Archiwa miesięczne: Czerwiec 2014

#507. „Parszywa dwunastka” – Janet Evanovich

„Parszywa dwunastka”


Tytuł: „Stephanie Plum: Parszywa dwunastka”
Seria/tom: Stephanie Plum / 12
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 350
Data wydania: DZIŚ PREMIERA [2014]
ISBN: 978-83-7574-978-6
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 27 czerwca 2014

Stephanie Plum… w tym imieniu i nazwisku mieści się wszystko – tragedia! Drogi Czytelniku, musisz być naprawdę solidnie przygotowany na spotkanie z nieprzewidywalnym, by zmierzyć się z tą kobietą. Ale gwarantuję Ci świetną zabawę, dużą dawkę humoru i adrenaliny, suspens na najwyższym poziomie i dwa ciacha, które każda kobieta chciałaby mieć w swoim łóżku…

Janet Evanovich jest amerykańską pisarką znaną głównie dzięki liczącej już sobie prawie 21 tomów (premiera w lipcu br.) kasowej serii książek sensacyjno-kryminalnych z romansem w tle i dużą dawką rozbrajającego humoru. W 2012 roku uplasowała się na 3 miejscu w rankingu Forbesa jako najlepiej zarabiająca pisarka (w 2013 roku znajduje się w pierwszej dziesiątce!).

Stephanie Plum jest samodzielną kobietą, ma stałą pracę, własne mieszkanie z cudownym chomikiem, chłopaka policjanta… no tylko zepsuł się jej toster, więc cała ta samodzielność poszła w las! Niestety, to dopiero początek całej masy okropnych wydarzeń, które będą czekały na biedną Śliwkę.

Niełatwy czas przyszedł dla Stephanie, jej kuzyn i właściciel agencji poręczycielskiej w której Steph pracuje bierze bardzo dużo zleceń – co za tym idzie Connie, Lula i Śliwka mają ręce pełne roboty, więc zaczynają poszukiwać kogoś do pomocy. Na Komandosa nie mają co liczyć, bo ten wyjeżdża w nieprzyjemnych interesach do Miami, a nowi kandydaci zgłaszający się do tej pracy są… daremni. Pewnego dnia kobieta podająca się za żonę Komandosa zaczyna grozić Stephanie oskarżając ją o spanie z jej mężem. Stephanie chcą wytłumaczyć tę sytuację próbuje nawiązać z mężczyzną kontakt, niestety bezskutecznie. Nie mija wiele czasu, a kobieta zostaje zamordowana, córka Komandosa porwana, a ten jest o to wszystko oskarżony. Czy Komandos jest zdolny do takich czynów? Życie Stephanie ponownie znajdzie się w ogromnym niebezpieczeństwie – pewien psychopata będzie dążył do tego, by ją porwać, może nawet przyczepić do jej brzucha bombę albo użyć na nią paralizatora tak… z 200 razy… Kto wie co jeszcze może się zdarzyć?

Przyznam szczerze, że nie potrafię zrozumieć, gdy czytam jakąś recenzję książek Evanovich, która przedstawia tę książkę jako nooo taką okeeeej… dla mnie Evanovich jest rewelacyjną pisarką, a seria o Stephanie Plum na zawsze zdobyła moje serce. To jest ten typ książek po które sięgam i wiem, że na pewno będę się dobrze bawiła podczas lektury.

Książki Evanovich cieszą się ogromnym powodzeniem i trudno się temu dziwić. Każdy kto poznał Stephanie Plum ma zawsze ochotę na więcej, zresztą – mówię z własnego doświadczenia. Jeśli jeszcze nie znacie Śliwki, a poszukujecie ciekawej lektury na wakacje, książki, która zapewni Wam nie tylko świetną rozrywkę, ogromną dawkę humoru, ale także zagwozdkę w postaci kryminalnej zagadki – to zapraszam do poznania Stephanie Plum! A ja z wielką niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu :)

Z tej serii recenzowałam także:
1. „Po pierwsze dla pieniędzy”
2. „Po drugie dla kasy”
3. „Po trzecie dla zasady
4. „Po szóste nie odpuszczaj”
5. „Szczęśliwa siódemka”
6. „Ósemka wygrywa”
7. „Wystrzałowa dziewiątka”
8. „Najlepsza jedenastka”

Książka przeczytana w ramach Kryminalnego Wyzwania oraz wyzwania Czytam literaturę amerykańską

#506. Deutsch Aktuell numer 64 – recenzja

„Deutsch Aktuell”

Numer 64, czyli dwumiesięcznik na okres maja i czerwca br. prezentuje całą gamę wspaniałych artykułów przykuwających wzrok dzięki starannie wyselekcjonowanym fotografiom, rysunkom i grafikom. Kolorystyka jest również dużym atutem, stonowana, nie rażąca, ale ciepła. W przeciwieństwie do różnych innych magazynów, nie mówię nawet o językowych, bo Wydawnictwo Colorful Media jest pionierem w tej dziedzinie, gatunek papieru jest naprawdę dobry – a czytelnicy innych magazynów, często na to narzekają, więc postanowiłam Was poinformować, że tu nie musicie się obawiać, że magazyn wręcz rozpadnie Wam się w dłoniach. Cechą charakterystyczną tych czasopism jest precyzja w ich wykonaniu i przygotowaniu, zarówno jeśli chodzi o szatę graficzną, jak i o elementy znacznie ważniejsze – wnętrze. Teksty są przygotowywane przez polsko-niemiecki zespół, nie dotyczą jednej tematyki, ani jednego kraju, a całego świata, skupiając się oczywiście na krajach germańskich. Stąd też artykuły mają wysoki poziom merytoryczny, ale są zrównoważone więc zarówno osoby znające język niemiecki w stopniu średnim, jak i osoby zaawansowane będą usatysfakcjonowane z lektury tego magazynu.

Ważnym atutem są przede wszystkim:
– nagrania mp3 – w tym numerze znajduje się 5 plików mp3, które można pobrać z tej strony. Czym są te nagrania? To dane teksty przeczytane przez native speakerów danego języka, które umożliwią Wam osłuchanie się z językiem, wspomogą poprawną wymowę słówek i usprawnią szybkość i płynność wypowiedzi.
– lista słówek z tego numeri, którą można pobrać tutaj. Rzecz niezwykle przydatna, słówka są pogrupowane alfabetycznie, nie trzeba samemu sobie ich wypisywać, albo zakreślać ich w magazynie (gdzie również są wypisane i przetłumaczone)
– konspekt pracy dla nauczyciela (dostępny tutaj). Osobiście używam tego również sama, skoro uczę się języka „na własną rękę”, ale nauczyciele bardzo często korzystają z tej pomocy naukowej, świetna forma sprawdzenia swojej wiedzy i rozumienia tekstu.
– kody QR – dzięki nim możecie pobrać dane nagranie mp3 na telefon lub inne urządzenie gdziekolwiek jesteście!

Na sam początek garstka aktualności, w tym film, książka i muzyka. Na kolejnej stronie znajduje się dwumiesięczne kalendarium z zaznaczonymi najważniejszymi datami w maju i czerwcu, a zaraz obok przygody Olgi i Stefana, które bardzo lubię ;) Trochę gramatyki, słówek – ciekawe i przydatne. W tym numerze pojawią się także artykuły na temat znanych osobistości jak Dieter Bohlen czy Isabelle Caro. Dużo artykułów dotyczyć będzie także rozwoju kariery i szkolnictwa, ponadto będzie trochę historii, będzie o piłce nożnej i podróżach (tym razem o Jeziorze Bodeńskim). Poza tym kilka innych tekstów, równie ciekawych i cała masa nowego słownictwa!

Czy tylko niemiecki?
Wydawnictwa Colorful Media jest jedynym wydawnictwem na polskim rynku specjalizującym się w magazynach do nauki języków obcych. W swojej ofercie mają magazyny do nauki języka angielskiego (na różnym poziomie trudności), niemieckiego (plus wydania specjalne), francuskiego, hiszpańskiego, rosyjskiego i od niedawna nawet włoskiego!

Deutsch Aktuell na facebooku!

Tytuł: Deutsch Aktuell
Wydawnictwo: Colorful Media
Liczba stron: 38
Dwumiesięcznik nr: 63 maj-czerwiec
Cena: 9,50 zł
Do kupienia: w salonach sieci Empik, salonikach prasowych InMedio, Relay, Kolporter i Ruch oraz w księgarniach językowych (np. sieci Omnibus, Polanglo, Bookland)
Możliwość prenumeraty i kupna przez internet: kliknij tutaj

#505. „Dwanaście” – M. Grossman

„Dwanaście”


Tytuł: „Dwanaście”
Autor: M. Grossman
Wydawnictwo: JAM
Liczba stron: 115
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-938088-3-0
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 14 czerwca 2014

Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia jeśli chodzi o literaturę erotyczną, bo chociaż uważam się za osobą o otwartym umyśle i szerokich horyzontach, zwłaszcza jeśli chodzi o literaturę, to po prostu powieści erotyczne nie są książkami, które literacko sprawiają mi przyjemność. Na fali Greya literatura erotyczna przeżyła ogromny boom – nie jest już tematem tabu. Powieści, które traktują o seksie w ten lub inny sposób, można spotkać w rękach osób zarówno młodych jak i starszych – nie ma żadnych podziałów, obojętne – kobiety czy mężczyźni. Otrzymawszy propozycję zrecenzowania książki plasującej się w tej tematyce postanowiłam dać jej szansę i spróbować.

„Dwanaście” z początku wydawała mi się „zwykłą” powieścią erotyczną, gdzie jednak nie brak dużej dozy perwersji i wulgarności. Cała historia jest widziana oczami mężczyzny, więc może to być jeden z czynników, które wpływają na taki, a nie inny przekaz i opis wydarzeń. I kiedy już myślałam, że wiem czego się spodziewać nasz główny bohater poprzez jedną ze swoich wypowiedzi strasznie mnie zbulwersował (odezwały się we mnie, nawet nie tyle feministyczne, ale po prostu kobiece uczucia, które zostały urażone), by następnie całkowicie mnie zaskoczyć, tak, że już nie wiedziałam jak oceniać tę książkę. Byłam jedynie zadowolona, że nie przerwałam lektury wcześniej, bo zdecydowanie warto dotrwać do końca.

Moje wydanie książki nieco różni się od wizji okładki, którą dodałam przy recenzji. Ta jest zdecydowanie bardziej ugrzeczniona. Na okładce, którą posiadam zaprezentowana jest kobieta od pasa w dół, ubrana jednie w pończochy, co wygląda zdecydowanie bardziej jak zdjęcie z aktu, niż pornografia. Mimo wszystko, obydwie okładki są na tyle czytelne, że od razu przedstawiają odbiorcy wizję tego, co znajdzie w książce.

W książce na samym początku znajduje się prolog, który skonstruowany jest w taki sposób, że mamy wrażenie iż to sam autor jest alter ego głównego bohatera. Następnie 9 imion żeńskich otwierających poszczególne historie (szkoda, że autor nie posilił się o wprowadzenie 12 kobiet, skoro to właśnie ta liczba jest tu jednym z ważniejszych elementów), później przechodzimy do części podzielonej na sześć dni, a na koniec wiele wyjaśniający dzień ostatni i recenzje osób, które książkę miały okazję przeczytać oraz podziękowania.

Główny bohater jest dojrzałym mężczyzną kochającym kobiety i seks z nimi. Ma skłonność do dygresji, zwłaszcza lubi prezentować swoje nietypowe myśli nachodzące go w sytuacjach, które z pewnością nie powinny takich przemyśleń generować. Z początku brakowało mi jednak bardziej rozbudowanego tła wydarzeń oraz psychologii bohatera, która zostaje w bardzo profesjonalny sposób zobrazowana na ostatnich stronach książki. Nie wiem czy ta książka Grossmana ma być historią moralizatorską, czy chodziło o zastosowanie ciekawego zabiegu, który zaskoczy czytelnika, ale obydwie te funkcje są spełnione.

„Nie podobały mi się te liczby. Wolałem dwunastki.”

Każda kobieta, to inne miejsce wydarzeń, chociaż dwa razy pojawia się Bangkok. Mimo że bardzo fajnie opisany, zdecydowanie ciekawiej byłoby gdyby autor wprowadził jakieś nowe miejsce. Jeśli zaś chodzi o zobrazowanie kluczowych scen, to z pewnością osoby oczekujące rozbudowanych, obrazowych opisów będą usatysfakcjonowane. Język jest często wulgarny, ale i pomysłowy, zwłaszcza zadziwiła mnie mnogość epitetów jaką raczył autor kluczową dla tej książki męską część ciała.

„Trzy razy cztery dwanaście. Dwanaście lat. To elementy układanki, która po złożeniu da mi wreszcie spokojny sen. Byłem tego pewien. Wtedy rozpocznę wszystko od nowa.”

Książkę tę na pewno mogę polecić osobom, które lubią czytać powieści erotyczne i nie boją się literackich eksperymentów. Jest to hedonistyczna opowieść, pełna momentami wręcz brutalnych pornofantazji, jednocześnie będąca smutną wizją życia bez miłości. Na pewno jest to książka, którą docenią osoby o szerokich horyzontach i podchodzące do literatury jak do literatury, a nie do rzeczywistości – jest to ważne, by móc bez żadnych uprzedzeń przeczytać tę niedługą powieść. Myślę, że warto. A najlepiej, jeśli sami się przekonacie.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorowi.

#504. Wygraj książkę Olgi Rudnickiej „Fartowny pech” !

Ponieważ uwielbiam Olgę Rudnicką chciałabym byście mieli możliwość zapoznania się z jej twórczością. Już dziś otwieram konkurs z jej najnowszym kryminałem „Fartowny pech”! Serdecznie zapraszam do udziału w konkursie.
Informuję również, że oprócz konkursu na blogu, w tym samym czasie rozpoczynam konkurs na facebooku, także możecie zgłaszać się i tam! https://www.facebook.com/Miqaisonfire

Regulamin:

  1. Konkurs trwa od 13.06.2014 – 30.06.2014 (do godziny 23:59).
  2. Organizatorem konkursu są: Wydawnictwo Prószyński i S-ka oraz właścicielka bloga miqaisonfire.wordpress.com.
  3. Warunkiem wzięcia udziału w konkursie jest:
    umieszczenie na blogu banera konkursowego (osoby nie posiadające bloga zwolnione są z tego zadania);
    – zachęcam do polubienia na facebooku stron: https://www.facebook.com/Proszynski oraz https://www.facebook.com/Miqaisonfire ;
    – a najważniejsze: zgłoszenie się w komentarzu pod tym wpisem oraz podanie adresu email
    w celu weryfikacji Waszej osoby.
  4. Baner konkursowy umieszczamy na swoim blogu linkując go do postu konkursowego – http://i223.photobucket.com/albums/dd82/FakJu_FakMi/konkurs_zps31acedf2.png (250/345)
  5. Wśród członków Kryminalnego Wyzwania, którzy zgłoszą się do konkursu rozlosowane zostaną dwa dodatkowe egzemplarze! Proszę w komentarzu dopisać „Kryminalne Wyzwanie” :)
  6. Wyniki zostaną ogłoszone 01.07. a ze zwycięzcami organizatorka będzie kontaktowała się przez podanego przez nią/niego maila w komentarzu.
  7. Nagrodą jest pięć egzemplarzy książki „Fartowny Pech” Olgi Rudnickiej (moja recenzja TU) sponsorowanych przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka
  8. Zwycięzcy zostaną wybrani poprzez losowanie.

EDIT: PROSZĘ ZGŁASZAĆ SIĘ TYLKO JEDNYM KOMENTARZEM! Dodawanie kilku komentarzy nie wpłynie na wynik losowania, ponieważ będę przepisywała Wasze loginy, a tak to robi się tylko zbędny spam.

#503. „Fartowny pech” – Olga Rudnicka

„Fartowny pech”


Tytuł: „Fartowny pech”
Autor: Olga Rudnicka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 304
Data wydania: DZIŚ PREMIERA [2014]
ISBN: 978-83-7839-774-8
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 10 czerwca 2014

Jak podaje nota od Wydawnictwa:
Olga Rudnicka (ur. 1988) – absolwentka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu na kierunku Edukacja i rehabilitacja osób z niepełnosprawnością intelektualną. Autorka powieści kryminalnych „Martwe jezioro”, „Czy ten rudy kot to pies?”, „Zacisze 13”, „Zacisze 13. Powrót”, „Lilith”, „Natalii 5”, „Cichy wielbiciel” i „Drugi przekręt Natalii”. Pracuje jako asystentka osób niepełnosprawnych w PKPS w Śremie. Kocha jazdę konną, namiętnie czyta Joannę Chmielewską, Stephena Kinga, Joe Hilla i Harlana Cobena.

Olga Rudnicka jest jedną z moich ulubionych polskich pisarek. I chociaż nie miałam jeszcze okazji czytać wszystkich jej powieści, to zdążyłam już sobie wyrobić zdanie na temat jej talentu pisarskiego, co więcej nie jestem w tym przekonaniu odosobniona. Moim zdaniem, jej bezkompromisowym numerem jeden jest książka „Cichy wielbiciel”, którą pochłonęłam w zaledwie jedno popołudnie. „Fartowny pech” jest nieco inną powieścią, ponieważ w przeciwieństwie do „Cichego wielbiciela” w tej książce znajduje się dużo więcej humoru i sytuacje są przedstawione w groteskowy, często przerysowany, komiczny sposób, dzięki czemu ten kryminał należy do lekkich i przyjemnych, ale również bardzo wciągających.

DZIANY, GIANNI I NADZIANY
Filip Nadziany, posterunkowy policji o ksywie Joker, ma już dość swojego pecha i pracy w mieście, więc korzystając z okazji rusza do niewielkiej mieściny Paszcze, gdzie pradziadek zostawił mu posiadłość (a raczej ruinę, ale zawsze to swoja ziemia). W międzyczasie kolejny posterunkowy policji, Krystian Dziany również postanawia opuścić swój komisariat w Poznaniu (z niego też jest nie lada pechowiec). Postanawia otworzyć biuro detektywistyczne, w którego finansowaniu znienacka pomaga mu przybyły niedawno z Włoch brat, Gianni (zostańmy przy tej ksywie, jako że jego imię dla dobra sprawy powinno pozostać tajemnicą…). No cóż, ale Gianni wcale nie jest biznesmenem za jakiego ma go brat. Jest hitmanem, płatnym zabójcą, żyjącym w gangsterskim półświatku, ale posiada swój nienaruszalny kodeks – kobiet, dzieci i dobrych ludzi nie zabija. Gianni, starszy brat Krystiana przybył do Polski na zlecenie gangstera o ksywie Padlina, który obawia się o swój interes. I tym sposobem biuro detektywistyczne Krystiana zaczyna się rozkręcać – pierwsza sprawa prowadzi go do mieściny Paszcze. A tam… oj, tam to dopiero się zacznie! Dwóch policjantów, gangsterskie porachunki i malutka mieścinka nie wróżą nic dobrego…

„Fartowny pech” to zdecydowanie kryminał z krwi i kości, nie brak tu czarnych charakterów, gangsterskich pojedynków, walki na śmierć i życie oraz zaskakujących zwrotów akcji. Chociaż wszystko jest jakby wyolbrzymione i pokazane niczym w krzywym zwierciadle, kryminał ten jest świetną lekturą na nudne i gorące popołudnie. Ponieważ tym razem autorka postanowiła skupić się na męskich bohaterach, z pewnością tym kryminał przypadnie do gustu także mężczyznom. Główne postaci przez swojego nieodłącznego pecha momentami są wręcz nierealistyczne, bo jak tak ciągle można mieć w życiu pod górkę! Ale kreacja bohaterów poprowadzona jest w taki sposób, by czytelnik polubił nasze ciamajdy i gangstera, pomimo ich wad.

Styl autorki jest bardzo charakterystyczny, mimo że język jest prosty, to nie brak w nim licznych zabiegów stylistycznych, dzięki czemu szybko możemy sobie wyobrazić opisywane wydarzenia i wczuć się sytuację bohaterów.

„Fartowny pech” to kolejna książka, w której Olga Rudnicka udowadnia, że jest świetną pisarką, a na jej książki warto czekać. Jeśli lubicie kryminały z humorem to z pewnością ten Was nie zawiedzie. Serdecznie zachęcam do zapoznania się zarówno z tą książką jak i pozostałymi efektami płodnej twórczości pisarskiej autorki. Warto!

Zapraszam także do lektury mojego wywiadu z autorką, który znajdziecie TUTAJ. A już jutro KONKURS :)

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Książka przeczytana w ramach mojego Kryminalnego Wyzwania

#502. „Bridget Jones. Szalejąc za facetem” – Helen Fielding

„Szalejąc za facetem”


Tytuł: „Szalejąc za facetem”
Tom: #3
Autor: Helen Fielding
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 584
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7785-392-4
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 8 czerwca 2014

Moja miłość do życiowych perypetii Bridget Jones zaczęła się zaledwie kilka miesięcy temu. Byłam na uprzywilejowanej pozycji, ponieważ nie musiałam, jak inne wierne fanki Bridget czekać na trzeci tom latami. Tym razem szalona Pani Jones, a raczej już Darcy, zmierzy się z problemami wieku średniego, tragicznym statutem wdowy, której dzieci tak bardzo przypominają ukochanego męża. O tak, Bridget ma dzieci! Ale niestety… znowu została bez faceta i z dodatkowymi kilogramami, nałogi może troszkę się zminimalizowały, ale cudowne poradniki znów pójdą w ruch!

Helen Fielding to brytyjska dziennikarka prasowa i telewizyjna, a także autorka scenariuszy i pisarka powieści dla kobiet, w których nie brakuje dużej dawki humoru. Do tej pory spod jej pióra wyszły następujące powieści: „Dziennik Bridget Jones”, „Bridget Jones: W pogoni za rozumem”, „Potęga sławy”, „Rozbuchana wyobraźnia Olivii Joules” i najnowsza, trzecia część o przygodach Bridget – „Bridget Jones: Szalejąc za facetem”.

Bridget (Jones) Darcy to kobieta jak każda inna, jak każda z nas – zmagająca się z codziennymi problemami. Niestety biednej Bridget nie dane było długo cieszyć się wspaniałym, pełnym miłości i radości małżeństwem, ponieważ jej mąż, Mark Darcy zginął w tragicznym wypadku zostawiając ją z dwójką małych dzieci. To wydarzenie na długo zmieniło Bridget w osobę, która nie patrzy na swoje potrzeby, a bezinteresownie poświęca się dzieciom oraz pisaniu scenariusza… co, prawdę powiedziawszy, idzie jej dość kiepsko. Na szczęście – od czego ma się przyjaciół, którzy zdecydowanie lepiej wiedzą czego Ci właśnie w życiu potrzeba?

51-letnia Bridget ponownie zmierzy się z całą masą rozterek począwszy od depresji, która w efekcie dobiła do 79 kg, po moralne dylematy posiadania młodszego o 20 lat chłopaka poznanego na Twitterze, upiększające zabiegi plastyczne, czy bycie dobrą matką i wdową, która nigdy nie zapomni o swoim mężu. Pojawi się także walka z nowinkami technologicznymi, ciężkie do podjęcia decyzje i wybory, które na zawsze odmienią już jej życie. Co tym razem przytrafi się Bridget? Jesteście ciekawi? To zapraszam do bezzwłocznej lektury książki!

Tym razem książka Fielding dość mocno mnie chwilami wzruszyła, zwłaszcza, gdy Bridget cierpiała z powodu straty męża. Ale oczywiście były także momenty, w których uśmiech nie schodził mi z twarzy. Charakter Bridget wcale się nie zmienił, dalej jest szaloną, roztrzepaną kobietą, która co rusz popełnia gafy, jednak muszę przyznać, że dwie poprzedni części przygód Bridget zdecydowanie bardziej mnie rozbawiły i wciągnęły. Bohaterowie są bardzo mocną stroną tej serii, wykreowani na niezwykle realistyczne i charakterystyczne postaci, na długo zostają w pamięci.

Uważam, że niezbędne jest, by osoby, które rozpoczęły przygodę z Bridget Jones dotrwały i przeczytały ostatni tom. Ciężko jest rozstawać się z dobrymi przyjaciółmi, więc ja na pewno w przyszłości jeszcze nie raz sięgnę po książki Helen Fielding. Polecam serdecznie całą serię wszystkim kobietom, nie trzeba być w wieku głównej bohaterki, by móc zrozumieć jej życiowe rozterki, a wciągająca historia i dawka humoru na pewno przyda się każdemu na długie upalne popołudnia.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Zysk i S-ka

#501. „Wykolejony” – Michael Katz Krefeld

„Wykolejony”


Tytuł: „Wykolejony”
Autor: Michael Katz Krefeld
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 363
Data wydania: DZIŚ PREMIERA [2014]
ISBN: 978-83-08-05358-4
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 5 czerwca 2014

29 maja Czytelnicy mieli okazję spotkać się we Wrocławiu z duńskim pisarzem Michaelem Katzem Krefeldem, którego serię powieści kryminalnych ma w planach wydanie Wydawnictwo Literackie. A już dzisiaj, 5 czerwca ma miejsce premiera pierwszego tomu otwierającego serię trzymających w napięciu kryminałów o byłym oficerze policji, detektywie Thomasie „Ravn” Ravnsholdtcie.

Ten przystojny (musiałam to dodać) duński pisarz już został włączony w grono gwiazd skandynawskiego kryminału. Na swoim koncie ma również scenariusze telewizyjne i realizację kilku filmów krótkometrażowych, został także nagrodzony za najlepszy debiut kryminalny i najlepszy kryminał roku.

W swoim kryminale autor porusza niezwykle trudne i kontrowersyjne kwestie, problemy, które są ponadczasowe dla każdego człowieka i z którymi każdy z nas mógłby się kiedyś zmierzyć. Tłem dla tego kryminału będzie prostytucja i handel kobietami, który to wątek sprytnie zostanie wpleciony w zamiary psychopatycznego mordercy, a wszystko to będzie miało miejsce naprzemiennie w Danii i Szwecji, z tą tylko różnicą, że Szwecja będzie przedstawiona jako miejsce mroczne, niebezpieczne i pełne psychopatów.

Akcja książki podzielona jest na trzy historie – detektywa, Maszy i mordercy. Dzięki temu dowiadujemy się jak wyglądało życie Maszy, co tak naprawdę się z nią działo, a także poznajemy nieprzyjemną przeszłość psychopaty i zagłębiamy się wydarzenia, które odcisnęły na nim piętno.

Detektyw Thomas Ravnsholdt po brutalnej śmierci żony zatracił i przyćmił swój instynkt policyjny przez alkohol. Oddelegowany na przymusowe zwolnienie nie bardzo wie, co z sobą począć. Podczas gdy Ravn zmierza się ze swoimi demonami, właściciel baru i przyjaciel, prosi go o przysługę dla jego sprzątaczki, której córka, kilka lat wcześniej zaginęła bez śladu. Matka młodej kobiety nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej córka, Masza, pracowała jako call girl, by następnie skończyć jako zwykła prostytutka na usługach gangstera. Z początku Ravn nie wydaje się być sprawą wcale zainteresowany, ale z czasem całkowicie zatraca się w śledztwie.

Tymczasem w Sztokholmie na złomowiskach porzucone zostają ciała kobiet, pomalowane na biało, ustawione w odpowiedniej pozycji mają przypominać anioły. Kobiety są nielegalnymi emigrantkami z Europy Wschodniej lub Afryki. Ślad Maszy prowadzi w tamte tereny, właśnie do Sztokholmu. Detektyw udaje się do Szwecji, by odnaleźć Maszę, ale czy uda mu się ją odnaleźć zanim wpadnie w ręce psychopaty?

Autor z niezwykłą wnikliwością pokazuje ciemną stronę ludzkiej natury, pozbawioną moralności i skrupułów. Najciekawsza okazała się być dla mnie historia Maszy. Za minus uznaję odrobinę schematyczną kreację głównego bohatera – policjanta uciekającego przed demonami przeszłości za pomocą kieliszka. Jednakże całą książkę uważam za bardzo dobrze skonstruowany kryminał, z barwnymi bohaterami, niezwykle wciągającą i trzymającą w napięciu akcją, oraz całą masą niewiadomych i zagadek. Mimo że tożsamość mordercy poznajemy już w pierwszych rozdziałach książki, to najważniejsze jest tutaj pytanie jak go złapać na gorącym uczynku.

„Wykolejony” to niezwykle wciągający kryminał, który porywa Czytelnika na długie godziny już od pierwszych stron. Trzeba przyznać, że autor miał pomysł na fabułę oraz kreację bohaterów, a także na niezwykle mroczny nastrój powieści. To moja pierwsza książka Michaela Katza Krefelda, ale jak tylko nadarzy się okazja, to sięgnę po kolejne przygody Ravna. Nie dodam już nic więcej, zachęcam serdecznie do lektury!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Literackie

książka przeczytana w ramach Kryminalnego Wyzwania oraz w ramach wyzwania Z Literą W Tle