Archiwa tagu: literatura religijna

#513. FRONDA – pismo poświęcone nr 71 + konkurs!

Jakiś czas temu miałam okazję czytać i recenzować magazyn „FRONDA lux”. Dziś prezentuję Wam kolejny numer – 71. Jednak dla tych, którzy nie wiedzą jakim magazynem jest Fronda i jakiego rodzaju teksty można w niej spotkać – małe wprowadzenie. Fronda istnieje na rynku od 1994 roku, w międzyczasie zmieniała redaktorów i właścicieli, a także podbiła TVP w formie audycji telewizyjnej. Fronda już na okładce ma napisane „Pismo poświęcone” – jest to magazyn ukierunkowany konserwatywnie oraz chrześcijańsko. Tematyka tekstów jest zróżnicowana, jednak głównie są to teksty filozoficzne, historyczne, religijne, polityczne, filozoficzne ale także dotyczące szeroko pojętej kultury – w tym, co interesuje mnie najbardziej, literatury. A tak z ciekawostek, ostatnio wrzucając do wyszukiwarki hasło „fronda” natrafiłam nawet na gliwicki klub kontynuujący dzieło Frondy. Nawet n,ie wiedziałam, że coś takiego ma miejsce w moim mieście.

„Fronda” charakteryzuje się wielką odwagą tekstów, które są pisane przez znanych dziennikarzy, publicystów, eseistów i poetów, zdarza się także, że pojawi się głos z zagranicy. Najmocniejszą stroną tego kwartalnika są jednak wywiady, które czytałam z ogromnym zaciekawieniem, zwłaszcza te, które pojawiły się w tym numerze. Tematem najnowszego wydania „Frondy” są słowa „Meczety i maczety” – czyli troszkę kontrowersyjnie, religijnie i politycznie zarazem. Już sama okładka mimo że bardzo przyciąga wzrok i intryguje, może budzić pewne kontrowersje. W tym numerze jest aż 11 artykułów poruszających temat numeru w tym 2 wywiady, manifest oraz ankiety o Islamie – bardzo ciekawe. Pozostałe teksty zostały podzielone na 6 kategorii, kolejno: „Jerozolima dla Gojów”, „Mecz et Love”, „Céline – blog plugawy”, „Na co Bogu poezja?”, „Czytanie do kebaba. Ostro”, „Czytanie do kebaba. Sos łagodny” i „Oddech na koniec”. Łącznie różnego rodzaju tekstów jest aż 34 – naprawdę dużo, jak na niewielkiego formatu, ale za to objętościowo gruby magazyn. Przyznam jednak, że teksty z najnowszej „Frondy” poruszają trudne tematy, które wymagają od czytelnika otwartego umysłu i koncentracji, za chwilę wysiłku gwarantują nowe poglądy na wiele skomplikowanych spraw.

Jeśli zaś chodzi o wydanie, to bardzo przypadło mi do gustu – niewielki format magazynu sprawia, że spokojnie zmieści się do niedużej torebki (no do kopertówki to ciężko, ale do czegoś większego :)). Całość utrzymana jest w kolorze czarnym z ciemnoczerwonymi elementami – czasem są to grafiki, czasem element tekstu – żeby wyróżnić najciekawsze, najważniejsze kwestie, przez co całość jest bardzo estetyczna.

„Fronda” jest magazynem, który przez swą specyfikę i rodzaj tekstów skierowana jest do konkretnego grona odbiorców. Większość artykułów, które przeczytałam zainteresowała mnie, niektóre zmusiły mnie do refleksji. Kolejne moje spotkanie z „Frondą” uważam za udane, tym bardziej, że dowiedziałam się wielu nowych, ciekawych rzeczy, a na pewne sprawy mogłam spojrzeć z innej perspektywy. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie każdy z Was będzie tym kwartalnikiem zainteresowany, jednak z propozycją lektury zwracam się szczególnie do osób o konkretnych przekonaniach, ale także do tych, którzy mają otwarte umysły :) Zachęcam także do dzielenia się swoimi wrażeniami, jeśli kiedykolwiek czytaliście „Frondę”.

A na sam koniec wiersz z ostatniej strony: „Wiersz o niepiciu wódki” Marcina Śmietnickiego
„Jechałem z nią pociągiem
Terkoczącym, bo lokalnym, takim z mojego miasta.
Myziałem czule, wiedząc, że lubi,
Gdy nadgryzione ucho pozwala zapomnieć
O wszystkich chomikach tego świata,
O osach i innych paskudztwach,
Świadectwach tego, że kurwa mać, że ja pierdolę,
Poeci rzucili picie wódki.”

Dla zainteresowanych mam także konkurs, wystarczy, że napiszecie w komentarzu „Zgłaszam się” i podacie Wasz adres mailowy a 60 numer Frondy może być Wasz. Nagroda jest tylko jedna, więc tym bardziej gorąco zachęcam do zgłaszania się!
Macie tydzień na zgłoszenia (do 24.07.)

Tematyka: teologia, chrześcijaństwo, filozofia, kultura, społeczeństwo, wydźwięk konserwatywny
Rodzaj: kwartalnik
Liczba stron: 288
Cena: 29 zł
Gdzie można kupić: http://www.wydawnictwofronda.pl/ ; http://www.pismofronda.pl/prenumeruj
Facebook: https://www.facebook.com/pismofronda

#495. FRONDA – pismo poświęcone.

Ile osób z Was kojarzy, zna, czytuje ten kultowy kwartalnik? Przyznam szczerze, że ja poznałam Frondę dopiero niedawno, odnoszę wrażenie, że jest to jednak magazyn dla określonej grupy odbiorców, z tego też powodu nie słyszałam o nim wcześniej. Fronda po raz pierwszy ukazała się w 1994 roku, by później rozwinąć swoją działalność jako audycja telewizyjna w TVP. W latach 1994-2001 wyemitowano 150 odcinków. Kwartalnik ten wydawany jest przez Wydawnictwo Fronda, które publikuje również książki polskich autorów, a także książki autorów zagranicznych.

Niedawno miałam okazję czytać 3 ostatnie numery kwartalnika Fronda – numer 70, czyli pierwszy wydany w 2014 roku, numer 69 oraz 68 z roku 2013. Uważam, że Fronda jest publikacją specyficzną, a tym samym niezwykle interesującą, czasem odrobinę kontrowersyjną. Artykuły są z różnej tematyki, począwszy od wydarzeń aktualnych w Polsce i na świecie, po tematy filozoficzne, teologiczne, związane z kulturą i cywilizacją. Fronda ściśle odwołuje się do encyklik św. Jana Pawła II, postmodernistycznej filozofii oraz estetyki kontrkulturowej.

Numer 68 – Fronda LUX
Na samym początku polecam lekturę… początku, gdyż właśnie na pierwszych stronach humorystycznie nazwany „kierownik jeziora”, czyli Mateusz Matyszkiewicz tłumaczy czym jest Fronda i co jej zawdzięcza. Tematem tego numeru jest szeroko pojęte „disco”, czyli możecie spodziewać się artykułów napisanych mniej lub bardziej humorystycznie, aczkolwiek zmuszających do zastanowienia się, a także po prostu kilka słów o disco polo, w tym nawet wywiad z jedną z wokalistek tego rodzaju muzyki, a także z reprezentującym muzykę i kulturę rapu/hip hopu Eldo. Pojawią się również cztery różnego rodzaju manifesty, oczywiście będzie także o literaturze, polityce, filozofii, a przede wszystkim o teologii i chrześcijaństwie. Polecam także lekturę „Tragifarsy postnarodowej” oraz kilka tekstów dotyczących lewicy chrześcijańskiej.
Ocena numeru: 3.5/5

Numer 69
Tematem numer 69 są słowa: „kradnę. zabijam. wierzę” i aż 7 artykułów poruszających ten temat, w tym wywiady, listy, reportaże. Redaktorzy zachęcają także czytelników do modlitwy za skazanych więźniów, którzy szukają przebaczenia. Bardzo ciekawy artykuł, zatytułowany „Kościół się trzęsie od Black Metalu” poświęcony jest chrześcijańskiemu black metalowi, którego czasami zdarzało mi się słuchać. Polecam także lekturę wywiadów z ateistami oraz tekstu zatytułowanego „Jestem ateistą. Wierzę”. Dowiecie się również jakie powiązanie ma św. Paweł z pisarzem Dickiem, czym jest teologia Steve’a Jobsa, a także będziecie mogli zagrać w papierową grę w życie. Poczytacie co nieco o sztuce, muzyce, literaturze i wyjątkowo w tym numerze – Japonii. W tym wydaniu będą także wywiady, felietony, opowiadania oraz listy.
Ocena numeru: 4/5

Numer 70 – Fronda LUX
Tematem tego numeru jest „Gender srender”, czyli ideologia gender – temat ostatnio bardzo na czasie, budzący wiele kontrowersji oraz pełen niedomówień, przez co ludzie tak naprawdę nie mają do końca pojęcia o co w tym całym gender chodzi! Kwestię tego tematu poruszono szczególnie w 6 tekstach różnego rodzaju, bo jest i esej i dramat, ale późniejsze artykuły także oscylują cały czas wokół tematyki gender. Pojawia się także kilka artykułów dotyczących literatury polskiej, które z pewnością zaciekawią moli książkowych. Nie zabraknie również tekstów poruszających kwestie historyczne, kulturowe, a wszystko to okraszone rysunkami o ciekawej kresce – idealnie nadającej się do tworzenia karykatur. Na zakończenie wiersz Czesława Wiłosza.
Przyznam, że ten numer magazynu spodobał mi się najbardziej, szczerze zachęcam do lektury.
Ocena numeru: 5/5

We Frondzie znajdziecie nie tylko artykuły znanych dziennikarzy, publicystów, eseistów i poetów, nie brakuje również rozmów ze znanymi osobistościami z zagranicy, ale także bardzo ciekawe, liczne wywiady nie tylko z osobami związanymi z religią katolicką (wywiady z polskimi i zagranicznymi hierarchami katolickimi), ale także z ateistami.

Ponieważ jestem wzrokowcem, a na dodatek kobietą i to, na co zwracam uwagę w pierwszej kolejności to jednak mimo wszystko nie wnętrze książki czy magazynu, a jej wygląd zewnętrzny. Fronda prezentuje się bardzo fajnie. Format – odrobinę mniejszy i odrobinę szerszy niż zeszyt A5, papier miły w dotyku, nie śliski (którego nienawidzę, bo wieczorem nic na kartkach nie widać, gdy odbija się światło), a co więcej miła dla oka czcionka, ciepła kolorystyka oraz dużo rysunków czy szkiców, które urozmaicają samotnie wyglądający tekst.

Uważam, że nie ma co się zamykać i bezmyślnie do czegoś uprzedzać. Niektóre artykuły były dla mnie niezwykle ciekawe, inne znowu dotykały tematyki, która mnie nie interesuje, albo wydaje się trudna i nie mam jeszcze wyrobionego zdania na dany temat. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy z Was będzie zainteresowany tym kwartalnikiem, jednak w tym wypadku kieruję moje słowa do osób, które czują, że mogłyby wyciągnąć wiele dobrego z lektury Frondy. Zachęcam :)

Tematyka: teologia, chrześcijaństwo, filozofia, kultura, społeczeństwo, wydźwięk konserwatywny
Rodzaj: kwartalnik
Liczba stron: od ok. 300-350
Cena: 29 zł
Gdzie można kupić: http://www.wydawnictwofronda.pl/ ; http://www.pismofronda.pl/prenumeruj
Facebook: https://www.facebook.com/pismofronda

#490. „Cuda Jana Pawła II. Pamiątka kanonizacji” – Paweł Zuchniewicz

„Cuda Jana Pawła II”


Tytuł: „Cuda Jana Pawła II. Pamiątka kanonizacji”
Autor: Paweł Zuchniewicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 296
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7839-752-6
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 27 kwietnia 2014

„Prośba, jaka wypływa z serca człowieka w chwili ostatecznego zmagania się z cierpieniem i śmiercią, zwłaszcza wówczas, gdy doznaje on pokusy pogrążenia się w rozpaczy i jakby unicestwienia się w niej, to przede wszystkim prośba o obecność, o solidarność i o wsparcie w godzinie próby. Jest to prośba o pomoc w zachowaniu nadziei, gdy wszystkie ludzkie nadzieje zawodzą.”„Evangelium vitae” święty Jan Paweł II

W związku z niezwykłym świętem, niezwykłym zwłaszcza dla chrześcijan na całym świecie, postanowiłam dodać jednocześnie post tematyczny jak i recenzję. W dniu dzisiejszym, Papież Franciszek ogłosił na uroczystej mszy Papieży Jana Pawła II i Jana XXIII świętymi. Stąd też właśnie w dniu dzisiejszym postanowiłam zrecenzować książkę, mającą być swoistą pamiątką kanonizacji, drugie wydanie książki „Cuda Jana Pawła II” napisanej przez dziennikarza Pawła Zuchniewicza.

264. papież Jan Paweł II, czyli pierwszy papież nie Włoch po 300 letniej przerwie,, pierwszy papież Polak, prosty, ale niezwykle inteligentny i serdeczny, wierzący człowiek – Karol Wojtyła. Urodzony 18 maja 1920 w Wadowicach, w wieku 26 lat został księdzem, a w 16 października 1978 roku został wybrany Papieżem. Jego pontyfikat trwał do 2 kwietnia 2005 i został uznany za najbardziej nowatorski, ponieważ jako pierwszy z papieży wyszedł do ludzi, wiele podróżował, a najważniejsza dla niego była młodzież. Wydał także wiele książek, zarówno jako Karol Wojtyła, jak i Jan Paweł II.


Książka ta jest niezwykłym zbiorem świadectw dających nadzieję, niosących pocieszenie i dowód na to, że mimo iż tak trudno jest nam czasami zaakceptować cierpienie, ból, chorobę, to czasem jest nam to w życiu potrzebne dla większego dobra. Nie będę opisywała tutaj świadectw oraz historii ludzi, których życie całkowicie się odmieniło, jest to najciekawsza rzecz, dlatego pozostawiam ją Wam do odkrycia.

Poza śliczną okładką utrzymaną w kolorach bieli i błękitu, przywodzących na myśl niebo, w środku dodano kilka zdjęć Papieża z osobami wypowiadającymi się w książce. Dla mnie zdjęć było za mało, ale to treść tej publikacji odgrywa pierwszorzędną rolę, nie fotografie.

Być może niektórzy z Was trafili już na książkę „Cuda Jana Pawła II”, jeśli jednak nie, to polecam zapoznanie się z tym wydaniem, ponieważ jest to wydanie rozszerzone. Myślę, że jest to książka, którą warto przeczytać, by zapoznać się z niezwykłymi historiami ludzi, który powierzyli swe życie i swą wiarę w dobro Boga za pośrednictwem świętego Jana Pawła II.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

#439. „Zabawka Boga” – Tadeusz Biedzki

„Zabawka Boga”


Tytuł: „Zabawka Boga”
Autor: Tadeusz Biedzki
Wydawnictwo: Bernardinum
Liczba stron: 978-83-7823-250-6
Data wydania: 2013
ISBN: 328
Ocena: 7/10
Data przeczytania: 25 grudnia 2013

Gdy usłyszałam o książce Tadeusza Biedzkiego pomyślałam sobie, że warto byłoby ją przeczytać. Tematyka wydała mi się bardzo ciekawa i nie myliłam się. Autor napisał powieść historyczno-podróżniczą, w której nie brak wątków sensacyjnych, licznych tajemnic i zwrotów akcji. Całość jest precyzyjnie skonstruowana. Brzmi ciekawie?

Tadeusz Biedzki – przedsiębiorca, podróżnik i pisarz. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dziennikarz „Polityki” i „Przeglądu Tygodniowego”. Po upadku komunizmu redaktor naczelny „Trybuny Śląskiej” (1991-2000). Właściciel kilku firm. Od dwudziestu lat podróżuje z żoną po świecie, zaglądając tam, gdzie nie docierają zwyczajni turyści. Fascynuje go egzotyka, „Trzeci Świat” oraz historia. Niezwykłe i niebezpieczne przygody opisuje w książkach i reportażach. Jego wydany w ubiegłym roku „Sen pod baobabem” uznano za „Podróżniczą książkę 2012 roku”.

Autor, jednocześnie główny bohater tej powieści, dostaje od swojego dawnego przyjaciela ze studiów, Andrzeja, zakonnika z Etiopii, tajemniczy list. Mnich prosi autora, by ten, dysponując pieniędzmi i czasem udał się za jego wskazówkami w tajemniczą podróż i odnalazł mistyczną skrzynię, która ma być znaczącym odkryciem dla niego jak i ludzkości. Przyjaciel w liście jest bardzo tajemniczy, ale wzbudza w autorze ciekawość pisząc, że wzorował się na listach i informacjach między innymi pewnego templariusza, który ukrył skrzynię. Nie wiadomo jednak czy ona dalej istnieje. Jednak by odnaleźć miejsce jej pobytu musi znaleźć pewien zaszyfrowany dokument. Autor z żoną Wandą wyruszają w tajemniczą podróż pełną przygód, historii i tajemnic zaczynając od klasztoru św. Katarzyny na Synaju. Czy ich misja się powiedzie?

„To nie może być prawda […] Takie historie zdarzają się tylko w bajkach.”

Ta niezwykle ekscytująca podróż rozpoczyna się w najnowszych czasach, by następnie zabrać czytelnika kilkaset lat wcześniej. Od Jerozolimy do Efezu, od czasów nowoczesnych do starożytności, a nawet do lat 40 n.e. Jeśli chcecie udać się z bohaterami tej książki w fascynującą podróż i spróbować odnaleźć ważne dla chrześcijan artefakty, to zapraszam!

Powieść tę czyta się dość szybko, język jest staranny i dopracowany, a autor dawkuje napięcie. Wyraźnie widać ogromną wiedzę historyczną i geograficzną. Książka jest wydana na śliskim papierze, przez co jest nieco cięższa niż książki na zwykłym papierze, ale dzięki temu liczne ilustracje są dobrze widoczne. A ich w tej powieści nie brakuje, możecie mi wierzyć i świetnie oddają klimat tej powieści! Jeśli chodzi zaś o bohaterów tej książki, są oni z pewnością wzorowani na osobach rzeczywistych dzięki czemu książka nabiera wartości unikalnej. Czułam jakby towarzyszyła głównym bohaterom w ich fascyjnującej i trudnej podróży.

„Zabawka Boga” okazała się być ciekawą książka, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Patrząc na sam jej tytuł i okładkę nie spodziewałam się, że taką tematykę poruszy w niej autor. Jeśli lubicie powieści oparte na faktach, wydarzeniach i postaciach historycznych, z wieloma tajemniczymi i misternymi zagadkami, to z pewnością ta książka przypadnie Wam do gustu. Jest inna niż wszystko, co do tej pory czytaliście. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Bernardinum

#181. „Zniewolenie demoniczne” – Grzegorz Bacik

"Zniewolenie demoniczne"


Tytuł: „Zniewolenie demoniczne.
O działaniu nadzwyczajnym Szatana i duchowym zagrożeniu okultyzmem”
Autor: Grzegorz Bacik
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 248
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-61989-21-9
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 24 kwietnia 2012

Okładka książki Grzegorza Bacika mnie przeraziła i przypomniała o filmie, który niedawno widziałam – „Egzorcysta” (z 1973 roku – polecam!), co zmusiło mnie do pewnych przemyśleń na temat kwestii zniewolenia i opętania demonicznego. W dalszym ciągu wiemy o tym bardzo mało i zbyt mało mówi się o tym na co dzień, dlatego jest to tak niebezpieczne. Grzegorz Bacik jest współpracownikiem Sekretariatu Ewangelizacji Prowincji Matki Bożej Anielskiej Zakonu Braci Mniejszych. I choć sam nie jest duchownym i egzorcystą, od wielu lat współdziała z katolickimi kapłanami.

Książka ta skierowana jest zwłaszcza do osób, które nie zdają sobie sprawy z tego jakie zagrożenie niosą praktyki okultystyczne i satanistyczne, czasem nawet takie, które z pozoru nie są ani złe ani szkodliwe (tarot, praktyki New Age, wizyty u bioenergoterapeutów itd.). Autor pokazuje, że często bardzo ciężko jest odnaleźć granicę między dobrem a złem, która wcale nie jest taka wyraźna, jak mogłoby się wydawać. Stąd też jest Pismo Święte, są książki oraz osoby, które pomagają rozwiewać takie wątpliwości.

Oczywiście nie można podchodzić do kwestii zniewolenia w ten sposób, że przestaniemy uprawiać sporty, słuchać muzyki i skończymy czytać książki. Tu chodzi o pokazanie, że człowiek często zatraca się w tym co robi – w sportach, muzyce, książkach – przyjmując jakąś ideologię, która stoi u ich podłoża, za swoją. Kolejnym problemem na który autor zwraca uwagę jest to, że często sami duchowni nie chcą wnikać w aspekty związane z demonologią, a ich wiedza jest bardzo ograniczona, co uniemożliwia pomoc osobom, które mogą znajdować się w niebezpieczeństwie. Dlatego lektura tej książki naświetli wiele naprawdę ważnych spraw.

Z pewnością nie jest to książka łatwa, jednak jej lektura pomogła mi zrozumieć parę kwestii, które czasami są przemilczane lub nieprawidłowo pokazywane. Autor pisze prostym językiem, co ułatwia zrozumienie wielu zawiłych kwestii. Dodatkowo Bacik popiera swoje przykłady licznymi świadectwami osób a także opisuje swoje doświadczenie. Momenty te łatwo jest zauważyć, ponieważ są opisane przy użyciu innej czcionki. „Zniewolenie demoniczne” to książka w której autor by poprzeć swoje tezy korzysta ze specjalistycznej literatury, która została opisana na końcu książki. Plusem są również modlitwy, które mogą pomóc np. w dostąpieniu łaski pokory, uwolnienia czy oddania się w opiekę swojemu Aniołowi Stróżowi.

Postawa Grzegorza Bacika jest naprawdę godna podziwu. Jest to człowiek wielkiej wiary, który chce pomagać każdemu, kto znajdzie się w potrzebie. Czy jestem zadowolona z przeczytania „Zniewolenia demonicznego”? Jak najbardziej tak :) Musimy pamiętać, by nie popadać w skrajności – mieć zawsze oczy szeroko otwarte, jednak nie doszukiwać się we wszystkim zła. Książka ta da nadzieję, wyjaśni ważne sprawy i wzmocni duchowo. Polecam serdecznie!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Esprit

#162. „Ulubiony bilbord Papieża” – O. Leon Knabit OSB

"Ulubiony bilbord Papieża"


Tytuł: „Ulubiony bilbord Papieża”
Autor: O. Leon Knabit OSB
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 272
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-61989-79-0
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 19 marca 2012

„Nie ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości”

Ojciec Leon Knabit to mnich benedyktyński z Tyńca i jednocześnie publicysta. Jego najnowsza książka zatytułowana „Ulubiony bilbord Papieża” to głównie przegląd najważniejszych momentów z życia Papieża podczas ich 48 letniej, serdecznej znajomości. Jaki jest więc ulubiony bilbord Papieża? „Czas ucieka, wieczność czeka”.

„Wolność jest nam nie tylko przez Boga dana,
jest nam także zadana!”

Parę słów o oprawie graficznej. Wnętrze książki jest świetnie zredagowane. Stosunkowo duża czcionka i prosty język ułatwiają szybkie czytanie, a urozmaicenie stanowią cytaty i fragmenty wypowiedzi Jana Pawła II. Liczne sentencje zostały włożone w ramki i stanowią pewnego rodzaju bilbordy. Nie zabraknie także kilku rewelacyjnych zdjęć Papieża Polaka. Okładka również zasługuje na chwilę uwagi. Moim zdaniem jest prześliczna pod względem kolorystyki jak i dzięki temu konkretnemu zdjęciu Jana Pawła II oraz zdjęciu Ojca Leona, który aż promienieje radością.

„Leon Knabit i Karol Wojtyła spotkali się po raz pierwszy w 1957r. w Pewli Małej w Beskidzie Żywieckim. W tamtych czasach, kiedy w Polsce panował reżim komunistyczny, chodziło się w góry nie tylko po to, by uprawiać turystykę, ale także aby odetchnąć wolnością.”

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę? Z pewnością dlatego, że Ojciec Leon stara się przedstawić pewne sprawy tak, by stały się bardziej zrozumiałe. Nie stara się jednak drastycznie zmienić myślenia czytelnika, a tylko delikatnie naprowadza go na pewne tory myślowe. Przytacza również liczne słowa Papieża, znane sentencje, fragmenty pielgrzymek, analizuje je i przedstawia w łatwy do zrozumienia sposób. Książka ta składa się w dużej mierze z osobistych wspomnień Ojca Knabita ze spotkań z Janem Pawłem II oraz pielgrzymek w Polsce i Rzymie.

„ […] umieranie Jana Pawła II to jednak nie jest tragedia, ale przejście z domu do Domu.”

Książka Ojca Leona Knabita jest nie tylko pełna mądrości, ale także poprzez próbę przybliżenia czytelnikowi osoby Jana Pawła II oraz jego najważniejszych słów zmusza do refleksji, a momentami wzrusza do łez. Serdecznie polecam tę prześliczną w formie jak i treści książkę każdemu kto już czytał liczne dzieła Ojca Knabita, ale również tym, którzy mieli okazję poznać Papieża Polaka i tym, którzy nie zdążyli. Znajdźcie w niej swój własny, życiowy bilbord!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Esprit

#145. „Łaska” – Terry Virgo

"Łaska"


Tytuł: „Łaska.
Jak przyjąć najcudowniejszy dar Boga”
Autor: Terry Virgo
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 240
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-61989-74-5
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 19 lutego 2012

Czym jest łaska? Jak mówi tytuł najnowszej książki słynnego chrześcijańskiego mówcy i pisarza Terry’ego Virgo, jest to „najcudowniejszy dar Boga”, który jednak nie łatwo jest ludziom zrozumieć, a czasami nawet zauważyć czy zaakceptować. Wydaje nam się, że złe przewinienia zasługują na karę i odrzucenie, jednak Bóg nie odrzuca ludzi błądzących! Wręcz przeciwnie – lituje się nad nimi, przebacza okazując im łaskę.

Książka jest podzielona na 16 rozdziałów, z których każdy tytuł stanowi wprowadzenie do rozdziału. Pod tytułem umieszczone zostały krótkie streszczenia, opisujące to, o czym w danym rozdziale będzie mowa. Autor dzieli łaskę na: łaskę, która „uczy mówić ‘nie’”, „łaskę karcenia”, „łaskę dawania”, „łaskę, która nie daje za wygraną” i łaskę oczekiwaną. Język, którym Terry Virgo się posługuje jest prosty w odbiorze, dlatego książkę czyta się łatwo i z przyjemnością. Pisarz nie tylko korzysta z literatury specjalistycznej (którą tu w 90% jest Biblia), ale również przytacza liczne przykłady z życia wzięte. Muszę również zwrócić uwagę na wydanie – okładka jest rewelacyjna, a wnętrze książki przejrzyste.

Autor podkreśla „bezcelowość przestrzegania przepisów religijnych w sposób mechaniczny”, tłumaczy pojęcie i sensowność „Prawa” a także zwraca uwagę na rolę sumienia w naszym życiu. Każdego dnia musimy walczyć z wieloma pokusami, które czyhają na naszej życiowej drodze. Virgo stara się uzmysłowić czytelnikowi, jak ważne jest pokładanie wiary w Bogu, który umocni nas i ułatwi przezwyciężanie złego. Uświadamia również jak wiele wartości moralnych zanika w świecie i jak bardzo są one ważne, zwłaszcza dla chrześcijanina.

Dlaczego łaska jest najcudowniejszym darem Boga? Dlatego, że Bóg z miłości do ludzi, poświęcił swojego jedynego syna – Jezusa, w zamian za odkupienie naszych grzechów. Ten akt wielkiego miłosierdzi i ogromnej łaski symbolizuje zbawienie. Bóg „może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki” (2 Kor 9,8).

„Łaska. Jak przyjąć najcudowniejszy dar Boga” to nie jest poradnik, jest to książka, która ma za zadanie uświadomić chrześcijanina o tym wyjątkowym darze, którego często nie docenia się. Ta książka nie tylko otworzy oczy czytelnika na nowe horyzonty, ale również doda nadziei i zachęci do głębszych przemyśleń. Jest to najlepsza książka poruszająca temat Bożej łaski, jaką kiedykolwiek czytałam. Serdecznie polecam każdemu.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Esprit

#119. „O modlitwie. Listy do Malkolma” – C. S. Lewis

"O modlitwie"


Tytuł: „O modlitwie. Listy do Malkolma”
Autor: Clive Staples Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 198
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-61989-65-3
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 27 grudnia 2011

„O modlitwie. Listy do Malkolma” to już druga książka C. S. Lewisa, którą miałam okazję recenzować. Muszę przyznać, że ten brytyjski pisarz z każdą książką otwiera przede mną drzwi do innego świata. Do świata, gdzie wszystko mimo że nie jest proste, to jest do zrozumienia. „O modlitwie” to ostatnia ukończona przez Lewisa książka, wydana już po jego śmierci.

„Żeby mógł istnieć świat albo Kościół, potrzeba najróżniejszych ludzi.”

Jak sam tytuł sugeruje, książka ta będzie utrzymana w formie listów. Każdy rozdział będzie kolejnym listem do tytułowego Malkolma, który tak naprawdę jest tylko wymysłem Lewisa. W każdym z tych listów poruszana zostaje tematyka bliska sercu pisarza, począwszy od z pozoru łatwego tematu modlitwy po instytucję Kościoła. Warto również zwrócić uwagę na to, że jest to książka zarówno o podłożu teologicznym jak i filozoficznym.

Lewis zadaje sobie bardzo ważne pytanie: „Co zatem robimy tak naprawdę, gdy się modlimy?” Jednak myślę, że nad odpowiedzią na nie powinien zastanowić się każdy człowiek. Czy wieczór jest gorszą porą na modlitwę niż popołudnie spędzone w zatłoczonym autobusie? Według Lewisa, zdecydowanie tak. Autor pisze również, że jego ulubionym rodzajem modlitwy jest „modlitwa bez słów”, która jest bardzo trudną i często niemożliwą, z różnych powodów, do odmówienia prawidłowo.

Ktoś kto kojarzy Lewisa jedynie z „Opowieściami z Narnii” będzie zaskoczony sięgając po tę pozycję. Książka nie jest wcale łatwa w odbiorze, bo wymaga pełnego skupienia czytelnika. Wymaga kompletnego zaangażowania i koncentracji, by zostać dobrze zrozumianą. Jednocześnie jej wielkim plusem jest to, że skłania do głębszych przemyśleń i pozwala zatrzymać się na jakiś czas. Listy Lewisa są wypełnione gromadzonej przez lata mądrością. Mimo pewnych różnic pomiędzy Kościołem Lewisa (anglikański) a moim (katolicki) to książka analizująca modlitwę na różne sposoby, byłaby też dobrą pozycją dla każdego innego wyznawcy.

„O modlitwie. Listy do Malkolma” to idealna książka dzięki której czytelnik zostanie zmuszony do głębszych przemyśleń na wiele tematów. Na pewno nie jest to łatwa lektura i nie każdemu przypadnie od razu do gustu, jednak zdecydowanie jest warta przeczytania.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Esprit

#104. „Smutek” – C. S. Lewis

"Smutek"


Tytuł: „Smutek”
Autor: Clive Staples Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 119
Data wydania: 2009
ISBN: 978-83-61989-01-1
Ocena: 9/10
Data przeczytania: 23 października 2011

„Ta książka to człowiek emocjonalnie obnażony w swoim Gethsemani.”

Któż z Was nie słyszał o sławnym C.S. Lewisie (właściwie Clive Staples Lewis) twórcy „Opowieści z Narni”? Bliski przyjaciel J.R.R.Tolkiena, filozof, zapalony chrześcijanin, ale i zwykły człowiek darzący uczuciem swoją ukochaną, którą poznał zbyt późno, by móc w pełni nacieszyć się wspólnym szczęściem. O tym właśnie jest „Smutek” w skrócie. Tu „…utalentowany apolegeta chrześcijaństwa, miał odwagę, aby się przyznać do powątpiewania w to, co z taką pewnością siebie głosił.”

„Smutek” jest poprzedzony przez dwa „wstępy”. Najpierw mamy napisane przez Madeleine L’Engle „Przedsłowie” (w którym wypowiada się na temat książki) i „Wstęp” napisany przez syna żony Lewisa, Douglasa H. Greshama (w którym pisze on o więzi jego matki z ojczymem i dzieli się swoimi refleksami odnośnie książki).

Swoje cierpienie Lewis spisywał w notesie, robiąc z niego dziennik. Nie pisał jednak codziennie, a tylko wtedy kiedy czuł największą potrzebę podzielenia się z kimś (tu: czymś) swoim cierpieniem, bólem, przemyśleniami i tęsknotą za ukochaną osobą, która odeszła. Joy Davidman, bo tak nazywała się jego żona, była śmiertelnie chora na raka, który wyniszczył jej organizm. Dusza Cliva była całkowicie wypełniona żalem i goryczą, poczuciem wielkiej niesprawiedliwości. To spowodowało, że zaczął sobie zadawać pytania dotyczące pozycji Boga w naszym życiu. Wątpił, ale był w stanie się do tego odważnie przyznać, za co go podziwiam. „Dlaczego On jest z nami w chwilach szczęścia, a nie przychodzi z pomocą w nieszczęściu?”

Książkę podzielona została na 4 części, które stanowią pewne etapy żałoby Lewisa i przezwyciężania problemów. Z początku był skoncentrowany tylko na sobie i na własnym bólu, na złości do Boga, za to, że tak szybko zabrał mu coś, na co czekał całe życie. Ma sobie za złe, że skupia się tylko na własnej osobie, a nie na Joy. Z czasem jego spostrzeżenia i odczucia się zmieniają, staje się wyrozumiały i spokojniejszy. „Jakby wraz ze zniknięciem smutku zniesiona została jakaś bariera.”

Muszę przyznać, że również bardzo podobała mi się okładka. Stonowane kolory i przygnębiony mężczyzna idealnie wpasowują się w treść książki. Jeśli ktoś byłby zainteresowany, to polecam film, który powstał na podstawie tej książki i wydarzeń z życia pisarza – „Cienista Dolina” z Anthonym Hopkinsem i Debrą Winger.

„Częścią każdego cierpienia jest, że tak powiem, cień lub odbicie tego cierpienia; fakt, że nie tylko cierpisz, ale także musisz wciąż o tym myśleć.”

„Smutek” jest powieścią wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju. Smutną ale jednocześnie naprawdę piękną i radosną dla kogoś, kto przeżywałby podobny rodzaj emocjonalnego załamania. Dlaczego radosną? Ponieważ niesie pocieszenie i zrozumienie. Pozwala odczuć, że człowiek nie jest sam na sam ze swoim problemem. Że nie jest jedyną osobą, która musiała zmierzyć się z taką tragedią.
Zdecydowanie polecam tę książkę wszystkim, którzy poszukują pięknej wypełnionej filozoficznymi myślami powieści w formie dziennika bez dat, ale również polecam tym, którzy właśnie przechodzą w swoim życiu bardzo trudne chwile.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Esprit

#67. „Ja, którym chcę być. W poszukiwaniu Bożej wersji siebie” – John Ortberg

"Ja, którym chcę być"


Tytuł: „Ja, którym chcę być. W poszukiwaniu Bożej wersji siebie.”
Autor: John Ortberg
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 453
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-61989-48-6
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 1 września 2011

„Ja, którym chcę być. W poszukiwaniu Bożej wersji siebie” to wyjątkowa książka Johna Ortberga, który jest porównywany do Billa Hyblesa – dlatego fani tego autora znajdą tę lekturę bardzo fascynującą i pouczającą.

Moim zdaniem o wiele łatwiej czyta się relacje z Bogiem prostych ludzi, niż duchownych. Spowodowane jest to tym, że mamy takie przeświadczenie, które mówi o tym, że jesteśmy tacy sami jak oni – mamy rodziny, zwykłe prace, podobne problemy. Taką osobą jest też John Ortberg, amerykański autor książek, które dotykają tematu duchowości chrześcijańskiej. Jego najnowsza książka „Ja, którym chcę być. W poszukiwaniu Bożej wersji siebie” to właśnie taki idealny dokument relacji prostego człowieka z Bogiem.

Autor podzielił swoją książkę na 7 części, z których każda jest podzielona na parę mniejszych podrozdziałów. Ortberg jest bardzo wnikliwie obeznany z Pismem Świętym i z wielką precyzją przytacza odpowiednie jego fragmenty na poparcie swoich słów. Jeśli ktoś chociaż raz spróbował czytać Pismo Święte, wie, że nie jest to łatwa lektura – a Ortberg musiał je przeczytać naprawdę wiele razy. Również jest obeznany w relacjach wielu znanych w pewnych kręgach ludzi i podaje je jako przykłady.

Ortberg udziela czytelnikowi parę wskazówek i dobrych rad, więc czasami można odnieść wrażenie, że jest to pewnego rodzaju poradnik. Pokazuje w jaki sposób stać się „Bożą wersją samego siebie”. Jak zmienić negatywny sposób myślenia i cieszyć się z codziennych darów, którymi obdarza nas Bóg. Zwraca uwagę na to, jak plastyczny jest człowiek i jak wiele twarzy potrafi przyjąć zapominając o tej niewidocznej dla ludzi, a najważniejszej dla Boga. Kieruje nasze myśli na konkretne tory, by ułatwić nam lepsze rozumienie jego książki. Stara się przekazać swoje doświadczenia w prosty sposób, zrozumiały dla każdego czytelnika. Pokazuje, że Bóg naprawdę jest Wszechobecny i potwierdza to podając liczne przykłady. Jednak w dzisiejszym świecie pełnym mody na ateizm czasem trudno jest przekonać kogoś do duchowego nawrócenia… co nie jest jednak niemożliwe!

Nie jest łatwo ocenić tę książkę. Każdy sam znajdzie w niej coś wartościowego dla siebie – jeśli tylko otworzy swój umysł i serce. Myślę, że książka będzie świetną lekturą dla osób, które chcą się poprawić, a ciągle coś im w tym przeszkadza. Dla osób, które chcą być lepsze w oczach Boga ale i w oczach bliźniego. Ja czułam się wyraźnie duchowo poruszona dzięki tej lekturze. Polecam, bo jest to naprawdę wartościowa książka dostarczająca wielu refleksji.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Esprit