo lub co kazał Hardy pilnować Igle? Jaki naprawdę był ten mafijny boss? I kto stoi za kradzieżą diamentów! Czy w tak trudnej chwili Misia będzie w stanie otworzyć oczy i serce?

Kreacja bohaterów zasługuje na szczególną uwagę. Misia z uważanej przez wszystkich głupiej, bogatej paniusi pokaże wreszcie pazurki, Igła okaże się być inteligentnym twardzielem-bydlakiem, czytającym książki i gustującym w dobrym winie, Zuza – kobieta wolna i niezależna pozna kogoś, kto odmieni jej życie, a całkiem przypadkiem będzie to nasz komisarz, którego serce zabije mocniej do tej pięknej istoty, pojawi się także niezwykła osobowość – pani Ryszarda.

Akcja powieści rozgrywa się w Katowicach, wyraźnie widać, że jest to miasto znane pisarce. Jest to również miasto bliskie mnie (i pod względem odległości i po względem studiowania). Fabuła – wciągająca, bohaterowie – jak żywi, jednak najważniejszy jest dla mnie tutaj język – dopracowany, przemyślany i bardzo humorystyczny. To książka, którą trzeba przeczytać w pochmurne i smutne dni.

Książka Marty Obuch trafiła mnie jak tytułowa łopata w serce. Czytałam ją z wielką przyjemnością wybuchając co chwila salwami śmiechu. Jeśli poszukujecie niezobowiązującej lektury, która poprawi Wam humor – nie możecie trafić lepiej. Z pewnością sięgnę po inne powieści tej pisarki, bo jestem zauroczona jej pomysłowością, warsztatem pisarskim oraz ilością pozytywnego humoru jaki we mnie wzbudziła jej powieść. Serdecznie polecam miłośnikom kryminałów i nie tylko!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorce, Pani Marcie Obuch

Książka przeczytana w ramach Kryminalnego Wyzwania

#435. „Co z ciebie za matka” – Paula Daly

„Co z ciebie za matka”


Tytuł: „Co z ciebie za matka”
Autor: Paula Daly
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 416
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7839-630-7
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 18 grudnia 2013

„Co z ciebie za matka” to pierwsza książka Brytyjki mieszkającej w Kumbrii (hrabstwo w zachodniej części Anglii) do której napisania zainspirował autorkę jeden z odcinków znanego show Oprah Winfrey. Już na wstępie mogę zaznaczyć, że cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę książkę ponieważ dzięki lekturze mogłam popatrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy.

Główną bohaterką i jednocześnie narratorką książki jest Lisa Kallisto, spełniona matka trójki dzieci i żona, zabiegana pracownica schroniska dla zwierząt. Jej mąż Joe jest taksówkarzem. Pewnego dnia jej córka, trzynastoletnia Sally, umówiła się z koleżanką z klasy, sąsiadką, że ta przyjdzie do niej po lekcjach. Niestety dzień wcześniej Sally się rozchorowała. Obie, Sally z Lisą zapomniały o zaplanowanej wcześniej wizycie koleżanki. Na drugi dzień, gdy okazało się, że dziewczynka nie wróciła do domu, została uznana za zaginioną. Lisa nie może znieść myśli, że to jej wina. Gdyby tylko wcześniej poinformowała przyjaciółkę o tym, że jej córka jest chora i muszą odwołać spotkanie dziewczynek…

Detektyw Joanne Aspinall, pracująca w wydziale dochodzeniowo-śledczym przejmuje sprawę porywanych i gwałconych 13-to letnich dziewczynek. Całe miasteczko angażuje się w misję poszukiwawczą zaginionej nastolatki, niestety ich starania są na nic. Śledztwo wydaje się stać w miejscu, do czasu, gdy matka dziewczynki próbuje popełnić samobójstwo…

Akcja książki poprowadzona jest tak, że jesteśmy przekonani o tym, że tytułową złą matką jest główna bohaterka. Nic bardziej mylnego. Paula Daly w fenomenalnym stylu stosuje suspens, a fabuła jest znacznie bardziej skomplikowana niż wydaje się to z początku i nawet uważny i wnikliwy czytelnik będzie miał nie lada problemy z rozgryzieniem zagadki zaginięcia dziewczynki. Wątek kryminalny oraz śledczy nie był bardzo rozbudowany, ale dzięki temu w powieści znalazły się także inne, np. ważne aspekty psychologiczne i socjologiczne.

Bardzo podobała mi się kreacja głównej bohaterki oraz szczegółowe opisanie jej relacji z dziećmi oraz mężem. Mimo że los wystawił ich małżeństwo na próbę, miłość okazała się silniejsza. Kolejną znaczącą żeńską bohaterką jest detektyw Joanne Aspinall, która zmaga się z pewnym osobistym problemem, jednocześnie bardzo stara się rozwikłać zagadkę zaginięcia dziewczynki oraz sprawę gwałciciela nastolatek. Drugim aspektem, który zwrócił moją uwagę było opisanie pracy w schronisku, którą musiała wykonywać Lisa. Nie wszyscy zdają sobie sprawę jak ciężka i trudna jest to praca, jak bardzo wymagająca i czasami wręcz okropna – kiedy jedyne, co można zrobić to pozwolić zwierzęciu umrzeć, a ludzie z którymi się stykasz to bezmyślni materialiści.

Muszę przyznać, że z początku nie sądziłam, że ta książka tak mnie wciągnie. W pewnym momencie fabuła przybiera naprawdę nieoczekiwany zwrot, którego w żaden sposób nie mogłam się domyślić. I mimo że chciałam być przebiegła i podejrzewałam pewne osoby o to, że są winne porwania, to niestety żadne z moich podejrzeń nie okazało się być zgodne z rzeczywistością.

Jeśli poszukujecie wciągającej historii, która zmusi Was do refleksji… jeśli poszukujecie dobrze napisanego thrillera z rewelacyjnie skonstruowaną, nieprzewidywalną fabułą i zaskakującymi zwrotami akcji… jeśli lubicie, gdy w książce pojawiają się aspekty psychologiczne oraz zwracacie uwagę na wnikliwą kreację głównych bohaterów – to musicie przeczytać tę powieść. Gwarantuję, że ta historia Wami wstrząśnie!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Książka przeczytana w ramach Kryminalnego Wyzwania oraz wyzwania Z Literą W Tle

#434. Premiera magazynu: Italia Mi piace!

„Italia Mi piace!”

Czy jesteście zainteresowani kulturą Włoch?
Czy ciekawi Was unikalna, jedyna w swoim rodzaju włoska kuchnia?
Czy jesteście może pasjonatami historii i chcecie zgłębić historię Włoch?
A może po prostu chcecie doszlifować język, dowiedzieć się czegoś ciekawego i wiedzieć jak poprawnie zamówić espresso?

Jeśli tak to z pewnością będziecie zachwyceni wiadomością, że już w dniu dzisiejszym do kiosków przybywa jedyny w swoim rodzaju magazyn dla italianistów Italia Mi piace! Czy jesteście nim zainteresowani? Ja bardzo!
A wystarczy spojrzeć na samą okładkę, żeby poczuć ten niesamowity, magiczny, włoski klimat…mmm :)

Na dniach ukaże się też moja recenzja pierwszego numeru tego magazynu. Zainteresowani lekturą?

Co znajdziecie w tym magazynie?
– po pierwsze tematy z kategorii: di tutto un po’; persone e stili di vita, società; cultura; lingua; lavoro e innovazione; ambiente; viaggio; ricetta…
– po drugie pięć artykułów do odsłuchu (mp3 pobieracie za pomocą kodów, które wpisujecie na tę stronę)
– wiele interesujących artykułów z różnych dziedzin – tworzone są one we współpracy polsko-włoskiego zespołu!

Kwartalnik ten można już przedpremierowo zamówić z tej strony.
Cena: 10,90 pln
Premiera: 18.12.2013
Do nabycia w:
Ruch
Kolporter
Empik
Wybranych księgarniach językowych

#433. „Uczta lodu i ognia” – Chelsea Monroe-Cassel, Sariann Lehrer

„Uczta lodu i ognia”


Tytuł: „Uczta lodu i ognia”
Autor: Chelsea Monroe-Cassel, Sariann Lehrer
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 240
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-0805-229-7
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 14 grudnia 2012

Gdy zobaczyłam, że Wydawnictwo Literackie szykuje dla swoich czytelników książkę kucharską z przepisami bazującymi na daniach z książki George’a R.R. Martina „Gra o Tron” aż zacierałam ręce z radości! Czyż jest coś wspanialszego dla fana książki i serialu jak dodatek pozwalający zbliżyć się do, wprawdzie wymyślonego ale jednak!, życia bohaterów? Myślę, że książka dwóch amerykańskich blogerek kulinarnych i miłośniczek literatury fantasy, Chelsea Monroe-Cassel i Sariann Lehrer, świetnie oddaje klimat „Gry o Tron”. Zainteresowanych odsyłam także na ich bloga www.innatthecrossroads.com (Karczma na Rozdrożu), który dał początek ich kulinarnej przychodzie.

Tym razem niestety nie mogę pochwalić się zdjęciami potraw, które razem z mamą przygotowywałam (no dobra… mama przygotowywała je w większej części… ale pomagałam!), ponieważ nigdy w pobliżu nie miałam aparatu, a jedzenie znikało w zaskakującym tempie – zwłaszcza ciasteczka cytrynowe, które można przygotować na dwa sposoby. Moimi faworytami są tradycyjne placuszki owsiane (zdrowe i smaczne), słodka zupa dyniowa i średniowieczne ciasteczka Aryi, które upiekę na „klasową wigilię” :) Jak widzicie jeszcze sporo przede mną, bo nie próbowałam dań głównych – rybnych i mięsnych, ale i do tego z czasem dojdę.

Książka zaczyna się wstępem pisanym przez samego George’a R.R. Martina! Jak pisze sam autor i w co pewnie ciężko będzie uwierzyć czytelnikom jego książek – wszystkie potrawy tak smacznie i obszernie opisane w jego powieściach są tworem jego wyobraźni! Autor nie ma zdolności kulinarnych i otwarcie się do tego przyznaje. „[…] mamy tę książkę, żebyście mogli własnoręcznie przyrządzić wasze ulubione dania z Siedmiu Królestw i odległych egzotycznych krain.” Zresztą, chyba możemy przymknąć na to oko, skoro wydał tak apetyczne i niezwykle ciekawe książki? Następnie jest słów kilka od autorek książki oraz krótkie wprowadzenie na temat zaopatrzenia kuchni średniowiecznej – w końcu trzeba wiedzieć kilka podstawowych rzeczy przed rozpoczęciem gotowania!

„Nie żałujcie sobie jadła, przyjaciele. Nadchodzi zima.”

Bardzo podoba mi się to, jak zostały uporządkowane działy w książce. Mamy zarówno: „charakterystykę kuchni różnych regionów” i „przepisy regionalne” podzielone na miejsca: Mur, Północ, Południe, Królewską Przystań, Dorne i Za Wąskim Morzem, a także „stylowe ucztowanie” czyli słów kilka o tym, jak przygotować ucztę rodem z „Gry o Tron” w swoim domu. Na sam koniec: spis wszystkich potraw i coś bardzo przydatnego, czyli propozycje różnorakiego menu (np. „Obiad z Nocną Strażą” czy „Uczta w Winterfell”), a także podziękowania, źródła cytatów i krótką notkę o autorkach. Wszystko jest przygotowane bardzo przejrzyście i czytelnie.

„www.radiotimes.com”

„Uczta lodu i ognia” to olbrzymi zbiór przepisów, wśród których znajdziecie przepisy na przygotowanie: chlebów i bułek, deserów, dań głównych, napojów, sałatek i przystawek, śniadań, tart i ciast nadziewanych, zup oraz gulaszów.

Trzeba przyznać, że autorki tej książki wykazały się niemałą kreatywnością, zrobiły spory research na temat dań kuchni średniowiecznej oraz uważnie wczytały się w opisy potraw, które zaserwował swoim czytelnikom George R.R. Martin. Wachlarz dań jakie przygotowały dla swoich czytelników autorki jest naprawdę ogromny. Często proponują też dwie alternatywne wersje, w tym jedną współczesną, na wykonanie konkretnego posiłku. Niektóre z potraw są skomplikowane w przygotowaniu (szarańcza o smaku miodowym!), inne zaś będą proste nawet dla laika.

„Uczta lodu i ognia” jest oficjalną książką kucharską świata „Gry o Tron”. Myślę, że jest to wyjątkowy dodatek dla miłośników serii oraz przydatna rzecz w przypadku, gdy chcielibyście stworzyć jakieś ciekawe przyjęcie. Bezsprzecznym faktem, którego nie można pominąć jest to, że książka jest naprawdę świetnie wydana. Gruba oprawa, cudowne, kolorowe ilustracje w bardzo dobrej jakości i wprowadzające w klimat powieści. Co więcej, większość z fotografii to właśnie prywatne zdjęcia autorek.

Jeśli jeszcze nie macie dla kogoś prezentu pod choinkę, koniecznie zastanówcie się nad kupnem tej książki :) Gwarantuję, że nie tylko wielcy miłośnicy książek jak i serialu będą z niej zadowoleni, ale także zapaleni kucharze poszukujący nowych, nieco odmiennych, ale za to bardzo oryginalnych smaków! POLECAM

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Literackie