Archiwa tagu: literatura francuska

#303. „Hrabia Monte Christo” cz. 1 – Aleksander Dumas

„Hrabia Monte Christo”


Tytuł: „Hrabia Monte Christo”
Część: pierwsza
Autor: Aleksander Dumas
Wydawnictwo: MG
Liczba stron: 704
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7779-318-3
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 9 lutego 2017

Aleksander Dumas (1802 – 1870) – francuski pisarz i dramaturg, najbardziej znany ze słynnych na całym świecie powieści „Hrabia Monte Christo” i „Trzej Muszkieterowie”, które wielokrotnie były prezentowane na teatralnych scenach i w filmowych adaptacjach. Obie książki wpisały się do kanonu powieści, które po prostu trzeba przeczytać i znać.

W styczniu miała premierę pierwsza część przygód Edmunda Dantèsa, głównego bohatera fenomenalnej powieści – „Hrabia Monte Christo”. Zanim przejdę do recenzji, uspokoję wyczekujących fanów informacją iż premiera drugiej części JUŻ 15.02.!

Przyznam szczerze, że mimo miłości do kultury francuskiej i literatury, nigdy wcześniej nie miałam okazji przeczytać żadnej z ksiażek Dumasa. Na szczęście wreszcie się to zmieniło. Postanowiłam stawić czoła jednej z najbardziej poczytnych powieści o zemście, intrydze i miłości.

Kim jest tytłowy Hrabia Monte Christo?
Dziewiętnastoletny Edmund Dantès, marynarz pełen nadziei na lepsze jutro, zakochany po uszy w Mercedes, ma zostać kapitanem statku handlowego „Faraon”. Niestety, tak jak to często bywa w życiu, niektórzy zazdroszczą mu ukochanej i awansu. Fernand Mondego i Danglars postanawiają napisać donos na młodego marynarza oskarżając go o bonapartyzm, co skutkuje aresztowaniem podczas przyjęcia zaręczynowego. Edmund Dantès w wyniku spisku oraz z powodu chęci utajenia pewnych informacji przez przesłuchującego go zastępcy prokuratora królewskiego zostaje oskarżony i skazany na bezterminowe więzienie w zamku d’If. Spędzając 14 lat w więzieniu poznaje księdza Farię, który uczy go języków, nauk humanistycznych i ścisłych, a także opowiada o olbrzymim skarbie na niewielkiej wyspie Monte Christo. Edmund Dantès ucieka podstępem z więzienia i… odnajduje skarb! Od tego momentu jego życie całkowicie się zmienia. Opętany żądzą zemsty mężczyzna starannie planuje swoją intrygę, która ma ukarać fałszywych donosicieli…

Oczywiście motywem przewodnim jest zemsta – planowana przez lata ze szczególną pieczołowitością. Mimo niezbyt udanych początków dorosłego życia, głównemu bohaterowi po ucieczce z więzienia towarzyszy niezwykłe szczęście. Książka wciąga już od pierwszych stron, z każdym kolejnym rozdziałem coraz mocniej kibicujemy głównemu bohaterowi, chcąc, by sprawiedliwości stało się zadość. Kreacja bohaterów jest niezwykle szczegółowa, a fabuła wciąga do ostatnich stron.

Zanim „Hrabia Monte Christo” został opublikowany w formie książki, pojawiał się w odcinkach we francuskiej gazecie „Journal des Débats” w latach 1844–1845. Myślę, że jest to książka, której nie trzeba polecać – fakt iż zyskała wiele wznowień, każde wydanie coraz piękniejsze (co świetnie pokazuje najnowsze wydanie Wydawnictwa MG), a liczne adaptacje często goszczą w telewizji – nie bez powodu. Jestem niezwykle ciekawa jak potoczą się dalsze losy głównego bohatera i innych postaci drugoplanowych, które w równym stopniu intrygują swoją historią, mądrością, przebiegłością. Przypomnę: premiera drugiej części 15. lutego.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo MG

#532. „Koronkowa robota” – Pierre Lemaitre

„Koronkowa robota”

Tytuł: „Koronkowa robota”
Autor: Pierre Lemaitre
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 416
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-7758-996-0
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 29 czerwca 2015

Nazwisko tego francuskiego pisarza wielokrotnie obiło mi się o uszy, ponieważ ostatnimi laty książki, które napisał stały się bardzo modne, zwłaszcza w kręgu osób zaczytujących się w kryminałach. „Koronkowa robota” to dopiero moje pierwsze spotkanie z jego twórczością, aczkolwiek zapewne nie ostatnie, ponieważ na półce mam już inną jego książkę – „Alex” (jeśli ktoś z Was czytał, z chęcią zapoznam się z Waszymi opiniami).

Pierre Lemaitre jest francuskim pisarzem i scenarzystą, zdobył zarówno nagrodę CWA International Dagger jak i prestiżową nagrodę Prix Goncourt. Napisał 9 książek, z czego aż 6 to książki o komisarzu Verhœvenie. Na język polski przetłumaczono 6 jego kryminałów.

„Perfekcja mojego dzieła polega na tym, że napisałem książkę o najpiękniejszej zbrodni… wcześniej popełniwszy zbrodnie z najpiękniejszych książek. Czy to nie cudowne? Czyż ten doskonały, tak bezbłędnie zaplanowany finał nie jest bliski ideału?”

„Koronkowa robota” jest kolejną książką z serii o komisarzu policji Camille Verhœvenie, który jest inspektorem w Brygadzie Kryminalnej. Mimo że nie czytałam poprzednich części z tej serii, w niczym nie przeszkadzało to w lekturze tekstu, ponieważ autor wracał do najważniejszych momentów życia głównego bohatera i po krótce opisywał stale towarzyszących mu kolegów po fachu. Kim jest ten specyficzny inspektor? Niewielkich rozmiarów mężczyzna, niezwykle efektywny w swojej pracy, stale dążący do celu i konsekwentny w tym, co robi, właśnie dzięki temu zjednał sobie przychylność pracowników. Tym razem stanie przed sprawą, która na zawsze zmieni jego życie…

Verhœven zostaje przydzielony do sprawy brutalnych morderstw młodych kobiet, prostytutek. Niewiele trzeba czasu, by odkryć, że morderca zostawił ślad, łączący go z inną zbrodnią z przeszłości, jednak stale jest nieuchwytny. Verhœven wraz z partnerem Louisem i resztą ekipy Brygady Kryminalnej stają przed niezwykle trudnym zadaniem. Pojawia się kolejne ciało, a wszystko wskazuje na to, że te niezwykle okrutne, brutalne i krwawe morderstwa bazują na morderstwach opisanych w książkach takich jak: American Psycho, Czarna Dalia, Laidlawa czy Roseanna. W śledztwo angażują się także księgarz dobrze obeznany z literaturą, wykładowca uniwersytecki, znawca i miłośnik kryminałów wraz ze swoimi studentami, oraz namolny dziennikarz psujący reputację Verhœvena i utrudniający śledztwo.

Portret psychologiczny mordercy zwanego przez media „Literatem” przedstawia go z początku jako osobę normalną, każda zbrodnia jest zaplanowana z ogromną precyzją, co oznacza, że mężczyzna musi mieć jakąś manię, czy obsesję, którą musi sobie rekompensować, ale w której nie zaznaje spokoju, dlatego kontynuuje swoje dzieło. Akcja nabiera tempa, gdy Verhœven decyduje się na odważny, ale bardzo ryzykowny krok – komunikację z mordercą za pomocą jednej z gazet. Rozpoczyna się gra na czas, w której cała Brygada Kryminalna zostanie postawiona na nogi, a dla Verhœvena będzie to sprawa osobista, w ktorej przyjdzie mu zawalczyć o najważniejsze osoby w jego życiu.

Nie chcąc zdradzać zbyt wiele mogę przyznać się, że miałam swoje podejrzenia odnośnie osoby mordercy, które się sprawdziły – i to uznałabym za minus, ponieważ były dość czytelne. Natomiast zakończenie jest idealne – takiego oczekiwałam. Cała akcja pod koniec nabiera naprawdę szaleńczego tępa, by ostatecznie zakończyć się z wielkim hukiem!

Fabuła od razu mnie wciągnęła, to muszę przyznać – motyw popełniania zbrodni, które kiedyś zostały opisane w książkach wydał mi się niezwykle ciekawy i inspirujący do sięgnięcia po opisane kryminały. Bardzo lubię także, gdy w kryminale pojawia się profilowanie psychologiczne mordercy. Większość z bohaterów budowana jest na podstawie kontrastu, przeciwieństwa – bogaci – biedni, wysocy – niscy, honorowi – niehonorowi, jednych da się lubić, innych nie. Fabuła została skonstruowana w taki sposoób, że od początku do końca książka jest niezwykle ciekawa, nie ma miejsca na nudę, nawet, gdy opisywane jest życie prywatne Verhœvena. Zabrakło mi odrobinę więcej opisów samej Francji, ponieważ oprócz wzmianek nazw miast, czy rue (ich ulice) autor nie przeniósł czytelnika do tego klimatycznego kraju.

Jeśli nie znacie jeszcze twórczości Lemaitra, a lubujecie się w kryminałach, to z ręką na sercu mogę polecić lekturę jego książek. Nie brak w nich niczego, co składa się na dobry kryminał – ciekawych, barwnych bohaterów, misternie wykreowanej fabuły, nieprzewidywalnych zmian akcji i zakończenia, które niejednych zaskoczy. Jak najbardziej polecam :)

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Muza S.A.

#449. „Delikatność” – David Foenkinos

„Delikatność”


Tytuł: „Delikatność”
Autor: David Foenkinos
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 208
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-240-2192-5
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 10 stycznia 2014

David Foenkinos, to francuski pisarz i scenarzysta, od 2002 roku, kiedy to wydał swą pierwszą powieść stał się cenionym i znanym autorem. Do tej pory napisał 11 książek, a „Delikatność” nawet wyreżyserował. Z tego też względu ekranizacja jest bardzo wierną wersją historii opartej na książce (w roli głównej Audrey Tautou).

„Obietnice obowiązują w chwili, kiedy się obiecuje.”

Pewnego dnia stateczna Nathalie lubiąca się śmiać i czytać książki, zostaje zaczepiona na ulicy przez nieznajomego mężczyznę, François, który zauroczony jej urokiem osobistym proponuje wspólną kawę, która zmienia się w sok zwiastujący ich małżeństwo. I tak rozpoczyna się najpiękniejsza przygoda ich wspólnego życia, bez kłótni, z ogromnymi uczuciami… Niestety po siedmiu latach małżeństwa, miał miejsce tragiczny wypadek. François, jak co dzień, wyszedł biegać z tą różnicą, że nie wrócił do domu, a wylądował w stanie krytycznym w szpitalu, by tam po kilku dniach umrzeć. I tak Nathalie pogrąża się w swojej rozpaczy nad utraconym szczęściem u boku ukochanego.

„Żyjemy pod dyktandem pragnień innych ludzi.”

Z czasem Nathalie znajduje w sobie siłę i postanawia wrócić do pracy, gdzie kierownik firmy, Charles tylko czeka na okazję, by się z nią umówić. Nieczuła na jego zaloty Nathalie nie wyobraża sobie, by mogła ulokować swoje uczucia w kimś takim jak on. Lecz pewnego dnia, gdy do jej gabinetu nieśmiało wszedł jeden z członków jej grupy, niepewny siebie Szwed Markus – wszystko się odmienia. Nathalie, niewiele myśląc nad swoim czynem podchodzi do niego i całuje go, bo ten „czyn nie miał żadnego związku z ciągiem innych czynów w jej życiu. Ten pocałunek był przejawem nagłej anarchii jej neuronów, czymś, co można by nazwać aktem bezcelowym.” Ale czy na pewno?

„Co należy robić? Czy można dokończyć lekturę książki przerwaną przez śmierć męża?”

Autor już z samego początku, kreując miłosną historię Nathalie i François z góry skazuje ją na jakieś wielkie nieszczęście, pozwalając czytelnikowi przypuszczać, że zdarzy się coś strasznego. Tak też niestety się dzieje, na szczęście „Delikatność” nie jest powieścią o tragicznej miłości, ale o miłości delikatnej i wyjątkowej, niespodziewanej, zaskakującej i jak najbardziej wyczekiwanej. Na rozwój kolejnych wydarzeń nie trzeba czekać długo.

„Istnieją wspaniali ludzie, których spotykamy w niewłaściwym momencie. Istnieją także ludzie, którzy są wspaniali, bo spotykamy ich we właściwej chwili.”

Powieść Foenkinos’a całkowicie mnie poruszyła. Nie brakowało w niej momentów, które wzruszały mnie do łez czy chwil w których się uśmiechałam, jest to bowiem książka subtelna i delikatna. Po lekturze czułam się, jakby sam autor złożył mi obietnicę tej wymarzonej, romantycznej, niespodziewanej miłości. Język i styl jest bardzo specyficzny, dopracowany i jednocześnie wyjątkowy. Historię życia Nathalie przeplatają historie innych bohaterów oraz wydarzenia związane z ich życiem – fragmenty sztuk teatralnych, definicje ze słownika, ważne myśli pewnych ludzi.

Ciężko jest mi w kilku słowach podsumować tę książkę, bo lektura jej rozbudziła we mnie wiele pozytywnych emocji. „Delikatność” jest powieścią, która z pewnością przypadnie do gustu żeńskiej grupie odbiorców. Od lat gości na liście bestsellerów we Francji i trudno się temu dziwić. Fabuła powieści wciąga od pierwszych stron, a dzięki mądrościom jakie w sobie zawiera lektura tej książki jest tym ciekawsza i wartościowsza. Serdecznie polecam.

Książka przeczytana w ramach wyzwania Z Literą W Tle

#283. „Tarantula” – Thierry Jonquet

„Tarantula”


Tytuł: „Tarantula”
Autor: Thierry Jonquet
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 144
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-7648-905-6
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 29 grudnia 2012

Francuski pisarz Thierry Jonquet to typowy przedstawiciel nurtu francuskiej literatury noir. Nic więc dziwnego, że jego książka „Tarantula” wzbudziła tak wiele sprzecznych emocji i wiele kontrowersji. Jak sam mówi: inspiracją dla niego są artykuły z gazet, czyli „barbarzyństwo świata, w którym żyjemy”. Jednocześnie zdobył wiele nagród za książki dla dzieci.

Ponieważ najpierw widziałam film, a dopiero później sięgnęłam po książkę (przypadkiem mój wzrok padł na nią, gdy byłam po świętach z mamą w bibliotece) wiedziałam czego mogę się spodziewać. Nigdy nie polecam oglądania filmu przed czytaniem książki, ale czasem tak się zdarza. Obraz jaki prezentuje Pedro Almodóvara w filmie opartym na tej książce – „Skóra, w której żyję” – głęboko zapada w pamięć, ponieważ jest zarówno brutalny jak i zaskakująco perwersyjny. Co więcej książka różni się od filmu, więc tym bardziej polecam zacząć przygodę z tą niezwykłą historią od książki.

Richard Lafargue to znany i ceniony chirurg plastyczny kierujący kliniką chirurgii plastycznej o międzynarodowej renomie i prowadzący własną praktykę. Mężczyzna mimo wielkiej sławy jest nieszczęśliwy, jego żona zginęła w wypadku samolotu, a ukochana córka kilka lat temu została zamknięta w zakładzie psychiatrycznym. Jednak od jakiegoś czasu Richarda można spotkać u boku niezwykle pięknej, młodej kobiety – tajemniczej Ewy. Niestety ich związek nie do końca jest udany. Co sprawia, że piękny tekst piosenki „The Man I Love” dedykowany Richardowi przez Ewę nieustannie wywołuje na jego twarzy ból i wściekłość? Sytuacja nabiera tempa, gdy pewien mężczyzna ściśle powiązany z Ewą, po nie do końca udanym napadzie na bank postanawia ją porwać, by zmusić Richarda do operacji plastycznej. Co się wydarzy? Kim jest tytułowy tarantula? Kim jest jego tajemnicza Ewa? Jaka straszna historia kryje się w przeszłości tych dwojga? Dlaczego jedyne, co utrzymuje przy życiu znanego chirurga to nienawiść?

Książka porusza również temat niezaspokojonej nienawiści. Pokazuje także jak ofiara uzależniona od swego oprawcy nie jest w stanie wyrwać się z jego sideł nawet wtedy, kiedy może. Traktuje o różnorakim uzależnieniu człowieka oraz o wiecznym poszukiwaniu zemsty w poniżaniu drugiej osoby.

„Tak, był Tarantulą. Jak pająk podstępny i tajemniczy, okrutny i bezlitosny, zachłanny i nienasycony w swoich nieodgadnionych pragnieniach chował się gdzieś i tkał miesiącami luksusową pajęczynę, złotą klatkę, której był strażnikiem, a ty więźniem.”

Akcja książki rozgrywa się we Francji. Powieść powoli się rozwija poprzez z pozoru niepowiązane ze sobą 3 historie różnych ludzi oraz zmienną narrację. Dzięki zabiegowi retrospekcji czytelnik stopniowo poznaje prawdziwą historię Ewy. Książka podzielona została na trzy części: „Pająk”, „Jad” i „Ofiara”. „Tarantula” to powieść, którą bardzo szybko się czyta, zresztą jest bardzo króciutka więc jest to książka na jedno popołudnie.

Polecam zarówno książkę jak i film, oczywiście w kolejności KSIĄŻKA->FILM, nie inaczej :) Nie ma co sobie psuć zabawy, ponieważ książka dłużej utrzymuje czytelnika w nieświadomości. Na pewno niektórych zniesmaczy, innych zaskoczy, drugim przypadnie do gustu. Warto się samemu przekonać. Raz jeszcze polecam tym, którzy nie znają.

#252. „Pamiętnik starego pierdoły” – Roland Topor

„Pamiętnik starego pierdoły”


Tytuł: „Pamiętnik starego pierdoły”
Autor: Roland Topor
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 188
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7674-186-4
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 18 września 2012

Roland Topor (1938-1977) to francuski pisarz, rysownik, grafik, reżyser teatralny i filmowy, aktor, scenarzysta i scenograf. „Pamiętnik starego pierdoły” to już druga książka jego autorstwa, którą mam okazję czytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Replika. Zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z moją recenzją „Chimerycznego lokatora”.

„Mam osiemdziesiąt dwa lata ale to nie znaczy, że jestem jakimś starym pierdołą, wyrażam się jasno? Domagam się należnego szacunku!”

Jak sam tytuł wskazuje, książka jest utrzymana w formie pamiętnika. Narracja jest prowadzona przez głównego bohatera. Narrator jest gawędziarzem, kieruje swoje słowa bezpośrednio do czytelnika, jakby mu osobiście opowiadał wydarzenia ze swojego życia. Na końcu książki znajduje się 9 stronicowa lista cytowanych nazwisk… no cóż, trochę sław znał ten nasz bohater.

„Albo kochano mnie do szaleństwa, albo nienawidzono, żadnych letnich uczuć.”

Główny bohater to wielki artysta z Luksemburga, człowiek światowy, który od małego przejawiał ogromne plastyczne zdolności. Ciężka sytuacja w rodzinie zmusiła go do podjęcia pracy na stanowisku hotelowego czeladnika w kuchni, gdzie z czasem doceniony zostaje jego talent plastyczny. Już w wieku 15 lat Sarah Bernhardt zaprosiła go do innego rodzaju kreacji. Chaplin wzorował się na jego życiu. U Gertrudy Stein na kolacji spotkał Picassa, który został jego bliskim przyjacielem. Z Einsteinem grał w pokera. Gościł u niego Lenin, Proust, Garbo i Mussolini. Został nawet kawalerem orderu Legii Honorowej. Jego amerykańska żona leczyła się u Freuda. Vaché, Joyce, Munch, Ghandi i generał de Gaulle pisywali do niego listy. Z Edisonem pijał herbatkę, a od Henry’ego Forda dostał pierwszy automobil. Jadł śniadania z Kafką w Pradze. Hesse próbował go opisać w „Wilku stepowym”, ale na próżno. Na luźne rozmowy o literaturze spotykał się z Fitzgeraldem, Faulknerem i Chandlerem. Postawił się Alowi Capone, bo ten chciał mu płacić za obraz splamionymi krwią pieniędzmi. Disney zamówił u niego olbrzymi portret Kaczora Donalda, z natury. Hitler chciał płacić mu własnymi bohomazami za dzieła dla Ewy Brown, co ten odebrał za obrazę. Natchnął Orwella do napisania „Roku 1984”, z Hemingwayem łowił ryby, a Camus prawie go zabił. „Tak czy inaczej – znał wszystkich.”

„Można było zatuszować skandal, ale nie wolno było dopuścić, żebym ja o nim nie wiedział.”

Główny bohater to barwna postać o równie barwnej i zaskakującej przeszłości. Większą część swojego życia spędza na podróżowaniu, wystawianiu wernisaży, otwieraniu galerii i tworzeniu. Do skromnych nie należy, jednak nie jest też pyszny. Akademię Francuską nazywa domem starców i ostatnim miejscem na ziemi w jakim chciałby się znaleźć. Posuwizm, kubizm, dadaizm, surrealizm i punktylizm – to wszystko jego zasługi.

„Narodził się posuwizm. Sam z siebie. U mnie, w mojej pracowni. I żaden Francis Bacon nie będzie mi tu twierdził inaczej!”

Książka od pierwszych stron razi absurdem i wywołuje salwy śmiechu. To książka na pochmurne dni, które od razu staną się jaśniejsze. Mam wielki szacunek i podziw dla autora, za to co udało mu się stworzyć. Cenię go za pomysłowość, oryginalność, humor i bezpośredniość. Lektura z pewnością nie należy do najłatwiejszych i wymaga od czytelnika pełnego skupienia, ale jest tego warta. Czy polecam? Jak najbardziej, zarówno tę, jak i inne książki Rolanda Topora. Nie znacie starego pierdoły? Koniecznie poznajcie!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Replika

#233. „Chimeryczny lokator” – Roland Topor

„Chimeryczny lokator”


Tytuł: „Chimeryczny lokator”
Autor: Roland Topor
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 200
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-76741-81-9
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 8 sierpnia 2012

Roland Topor (1938-1977) to francuski pisarz, rysownik, grafik, reżyser teatralny i filmowy, aktor, scenarzysta i scenograf. „Chimeryczny lokator” to jedna z wielu jego powieści, ale pierwsza z którą ja mam okazję się zetknąć. Jak wypadło moje spotkanie z mistrzem surrealizmu, czarnego humoru i groteski?

Akcja powieści rozgrywa się w Paryżu, we Francji. Narracja jest prowadzona z punktu widzenia narratora wszechwiedzącego, by wyraźniej zaprezentować cały obraz irracjonalnych wydarzeń, które otaczają głównego bohatera. Książka została podzielona na trzy części: „Nowy lokator”, „Sąsiedzi”, „Poprzednia lokatorka”.

Trelkovsky, główny bohater powieści, znajduje się na krawędzi, gdyż grozi mu eksmisja z ukochanego mieszkania. Na szczęście w porę pojawia się przyjaciel Simon z wiadomością o wolnym, małym mieszkaniu w pewnej tajemniczej kamienicy. Jak dowiaduje się od dziwnej dozorczyni Trelkovsky mieszkanie to zajmowała wcześniej kobieta, która skoczyła z okna. Z początku wszystko wydaje się być zwyczajne, jednak na problemy nie trzeba długo czekać. Po przyjęciu, które w sobotni wieczór urządził Trelkovsky ma z sąsiadami na pieńku. By ich do siebie z powrotem przekonać Trelkovsky wchodzi w formę grzecznego, porządnego sąsiada. Jednak i to nie zatrzymało sąsiadów od kradzieży przeszłości Trelkowskiego (skradziono dwie walizki i radio). Posuwają się nawet do próby zmiany jego płci, a gdy ich starania nie dają im wymarzonego efektu postanawiają się go skutecznie pozbyć. Czy samobójstwo poprzedniej lokatorki było przypadkowe? Czy Trelkovsky wyjdzie cało z tej chorej sytuacji?

„Widział, że nienawiść tych ludzi nie była udawana. Oni nie żartowali. Czuło się, że instynktownie znów zaczynają się zachowywać jak na wojnie, że nagle przypomnieli sobie to, czego nauczono ich w wojsku. Nie byli już spokojnymi lokatorami, lecz zabójcami w akcji.”

Główny bohater jest przez sąsiadów nieustannie manipulowany, jego życie z pozoru uporządkowane staje się totalnym chaosem. Sąsiedzi stają się tym, co go zniewala, a on jest zwykłą zniewoloną, marionetką, która porzuciła swoją indywidualność i tożsamość, nawet nie wiedząc kiedy i gdzie. Książka jest czystą formą satyry społecznej. Sąsiedzi reprezentują różne przywary społeczeństwa. Są dla głównego bohatera całkowitą zagadką, od samego początku do momentu gdy widzi ich odprawiających dziwne rytuały w ubikacji, do samego końca, kiedy chcą szarpnąć się na jego życie.

Powieść jest pełna niespodziewanych zwrotów akcji, intryg i zagadek. Ale jest także napakowana różnorakimi konwencjami, których odkrycie sprawi czytelnikowi najlepszą zabawę. Sytuacje przedstawione w tej powieści są wręcz surrealistyczne i groteskowe, ale podszyte czarnym humorem wywołują wrażenie kompletnie niemożliwych. Ale kto powiedział, że są niemożliwe?

Nie można też przejść obok cudownej okładki. Być może jest ona odrobinę surrealistyczna, ale ściśle odnosi się do fabuły powieści. A co najważniejsze… przyciąga wzrok czytelnika! :)

Przy tej książce po prostu nie można się nudzić, a jeśli ktoś się nudził, to po prostu nie odebrał jej prawidłowo i nie dostrzegł tych wszystkich cudownych perełek w postaci rewelacyjnych zdań, które mogą posłużyć za cytaty, alegorii i licznych symboli, które trzeba w czas dostrzec, by odebrać pełny obraz, które kreuje autor. Jest to naprawdę świetna powieść na podstawie, której Roman Polański nakręcił film „Lokator”. „Chimeryczny lokator” to wyjątkowa książka, dawno się tak nie ubawiłam czytając. Mam nadzieję, że nie jest to moje ostatnie spotkanie z Rolandem Toporem. REWELACJA. Polecam serdecznie.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Replika

#80. „Kuchnia antyrakowa” – Dr Chantal Tse

"Kuchnia antyrakowa"


Tytuł: „Kuchnia antyrakowa”
Autor: Dr Chantal Tse
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 361
Data wydania: 2011
ISBN: 978-8361989-47-9
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 25 września 2011

Odkąd medycyna zaczęła bardzo szybko posuwać się do przodu, lekarze starają się znaleźć lekarstwa na każdą, z pozoru nieuleczalną chorobę. Jednak nie zawsze im się to udaje. Tak też jest w przypadku nowotworów. Wiadomo, że wykryte we wczesnym stadium mogą zostać zwalczone przez odpowiednią profilaktykę. Do takiej profilaktyki zaliczamy na przykład właściwie przygotowaną dietę. Właśnie taką dietę profilaktyczną mam Wam dzisiaj do przedstawienia. Książka Dr Chantal Tse zawiera 237 przepisów, które przydadzą się tym, którzy już wiedzą, że będą musieli stoczyć walkę z rakiem, ale również i tym, którzy chcą się przed nim uchronić i zdrowo się odżywiać.

„W ostatnich latach badania nad żywieniem i rakiem znacznie się rozwinęły i pewne jest, że nasze zwyczaje żywieniowe odgrywają tu bardzo ważną rolę.”

Wiele ludzi uważa, że jakakolwiek dieta profilaktyczna składa się z jedzenia samej „trawy”, a dania są bez smaku. To duży błąd. Bo jak można powiedzieć, że dorsz w kapuście włoskiej z łososiem, filet z halibuta w winogronach, chłodnik z melona i pomidora, ciasto francuskie z jabłkami i malinami, chałka czekoladowa z orzechami laskowymi, sałatka z melona i awokado z orzechami pinii, kurczak po hawajsku, wieprzowina w miodzie z ziarnami zbóż, zupa krem ze szpinaku czy szparagów są potrawami bez smaku? Ale to tylko parę wybranych pyszności, które znajdziecie w książce Dr Chantal Tse.

Czy wiecie, że kakao ma pozytywny wpływ na układ krążenia? A soja zawiera bardzo dużo protein odżywczych? Natomiast owoce i warzywa bardzo dobrze sprawdzają się w codziennej profilaktyce przeciw rakowi? Autorka daje również parę niezbędnych przy każdej diecie podstawowych porad: należy ograniczyć spożywanie napojów słodzonych i gazowanych, ograniczyć spożywanie cukrów białych, a herbatę pić od razu po zaparzeniu. Zaleca używanie oliwy z oliwek oraz oleju rzepakowego, ponieważ są to dwa najlepsze oleje.

Książka została podzielona na 5 części: „Jak jeść i zapobiegać rakowi”, „Przepisy”, „Lepiej poznać produkty żywnościowe”, „Słowniczek” i „Indeks przypisów”. Część „Przepisy” została podzielona na 8 działów, w których znajdują się sposoby na różne przygotowanie przystawek, sałatek, zup, quiches i tart, dań mięsnych, ryb, warzyw i deserów. Dodatkowo każdy przepis jest zakończony hasłem „składniki przeciwrakowe” więc znając te składniki sami możemy komponować jedzenie, według własnego uznania.

Największym problemem przy stosowaniu się do diet pisanych przez zagranicznych autorów, jest to, że często nie mamy dostępu do jakichś ważnych składników. Po większość produktów będzie się trzeba udać do sklepów ze zdrową żywnością, których w Polsce jest coraz więcej. Także przygotowanie dań z przepisów nie będzie takie trudne.

Uważam, że „Kuchnia antyrakowa” to jedyna taka pozycja na polskim rynku, która porusza problematykę nowotworów, podaje świetne rozwiązania, które może zastosować każdy by zmniejszyć prawdopodobieństwo zachorowania oraz zawiera masę wspaniałych przepisów na naprawdę pyszne dania. Jedynym problemem książki jest to, że nie wolno czytać jej o pustym żołądku ;) Wyśmienite potrawy, które prezentuje autorka mogą przyprawić o burczenie w brzuszku. Za to plusem jest możliwość przetestowania niektórych dań już podczas czytania! „Kuchnia antyrakowa” to wyjątkowa książka, która znalazła się na mojej półce dzięki uprzejmości Wydawnictwa Esprit i będzie często czytaną lekturą.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Esprit