Archiwa tagu: literatura psychologiczna

#465. „Tonąca dziewczyna” – Caitlín R. Kiernan

„Tonąca dziewczyna”


Tytuł: „Tonąca dziewczyna”
Autor: Caitlín R. Kiernan
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 336
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7480-417-2
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 16 lutego 2014

Caitlín R. Kiernan jest urodzoną w Irlandii, ale od dziecka mieszkającą w Stanach Zjednoczonych autorką książek z gatunku dark fantasy i science fiction, w tym dziesięciu powieści, pomniejszych tekstów i dwóch tomów powieści erotycznych. Czterokrotnie nominowana do World Fantasy Award, dwukrotnie do Shirley Jackson Award i nagrodzona James Tiptree, Jr Award. Nie znane było mi wcześniej jej nazwisko, lecz wraz z pojawieniem się „Tonącej dziewczyny” w serii „Uczty Wyobraźni” liczyłam na to, że książka będzie wyjątkową, magiczną lekturą.
I nie zawiodłam się.

Główną bohaterką, a jednocześnie narratorką i autorką pamiętnika jest Imp, India Morgan Phelps, cierpiąca, podobnie jak jej nieżyjące już matka i babka, na schizofrenię, malarka starająca się spisać historię o duchach, które nawiedzały ją całe życie. Imp, mimo że zdaje sobie sprawę z tego, że nie każde jej wspomnienie jest prawdziwe, stara się rozszyfrować pewne fakty dotyczące jej życia. Imp poznaje Abalyn, transseksualistkę i recenzentkę gier komputerowych z którą spędza pewien, nieokreślony czas. A potem pojawia się tajemnicza Eva Canning i syrena oraz wilk i wszystko staje się jeszcze bardziej zaplątane.

Caitlín R. Kiernan prezentuje książkę w której czytelnik nie może być niczego pewien. Narratorka mimo że prezentuje pewien zakres wydarzeń, opisuje poznanych ludzi i czas z nimi spędzony, to sama nie jest pewna, co jest prawdą, a co wymysłem jej umysłu. Więc jak ufać narratorowi, który sam nie ufa sobie? Mimo swojej choroby główna bohaterka, Imp, jest osobą, która od razu budzi pozytywne emocje. Jest delikatna, serdeczna, ma dobre serce, jedyne, co negatywnie na nią wpłynęło to brak ojca, który uciekł, gdy była mała. Ma duszę artystki i jest bardzo dobrze obeznana w literaturze. Swoją drogą, osoby grające w gry MMO RPG z pewnością utożsamią sobie Indię z postacią „diablic imp” i być może coś w tym jest – zwłaszcza, jeśli brać pod uwagę kręte ścieżki labiryntu jej umysłu.

„Tonąca dziewczyna Phillipa George’a Saltonstalla”

Tytułowa „Tonąca dziewczyna” zainspirowana została obrazem Phillipa George’a Saltonstalla, namalowanym rzekomo w roku 1898. Jednakże jeśli zagłębić się bardziej – to jak pisze sama autorka, można dostrzec, że nie jest to jeden malarz, a wielu złożonych na jedną fikcyjną postać. Drugą ważną i również fikcyjną postacią jest Albert Perrault.

W tej książce brak ścisłej chronologii wydarzeń i linearności czasu, narratorka często przeskakuje pewne wydarzenia, by potem do nich wrócić, a następnie całkowicie je zmienić. Duże znaczenie odgrywa zarówno symbolika, jak i alegorie. Trzeba naprawdę wnikliwie czytać tę powieść, by łączyć jedne fakty z drugimi i odkrywać podwójne dno. A wszystko oddaje wrażenie przebywania w głowie Imp. Język jest prosty, chociaż nie brak w nim barwnych środków stylistycznych, a opisy przeważają nad dialogami, całość jest bardzo oniryczna, momentami pesymistyczna i wywołująca bliżej nieokreślony lęk, nie brakuje także realizmu magicznego (syrena, wilk).

Mimo że trudno było mi się zebrać w sobie po lekturze tej książki i przysiąść do pisania recenzji, mogę bezsprzecznie uznać „Tonącą dziewczynę” za jedną z lepszych powieści z serii „Uczty Wyobraźni” jaką miałam okazję kiedykolwiek czytać. Z pewnością jeszcze do niej wrócę, ponieważ na pewno nie zwróciłam uwagi na wiele ważnych aspektów ukrytych przez autorkę w zakamarkach umysłu głównej bohaterki, a wiadomo że podczas drugiego czytania zawsze zwraca się uwagę na coś innego. Nigdy nie czytałam jeszcze takiej powieści i jak najbardziej wszystkim ją polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo MAG

Książka przeczytana w ramach wyzwania Czytam Fantastykę oraz w ramach wyzwania Czytam literaturę amerykańską

#463. „Odpłata” – Val McDermid

„Odpłata”


Tytuł: „Odpłata”
Autor: Val McDermid
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 464
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7839-568-3
Ocena: 6/10
Data przeczytania: 11 lutego 2014

Val McDermid jest szkocką pisarką kryminałów. „Odpłata” jest siódmą częścią cyklu z Tonym Hillem i Carol Jordan, która swoją drogą została nakręcona w formie serialu pod tytułem „Żądza krwi” (Wire in the Blood). Do tej pory czytałam tylko część piątą, „Trujący ogród”, stąd moja recenzja bazuje na wiedzy jaką zgromadziłam po lekturze tych dwóch części.

Charyzmatyczny i przystojny prezenter telewizyjny Jacko Vance, okazuje się mieć drugie oblicze. Jest zabójcą 17 nastolatek i policjanta, oskarżony tylko o jedno morderstwo z powodu braku dowodów. Gdy ten przebywa w więzieniu ktoś w brutalny sposób morduje prostytutki zostawiając na ich ciele tatuaż z napisem „moja”. W międzyczasie detektyw nadinspektor Carol Jordan z powodu cięcia kosztów i zamknięcia jej zespołu decyduje się na przeniesienie, ale najpierw wspólnie z doktorem psychiatrii Tonym Hillem będą próbowali rozwiązać zagadkę mordercy, który już raz za ich sprawą wylądował w więzieniu. Czy będą w stanie przewidzieć jego kolejny ruch nim będzie za późno?

Narracja prowadzona jest wielotorowo z punktu widzenia różnych bohaterów dzięki czemu czytelnik może jednocześnie śledzić ruchy detektywów i mordercy. Bohaterowie są kreowani w bardzo precyzyjny sposób, czytelnik dokładnie zna ich życie, wie jakie sytuacje w życiu przeszli – można odnieść wrażenie, że są to bardziej przyjaciele niż fikcyjne postaci z książki. Akcja kryminału rozkręca się dość szybko, ale przez ogrom opisów jest spowolniona.

Niestety, w przypadku tej książki nie polecam rozpoczynania przygody z twórczością autorki od tego tomu, gdyż już od samego początku pojawia się bardzo wiele postaci, które mogą się mylić osobom nieobeznanym w hierarchii ważności bohaterów. Mimo że to już druga książka McDermid, którą czytałam, to muszę przyznać, że wpadłam w sidła chaosu i niestety lektura nie należała do najłatwiejszych. Natomiast zdecydowanie do mocnych stron tego kryminału można zaliczyć bardzo wnikliwe obserwacje psychologiczne oraz świetnie przedstawioną analizę i portret psychologiczny mordercy.

Przyznam szczerze, że mam już dosyć sytuacji, gdy główne bohaterki są lesbijkami – to już teraz staje się wręcz modną konwencją, by w taki sposób kreować swoich bohaterów, zwłaszcza w kryminałach. Chyba mamy do czynienia z wyodrębnianiem się nowego typu policjanta śledczego/detektywa. Rozumiem, że autorka w ten sposób manifestuje swą orientację seksualną, aczkolwiek ja powoli robię się zmęczona, mimo całej sympatii do świetnie skonstruowanej postaci Lindsay Gordon.

Podsumowując, „Odpłatę” polecam wszystkim czytelnikom, którzy mają za sobą poprzednie części przygód Tony’ego Hilla i Carol Jordan, natomiast nowych czytelników odsyłam do pierwszego tomu tego cyklu, bo wierzę, że warto rozpocząć przygodę z tymi bohaterami od początku, nie od środka.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Książka przeczytana w ramach Kryminalnego Wyzwania

#357. „Palownik” – Gregory Funaro

„Palownik”


Tytuł: „Palownik”
Autor: Gregory Funaro
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 600
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7839-475-4
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 9 lipca 2013

Gregory Funaro to amerykański pisarz kryminałów, jednocześnie będący profesorem School of Theatre & Dance na Uniwersytecie Carolina. Jakiś czas temu miałam okazję czytać jego pierwszy kryminał „Rzeźbiarz”. Ponieważ lektura tej książki była więcej niż satysfakcjonująca bez wahania sięgnęłam po kolejną książkę pisarza – „Palownik”, która również ukazała się w kryminalnej serii Wydawnictwa Prószyński i S-ka„Zabójcza seria”. Ciężko stwierdzić, który z kryminałów Funaro podobał mi się bardziej.

Ponownie będziemy mieli okazję spotkać się z Samem Markhamem, który pojawił się w „Rzeźbiarzu”. Sam jest agentem specjalnym Sekcji Behawioralnej FBI. Po raz kolejny stanie przed problemem rozwiązania skomplikowanej zagadki seryjnych morderstw. Gdy nabity na pal brutalną śmiercią ginie prawnik Randall Donovan, policja łączy to morderstwo z dwoma podobnymi i z początku podejrzewa gangsterskie porachunki. Jednak z czasem okazuje się, że mają do czynienia z czymś, a raczej kimś, gorszym od gangsterów. Z psychopatą. Ofiara ma na ciele dziwne hieroglify w 6 językach układające się w słowo „wróciłem” i widoczne tylko pod ultrafioletem. Kto i po co wrócił? Psychopatyczny morderca, tytułujący się Generałem, uważa, że musi złożyć pewne równanie i według niego postępuje służąc pewnemu mistycznemu Księciu. Czy policji i FBI uda się złapać mordercę-palownika zanim będzie za późno? Zanim znowu zaatakuje i nabije na pal kolejną ofiarę?

Z początku Sam Markham i jego współpracownicy nabijanie na pal wiążą z Władem Palownikiem (znanym wszystkim jako Drakula), który swoich wrogów, wyznawców islamu i homoseksualistów nabijał na pal. Jednak Markham nie potrzebuje zbyt wiele czasu by zacząć dostrzegać pewne istotne fakty. By rozwikłać zagadkę motywów działania Palownika, będzie musiał zgłębić wiedzę na temat symboliki gwiazd i mitologicznych babilońskich bogów. Markham całkowicie poświęca się swojej pracy, dzięki czemu jest specjalistą w swojej dziedzinie, ale także ma możliwość oderwania myśli od tragicznej śmierci swojej ukochanej żony. Jednak wystarczy jedno potknięcie, a jego życie znajdzie się w ogromnym niebezpieczeństwie…

Autor posilił się również o to, że fakty z życia mordercy poznajemy stopniowo, także gdy dochodzi do kulminacyjnej sceny nie ma niejasności związanych z motywami działania mordercy (niestety nie ma też elementu zaskoczenia). Cierpiący na urojenia paranoidalne mężczyzna każdego dnia wyczekuje znaków i słów swego Księcia. A spotkanie z Samem Markhamem odbiera jako kolejny element równania.

Książkę czytało mi się naprawdę szybko i z wielkim zaciekawieniem. Jest to nie tylko kryminał, ale także thriller psychologiczny dzięki studium psychologicznym mordercy. Po przeczytaniu czułam pewien niedosyt po trosze związany z takim samym schematem zakończenia, jak w przypadku poprzedniej powieści Funaro. Mimo tego kryminał ten mogę spokojnie polecić każdemu miłośnikowi gatunku.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

#322. „Trujący ogród” – Val McDermid

„Trujący ogród”


Tytuł: „Trujący ogród”
Autor: Val McDermid
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 384
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7839-471-6
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 6 maja 2013

Val McDermid jest szkocką pisarką znaną za jej kryminalne serie książkowe. McDermid jest laureatką wielu prestiżowych nagród literackich. Do jej najbardziej znanych serii należą powieści z takimi bohaterami jak: Lindsay Gordon, Kate Brannigan, Tony’m Hillem i Carol Jordan. „Trujący ogród” to 5 część serii z Tony’m i Carol, jednocześnie moja pierwsza przygoda z kryminałem twórczości tej szkockiej pisarki. Czy warto sięgać po tę książkę?

Tony Hill, profiler pracujący w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym o szczególnym nadzorze w Bradfield Moor, z powodu ataku chorego psychicznie pacjenta trafia na tydzień do szpitala. Tam odwiedza go jego współlokatorka i przyjaciółka, nadinspektor Carol Jordan, szefowa „zespołu do zadań specjalnych, elitarnej jednostki działającej w afiliacji z brytyjskim odpowiednikiem FBI.” W międzyczasie do szpitala w krytycznym stanie trafia znany piłkarz brytyjskiej drużyny futbolowej, Robbie Bishop. Okazuje się, że został otruty rycyną, na którą nie ma antidotum. Z każdą godziną jego stan się pogarsza, lekarze nie mogą nic zrobić i pacjent umiera. Tony sugeruje Carol, że ponownie mają do czynienia z seryjnym mordercą używającym różnych trucizn zawartych w roślinach i nie tylko. Niestety, żeby problemów nie było za mało na stadionie piłkarskim dochodzi do wybuchu bomby, w skutek którego ginie łącznie z zamachowcem, trzydzieści sześć osób. Czy Carol i Tony zdołają złożyć skomplikowaną i mroczną układankę w całość? Czy uda im się zapobiec kolejnym morderstwom?

Co jest minusem tej lektury? Zbyt duża ilość bohaterów i wątków, które niestety nie zawsze zostały wykorzystane. Już miałam nadzieję, że śledztwo posunie się do przodu, przybliżając mi sprawcę, a nic się nie działo, dalej stałam w martwym punkcie. Niestety przez znaczną część książki także niewiele się dzieje, policjanci prowadzą śledztwo wielotorowo, działając na wielu polach równocześnie, gdyż każdy z nich na własną rękę chce dowiedzieć się kto, jak i dlaczego.

Jednak mimo tego, akcja książki trzyma w napięciu i przyznam szczerze, że wcale nie chciałam się od niej oderwać, bo za wszelką cenę chciałam dowiedzieć się kto i dlaczego morduje ludzi. Interesowała mnie także bardzo świetna kreacja dwójki głównych bohaterów: Tony’ego i Carol, którzy są naprawdę skrupulatnie i pieczołowicie zarysowani. Autorka dużą wagę przywiązała do określenia podłoża psychologicznego bohaterów powieści, a także wysiliła się, by opisać skomplikowane relacje Tony’ego i Carol, które mimo ich szczerych chęci nie pozwalają im na zbudowanie prawdziwego związku. Nie mogę też powiedzieć, że sama konstrukcja kryminalnej zagadki była nudna, wręcz przeciwnie, była bardzo intrygująca. Język za to nie jest, tak jak w większości kryminałów, prosty. Tu język jest walorem, jest przemyślany, momentami wręcz wymagający.

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Val McDermid jest stosunkowo udane. Książka mogłaby być odrobinkę krótsza, dzięki czemu byłaby łatwiejsza w odbiorze. Jednak nie chcąc jej umniejszać, mogę tylko powiedzieć, że uważam iż warto po nią sięgnąć, choćby po to by zapoznać się z dobrze skonstruowanym szkockim kryminałem, w którym dużą rolę odgrywa podłoże psychologiczne postaci. Także „Trujący ogród” polecam miłośnikom gatunku :)

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

#314. „Wyspa skazańców” – Dennis Lehane

„Wyspa skazańców”


Tytuł: „Wyspa skazańców”
Autor: Dennis Lehane
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 302
Data wydania: 2004
ISBN: 83-7391-269-X
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 31 marca 2013

„Wyspa skazańców” znana lepiej pod tytułem „Wyspa tajemnic” jako ekranizacja filmowa z Leonardo DiCaprio w roli głównej, to książka którą od dawna chciałam przeczytać. Bardzo cenię sobie Dennisa Lehane za jego fenomenalną powieść „Rzeka tajemnic” dlatego zachęcona pozytywnymi recenzjami postanowiłam sięgnąć po jego kolejną książkę.

„…Ashecliff jest kpiną z przysięgi Hipokratesa…”

Edward Teddy Daniels, szeryf federalny, wraz ze swoim partnerem Charlesem Chuckiem Aule’em, również szeryfem federalnym, zostają wezwani na wyspę Shutter Island, gdzie mieści się szpital dla psychicznie chorych i bardzo niebezpiecznych przestępców – Ashecliff. Powodem ich wezwania jest zaginięcie jednej z pacjentek – Rachel Solando, która po zamordowaniu trójki swoich dzieci, nie chce dopuścić do siebie wiadomości o ich śmierci. Jednak Teddy wyrusza w niebezpieczną podróż do tajemniczego szpitala nie tylko z powodu zaginionej pacjentki. Chce dopaść podpalacza i mordercę jego żony Dolores, Andrew Laeddisa. Po drodze, wraz z Chuckiem odkryją, że z pozoru normalny szpital psychiatryczny, kryje w sobie mroczne tajemnice. Prowadząc mozolne śledztwo dostrzegają, że pracownicy niechętnie z nimi współpracujący, ewidentnie coś ukrywają. Czy Teddy’emu uda się dotrzeć do tajemniczej latarni, gdzie wykonywane są operacje na mózgach zwyrodnialców na „wzór hitlerowskich praktyk”, po których ludzie zamieniają się w bezmyślne potwory? Jakie tajemnice kryje Teddy i co się stanie, gdy ujrzą one wreszcie światło dzienne?

Shutter Islad film

Teddy Daniels jest bardzo precyzyjnie wykreowanym bohaterem z bagażem doświadczeń. W przeciwieństwie do Chucka, który świetnie się ze wszystkimi dogaduje, ten ma silną i władczą osobowość. Jednak jego osądy są przyćmione przez pewne tragiczne wydarzenia z przeszłości, które czytelnik odkrywa pod koniec powieści. Oprócz bohaterów, rewelacyjnie został także zaprezentowany sam szpital Ashecliff – osadzony na tajemniczej wyspie i podzielony na trzy oddziały – A dla mężczyzn, B dla kobiet i tajemniczy oddział C dla największych zwyrodnialców.

Akcja powieści rozgrywa się w przeciągu 4 dni. Mimo że niewiele dzieje się na pierwszych stronach książki i tak ciężko jest się od niej oderwać. Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam tak wciągającego thrillera o zaskakującym i przeraźliwie smutnym zakończeniu. Autor wykreował świetnych bohaterów, wciągającą i nieprzewidywalną fabułę dodatkowo poruszając wiele trudnych tematów. Misternie ukryta intryga zaskakuje, a precyzja z jaką pisarz dopracował każdy wątek w fabule jest godna podziwu. Co więcej książka jest nieprzewidywalna, więc tym bardziej pragnęłam odkryć prawdę i zdemaskować zakopane w umysłach bohaterów tajemnice.

„Wyspa skazańców” to książka, którą powinien przeczytać każdy czytelnik szukający wrażeń w literaturze. To nie jest zwykły thriller, a powieść poruszająca wiele trudnych kwestii jak choroba psychiczna, strata najbliższych czy nawet etyka lekarska. Naprawdę polecam.

#234. „Cudzoziemka” – Maria Kuncewiczowa

"Cudzoziemka"


Tytuł: „Cudzoziemka”
Autor: Maria Kuncewiczowa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 223
Data wydania: 2000
ISBN: 83-7337-320-9
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 11 stycznia 2011

Trzeba przyznać, że jak na lekturę powieść psychologiczna Marii Kuncewiczowej jest czymś niesamowitym. Z początku może się wydawać, że będzie to zwykła historia o nieszczęśliwej miłości, życiowym niespełnieniu, chorych ambicjach, strachu przed starością… ale nic bardziej mylnego!

Ale ponieważ jest to powieść psychologiczna i terapeutyczna zarazem, gdzie czytelnik jest terapeutą, najlepiej będzie ukazać ją poprzez przedstawienie przypadku psychologicznego bohatera. (mądrości usłyszane podczas lekcji polskiego)

1.OPIS PRZYPADKU:

Róża nie potrafi odnaleźć się w swoim świecie – stąd też tytuł książki „Cudzoziemka”. Główną bohaterkę w każdym kraju traktowano jak obcą czy to z powodu wyglądu, czy też akcentu. Strach przed starością, był jedną z jej obsesji. Zawsze musiała wyglądać nienagannie, młodo, gdy ktoś nazwał ją „starą” wpadała w okropny szał. Nieszczęśliwie zakochana Róża całe swoje życie żyła nadzieją, że jeszcze kiedyś spotka swojego ukochanego z lat młodzieńczych Michała. A mimo, że była piękną kobietą, musiała wyjść za mąż, co też zrobiła biorąc sobie za męża Adama, który był jej całkowicie posłusznym. Na pewno wielką traumą dla młodej kobiety była śmierć jej pierwszego dziecka Kazia. Róży potrzebne było ciągłe uwielbienie. Pragnęła, zwłaszcza by syn, który był do niej podobny, darzył ją całkowitą miłością. Chciała nawet by przekładał swą miłość ponad miłość do dzieci i żony. Łączyła ją z synem bardzo toksyczna relacja.
„Ale poczucie zdrady nie opuszczało go w stosunku do matki. Pragnął wiecznie wynagradzać ją, przepraszać.”

2.POSTĘPOWANIE DIAGNOZUJĄCE:
Mogłoby się wydawać, że podstawowym problemem Róży była nieszczęśliwa miłość, która ją spotkała i zniknięcie jej ukochanego. Ten moment zatruł całe jej życie. Ale też jej zdecydowane nieprzystosowanie do miejsca zamieszkania było wyraźne. Kolejnym jej problemem, była śmierć jej pierworodnego synka w bardzo młodym wieku – pozbawiło to ją wielu radości. Często ludzie nie potrafią pogodzić się z przemijaniem, ze starością – ale taki stan rzeczy trzeba po prostu zaakceptować, co Róża zrozumiała bardzo późno. O śmierć Kazia, Róża obwiniała swojego męża, bo użył on wtedy słów „Bóg dał, Bóg odbiera”. Stał bezradnie i nic nie mógł zrobić. Dopiero po latach uświadomiła sobie, że przecież mąż kochał syna tak bardzo jak ona, a los dziecka dawno był przesądzony.
„Jakże będę umierać, kiedy nie żyłam ja wcale?”
Ale przed śmiercią, coś w życiu Róży zmienia się, kobieta staje się przyjazna dla ludzi, którzy ją otaczają, darzy ich miłością, wybacza im winy i przeprasza za wyrządzone krzywdy. Wyraźnie widać, że chce pogodzić się ze światem.

Warto zwrócić uwagę na to, jak skonstruowana jest powieść Kuncewiczowej. Retrospekcja i hiperbola pojawiają się w każdym rozdziale, by ułożyć wspomnienia głównej bohaterki chronologicznie. Ważna jest również narracja. Mimo tego, że narrator opowiada w 3 os. l. mnogiej, jest to narracja personalna, gdzie opowiada on historię z punktu widzenia bohatera. Jest to równoznaczne z tym, że interpretacja staje się automatycznie trudniejsza przez to, że narracja jest subiektywna – nigdy nie dowiemy się prawdy.

Książkę nie polecam osobom, które mogą odnaleźć jakieś odzwierciedlenie swoich osobowości w postaci Róży, bo mimo wszystko jest to powieść bardzo przygnębiająca, ale tak samo piękna. Mimo tego, że napisana została w 1935 roku ukazuje problemy, z którymi borykamy się i dziś.

Ta recenzja była napisana zaraz po przeczytaniu książki, czyli rok temu. Ponieważ teraz pracuję, to nie miałam kiedy napisać nowej recenzji, ale już niedługo nowa :) Tej na moim blogu jeszcze nie było więc dodaję. Wybaczcie, że nie odwiedzam Waszych blogów, nadrobię zaległości niedługo.

#173. „Śmiertelne napięcie” – Alex Kava

"Śmiertelne napięcie"


Tytuł: „Śmiertelne napięcie”
Autor: Alex Kava
Wydawnictwo: Mira
Liczba stron: 320
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-23882-00-8
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 9 kwietnia 2012

Alex Kava to bardzo znana amerykańska autorka wielu thrillerów i powieści z wątkiem psychologicznym. Jej najbardziej znaną bohaterką jest agentka FBI Maggie O’Dell – i w tej powieści jej nie zabraknie. „Śmiertelne napięcie” to już druga książka Alex Kavy, którą mam okazję Wam zaprezentować.

Siedmioro nastolatków z Nebraski postanawia wykorzystać wolny wieczór i organizują małą imprezę w lasach Parku Narodowego. Podczas imprezy testują ziołowy narkotyk. Jednak dobry nastrój uczestników przerywają tajemnicze błyski i fajerwerki na niebie, które zwiastują początek koszmaru. Dzieje się coś niewyobrażalnego. Niedługo potem na miejsce zdarzenia dociera specjalna agentka FBI Maggie O’Dell wraz z miejscowym policjantem. Okazuje się, że dwie osoby nie żyją, jedna jest bardzo poważnie ranna, a reszta jest śmiertelnie przerażona. Liczne obrażenia ich ciał wskazują na silne porażenie prądem. Ocaleli nie chcą mówić, boją się – jednak nie wiadomo czego. Niedługo po tym zdarzeniu trójka ocalałych nastolatków traci życie. Sytuacja staje się bardzo podejrzana. W tym samym czasie w Wirginii i Waszyngtonie zgłoszone zostają masowe zatrucia uczniów licznych szkół. Pułkownik Benjamin Platt, szef Wojskowego Instytutu Badawczego Chorób Zakaźnych Stanów Zjednoczonych, zostaje poproszony o pomoc śledczym w rozwikłaniu morderczej zagadki i zidentyfikowaniu zabójczej bakterii. Przygotujcie się, bo to dopiero początek góry lodowej! Czy te sprawy są ze sobą powiązane? Jeśli tak to w jaki sposób?

Maggie, znana psycholog kryminalny specjalizujący się w tworzeniu portretów psychologicznych morderców, ponownie będzie musiała połączyć siły z pułkownikiem Benjaminem, by odkryć zatrważającą prawdę. Odkryją oni tajemnice, które nigdy nie powinny wyjść na jaw. Tajemnice, których strzegą ludzie piastujący wysokie stanowiska…

Akcja, która rozgrywa się z udziałem Maggie przeplata się z innymi wydarzeniami, które mają równocześnie miejsce w innej części świata. Kava kreuje fenomenalny suspens, wymyśla wyjątkowe, mroczne i tajemnicze historie. Akcja trzyma w napięciu cały czas, nawet mogę pokusić się o stwierdzenie, że trzyma czytelnika w „śmiertelnym napięciu”! Kava kreuje swoich bohaterów z niezwykłą pieczołowitością wzbogacając postacie o dogłębne analizy psychologiczne. Język jest prosty, łatwy w odbiorze, pozbawiony zbędnych opisów także książkę czyta się błyskawicznie. Dodatkowym plusem jest charakterystyczna okładka – tutaj wielki plus dla grafików Wydawnictwa Mira.

„Śmiertelne napięcie” jest jedną z bardziej wciągających książek, które miałam okazję ostatnimi czasy czytać. Alex Kava w świetnym stylu zabiera czytelnika w najmroczniejsze miejsca, fascynuje, ciekawi i intryguje, kończąc w wielkim stylu dwuznacznym zakończeniem. Serdecznie polecam nie tylko fanom pisarki, ale również wszystkim tym, którzy uwielbiają czytać dobre powieści z kryminalnymi i psychologicznymi wątkami.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Harlequin/Mira

#164. „Zło konieczne” – Alex Kava

"Zło konieczne"


Tytuł: „Zło konieczne”
Autor: Alex Kava
Wydawnictwo: Mira
Liczba stron: 416
Data wydania: 2006
ISBN: 978-83-2386-744-9
Ocena: 8,5/10
Data przeczytania: 24 marca 2012

Alex Kava jest jedną z najbardziej znanych, czołowych amerykańskich pisarek specjalizujących się w gatunku: thriller psychologiczny. W serii z Maggie O’Dell autorka prezentuje w bardzo ciekawy sposób różne oblicza zła, zbrodni oraz portretów psychologicznych okrutnych morderców. „Zło konieczne” to pierwsza książka rozpoczynająca moją przygodę z twórczością pisarki.

Narracja jest prowadzona przez narratora wszechwiedzącego. Język, którym posługuje się pisarka jest barwny, ale nieskomplikowany. W książce pojawią się liczne opisy, czasami przydługie. Podobało mi się bardzo to, że okładka nawiązuje do fabuły książki.

„Przygotowanie portretu psychologicznego mordercy nie jest takie proste, jak sądzi wiele osób. Nie polega na przypisaniu zabójcy do pewnej kategorii i przewidywaniu na tej podstawie jego następnego kroku. To wymaga wglądu w umysł zbrodniarza, zajrzenia w najciemniejsze zakamarki, i to tak, żeby nie dać się wciągnąć w tę piekielną otchłań.”

Główną bohaterką jest Maggie O’Dell – specjalistka od portretów psychologicznych seryjnych morderców. Staje przed nią kolejne, tym razem bardzo trudne zadanie. Musi rozwikłać nietypową morderczą zagadkę, której ofiarami są katoliccy księża. Z biegiem czasu i wdrążania się w sprawę tajemniczych morderstw Maggie odkrywa, że księża w przeszłości skrzywdzili wielu młodych mężczyzn. Teraz ktoś wydaje na nich wyrok śmierci. Kto jest mordercą? Na to pytanie pomoże odpowiedzieć Maggie pewien ksiądz. Kobieta będzie musiała podjąć się „zła koniecznego” by doprowadzić sprawę do końca, ale czy uda jej się zdążyć przed tym, który na własną rękę wymierza sprawiedliwość?

Dużym plusem tego thrillera są charakterystyczne, precyzyjnie wykreowane postaci, wciągająca fabuła oraz świetna, zaskakująca intryga kryminalna a także niebanalne, zaskakujące zakończenie. I mimo że można dość szybko zorientować się kto stoi za tymi morderstwami, nie umniejsza to wartości temu nieszablonowemu thrillerowi. Kava postanowiła wpleść w fabułę książki bardzo kontrowersyjny temat. Mianowicie poruszyła delikatny i trudny temat molestowania seksualnego wśród duchownych. Bo kiedy dziecku dzieje się krzywda ze strony dorosłego, to jest to przestępstwo na gigantyczną skalę, tragiczne w skutkach. Wątki psychologiczne są ogromnym plusem tej książki, więc fani tego typu zabiegów będą zadowoleni.

Muszę przyznać, że nie zawiodłam się na tej książce. Akcja jest wciągająca, z licznymi momentami kulminacyjnymi. Jest to pierwsza książka tej autorki, którą miałam okazję czytać i z pewnością nie ostatnia! Już niedługo na moim blogu pojawi się recenzja jej najnowszej powieści „Śmiertelne napięcie”. Książkę Alex Kavy serdecznie polecam wszystkim jej fanom oraz tym, którzy uwielbiają ciekawie wykreowane, trzymające w napięciu thrillery z licznymi wątkami psychologicznymi.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Harlequin/Mira

#158. „Wszystkie kobiety don Hułana” – Maciej Bennewicz

"Wszystkie kobiety don Hułana"


Tytuł: „Wszystkie kobiety don Hułana”
Autor: Maciej Bennewicz
Wydawnictwo: G+J Gruner&Jahr
Liczba stron: 304
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7778-121-0
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 11 marca 2012

„Wszystkie kobiety Don Hułana” nie jest pierwszą książką Macieja Bennewicza. Jest to jednak jego pierwsza powieść. Maciej Bennewicz to osoba bardzo wszechstronna – „menadżer, trener, coach, socjolog ze specjalizacją z psychologii” a także „miłośnik malarstwa, kotów i realizmu magicznego.”

Narratorem jest główny bohater – Piotr. Dużym plusem powieści jest synkretyzm rodzajowy. Czytelnik znajdzie tu nie tylko liczne wątki psychologiczne, elementy powieści detektywistycznej, filozoficznych dywagacji ale także odrobinę dobrego humoru. Momentami czytelnik może zostać przytłoczonym psychologicznymi wywodami, jednak miłośnicy dogłębnej analizy myśli i czynów ludzkich będą mogli nacieszyć swoje oczy podczas lektury tej książki.

Kim jest don Hułan? Jest to Hieronim Ułan, bohater książki, mężczyzna, który pewnego dnia znika bez śladu. Matka don Hułana prosi jego kolegę z klasy Piotra Glucka, pseudonim „Glusio”, z zawodu etnografa, o pomoc w odszukaniu zaginionego syna. Dlaczego kobieta poprosiła o pomoc Glusia, skoro za czasów liceum był on prześladowcą a nie przyjacielem zaginionego chłopaka? Mimo wszystko Piotr postanawia stanąć na wysokości zadania i rozpoczyna śledztwo na własną rękę, nie zdając sobie sprawy w co się tak naprawdę pakuje. Zaczyna od zadawania pytań matce, eks żonie, kochance, drugiej eks żonie i córce don Hułana. Niestety każda z kobiet mówi co innego. Dlaczego? Czy starają się coś ukryć? A może motywy ich postępowania są inne, leżące w ich naturze? Glusio wyruszy w podróż w czasie do przeszłości, do czasów licealnych, odkrywając swoje motywy postępowania i wyraźniej widząc konsekwencje w teraźniejszości.

Podczas śledztwa pojawią się kolejne pytania dotyczące osoby don Hułana. Kim był? Jaki był? Kto go znał tak naprawdę? Był ofiarą, a może prześladowcą? Był krzywdzonym, czy krzywdził sam? Jak jego przeszłość wpłynęła na jego przyszłość? I najważniejsze pytanie: czy Glusio odnajdzie don Hułana? Tego wszystkiego musicie dowiedzieć się sami!

Jako że psychologia jest specjalizacją Macieja Bennewicza, jego postaci są świetnie wykreowane. Zmysł obserwacji autora wyraźnie da się zauważyć przy analizie bohaterów tej książki. Jak odnaleźć prawdę w świecie manipulacji, oszustw, kłamstw i niedomówień? Jak odnaleźć samego siebie? Fabuła również jest ogromnym plusem, wciąga, intryguje a momentami dostarcza nawet dreszczyku emocji. Powieść Macieja Bennewicza zmusza do refleksji nie tylko nad życiem, ale również nad ludźmi, którymi się otaczamy na co dzień.

„Wszystkie kobiety do Hułana” to książka, która mimo że jest odrobinkę zawiła, jest świetną lekturą dla każdego wymagającego czytelnika. Akcja książki wciąga, zmusza do przerzucenia kolejnej strony i nie pozwala oderwać się czytelnikowi od lektury. Mam nadzieję, że moja recenzja jak i świetna okładka zachęciły Was do sięgnięcia po tę niezwykłą książkę.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorowi,
Panu Maciejowi Bennewiczowi!

#115. „Dogonić rozwiane marzenia” – Elizabeth Flock

"Dogonić rozwiane marzenia"


Tytuł: „Dogonić rozwiane marzenia”
Autor: Elizabeth Flock
Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Liczba stron: 320
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-238-7776-9
Ocena: 8,5/10
Data przeczytania: 18 grudnia 2011

O książce Elizabeth Flock „Dogonić rozwiane marzenia”, było głośno parę miesięcy temu. Już od dłuższego czasu chciałam ją przeczytać, a kiedy nadarzyła się okazja, to nie wahałam się nawet przez sekundę. I powiem Wam, że było warto :)

W książce poruszane są dwie historie – córki i matki, z ich punktu widzenia. Dwa wątki narracyjne przeplatają się nawzajem, tworząc oddzielne rozdziały. Język autorki jest łatwy w odbiorze, książkę czyta się szybko, ponieważ akcja jest wciąga – mimo że nie ma tu strzelaniny. Jest za to dokładnie nakreślony portret rodzinny i dużo wątków psychologicznych, często bliskich potencjalnemu czytelnikowi. Świetnie wykreowani bohaterowie, stają się bliscy i żywi. Dużą rolę odgrywają również emocje od tych pozytywnych po te najbardziej negatywne, które towarzyszą czytelnikowi na każdej stronie.

Samantha Friedman ma 45 lat, dwójkę synów i córkę oraz męża Boba. Nie pracuje, ponieważ postanowiła zająć się wychowywaniem dzieci. Jest za to członkinią klubu książki. Prowadzi spokojne, poukładane życie. Wszystko wydaje się być z pozoru idealne, jednak tak naprawdę jest całkowicie odwrotnie. Jej małżeństwo stoi nad przepaścią z powodu rutyny i braku zainteresowania drugą stroną, a z nastoletnią córką Cammy, wchodzącą w okres buntu, sprawy idą coraz gorzej. Samantha cały czas musi walczyć z tym, że „faktycznie udaje całkiem inną osobę”. I nagle w jej życiu pojawia się ktoś inny, ktoś kto jest nią zainteresowany. Kobieta zapomina o problemach w domu, bagatelizuje zachowanie córki i koncentruje się na własnej osobie, co będzie tragiczne w skutkach…

Cammy ma 17 lat i gdy była małą dziewczynką przez przypadek dowiedziała się od Boba, że jest adoptowana. Sytuacja ta mogła odcisnąć na niej ogromne piętno. Złość i smutek zaczynają dopiero o sobie dawać znać w postaci młodzieńczego buntu przeciw wszystkim i wszystkiemu, i niedopasowania społecznego. Wpada w niebezpieczne towarzystwo, które ciągnie ją na dno. Z wiekiem dziewczyna zaczyna spędzać coraz więcej czasu na rozmyślaniach o swojej biologicznej matce i postanawia na własną rękę rozpocząć poszukiwania. Czy uda jej się odnaleźć matkę?

Mamy tutaj świetnie wykreowaną postać Cammy, nastolatki zagubionej w świecie przemocy, narkotyków i przygodnego seksu. Wszystkie te rzeczy sprawiają, że dziewczyna czuje się pusta i wyzbyta z jakichkolwiek emocji. Stara się znaleźć kogoś, kto będzie ją kochał i akceptował. Czy uda jej się odnaleźć w tym brutalnym świecie? Czy będzie miała na kogo liczyć?
Mamy również Samanthę, która musi stawić czoła swojemu niedopasowaniu do roli niekochanej żony i matki na pełen etat. Jej z pozoru poukładane życie zaczyna się sypać z każdym dniem, zupełnie jak domek z kart. Czy bohaterom powieści uda się „Dogonić rozwiane marzenia”? Nigdy nie jest za późno, by naprawić swoje błędy…

Po lekturze mogę spokojnie powiedzieć, że byłam poruszona. Nie tylko sama historia ale również, to jak bliska była dla mnie ta tematyka, sprawiły, że powieść tak bardzo mnie pochłonęła. Samantha powiedziała: „Uwielbiam, gdy książka jest tak dobra, że zapominasz, kim jesteś i gdzie przebywasz”. Jeśli nie boicie się takiego zapomnienia, to zdecydowanie polecam Wam tę psychologiczną książkę, ponieważ tego z pewnością doświadczycie!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Harlequin/Mira