Archiwa tagu: Blog Roku 2013

#476. Premiera książki „Homoseksokracja” Matta Mayevsky oraz Liebster Blog Award x2

Wersja polskojęzyczna „Homoseksokracji” jest pierwszą, premierową wersją powieści. Kolejna, anglojęzyczna ukaże się w pierwszej połowie 2014 roku. Inspiracją do napisania książki były dla mnie wydarzenia ostatnich lat, związane nie tylko z coming outem mniejszości seksualnych, ale z szerszym zjawiskiem obejmującym transformujące się społeczności. Czas między starym a nowym porządkiem określa się mianem interregnum. „Homoseksokracja” ma miejsce na przełomie upadku starego i formowaniem się nowego świata co jest analogią do czasów współczesnych.

Tytuł: Homoseksokracja
Autor: Matt Mayevsky
Wydawnictwo: Foreknowledge Ltd
Statystyki: ilość stron: 516
Dostępne formaty: ebook, paperback, hardcover
Kanały dystrybucji: docelowo kilkadziesiąt kanałów dystrybucji, w tym: Amazon, Lulu, iBook, Virtualo
Grupa docelowa: 18+, czytelnicy zainteresowani tematyką dystopijną, SF, ewolucją społeczną, w tym miłośnicy książek sensacyjnych.
Data publikacji „Homoseksokracji”na rynku polskim: 10 marca 2013 [dziś!]

Stary porządek świata definiowany przez mężczyzn hetero uginał się pod wpływem formującej się ponowoczesności. Zmiany, które zaczęły lawinowo następować po sobie od schyłku wieku XX, przez pierwsze dziesięciolecia XXI wieku skutkowały coraz większymi pęknięciami struktury społecznej wydobywając na powierzchnię nowe, dynamicznie rozwijające się nurty. Kolejne fale feminizmu negujące stetryczały patriarchalizm, poprawność polityczna zmieniająca pojęcie normy i normalności, wzrost wielkości i znaczenia, tak zwanych mniejszości (szczególnie seksualnych) wpływających na rewolucję seksualności, spychającą funkcje prokreacji w strefę komercyjną oraz redefiniujących płeć, te i tym podobne zjawiska formowały nowy ład. Targany wstrząsami społecznymi świat przybiera ostatecznie formę zwaną Homoseksokracją (HS). Dominującą większością stają się homoseksualni, natomiast hetero żyją w getcie, odizolowanym wysokim murem magnetycznym. Homoseksokracja jest u szczytu swojego rozwoju cywilizacyjnego, a homoseksualni uważają się za kolejne ogniwo ewolucji człowieka po zepchniętych w narożnik świata heteroseksualnych. Nie przeszkadza im to jednak w traktowaniu getta jako niewyczerpywanego zasobu naturalnego. HS importuje tanie towary, sprowadza niemniej tanich pracowników oraz hetero dzieci przeznaczone do homonaturalizacji. Osiągnięty status quo pomiędzy homo i hetero, wbrew powierzchownym pozorom jest wygodny dla obu stron.
W tle, Homoseksokracja porusza także istotne kwestie społeczne, charakterystyczne dla obrazu współczesnego świata, który określić można mianem interregnum (między starym a nowym porządkiem). Czy jesteśmy świadkami ewolucji płci, seksualności, repozycji patriarchatu? Jak może wyglądać przyszłość stygmatyzowana już dzisiaj zjawiskami burzącymi stary paradygmat społeczny?

Zostałam także zaproszona do zabawy Liebster Blog Award przez dwie koleżanki po fachu: Oxfordkę z bloga Literacka Fantazja oraz Monikę z bloga Wyrażone słowami. Dziewczyny, bardzo dziękuję Wam za nominację i z chęcią odpowiadam na Wasze pytania. Ja nie nominuję nikogo, bo pewnie wszyscy braliście już udział w tej zabawie :)

1. Czy kiedy za oknem pada deszcz masz chęć zrobienia czegoś „twórczego”? Np: przeczytanie książki, napisanie opowiadania, zaszycia się pod kocem z kubkiem kakao i oglądanie filmów?
To chyba właśnie dla mnie jest mało twórcze – czytanie książek i oglądanie filmów :D To jest po prostu dla mnie codzienność i rozrywka. I chyba to zdecydowanie lubię. Z takich twórczych rzeczy, to kiedyś uwielbiałam rysować, teraz nie mam już tyle czasu.
2. Jest książka, której nie byłaś/eś w stanie doczytać do końca? Jaka to książka?
Jest takich kilka, ale z tych, przy których z nerwów i bezsilności płakałam to „Chłopi” Władysława Reymonta i „Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Na pierwszą usprawiedliwienia nie mam, ale na drugą mam – moja polonistka mawiała, że albo czyta się Herlinga-Grudzińskiego albo „Opowiadania” Tadeusza Borowskiego – i ja należę do tej drugiej grupy.
3. W sklepie jest promocja na WSZYSTKIE książki. Możesz wybrać tylko 3. Jakie byś kupił/a.
Najpierw zaczęłabym od kompletowania książek moich ulubionych pisarzy, czyli: Palahniuka, Murakamiego i Cobena. Potem musiałabym sprawdzić ile pieniędzy zostało mi w portfelu :)
4. Jaka pora roku bardziej sprzyja Twojemu czytelnictwu?
Aż popatrzyłam sobie na moje statystyki i wychodzi z nich, że lato, a w szczególności wakacje :)
5. Wolisz wypożyczać książki czy kupować?
Wolę kupować, ale nie mam nic przeciwko wypożyczaniu.
6. Książka do której często wracasz?
„Fight Club” Chucka Palahniuka.
7. Prócz książek masz inne zainteresowania? typu gry, malowanie, sport?
Słucham dużo muzyki, interesuję się nowinkami z świata gadżetów, lubię robić zdjęcia.
8. Czy masz jakieś blogi, które często odwiedzasz i śmiało możesz polecić?
I to ile… nie chciałabym teraz tutaj kogoś urazić, bo zapomnę go wymienić w czołówce, więc proszę spojrzeć na mój blogroll i linki :)
9. Czy właśnie na blogspocie powstał Twój pierwszy blog? Czy może przed nim były jeszcze inne na innych stronach? Typu onet, pinger, blog4u
Hm… no nie :) Mój blog jest na wordpressie, wcześniej, jako nastolatka miałam bloga na blog.pl i mylog.pl
10. W jakim województwie mieszkasz? (mam wrażenie, że samo południe przesiaduje na internecie a ja biedna jedyna z północy :D)
Hm… no południe – Śląsk ;)
11. Pisarz z którym chciałbyś/ałabyś się spotkać?
Tylko jeden? To niech będzie Chuck Palahniuk.

1. Ziemi grozi zagłada, którą planetę wybierzesz na swój nowy dom?
Bez jaj :D Jeśli pytania będą dalej takie trudne to chyba nie dam rady na nie odpowiedzieć! Wenus, bo kobiety są z Wenus… ? :)
2. Super popularny pisarz, którego powieści uwielbiasz, okazuje się być Twoim nowym szefem. To straszny gbur i prostak, dłubie w nosie, puszcza głośne bąki, śmierdzi mu z buzi i smali do Ciebie cholewki. Starasz się go zmienić na lepsze, dajesz ostrego kopa prosto w ego czy budzisz się zlana potem, ciesząc się, że to tylko koszmar?
(po 5 minutowej burzy mózgów) chyba dałabym mu kopa… ale ciężko mówić, kiedy nie jest się w takiej sytuacji.
3. Po północy, wracasz do domu. Nie dla Ciebie główne, dobrze oświetlone uliczki, dlatego lecisz na skróty ciemnym lasem. Nagle, ktoś zachodzi Cię od tyłu, wyrywa torebkę i kradnie ukochaną chusteczkę do nosa. Który bohater literacki pomoże Ci odnaleźć ukochany skarb?
Myron Bolitar z przyjacielem Winem z kryminalnych powieści Harlana Cobena!
4. Najkrótsza książka, jaką w żuciu czytałaś (nie licząc gazetki reklamowej z marketu :P ) ?
Chyba „Pies, który jeździł koleją”
5. Twój wzór do naśladowania?
Nie mam takiej osoby. Jeśli miałabym kogoś naśladować, to mijałoby się z celem, bo nie mogłabym być taka idealna jak ta osoba.
6. Słowo, które najczęściej wypowiadasz, gdy promieniujesz złością silniejszą, niż moc chłopa ze stali?
Może nie napiszę, bo potem będzie, że tylko udaję taką ukulturalnioną purystkę językową zwracającą uwagę na tĘ białą czapkĘ… itd.
7. Ulubiona epoka literacka?
Ciężko powiedzieć… chyba nie mam ulubionej.
8. Nie byłabym sobą, gdybym nie spytała -Dlaczego słonie mają trąby? Uzasadnij mało logicznie.
Gdyby nie miały trąb toby nie mogły brać prysznica (da radę zmieścić się w mało logiczne? miałam jeszcze inne propozycje, ale chyba już brzydkie… :P)
9. Najbardziej zaskakujące wydarzenie w Twoim życiu?
Nominacja do Bloga Roku 2013 :) To takie najświeższe i od razu przyszło mi do głowy.
10. Kraj, który musisz odwiedzić przynajmniej raz w życiu ?
JU ES EJ !
11. Zapominasz o urodzinach mamy. Co robisz? Jak się tłumaczysz?
Mamuś, prezent będzie jutro, bo poczta nawaliła! Wszystkiego najlepszego, tak się cieszę, że urodziłaś się w ten sam dzień, w który urodził się Hitler, bo macie coś wspólnego!

#471. Podsumowanie konkursu Blog Roku 2013.

Na początek podziękowania.
Dziękuję wszystkim osobom, które zagłosowały na mojego bloga (kwota, którą zebrano z smsów, w wysokości 41.000 zł została przekazana na Fundację Gajusz), tym samym umożliwiając mi dostanie się do pierwszej dziesiątki blogów, które przechodziły do III etapu. Dzięki Wam po raz pierwszy miałam okazję wziąć udział w tym konkursie i przeżyć coś wspaniałego. W kolejnym etapie wybierała Novika, jury w kategorii Kultura i Popkultura, i to własnie ona zadecydowała, że mój blog znajdzie się w finałowej trójce.

Gala Blog Roku 2013
Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Naprawdę świetny klimat, super organizacja, wszystko bardzo profesjonalne, a przede wszystkim atmosfera i podniosłość dająca wiarę w to, że BLOGOWANIE MA PRZYSZŁOŚĆ i nie jest tylko zabawą. Gala, na którą jechałam limuzyną Hummer, była prowadzona przez Oliviera Janiaka (który poprawnie przeczytał nazwę mojego bloga!), po Gali był koncert Dawida Podsiadło (niestety bardzo krótki, ale dobry!) i na sam koniec after party sponsorowane przez Ballantine’sa i Wyborową. Ale najważniejsze było – mieć okazję do poznania blogerów książkowych na żywo, przede wszystkim nominowaną razem ze mną w kategorii Kultura i Popkultura Paulinę z bloga Miasto Książek i Agnieszkę z bloga Książkowo (ukradzione od Pauliny zdjęcie poniżej prezentuje: Paulinę, Agę, mnie i Olka). Co do werdyktu: jak powiedziała sama Novika – wygrał blog o filmach, bo zachęcił ją do oglądania filmów :) Prawdę powiedziawszy spodziewałam się, że wygra blog chłopaków AreYouWatchingClosely?, bardzo sympatycznych zresztą, bo filmy łatwiej trafiają do odbiorców, niż książki, zwłaszcza do Polaków – proszę spojrzeć na statystyki czytelnictwa w Polsce.

Kilka słów na temat krytyki skierowanej w stronę konkursu Blog Roku
Zauważyłam, że po pierwsze najczęściej ta krytyka skierowana jest ze strony osób, które niestety nie dostały się dalej niż do dziesiątki blogów wybranej smsowo przez znajomych, czytelników i rodzinę. Wybór poprzez sms, a następnie poprzez subiektywną opinię jurora w danej kategorii mogą budzić wiele wątpliwości i sprzeciwu, tu się zgodzę. Ale proszę zaproponować inny, lepiej działający system. Nie zgodzę się także z tym, że popularność bloga wraz z udziałem w konkursie

Blog Roku nie zwiększa się. W lutym, kiedy konkurs na dobre się rozpoczął mój blog uzyskał ponad 2.000 wyświetleń więcej niż zazwyczaj, a w tę sobotę, czyli 2 dni po gali, mój blog osiągnął rekordową liczbę odsłon – 1.313 wyświetleń. A proszę zwrócić uwagę na fakt, że nie wygrałam…

Uważam, że warto brać udział w konkursie Blog Roku.
Jest to niezwykła szansa dla każdego blogera, by się pokazać :) Nagrody są świetne, więc jest o co walczyć! Co więcej jest to możliwość poznania wielu ciekawych ludzi o tych samych pasjach, oraz poznanie wielu naprawdę interesujących blogów. Nie jestem w żadnym wypadku zła, że nie wygrałam w swojej kategorii, ani nie jestem zła, że nie wygrałam głównej nagrody, z tego względu, że wygrały (nie licząc kategorii teen i moda, bez umniejszania nikomu) blogi PROFESJONALNE. A mój blog do takich zdecydowanie nie należy, jest dla mnie miłą odskocznią, gdzie mogę podzielić się swoimi przemyśleniami, pobawić się słowem recenzując książki i poznać wielu miłych ludzi, którzy dzielą te same pasje, co ja. Dziękuję Wam wszystkim za te prawie 3 lata blogowego wsparcia :)
Obiecuję za jakiś czas dodać więcej zdjęć z całego wyjazdu do Warszawy, proszę uzbroić się w cierpliwość :)

#466. „Snuff” – Chuck Palahniuk

Kochani! Muszę się Wam czymś pochwalić… jestem taka szczęśliwa! :) Jednak ten ponury i chłodny dzień okazał się być jednym z najlepszych dni jakie mnie ostatnio spotkały :) Mianowicie, Szanowne Jury konkursu Blog Roku, czyli pani Novika, zadecydowała, że mój blog znajdzie się w trójce, która przechodzi dalej do finału! Teraz proszę Was o wsparcie myślowe i mocne trzymanie kciuków za mnie, ponieważ wyniki zostaną ogłoszone na uroczystej Gali, w Warszawie 27.02. (dokładnie miesiąc przed moimi 22 urodzinami!) Dziękuję wszystkim z Was za wsparcie jakie mi okazaliście, zarówno za Wasze smsy jak i za to, że odwiedzacie mojego bloga. Cieszę się, że ktoś mnie docenił, a dzięki Wam wiem, że to co robię ma sens!

„Snuff”


Tytuł: „Snuff”
Autor: Chuck Palahniuk
Wydawnictwo: Niebieska Studnia
Liczba stron: 221
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-60979-27-3
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 18 lutego 2014

Obiecywałam, że rok 2014 na moim blogu będzie rokiem Chucka Palahniuka i wycofywać się z tej obietnicy nie mam zamiaru. Oto moja najnowsza zdobycz, bo prezent mikołajkowy, mam nadzieję, że nie zniechęci niektórych z Was do zapoznania się z twórczością pisarza, bo bez dwóch zdań jest ona specyficzna. P.S. Jeśli zastanawiacie się co jest na okładce to z pewnością pierwsze lub drugie Wasze skojarzenie okaże się trafne…

Chuck Palahniuk należy do jednych z moich ulubionych współczesnych pisarzy amerykańskich. Jest niezależnym dziennikarzem i pisarzem satyrycznym a także autorem 15 powieści (w tym jednego przewodnika po swoim rodzinnym mieście Oregonie i książki niewydanej w Polsce „Stranger Than Fiction: True Stories”) z których 13 zostało przetłumaczonych na język polski. Dwie z jego powieści przeniesiono na szklany ekran – fenomenalny „Fight Club” i „Udław się” (które w formie papierowej jak i filmowej jeszcze przede mną).

Cassie Wright od wielu lat pracuje w pornobiznesie. Mimo tego, że nie należy do najmłodszych, a raczej można ją spokojnie nazwać weteranką fachu, postanawia ustanowić nowy rekord – zadowolić przed kamerami 600 mężczyzn. Niektórzy z nich są przypadkowymi amatorami szukającymi sensacji, inni są doświadczonymi zawodowcami chcącymi wpisać sobie to wydarzenie do CV. Precyzyjnie wyselekcjonowani wielbiciele Cassie stawiają się w wyznaczonym miejscu i z niecierpliwością oczekują na swoją kolej w tak newralgicznym momencie. Podczas pełnego napięcia oczekiwania mężczyźni wdają się w rozmowę – pan numer 600 okazuje się być jednym z aktorów z którym wielokrotnie nakręcano Cassie, pan z numerem 137 to szukający rozgłosu i grający epizodyczne role mężczyzna niepewny swojej orientacji seksualnej, natomiast numer 72 to młody chłopak, który przyszedł do Cassie w pewnym celu…

„Sześciuset facetów. Jedna królowa porno. Światowy rekord wszech czasów. Pozostanie po nim zapis wideo, który będzie odtąd marzeniem każdego wytrawnego amatora erotyki i wielbiciela Cassie.
Żaden z nas nie przyszedł tu z zamiarem wystąpienia w filmie z gatunku snuff.”

Co oznacza tytułowe słowo „Snuff” (zakładam, że nie wszyscy z Was wiedzą, sama nie wiedziałam…)? Jest to gatunek filmów określanych mianem filmów „ostatniego tchnienia” pokazujących stylizowane na prawdziwe sceny gwałtów, tortur i śmierci. I tym razem autor raczy swoich wiernych czytelników dużą dawką makabry, wulgarnego słownictwa, niezliczonej ilości wyszukanych epitetów na onanistę czy też zakończenia, w którym ktoś umiera.

Rozdziały są zatytułowane wybranymi numerami panów (600, 72 i 137) którzy przedstawiają swój życiorys oraz relacjonują, co dzieje się na bieżąco oraz imieniem Sheila, bohaterki, która jest współorganizatorką całego przedsięwzięcia i prawą ręką Cassie. Palahniuk zaserwuje także niezbyt udane rodzinne spotkanie po latach oraz całą masę pobocznych historii dzięki którym lepiej poznamy 5 głównych bohaterów tej książki.

Palahniuk nie boi się zadawania pytań retorycznych skierowanych do czytelnika wymuszając chwile refleksji nad konsumpcyjnością życia, prezentuje swoją bogatą wiedzę na temat świata pornobiznesu, całą masę informacji dotyczących znanych aktorów i ich wpadek, nierzadko katastrofalnych. Jednak mimo perwersji zarówno językowej jak i pod względem treści, książka jest na tyle ciekawa, że czyta się ją do samego końca. Nie jest długa, więc lektura nie zajmuje dużo czasu.

Chciałabym, by osoby, które sięgają po jakiekolwiek książki Chucka Palahniuka w polskim wydaniu, spróbowały kiedyś przeczytać chociaż kawałek jego książki w oryginale. Możecie mi wierzyć, bo co nieco o tłumaczeniu już wiem, że tłumaczka odwala kawał naprawdę dobrej roboty. Chciałabym kiedyś w przyszłości osiągnąć taki poziom tłumaczenia. Książkę polecam osobom, które nie zrażą się tematyką, językiem, wulgarnością i perwersją.

Książka przeczytana w ramach wyzwania u Basi – Czytam literaturę amerykańską