Archiwum kategorii: Wydawnictwo Fabryka Słów

#292. „Obłędna szesnastka” – Janet Evanovich

„Obłędna szesnastka”


Tytuł: „Stephanie Plum: Obłędna szesnastka”
Seria/tom: Stephanie Plum / 16
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 368
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7964-159-8
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 12 listopada 2016

Kolejne wyczekiwane spotkanie z ukochaną Stephanie Plum. Ta seria nigdy mi się nie znudzi… co najwyżej, gdy już się skończy, będę musiała zacząć czytać ją od nowa. „Obłędna Szesnastka” jak sama nazwa wskazuje, to już 16 tom z serii o przygodach niezwykłej łowczyni nagród, Stephanie Plum, wiecznie rozdartej uczuciowo między seksownym gliniarzem włoskiego pochodzenia Joe Morellim, a tajemniczym, seksownym i niezwykle bogatym i niebezpiecznym Komandosem. A no tak… jest przecież jeszcze jeden mężczyzna w jej sercu – chomik.

Po krótkim wstępie czas przejść do konkretów – z czym tym razem będzie musiała zmierzyć się ta pozytywnie zwariowana trzydziestolatka? Przyszłość agencji poręczycielskiej w której pracuje Stephanie będzie wisiała na włosku, Vinnie przyłapany na zdradzie żony oraz niepłaceniu swojemu bukmacherowi zostanie porwany dla okupu (wynoszącego prawie milion dolarów) przez niebezpiecznego gangstera Bobby’ego Słonecznika. Stephanie razem z Lulą i Connie będą miały pełne ręce roboty, muszą nie tylko uratować Vinniego oraz agencję, ale także na bieżąco łapać zbiegów oraz… nie dać się zabić. Ale nie ma tego złego! Na pomoc przyjdzie im szczęśliwa, magiczna butelka, którą Śliwka odziedziczyła po wujku Pipie…

Pewnie niektórzy z Was zasanawiają się, co takiego jest w tej serii, że czytelnicy chcą stale sięgać po jej książki i wytrwale czekają na kolejne tomy. Oczywiście, główni bohaterowie są tacy sami, często ich problemy się powtarzają, jednak zawsze towarzyszy temu jakaś zagadka kryminalna, pościg, śledztwo, częste wybuchy drogich samochodów oraz problemy sercowe, które przyprawiają czytelniczki o palpitację serca. Warto również wspomnieć o wykonaniu tłumaczenia, które w idealny sposób oddaje wszelkie niuanse, zabawne teksty oraz niepowtarzalny charakter książki. Jeśli czytaliście pierwsze tomy wydane nakładem innego wydawnictwa, to czeka Was duże, pozytywne zaskoczenie jeśli przerzucicie się na Fabrykę Słów.

Podsumowując – masa intryg, pościgów, wartka akcja, dużo humoru, czyli… oczywiście polecam! Fanom serii kolejny tom, a osobom, które nie znają twórczości tej amerykańskiej pisarki rozpoczęcie czytania jej pozytywnych książek, które idealnie nadają się na relaks po stresującym dniu :)

„Janet Evanovich od zawsze wierzyła, że kariera artystyczna jest jej przeznaczeniem. Dziś jest jedną z najlepiej zarabiających pisarek w Ameryce, numerem jeden na liście najlepiej sprzedających się autorów New York Timesa. To właśnie ta amerykańska pisarka uplasowała się na szóstym miejscu rankingu „Forbesa” 2015 – najlepiej zarabiających pisarzy! Sławę przyniósł jej wielotomowy cykl o łowczyni nagród, Stephanie Plum – obecnie jednej z najpopularniejszych serii książkowych świata.” nota Wydawnictwa

P.S. Już niedługo na półki księgarń trafi kolejny tom – „Płomienna siedemnastka”. Kto czeka?!

Z tej serii recenzowałam także:
1. „Po pierwsze dla pieniędzy”
2. „Po drugie dla kasy”
3. „Po trzecie dla zasady
4. „Po szóste nie odpuszczaj”
5. „Szczęśliwa siódemka”
6. „Ósemka wygrywa”
7. „Wystrzałowa dziewiątka”
8. „Najlepsza jedenastka”
9. „Parszywa dwunastka”
10. „Smakowita piętnastka”
11. „Skok”

#274. „Smakowita Piętnastka” – Janet Evanovich

„Parszywa dwunastka”


Tytuł: „Stephanie Plum: Smakowita Piętnastka”
Seria/tom: Stephanie Plum / 15
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron:
Data wydania: DZIŚ PREMIERA[2015]
ISBN:
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 7 marca 2015

Tego, że jestem fanką książek Janet Evanovich po prostu nie da się ukryć. I chociaż ubolewam nad tym, że nie miałam okazji przeczytać każdej jej książki z serii o Stephanie Plum, to jeszcze nic straconego :) Pocieszam się tym, że ze względu na fakt iż autorka wydała na razie 16 książek, a dzisiaj jest polska premiera piętnastej, to będę miała co nadrabiać, gdy wyjdzie tłumaczenie ostatniej z nich.

Standardowe powitanie: poznajcie główną bohaterkę tej książki – Stephanie Plum, rozwiedzioną agentkę ds. windykacji i poręczeń w firmie „Vincent Plum”, gdzie pracuje z dwoma koleżankami, Connie i Lulą, która jeszcze do niedawna była prostytutką. Kluczowymi postaciami są: niezastąpiona Babcia Mazurowa, która wywołuje salwy śmiechu, a także dwóch przystojniaków tajemniczy Komandos i policjant oraz przyjaciel z dzieciństwa Morelli.

Tym razem duża część uwagi książki spoczeła na postaci Luli, która jest o tyle niezwykła, że jest niewysoką Murzynką o ogromnych gabarytach, uwielbiającą za małe, za krótkie i za ciasne ciuchy, przez co niejednokrotnie wygląda dziwacznie i śmiesznie. Niestety kobieta znajdzie się w ogromnych tarapatach, gdy przypadkiem zobaczy morderstwo znanego kucharza, Stanleya Chipotle, któremu dwóch mężczyzn ogromnym rzeźnickim tasakiem odcina głowę. Lula staje się niewygodnym świadkiem, którego trzeba szybko wyeliminować, co jednak nie będzie wcale takie łatwe. Co do Stephanie, to Komandos poprosi ją o pomoc, by powęszyła (oczywiście za odpowiedną zapłatą!) w jego firmie, bo mają problemy z włamaniami do ochranianych przez nich budynków, a z Morellim pozostaje w stanie wojny (o masło orzechowe…) Dużą część książki będą stanowiły mniej lub bardziej nieudane (!) próby grillowania w wersji Lula i Babcia Mazurowa, podpalone mieszkanie, zniszczone mieszkanie, i standardowo zniszczone… 4 samochody.

Przyznam szczerze, że część piętnasta z tej serii nie straciła ani trochę na uroku w porównaniu do swoich poprzedniczek. Powiem więcej: nie wiem czy to możliwe, ale była jeszcze lepsza! Do tej pory wracam myślami do lektury tej książki i gdyby nie to, że czekają na mnie inne powieści, to chyba przeczytałabym ją znowu. Fenomenalna, zwłaszcza jeśli chodzi o zagadkę włamań, naprawdę fajnie wykoncypowane. Smuci mnie jednak fakt braku wyboru w kwestii Komandos-Morelli i nie jestem pewna, czy to siękiedykolwiek wyjaśni… być może pojawi się w życiu Stephanie inny mężczyzna i jak deux ex machina rozwiąże wszystkie problemy?

Przygody Stephanie Plum są naprawdę niesamowite, gdyby ktoś naprawdę prowadził tak urozmaicone życie, to nie wiem jak długo wytrzymałby to nerwowo. Ale nasza wspaniała Śliwka ani myśli się poddawać, nawet gdy na jej drogę wchodzi odwieczny wróg i złodziejka mężczyzn Joyce Barnhardt. Podsumowując – standardowo bardzo gorąco polecam! Koniecznie must read dla każdego, kto zna serię, a pozostałe osoby odsyłam do tomu pierwszego :)

Z tej serii recenzowałam także:
1. „Po pierwsze dla pieniędzy”
2. „Po drugie dla kasy”
3. „Po trzecie dla zasady
4. „Po szóste nie odpuszczaj”
5. „Szczęśliwa siódemka”
6. „Ósemka wygrywa”
7. „Wystrzałowa dziewiątka”
8. „Najlepsza jedenastka”
9. „Parszywa dwunastka”

Książka przeczytana w ramach Kryminalnego Wyzwania oraz wyzwania Czytam literaturę amerykańską

#556. „Skok” – Janet Evanovich, Lee Goldberg

„Skok”


Tytuł: „Skok”
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron:
Data wydania: PREMIERA 13.11.2015
ISBN: 978-83-7964-111-6
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 8 listopada 2015

Uwielbiam książki Janet Evanovich, a zwłaszcza te opowiadające o przygodach i rozterkach miłosnych Stephanie Plum (zapewne większość z Was też kojarzy tę sensacyjno-humorystyczną serię), natomiast z Detektywem Monkiem Lee Goldberga mam do czynienia bardzo sporadycznie :) Jeśli chodzi o „Skok” to wystarczyło mi samo nazwisko Evanovich żebym była przekonana o tym, że ta książka zapewni mi świetną rozrywkę na długie jesienne wieczory – i tak też właśnie było. Przed Wami recenzja pierwszej części przygód Foxa i O’Hare – „Skok”.

Kate O’Hare – 33-letnia agentka specjalna FBI, bardzo skuteczna i niezwykle zawzięta – nie ucieknie jej nikt. Od dziecka wiele wspólnego miała z walką o prawo i wolność, ponieważ jej ojciec był żołnierzem. Gdy po latach zbierania dowodów i pogodni za niezwykle przystojnym i pociągającym przestępcą mającym na koncie kradzież milionów w ogotówce, klejnotach i dziełach sztuki – Nickiem Foxem, wreszcie go łapie i stawia przed wymiarem sprawiedliwości sprawy niestety po raz kolejny wymykają się spod kontroli. Nick przy pomocy FBI (!) opracował misterny plan ucieczki, co Kate odkrywa dzięki pomocy swojego ojca, dla którego umożliwienie córce, by dostała się na grecką wyspę Athos, gdzie kobiety nie mają wstępu, jest świetną zabawą. Na miejscu okazuje się, że dwójka najważniejszych ludzi z FBI zaplanowała to wszystko, co do najmniejszego szczegółu i od teraz Kate ma poprzestać na ściganiu Nicka, a ma razem z nim walczyć z przestępczością i zacierać za nim ślady, ryzykując utratę kariery.

No cóż… Kate niezbyt się to podoba, w końcu ta dwójka jest jak dwa przeciwległe bieguny, które mimo wszystko się przyciągają. Od tej pory czeka ich niezwykła przygoda i walka z bogatymi przestępcami oraz… walka z samym sobą. Ich pierwszym zadaniem jest pewien bardzo wpływowy bankier, który okrada swoich klientów z milionów i mieszka na prywatnej wyspie. Od tego momentu możecie spodziewać się dosłownie wszystkich elementów towarzyszących powieściom sensacyjnym.

W tej części autorzy pozwolili sobie byśmy stopniowo poznawali głównych bohaterów, więc każda akcja w której biorą udział odkrywa kolejny aspekt ich charakteru albo opowiada o wydarzeniach z przeszłości. Jeśli chodzi o fabułę – jest ona dość przewidywalna, ale tu nie zagadka kryminalna jest najważniejsza, a dobra zabawa, i salwy śmiechu, które zaserwują nam autorzy, co nie zmienia faktu, że nie zabraknie zwrotów akcji! Narracja jest prowadzona z punktu widzenia obojga bohaterów, jednak zdecydowanie przeważają opisy Kate niż Nicka.

Cieszę się, że Wydawnictwo i tym razem postanowiło powierzyć tłumaczenie Dominice Repeczko, która świetnie przekłada książki o Stephanie Plum. Tym samym faktycznie czuje się jakby Kate była innym wcieleniem Stephanie (także ma siostrę, która ma męża i dzieci, w przeciwieństwie do niej – niepotrafiącej się ustatkować i stale będącej na celowniku jakichś zbirów). Ta książka jest taka pozytywna… wierzcie mi na słowo, dopóki sami nie spróbujecie, a premiera już na dniach! Siadam do lektury i nawet nie wiem kiedy mija 50 stron, a mam ochotę na kolejne 50, gdyby nie to, że jest środek nocy i za kilka godzin muszę wstać i zebrać się na uczelnię. Myślę, że każdy, kto ma ochotę rozluźnić się i poprawić sobie humor na czas jesiennej chandry doceni przygody O’Hare i Foxa.

Duet ten spisał się fenomenalnie szykując dla fanów tych dwóch oryginalnych postaci – Monka i Plum – wyjątkową książkę, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom książek sensacyjnych z humorem i romansem w tle. Ja kupuję Kate i Nicka w całości, a Wy? Gorąco polecam! :)

Z serii o Stephanie Plum recenzowałam także:
1. „Po pierwsze dla pieniędzy”
2. „Po drugie dla kasy”
3. „Po trzecie dla zasady
4. „Po szóste nie odpuszczaj”
5. „Szczęśliwa siódemka”
6. „Ósemka wygrywa”
7. „Wystrzałowa dziewiątka”
8. „Najlepsza jedenastka”
9. „Parszywa Dwunastka”

Książka przeczytana w ramach Kryminalnego Wyzwania oraz wyzwania Czytam literaturę amerykańską

#511. Kto ma ochotę na nową książkę Richarda Paula Evansa?

„Bunt”

Kochani!

Już niedługo premierę będzie miała najnowsza książka znanego gównie z powieści obyczajowych pisarza, Richarda Paula Evansa. Jednak Evans pokusił się także o napisanie książek młodzieżowych i jego seria o Michealu Veyu cieszy się ogromną popularnością nie tylko wśród nastolatków!

Kontynuacja znakomicie przyjętej powieści dla młodzieży – Michael Vey. Więzień celi 25.
Michael Vey został stworzony przez Korporację Elgen, która teraz ma zamiar go zniszczyć. Jednak porywając matkę Michaela posunęli się o krok za daleko.
Na szczęście Michael Vey ma przy sobie przyjaciół, którzy posiadają moce. Razem stanowią silną i nierozłączną drużynę.

Chcę przeczytać Michaela Veya: Bunt, bo całkiem niedawno czytałam pierwszy tom tej serii i wcale nie dziwię się, że porwał on nastolatków na całym świecie. Jest to książka, która zachęci do czytania nawet bardzo opornego czytelnictwu młodego człowieka – to Wam mogę zagwarantować. Mnie długo zachęcać nie musiała, niezwykle wartka akcja, zaskakujące momenty, świetnie wykreowani bohaterowie. Czego chcieć więcej od dobrej powieści młodzieżowej? :) Sceptyków, lub osoby zainteresowane odsyłam także do mojej recenzji książki „Michael Vey. Więzień celi 25”

KAŻDA OSOBA, KTÓRA SKOMENTUJE PREMIERĘ TEJ KSIĄŻKI POD TYM POSTEM MA SZANSĘ… WYGRAĆ KSIĄŻKĘ :)
Jaką? To niespodzianka. Ważne, że:
– jeśli zgłosi się 50 osób rozlosuję 1 książkę;
– jeśli zgłosi się 100 osób rozlosuję aż 3 książki;
– książki są niespodzianką, gdy liczba komentarzy sięgnie 50 to podam tytuł pierwszej nagrody;
KAŻDY MOŻE ODDAĆ TYLKO JEDEN KOMENTARZ!!!
– zabawa trwa do 23:59 we wtorek 15.07.

#507. „Parszywa dwunastka” – Janet Evanovich

„Parszywa dwunastka”


Tytuł: „Stephanie Plum: Parszywa dwunastka”
Seria/tom: Stephanie Plum / 12
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 350
Data wydania: DZIŚ PREMIERA [2014]
ISBN: 978-83-7574-978-6
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 27 czerwca 2014

Stephanie Plum… w tym imieniu i nazwisku mieści się wszystko – tragedia! Drogi Czytelniku, musisz być naprawdę solidnie przygotowany na spotkanie z nieprzewidywalnym, by zmierzyć się z tą kobietą. Ale gwarantuję Ci świetną zabawę, dużą dawkę humoru i adrenaliny, suspens na najwyższym poziomie i dwa ciacha, które każda kobieta chciałaby mieć w swoim łóżku…

Janet Evanovich jest amerykańską pisarką znaną głównie dzięki liczącej już sobie prawie 21 tomów (premiera w lipcu br.) kasowej serii książek sensacyjno-kryminalnych z romansem w tle i dużą dawką rozbrajającego humoru. W 2012 roku uplasowała się na 3 miejscu w rankingu Forbesa jako najlepiej zarabiająca pisarka (w 2013 roku znajduje się w pierwszej dziesiątce!).

Stephanie Plum jest samodzielną kobietą, ma stałą pracę, własne mieszkanie z cudownym chomikiem, chłopaka policjanta… no tylko zepsuł się jej toster, więc cała ta samodzielność poszła w las! Niestety, to dopiero początek całej masy okropnych wydarzeń, które będą czekały na biedną Śliwkę.

Niełatwy czas przyszedł dla Stephanie, jej kuzyn i właściciel agencji poręczycielskiej w której Steph pracuje bierze bardzo dużo zleceń – co za tym idzie Connie, Lula i Śliwka mają ręce pełne roboty, więc zaczynają poszukiwać kogoś do pomocy. Na Komandosa nie mają co liczyć, bo ten wyjeżdża w nieprzyjemnych interesach do Miami, a nowi kandydaci zgłaszający się do tej pracy są… daremni. Pewnego dnia kobieta podająca się za żonę Komandosa zaczyna grozić Stephanie oskarżając ją o spanie z jej mężem. Stephanie chcą wytłumaczyć tę sytuację próbuje nawiązać z mężczyzną kontakt, niestety bezskutecznie. Nie mija wiele czasu, a kobieta zostaje zamordowana, córka Komandosa porwana, a ten jest o to wszystko oskarżony. Czy Komandos jest zdolny do takich czynów? Życie Stephanie ponownie znajdzie się w ogromnym niebezpieczeństwie – pewien psychopata będzie dążył do tego, by ją porwać, może nawet przyczepić do jej brzucha bombę albo użyć na nią paralizatora tak… z 200 razy… Kto wie co jeszcze może się zdarzyć?

Przyznam szczerze, że nie potrafię zrozumieć, gdy czytam jakąś recenzję książek Evanovich, która przedstawia tę książkę jako nooo taką okeeeej… dla mnie Evanovich jest rewelacyjną pisarką, a seria o Stephanie Plum na zawsze zdobyła moje serce. To jest ten typ książek po które sięgam i wiem, że na pewno będę się dobrze bawiła podczas lektury.

Książki Evanovich cieszą się ogromnym powodzeniem i trudno się temu dziwić. Każdy kto poznał Stephanie Plum ma zawsze ochotę na więcej, zresztą – mówię z własnego doświadczenia. Jeśli jeszcze nie znacie Śliwki, a poszukujecie ciekawej lektury na wakacje, książki, która zapewni Wam nie tylko świetną rozrywkę, ogromną dawkę humoru, ale także zagwozdkę w postaci kryminalnej zagadki – to zapraszam do poznania Stephanie Plum! A ja z wielką niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu :)

Z tej serii recenzowałam także:
1. „Po pierwsze dla pieniędzy”
2. „Po drugie dla kasy”
3. „Po trzecie dla zasady
4. „Po szóste nie odpuszczaj”
5. „Szczęśliwa siódemka”
6. „Ósemka wygrywa”
7. „Wystrzałowa dziewiątka”
8. „Najlepsza jedenastka”

Książka przeczytana w ramach Kryminalnego Wyzwania oraz wyzwania Czytam literaturę amerykańską

#499. „Najlepsza Jedenastka” – Janet Evanovich

„Najlepsza Jedenastka


Tytuł: „Stephanie Plum: Najlepsza Jedenastka”
Seria/tom: Stephanie Plum / 11
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 384
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7574-966-3
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 25 maja 2014

Zapewne wiecie, że jedną z moich ulubionych pisarek powieści sensacyjnych z humorem i romansem w tle jest Janet Evanovich, amerykańska pisarka, która zasłynęła serią o przezabawnej łowczyni nagród, Stephanie Plum. W 2012 roku uplasowała się na 3 miejscu w rankingu Forbesa jako najlepiej zarabiająca pisarka (w 2013 roku znajduje się w pierwszej dziesiątce!).

Agentka do spraw windykacji poręczeń, jak ładnie i profesjonalnie nazywa się stanowisko, które piastuje Stephanie Plum, zostaje zwolnione – Stephanie ma dosyć pracy jako łowczyni nagród, dosyć odrapanych kolan, wybuchających samochodów, zastraszania i ścigania przestępców różnej rangi. Jednak bez pracy pozostać nie może, więc zatrudnia się w fabryce guzików, szybko traci tam stanowisko na rzecz kolejnej pracy – w pralni, by i tę stracić w mgnieniu oka i zatrudnić się na chwilę w ulubionym fast foodzie Luli. I chociaż zerwała z zawodem łowcy nagród, zaczyna otrzymywać tajemnicze pogróżki, ktoś nawet włamuje się do jej domu i w biały dzień oddaje strzały w jej nowo zakupiony samochód. Kto tak bardzo pragnie zemsty?

Co więcej Steph próbuje zrobić sobie przerwę od Joe i Komandosa w celu uporządkowania swoich uczuć względem tych dwóch bogów seksu, jednak będzie to trudne, gdy z jednym się mieszka, a z drugim pracuje… Żeby problemów nie było za mało, cała rodzina bardzo stresuje się drugim ślubem siostry Stephanie, Valerie, a sama Śliwka będzie musiała uzbroić się w stalowe nerwy, bo wybuchające samochody będą na porządku dziennym (gdyby nakręcić tę cześć to chyba drogo bo to wyszło). Nie zabraknie też Luli, tym razem w roli łowcy nagród, a Babcia Mazurowa również będzie miała swój udział w tej historii.

Janet Evanovich ma niezwykły talent i lekkie pióro, dzięki temu stworzyła fenomenalną serię książek, która począwszy od pierwszego tomu w dalszym ciągu trzyma wysoki poziom. Nie brakuje zagadek, zaskakujących zwrotów akcji i radzę nawet nie próbujcie marnować sił na powstrzymanie śmiechu, bo z pewnością się Wam to nie uda!

„Najlepsza jedenastka” wciąga od pierwszych stron. Co więcej ze Stephanie Plum jest tak, że nie może się nam ona znudzić, jest zbyt zabawna i zaskakująca w swoich decyzjach. Jeśli jeszcze nie poznaliście tytułowej Śliwki, to serdecznie Was do tego zachęcam. Nie przerażajcie się ilością tomów, bo to nie jest nic strasznego, a raczej plus – w przeciwnym razie chyba bym się popłakała ze zbyt szybkiego rozstania z moimi ulubionymi bohaterami. Pod koniec czerwca ukaże się 12 część o Stephanie Plum czego z niecierpliwością oczekuję!

Z tej serii recenzowałam także:
1. „Po pierwsze dla pieniędzy”
2. „Po drugie dla kasy”
3. „Po trzecie dla zasady
4. „Po szóste nie odpuszczaj”
5. „Szczęśliwa siódemka”
6. „Ósemka wygrywa”
7. „Wystrzałowa dziewiątka”

Książka przeczytana w ramach Kryminalnego Wyzwania oraz wyzwania Czytam literaturę amerykańską

#497. „Demony Leningradu” – Adam Przechrzta

„Demony Leningradu”


Tytuł: „Demony Leningradu”
Seria/tom: część pierwsza
Autor: Adam Przechrzta
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 453
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7574-996-0
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 11 maja 2014

„Demony Leningradu” są pierwszą książką Adama Przechrzty, opowiadającą historię rosyjskiego majora, żołnierza, dla którego nie ma spraw niemożliwych do rozwiązania. Drugą częścią jest, recenzowana przeze mnie jakiś czas temu książka „Demony wojny”.

Historia zaczyna się w 1942 roku w Leningradzie. Jest to miasto, działające niczym pole bitwy – walka o przeżycie, siarczysty mróz i czyhające na każdym kroku niebezpieczeństwo są na porządku dziennym i bynajmniej nie sprawiają, że jest to miejsce w którym chce się żyć. Główny bohater, Aleksander Razumowski, a jednocześnie narrator jest majorem wojennej rozwiedli, który jako jeden z nielicznych utrzymał się po Wielkiej Czystce. On i jemu podobni mają wyraźną protekcję Stalina, w przeciwieństwie do niezbyt lubianych gości z NKWD. Tym razem zadaniem Razumowskiego będzie odnalezienie przywódcy kanibalistycznej sekty, która morduje profesjonalnych żołnierzy, weteranów wojska, w celu zyskania paranormalnych zdolności, zostawiając na miejscu mnóstwo krwi i ciała bez serca. Na szczęście w tym trudnym zadaniu nie pozostanie osamotniony – pomocną dłoń wyciągną doń oddani przyjaciele. Jednak czy to wystarczy by odnaleźć i pokonać niebezpiecznego wroga?

Aleksander Razumowski jest bardzo ciekawą postacią. Niejednokrotnie musiał mierzyć się z zadaniami nie do wykonania, przez co jest niczym James Bod w wersji rosyjskiej. Nie są mu obce trudne warunki, niebezpieczni ludzie i straszne intrygi, czy nawet kanibalizm (wprawdzie surowo karany).

I chociaż „Demony Leningradu” to powieść wojenna, bazująca na wydarzeniach historycznych, nie brak w niej także wątku kryminalnego. Język jest prosty, często wulgarny, ale przez to świetnie oddaje klimat wojny. Brakowało mi jednak tłumaczeń rosyjskich wtrąceń, bo przecież nie wszyscy czytelnicy posługują się tym językiem. Autor miał naprawdę świetny pomysł na powieść, w fabule oraz kreacji bohaterów wyraźnie widać ogromną kreatywność i pomysłowość. Opisy nie ogrywają tu pierwszoplanowej roli, raczej dialogi i wewnętrzne przemyślenia bohaterów. Pod koniec książki umieszczono posłowie, w którym opisano wiersze, piosenki, tłumaczenia i ciekawostki, a zaraz potem krótka nota o autorze.

„Demony Leningradu” to idealna książka dla wszystkich osób zaczytujących się w powieściach wojennych, opartych na wydarzeniach historycznych, gdzie pojawia się wątek kryminalny, elementy charakterystyczne dla powieści fantasy, a oprócz tego dużo wciągającej akcji i ciekawie wykreowani bohaterowie. Czy odważycie się wyruszyć na spotkanie z „Demonami Leningradu”? Polecam!

Notka wydawnictwa:
Adam Przechrzta – historyk, doktor nauk humanistycznych, pedagog, autor artykułów na temat historii, sztuk walki nożem i okinawańskiego karate. Interesuje się działaniami służb specjalnych. Jako pisarz zadebiutował w 2006 roku, od tego czasu wydał pięć powieści oraz tom opowiadań. Zwolennik czytania przy jedzeniu. Czytuje wszystko, od podręczników pszczelarstwa, poprzez literaturę głównonurtową i fantastyczną, aż po romanse dla pań. Te ostatnie przeważnie w poczekalni u dentysty. Marzy o świętym spokoju.

Książka przeczytana w ramach Czytam Fantastykę oraz w ramach mojego Kryminalnego Wyzwania

#496. „Wystrzałowa dziewiątka” – Janet Evanovich

„Wystrzałowa dziewiątka”


Tytuł: „Stephanie Plum: Wystrzałowa dziewiątka”
Seria/tom: Stephanie Plum / 9
Autor: Janet Evanovich
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 384
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7574-968-7
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 26 kwietnia 2014

Często słyszy się o tym, że uzależnieni gracze komputerowi nie potrafią już rozróżnić świata gry od rzeczywistości. Takie zachowanie niesie ze sobą niezwykłe niebezpieczeństwo dla ludzi z otoczenia komputerowych nałogowców, ale przede wszystkim może okazać się tragiczne w skutkach dla nich samych.

Tytułowa „Wystrzałowa dziewiątka” to już 9 tom serii przygód zabawnej i często wpadającej w tarapaty kobiety po 30-tce, którą pokochały miliony czytelniczek na całym świecie. Stephanie Plum pracuje jako łowczyni nagród w agencji poręczycielskiej swojego kuzyna Vincenta Pluma. Razem z ekstrawagancką przyjaciółką Lulą stara się złapać przestępców, za których poręczył jej kuzyn. Praca nie jest wcale taka łatwa, gdyż niejednokrotnie kobiety mają do czynienia z ludźmi spod ciemnej gwiazdy .

„Mordercy bywają najróżniejsi.”

Tym razem Stephanie, a nawet cała agencja, wraz z nieziemsko przystojnym Komandosem starają się znaleźć Samuela Singha korzystającego z usług agencji i nowej kaucji związanej z wizą, której ważność upłynie mu w przeciągu tygodnia. Wygląda na to, że Samuel, okropny maniak komputerowy, zniknął na dobre. Jednak Stephanie dostaje informację, że poszukiwany chce pracować w jednej z firm w Vegas. Bez wahania razem z Lulą i Connie, wybiera się do Las Vegas w celu sprowadzenia niepokornego NSa. Cała sprawa szybko przeobrazi się w niebezpieczną dla Stephanie walkę o przetrwanie, a codziennie otrzymywane pogróżki staną się tak normalne jak nowe diety Luli. Co więcej posypie się trup, a babka Morelliego bezustannie będzie wróżyła biednej Śliwce śmierć.

„- A co chciałbyś robić? (…)
– Czy ja wiem… Chyba chciałbym być Spidermanem.
Szkoda, że Clyde nie był starszy. Byłby idealnym partnerem dla Babci Mazurowej.”

Ciekawie też będzie w trójkącie Morelli-Stephanie-Komandos. Zważywszy na fakt, że Stephanie przeprowadzi się tymczasowo do Joe, który okaże się być zazdrośnikiem, jednak potrafiącym schować swoją awersję do Komandosa w przypadku zagrożenia życia ukochanej, będziecie mogli liczyć na odrobinę pikanterii.

Grę w którą grali gracze w książce ze względu na zasady kojarzyłam z jakiejś innej książki lub filmu, więc sam pomysł dla mnie nie był ani zaskoczeniem, ani zbyt oryginalny. Na szczęście o co dokładnie chodzi czytelnik dowiaduje się prawie pod sam koniec książki, niestety tym samym bardzo łatwo jest odgadnąć kto za tym wszystkim stoi. Pocieszające jest jednak to, że w dalszym ciągu pozostają pewne pytania bez odpowiedzi.

„Wystrzałowa dziewiątka” z początku odrobinę mnie zawiodła, nie do końca jakoś byłam przekonana do tłumaczenia, jakby tłumaczyła inna osoba. Ale już w połowie książki byłam całkowicie wciągnięta w lekturę, co raz wybuchałam (!) śmiechem. Uważam, że Janet Evanovich jest świetną pisarką, jej powieści chociaż podobne to zawsze wciągają do samego końca. Jeśli lubicie powieści sensacyjne z wątkiem kryminalnym i romansem w tle, w których nie brak wciągającej akcji oraz dużo zaraźliwego humoru, to z pewnością musicie poznać przygody Stephanie Plum. A ja już nie mogę się doczekać lektury kolejnych tomów tej amerykańskiej pisarki.

Z tej serii recenzowałam także:
1. „Po pierwsze dla pieniędzy”
2. „Po drugie dla kasy”
3. „Po trzecie dla zasady
4. „Po szóste nie odpuszczaj”
5. „Szczęśliwa siódemka”
6. „Ósemka wygrywa”

Książka przeczytana w ramach Kryminalnego Wyzwania oraz wyzwania Czytam literaturę amerykańską

#453. „Demony wojny” – Adam Przechrzta

„Demony wojny”


Tytuł: „Demony wojny”
Seria/tom: część druga
Autor: Adam Przechrzta
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 400
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7574-901-4
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 20 stycznia 2014

Od czasu do czasu lubię sięgnąć po książkę z gatunku literatura wojenna, czy literatura wojenno-historyczna. Nie mam nic przeciwko powieściom, które oparte na faktach opowiadają historię wymyśloną przez pisarza. Dlatego też postanowiłam zapoznać się z cyklem Adama Przechrzty. „Demony Wojny” to powieść fantastyczna z elementami historycznymi. Jest to pierwsza część drugiego tomu Cyklu Wojennego i kontynuacja „Demonów Leningradu”.

Notka wydawnictwa:
Adam Przechrzta – historyk, doktor nauk humanistycznych, pedagog, autor artykułów na temat historii, sztuk walki nożem i okinawańskiego karate. Interesuje się działaniami służb specjalnych. Jako pisarz zadebiutował w 2006 roku, od tego czasu wydał pięć powieści oraz tom opowiadań. Zwolennik czytania przy jedzeniu. Czytuje wszystko, od podręczników pszczelarstwa, poprzez literaturę głównonurtową i fantastyczną, aż po romanse dla pań. Te ostatnie przeważnie w poczekalni u dentysty. Marzy o świętym spokoju.

Głównego bohatera, Aleksandra Razumowskiego, poznajemy w szpitalu, gdzie przetransportowano go w dwa dni po masakrze w Aleksandrowce, gdzie w śniegu i mrozie, leżał ranny, jako jedyny ocalały czekając już chyba tylko na śmierć. Ale nie była mu ona pisana. Cierpiąc z powodu poważnych odmrożeń i nieuchronnego widma gangreny zaprzyjaźnia się z siostrą oddziałową Warwarą Siemionową, a znajomemu czołgiście bliskiemu śmierci obiecuje, że zaopiekuje się jego 21-letnią córką Eleną. Może niekoniecznie jej ojciec chciał, by wzięła udział w arcytrudnym treningu, ale… w końcu tak jest bezpieczniejsza, prawda?

Uhonorowany tytułem Bohatera Związku Radzieckiego, szybko wraca do zdrowia i do służby. Dowódca GRU – Iliczow nakazuje mu być obserwatorem podczas rekrutacji nowych członków, ale jego zadaniem będzie także odnalezienie córki ważnego agenta, Swietłany Wołkowej. Natomiast z drugiej strony, Genkom (Generalny komisarz) Ławrentij Pawłowicz nakazuje mu odnaleźć sprawców rozbojów, które są rzekomo dziełem pewnego oddziału NKWD. Co Razumowskiemu wygląda nie jak niemiecka prowokacja, a sabotaż NKWD. Czas goni, ludzie są zdezorientowani, pozycja NKWD może zdecydowanie się osłabić, a Stalin się niecierpliwi. Życie Aleksandra Razumowskiego znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie, zegar tyka, a efektów jak nie było tak nie ma…

„Demony wojny” pozytywnie mnie zaskoczyły. Jest to książka, którą czyta się z ciekawością, mimo tego, że opisuje trudny okres w historii, to nie brak w niej humoru. Główny bohater jest bardzo pozytywną postacią, na swojej drodze do celu spotyka zarówno tych dobrych jak i złych, jednakże zawsze udaje mu się wyjść z opresji obronną ręką. Z początku nie ma za dużo krwawych walk, raczej tylko słowne i intelektualne przepychanki, co faktycznie może sprawiać, że główny bohater, jak podaje notka z tyłu książki, jest niczym James Bond, na każdym kroku wykonujący karkołomne misje.

Jakie są atuty Adama Przechrzty? Przede wszystkim to, jak prowadzi akcję – mimo że czasem nie dzieje się wiele, to nie ma tutaj momentów, w które mogłaby się wkraść monotonia czy nuda – nic z tych rzeczy. Całe tło historyczne jest świetnie naszkicowane, co więcej każdy kolejny rozdział to nie tylko dawka emocji, ale także spora dawka historii Rosji.

To, co mi się w samym wydaniu nie podobało, to fakt, że rosyjskie wtrącenia nie zostały przetłumaczone, a że pojawiały się pojedynczo, ale dość często było to dla mnie uciążliwe. Za to zdecydowanym atutem jest końcówka książki, gdzie znajduje się „Posłowie” w którym zostały pewne terminy, które historycznie mogą być czytelnikowi nieznane, wyjaśnione (polskie).

Myślę, że „Demony wojny”, czyli kontynuacja „Demonów Leningradu” to nie była gratka dla osób lubujących książki fantastyczno-wojenno-historyczne. Fabuła powieści jest intrygująca, nie brak zwrotów akcji, a także suspensu. Na kreacją głównych bohaterów też nie ma co narzekać. Jednym słowem – polecam.

Książka przeczytana w ramach Czytam Fantastykę

#425. „Michael Vey. Więzień celi 25” – Richard Paul Evans

„Michael Vey. Więzień celi 25”


Tytuł: „Michael Vey. Więzień celi 25”
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 368
Data wydania: 201
ISBN: 978-83-7574-770-6
Ocena: 8/10

Richard Paul Evans to pisarz amerykański, którego powieści niejednokrotnie zdobywały miana bestsellerów. Pisze głównie powieści dla kobiet, ale ma na swoim koncie także powieści młodzieżowe (w tym powyższą). Ceniony jest również za aktywne działanie na rzecz dzieci – założył organizację The Christmas Box Mouse International zajmującą się budowaniem schronisk i pomocą skrzywdzonym dzieciom. Jego książki zostały przetłumaczone na ponad 20 języków.

Po obejrzeniu trailera książki „Michael Vey. Więzień celi 25” miałam wielką ochotę na jej lekturę. Wprawdzie nie czytałam do tej pory żadnej książki tego pisarza, chociaż na półce w domu mam dwie inne jego powieści. Już początek tej książki poruszył moje serce, mimo że zdawałam sobie sprawę z tego, że główny bohater to postać fikcyjna. Ale czyż nie istnieją na świecie dzieci zmagające się z podobnymi problemami? Wykluczenie społeczne, dyskryminacja, osamotnienie, znęcanie się w szkole…

Głównym bohaterem jest kończący 14 lat nastolatek, Michael Vey. Nie należy do elity, ma tylko jednego przyjaciela Ostina, ale jest szczęśliwy dzięki swojej kochającej mamie. Michael cierpi na chorobę Tourette’a, która objawia się u niego poprzez częste mruganie oczami, chrząknięcia, czy przełykanie śliny podczas stresujących sytuacji. Jednak posiada też pewną zdolność… posiada elektryczną moc, która przysparza mu kłopotów, jednocześnie będąc jego chlubą i największym sekretem. Gdy po raz kolejny jest torturowany przez starszych chłopaków ze szkoły, a nawoływania najładniejszej z czirliderek, by przestali nie skutkują, nie wytrzymuje i korzystając ze swej mocy, razi prądem oprawców dając im nauczkę. Z czasem okazuje się, że owa czirliderka, Taylor Ridley, również posiada niespotykaną moc. Nie są jedynymi nastolatkami z elektrycznymi zdolnościami. Z tego też powodu pewna potężna organizacja jest zainteresowana tą dwójką. Ich życie znajdzie się w ogromnym niebezpieczeństwie…

Nie sądzę, by kreacja głównego bohatera miała na celu wzbudzenie empatii dla osób chorujących na chorobę Tourette’a (sam pisarz i jego syn na nią cierpią), ale ma na celu pokazanie, że nawet osoby z pewną widoczną i znaczną dysfunkcją mają prawo do tego, by być traktowane na równi ze zdrowymi osobami, mają równe prawo do nauki, szczęścia, miłości, pracy – a w przypadku Michaela, mogą być bohaterami o niespotykanej mocy. Głównymi problemami jakie autor porusza w swojej książce jest dążenie do władzy za wszelką cenę, osiąganie swoich celów, dosłownie, po trupach oraz pieniądze stanowiące siłę napędową „tych złych”. Pisarz zwraca uwagę na to jak silną wartością jest miłość i przyjaźń oraz pokazuje, że odwaga wymaga czasami wielu poświęceń.

Mocną stroną powieści Evansa z pewnością jest pomysłowa fabuła, szybkie tempo akcji i suspens. Ciekawie skonstruowani są główni bohaterowie, ich moce są naprawdę niespotykane. Akcja książki jest wartka, sama powieść napisana jest prostym językiem, ponieważ skierowana jest głównie do młodzieży, jednak dorośli też na pewno uznają ją za wartościową lekturę.

„Michael Vey. Więzień celi 25” z pewnością przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom fantastyki młodzieżowej. Odwieczna walka dobra ze złem, główna postać przeobrażająca się z ofiary w bohatera, wciągająca fabuła i zaskakujące zwroty akcji – jeśli tego szukacie w książkach, to polecam tę powieść. Gwarantuję, że będziecie nią pozytywnie zaskoczeni.

Książka przeczytana w ramach Czytam Fantastykę oraz wyzwania Z Literą W Tle