Archiwa tagu: literatura irlandzka

#379. „Kto się śmieje ostatni” – Trish Wylie

„Kto się śmieje ostatni”


Tytuł: „Kto się śmieje ostatni”
Autor: Trish Wylie
Wydawnictwo: Harlequin
Liczba stron: 240
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-238-9770-5
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 23 sierpnia 2013

Każdą kobietę czasami nachodzi ochota na romans, czy to ten w postaci powieści romantycznej, czy też ten w postaci romantycznego filmu. Takim właśnie pogodnym romansem jest „Kto się śmieje ostatni” Trish Wylie. Irlandzka pisarka odkąd pamięta uwielbiała czytać romanse i wiedziała, że w przyszłości zostanie pisarką. Dwukrotnie nominowana do prestiżowej nagrody Recenzent Times Choice Award, zdobyła ją w 2005 roku.

Tyler Brannigan w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności pracę w policji zastępuje pracą prywatnego ochroniarza, czyli „niańki” w potocznym slangu. Niestety, trafia mu się niezły orzech do zgryzienia, Miranda Kravitz, córka burmistrza Nowego Jorku, wcale nie ma ochoty na kolejnego ochroniarza. Bez problemu pozbyła się pięciu poprzednich, więc i szóstego ma zamiar wykiwać. Jednak okazuje się, że Tyler wcale nie jest takim naiwniakiem, za jakiego go na początku miała. Pomijając to jak się poznali, jest twardy i wydaje się być niesympatyczny, jest kompletnie inni niż jego poprzednicy. Zdarza mu się być bezczelnym i na każdym kroku przypomina Mirandzie, że tylko wykonuje swoją pracę. Ale Miranda chce mieć chociaż jeden dzień wolny od ścisłego przestrzegania nudnego harmonogramu. Czy uda jej się wykiwać Tylera? W końcu zna Manhattan jak własną kieszeń… A może to jej serce ją wykiwa?

Jak to bywa w romansach bohaterowie są budowani na podstawie swoich przeciwieństw, ona jest bogata i w sumie to wcale nie musi pracować, on ciężko zarabia na chleb, różnią się charakterami, chociaż oboje mają poczucie humoru i są bardzo atrakcyjni. Oczywiście, od początku wiadomo, że między tą dwójką rośnie ogromne pożądanie, a w ich sercach budzi się gorące uczucie, ale warto poznać okrężną drogę, którą będą musieli pokonać, by wreszcie pozwolić sobie na chwilę zapomnienia.

W książce Trish Wylie nie brakuje dużej dawki poczucia humoru, a z pozoru skomplikowana sytuacja i zabroniona miłość w końcu ma możliwość zaistnieć. Książka ta jest pełna optymizmu i po jej lekturze czułam się bardzo lekko na duchu. Dobrze jest od czasu do czasu przeczytać coś tak lekkiego i niezobowiązującego, dla relaksu, dla przyjemności.

„Kto się śmieje ostatni” to druga po „Kronice ślubnych wypadków” Jessiki Hart książka z najnowszej serii romansów Wydawnictwa Harlequin – KISS. Są to zabawne i zmysłowe powieści dla kobiet, w których nie brak humoru i wciągającej historii miłosnej. Książka Trish Wylie z pewnością przypadnie do gustu wszystkim kobietom, które lubią czytać romanse, a i te, które od czasu do czasu po nie sięgają, też zapraszam do lektury.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Harlequin/Mira

#288. „Drugi mesjasz” – Glenn Meade

„Drugi mesjasz”


Tytuł: „Drugi mesjasz”
Autor: Glenn Meade
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 600
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7574-745-4
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 20 stycznia 2013

Glenn Meade to urodzony w Dublinie w Irlandii, ale mieszkający w New Hampshire pisarz, z zawodu dziennikarz który w swoim życiu zajmował się także szkoleniem pilotów. Do tej pory wydał już 6 powieści, które zyskały międzynarodową sławę, zapewniając mu poczytalność wśród czytelników z całego świata. „Drugi Mesjasz” to kolejna jego książka, która ukazała się w języku polskim. „Drugiego Mesjasza” można spokojnie zakwalifikować jako thriller sensacyjny.

Co kryje tajemniczy zwój liczący sobie dwa tysiące lat, którego zawartość nigdy nie powinna zostać ujawniona światu?
Kim jest tytułowy drugi Mesjasz?

Książkę rozpoczyna wydarzenie sprzed 20 lat, gdy młody Jack Cane, razem z miejscową izraelską przyjaciółką, swoimi rodzicami i miejscowym kierowcą jadą z najnowszym odkryciem pewnego zwoju do izraelskiego Instytutu Archeologicznego. Niestety po drodze w ich wóz niespodziewanie uderza wojskowe auto, powodując śmiertelny wypadek samochodowy, w którym giną rodzice Cane’a, kierowca oraz dwie osoby z auta wojskowego. Jack i jego przyjaciółka Lela przeżyli wypadek. Ale dziwnym trafem z płonącego pojazdu zniknął zwój…

Później poznajemy historię nowo wybranego papieża oraz sytuację jaka nastaje w Rzymie, a także Jacka Cane’a dorosłego archeologa, który dokonał przełomowego odkrycia. John Beckett, kardynał amerykańskiego pochodzenia chce, by kościół podał do wiedzy publicznej nawet najmroczniejsze sekrety ukrywane przed wiernymi od lat. Nowo wybrany papież ma być tym, „który stanie twarzą w twarz z Armagedonem”. Jednak coś ewidentnie jest nie tak, jak być powinno…
Jack Cane po śmierci rodziców również zajął się archeologią. Ku zaskoczeniu jego i jego ekipy archeologicznej, udaje mu się znaleźć pewien bardzo stary zwój w dobrym stanie, napisany w języku aramejskim, który niesie w sobie przełomowe informacje o nie jednym, ale dwóch Mesjaszach… Hassan Malik, bogacz z okolic Jerozolimy planuje krwawą zemstę na Jacku Cane’ie. Dlaczego? Jakie wydarzenia z przeszłości Hassan Malik chce pomścić?

Akcja nabiera szaleńczego tempa, gdy skradziony zostaje zwój Cane’a i zamordowany profesor pracujący przy badaniach archeologicznych. Kto i dlaczego skradł zwój i zamordował profesora? Izraelska policja podejrzewa Jacka Cane’a, ale mężczyzna twierdzi, że nie miał nie tylko motywu, ale także utrzymywał z profesorem dobry kontakt. Na horyzoncie pojawi się także dawna przyjaciółka Cane’a, Lela Raul, inspektor policji. Czy Jackowi uda się przekonać Lelą o swojej niewinności, znaleźć mordercę profesora i zwój? Jak potoczą się sprawy w Rzymie za panowania nowego papieża, stojącego na straży prawdy? Czy jest on tym, za kogo się podaje? Jakie mroczne tajemnice kryje? W międzyczasie zdesperowany Cane wyrusza na poszukiwania mordercy i liczącego dwa tysiące lat zwoju z piękną siostrzenicą zamordowanego profesora. Jednak za nimi wyruszają już inni ludzie…

Bohaterowie wprowadzani są stopniowo, dzięki czemu nie mamy wrażenia natłoku i bez problemu lokalizujemy bohaterów, którzy będą musieli zmierzyć się z wieloma niebezpiecznymi zagadkami, oraz staną przed rozterkami w podejmowaniu wielu trudnych decyzji. Intryga, którą buduje Glenn Meade jest niezwykle wciągająca i skrupulatnie wykreowana, więc książkę czyta się z zapartym tchem. Każdy kolejny rozdział jest zaskoczeniem. Autor posługuje się lekkim, ale barwnym językiem, a jego pieczołowitość i dbałość o szczegóły w fabule sprawia, że książka zyskuje jeszcze większą wartość merytoryczną. Zakończenie również zasługuje na parę słów uwagi, ponieważ nie tylko zaskoczy, ale także pozostawi w nas pewną niepewność.

Takie książki budzą wiele kontrowersji zwłaszcza w środowisku ludzi wierzących, jednakże trzeba do nich podchodzić z dużym dystansem i pamiętać, że jest to fikcja literacka. A skoro jest to fikcja literacka, to muszę przyznać, że jest to powieść, która wciąga już od pierwszych stron, intryguje, ciekawi i trzyma w napięciu do samego końca. Jest to powieść sensacyjna, która zadowoli zarówno fanów sensacji, thrillerów i kryminałów jak i powieści apokaliptycznych. Gorąco polecam „Drugiego Mesjasza” :)

#211. „Skrzydła nad Delft” – Aubrey Flegg

„Skrzydła nad Delft”


Tytuł: „Skrzydła nad Delft”
Autor: Aubrey Flegg
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 256
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-61989-82-0
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 1 lipca 2012

„Skrzydła nad Delft” to trylogia opisująca historię Louise Eeden autorstwa Aubrey Flegg. Autor przenosi czytelnika w drugą połowę XVII wieku, do holenderskiego miasta Delft. Książka zdobyła tytuł „najlepszej irlandzkiej powieści roku”. Warto ją przeczytać? Zdecydowanie tak!

Główną bohaterkę – 16-to letnią Louise Eeden poznajemy w kwietniu 1654 roku, kiedy to razem ze swoją starą nianią Annie, wybiera się do pracowni znanego artysty, malarza Jacoba Haitinka, przed którym jej ojciec Andreas postawił zadanie sportretowania ukochanej córki. Ojciec Louise to znany projektant porcelany, który pragnie rozszerzyć swoje wpływy i powiększyć zyski. Dlatego też Louise została obiecana synowi liczącego się w przemyśle porcelanowym na wielką skalę oraz przyjacielowi ich rodziny, Reynierowi DeVriesowi. Małżeństwo to wydaje się być idealne nie tylko dlatego, że stanowiłoby idealne zabezpiecznie finansowe dla obu rodzin, ale także dlatego, że Louise i Reynier znają się od dziecka. Jednak dziewczyna nie czuje nic do chłopaka, którego traktuje bardziej jak przyjaciela niż potencjalnego męża.

Gdy tylko Louise przekracza próg pracowni malarza, poznaje jego ekscentryczną osobowość oraz jego pomocnika, 18-to letniego czeladnika Pietera Kunsta. Mimo że chłopak jest brzydki dziewczyna od razu czuje do niego sympatię. Pracowity Pieter po śmierci ojca podjął pracę w barze by wspomóc matkę. Mimo że Louise i Pieter to dwa inne światy, które dzieli nie tylko majątek, status społeczny, ale także religia i poglądy. Czy Louise spełni marzenie ojca i chorej na gruźlicę matki i wyjdzie za bogatego Reyniera? A może podąży drogą, którą wyznaczy jej serce? Jak potoczą się losy 16-to letniej myślicielki kochającej naukę? Sprawdźcie sami!

Dużym plusem tej powieści jest wiarygodne przedstawienie holenderskiego miasta, które jednak różni się przecież od teraźniejszych Delft. Opisy są bardzo obrazowe, realistyczne i wiele wnoszą do treści powieści. Autor dużą uwagę poświęca w książce malarstwu. Bardzo skrupulatnie opisuje proces wydobywania kolorów oraz samo malowanie. Bohaterowie powieści to bardzo barwne postaci, bardzo precyzyjnie wykreowane (żywot niektórych pojawiających się postaci jest nawet udokumentowany historycznie!). Louise zasługuje na największą uwagę, gdyż jest postacią wszechstronną, otwartą na świat, naukę i nowe filozofie. Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na przepiękną okładkę. Zagięcia okładki również są ozdobione ilustracjami. Także w książce znajdzie się kilka ilustracji prezentujących postaci z powieści (tym razem nie w kolorze, a czarno-białe).

„Skrzydła nad Delft” to lekka powieść, która jednak niesie ze sobą pewne przesłanie. Przede wszystkim ukazuje moc miłości, przyjaźni, wiary oraz więzi rodzinnych i poświęcenia. Serdecznie polecam tę barwną powieść każdemu, kto ma ochotę poznać historię Louise i jej portretu, ale także każdemu czytelnikowi, który szuka lektury dającej do myślenia. Książka z pewnością przypadnie do gustu nastolatkom, ale dorośli również bez problemu docenią literacki kunszt autora i jego pomysłowość. Ja z wielką niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych tomów z tej serii. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy Louise… Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Esprit

#170. „Nieugięty” – Sam Millar

"Nieugięty"


Tytuł: „Nieugięty”
Autor: Sam Millar
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 360
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-76741-57-4
Ocena: 8,5/10
Data przeczytania: 5 kwietnia 2012

Samuel Ignatius Millar będzie jednym z najbardziej znanych Irlandczyków w USA. Dlaczego? Z pewnością nie dlatego, że przysłużył się temu wielkiemu krajowi. Millar jest człowiekiem, który nie tylko przeżył horror północnoirlandzkiego więzienia Maze, ale również dokonał jednego z największych w historii Stanów Zjednoczonych napadów… i pozostał praktycznie bezkarny. Dziś mam przyjemność zaprezentować Wam jego biograficzną książkę opisującą te wydarzenia.

Książka jest podzielona na dwie części: „Belfast, ten cholerny Belfast” i „Nowy Jork”. W pierwszej opisuje swoje najmłodsze lata i koszmar z którym zmierzył się w więzieniu. Razem z wieloma innymi Irlandczykami walczącymi o swoje przekonania został osadzony w najgorszym więzieniu, w Maze (Long Kesh) w Blokach H, bez sprawiedliwego procesu. Tam przeżył wiele lat tortur, poniżania, cierpień. Więźniowie przebywali w celach wysmarowanych ekskrementami, z zabitymi deskami oknami. Byli zbyt dumni, zbyt patriotyczni by się poddać i zdeterminowani by przeżyć. To, że Sam wyszedł z więzienia cało i bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym graniczyło z cudem. „…nieposiadanie niczego oznaczało, że Brytole już nic nie mogą ci zabrać.” Millar jednak był jednym z tych najbardziej wytrwałych, „nieugiętych”, nawet współwięźniowie opisywali go jako tego „który wzniósł się ponad strach.”

„Trzy minuty. Tylko tyle to zajęło. To było przerażające, ta łatwość. […] Trzy lata planowania, a cała akcja skończyła się w trzy minuty.”

Druga część opisuje życie Millara po wyjściu na wolność. Sam jest nielegalnym imigrantem, któremu pomaga ksiądz Pat. Millar zakłada rodzinę i znajduje pracę w nielegalnych kasynach. Jednak dobra passa nie trwa długo, kasyna zaczynają upadać. W końcu Sam wpada na absurdalny pomysł. Chce obrabować firmę Brinks Security w Rochester, której systemy zabezpieczeń dają wiele do życzenia. W styczniu 1993 roku wciela swój plan w życie, razem z zaufanym kolegą udają się wtorkową nocą do Rochester i kradną ponad 7 milionów. Tylko 7 bo więcej nie zmieściło się na ich ciężarówkę. Jakiś czas po rabunku Sam chce ukryć pieniądze w lepszym miejscu i zgłasza się do księdza Pata. Niestety, niedługo potem agenci FBI przyłapują ich na gorącym uczynku i planują spektakularne zatrzymanie. Rozpoczyna się zażarty proces w którym oskarżyciele skaczą do szyj obrońcom. Jak to się wszystko potoczyło, że skazany człowiek został uniewinniony przez samego Billa Clintona? Tego musicie dowiedzieć się już sami.

Każdy rozdział otwierają dwa cytaty stanowiące niejako motto dla danego rozdziału. Język jest prosty w odbiorze ale bardzo dosadny. Akcja szybko się rozkręca i ciekawi, jest bardzo rozbudowana. Ci wszyscy którzy uważają biografie za „nudne pozycje w literaturze” z pewnością nie zawiodą się na „Nieugiętym”. Tu nie ma ani grama nudy. Sytuacje momentami wydaję się być tak absurdalne, że nie mogłyby mieć miejsca w rzeczywistości… jednak miały. Jednak Sam nie jest superbohaterem, jest zwyczajnym człowiekiem o ogromnej woli przetrwania.

„Nieugiętego” polecam wszystkim fanom dobrych, trzymających w napięciu, nawet sensacyjnych książek z elementami biograficznymi. Muszę przyznać, że bardzo mile zaskoczyła mnie ta, wyjątkowa pozycja. Serdecznie polecam, bo jest to lektura warta przeczytania!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Replika