
„Demony Leningradu”
Tytuł: „Demony Leningradu”
Seria/tom: część pierwsza
Autor: Adam Przechrzta
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 453
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7574-996-0
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 11 maja 2014
„Demony Leningradu” są pierwszą książką Adama Przechrzty, opowiadającą historię rosyjskiego majora, żołnierza, dla którego nie ma spraw niemożliwych do rozwiązania. Drugą częścią jest, recenzowana przeze mnie jakiś czas temu książka „Demony wojny”.
Historia zaczyna się w 1942 roku w Leningradzie. Jest to miasto, działające niczym pole bitwy – walka o przeżycie, siarczysty mróz i czyhające na każdym kroku niebezpieczeństwo są na porządku dziennym i bynajmniej nie sprawiają, że jest to miejsce w którym chce się żyć. Główny bohater, Aleksander Razumowski, a jednocześnie narrator jest majorem wojennej rozwiedli, który jako jeden z nielicznych utrzymał się po Wielkiej Czystce. On i jemu podobni mają wyraźną protekcję Stalina, w przeciwieństwie do niezbyt lubianych gości z NKWD. Tym razem zadaniem Razumowskiego będzie odnalezienie przywódcy kanibalistycznej sekty, która morduje profesjonalnych żołnierzy, weteranów wojska, w celu zyskania paranormalnych zdolności, zostawiając na miejscu mnóstwo krwi i ciała bez serca. Na szczęście w tym trudnym zadaniu nie pozostanie osamotniony – pomocną dłoń wyciągną doń oddani przyjaciele. Jednak czy to wystarczy by odnaleźć i pokonać niebezpiecznego wroga?

I chociaż „Demony Leningradu” to powieść wojenna, bazująca na wydarzeniach historycznych, nie brak w niej także wątku kryminalnego. Język jest prosty, często wulgarny, ale przez to świetnie oddaje klimat wojny. Brakowało mi jednak tłumaczeń rosyjskich wtrąceń, bo przecież nie wszyscy czytelnicy posługują się tym językiem. Autor miał naprawdę świetny pomysł na powieść, w fabule oraz kreacji bohaterów wyraźnie widać ogromną kreatywność i pomysłowość. Opisy nie ogrywają tu pierwszoplanowej roli, raczej dialogi i wewnętrzne przemyślenia bohaterów. Pod koniec książki umieszczono posłowie, w którym opisano wiersze, piosenki, tłumaczenia i ciekawostki, a zaraz potem krótka nota o autorze.
„Demony Leningradu” to idealna książka dla wszystkich osób zaczytujących się w powieściach wojennych, opartych na wydarzeniach historycznych, gdzie pojawia się wątek kryminalny, elementy charakterystyczne dla powieści fantasy, a oprócz tego dużo wciągającej akcji i ciekawie wykreowani bohaterowie. Czy odważycie się wyruszyć na spotkanie z „Demonami Leningradu”? Polecam!
Notka wydawnictwa:
Adam Przechrzta – historyk, doktor nauk humanistycznych, pedagog, autor artykułów na temat historii, sztuk walki nożem i okinawańskiego karate. Interesuje się działaniami służb specjalnych. Jako pisarz zadebiutował w 2006 roku, od tego czasu wydał pięć powieści oraz tom opowiadań. Zwolennik czytania przy jedzeniu. Czytuje wszystko, od podręczników pszczelarstwa, poprzez literaturę głównonurtową i fantastyczną, aż po romanse dla pań. Te ostatnie przeważnie w poczekalni u dentysty. Marzy o świętym spokoju.
Książka przeczytana w ramach Czytam Fantastykę oraz w ramach mojego Kryminalnego Wyzwania
Otagowane:akcja, II Wojna Światowa, literatura historyczna, literatura polska, literatura wojenna, powieść
No nie, wojenne klimaty to zupełnie nie dla mnie, raczej wydaje mi się bardziej dla mężczyzn, no i pacyfista ze mnie taki, że hoho ;)
Dawno temu, kiedy masowo czytałem polską fantastykę, któreś z opowiadań tego autora chyba wpadło mi w ręce. Nie jestem jednak pewny, czy mam ochotę odświeżać tę znajomość :)
Nie za bardzo mój typ te książki wojenne.
@Zajeckicajec: to prawda, na pewno mężczyznom zdecydowanie bardziej książka przypadnie do gustu, ale jak widać i kobiety znajdą w niej coś ciekawego! :) Ważne, że wciąga na długie godziny :)
@Ambrose: och, zabrzmiało to troszkę negatywnie. Wiem, że teraz czytasz inny typ literatury, ale może jeszcze kiedyś się skusisz? :)
@Ola: rozumiem, w takim razie nie namawiam :)
Mimo, że pozycje wojenne nie pasują zbytnio do mnie, to zaciekawiła mnie ta książka, jeśli znajdę, to przeczytam. :)
NIe znam tej książki i niegdy o niej nie słyszałam, ale chyba nie prędko ją poznam, gdyż nie przepadam za wojenną tematyką.
Pozycje wojenne są zawsze dla mnie, więc zapisuję tytuł i liczę, że dopadnę ;)
Nazwisko autora bynajmniej jest mi znane, ale o tej książce nie słyszałem. Za sprawą Twej recenzji jestem przekonany do kupna i lektury. Pozdrawiam i życzę powodzenia w blogowaniu.
@Kasia Przepiórka: cieszy mnie to niezmiernie, mam nadzieję, że będziesz miała okazję ją przeczytać i że się nie zawiedziesz :)
@Cyrysia: rozumiem :) W takim razie nie namawiam, chociaż tutaj i fantastyka i kryminał się pojawia!
@Kulturka Maialis: o widzisz! To i ja mam taką nadzieję. Jak tylko będziesz miała okazję przeczytać, koniecznie zrecenzuj.
@Piotr: dziękuję bardzo za miłe słowa i życzę w przyszłości przyjemnej lektury!
Ciekawi mnie wątek kryminalny, ale powieści wojenne to nie mój typ numer jeden. Za to ogólnie fantastykę lubię, więc mam mały dylemat :D
Idealna dla mnie <3
Pozdrawiam, Anath
ha! z pewnością coś dla mnie :)
O tak, tak. To cosik dla mnie!
@Julia van Derhooven: no cóż, w takim razie chyba musisz sięgnąć po tę książkę, by się przekonać na własnej skórze, czy Ci się spodoba :)
@Anath: polecam serdecznie :)
@Takitutaki: zdecydowanie tak !
@Basia Pelc z Czytelni: również polecam :)
Miqa kochana oczywiście, że możesz zgłosić to do wyzwania z Murakamim. Aż mnie zaintrygowałaś tą kolacją z Murakamim !!! :) Super!!!
Znam sporo polskich autorów Fabryki, jednak po tego pisarza nigdy nie sięgałam. Czas to zmienić:)
Nie wiedzieć czemu, ale z tego co napisałaś, jakoś spodobał mi się klimat tej książki. A z wojennymi mi zupełnie nie po drodze (chyba do czasu) ;)
Nie jestem do końca przekonana. Ale może kiedyś – zapisuję tytuł.
I jeszcze jedna książeczka do Twojego wyzwania
Scott Mariani – „Zagubiony klejnot”
http://monweg.blog.onet.pl/2014/05/14/zagubiony-klejnot/
Miqa, oczywiście że możesz dodać Kolację z Murakamim do mojego wyzwania. Zaintrygowałaś mnie :)))
obawiam się, że dalszego tematu wojny i Rosji już nie udźwignę. męczą tym w mediach, więc książce na to nie pozwolę.
Chciałam napisać to, co Varia:) Temat wojny i Rosji zupełnie mnie teraz nie ciągnie.
„Egzekutor” – Jesse Kellerman
http://gosia72.blogspot.com/2014/05/egzekutor-jesse-kellerman.html
Skoro mamy tu jedynie elementy fantasy, to spokojnie mogę się rozejrzeć za tym tytułem. :P
świetna książka :)
Lubię takie książki :) Teraz, niestety, mam mniej czasu przez sesję, ale jak trochę go wygospodaruje, to przeczytam :)
fajny blog :)
Tym razem to w ogóle nie moja tematyka! ani książki wojenne, ani historyczne nie są w moim guście chyba że występują ich niewielkie elementy, ale recenzja i tak świetna!
I always spent my half an hour to read this web site’s articles everyday along with a mug
of coffee.
Dolbermann will be out of a job by next year. He won’t be able to bash Bush anymore, and the Democrats have the majority in both houses of Congress. Dolbermann being the fair jornialust, does not blame anything on the Democrats, so who will be the target of his wrath? Is he going to spend every day railing against a retired president?