Archiwum dnia: 11 września, 2011

#72. „Dziewczyna, która pływała z delfinami” – Sabina Berman

"Dziewczyna, która pływała z delfinami"


Tytuł: „Dziewczyna, która pływała z delfinami”
Autor: Sabina Berman
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 232
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-240-1766-9
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 11 września 2011

Wreszcie się w sobie zebrałam i postanowiłam napisać recenzję, książki, którą pożyczyła mi Natula – za co z całego serduszka dziękuję :)

„Bądźcie państwo miłosierni. Gdy napotkacie ptaszka ze złamanym skrzydełkiem, złamcie mu drugie.”

Isabelle Nieto po śmierci swojej siostry dziedziczy jej zaniedbany dom i Przetwórnię Tuńczyków Pociecha. Już podczas pierwszej nocy spędzonej w ruinie pełnej mrówek zostaje wystraszona przez małą dziewczynkę. Od następnego dnia dzięki informacjom gosposi Grubaski i własnym obserwacjom zaczyna poznawać niezwykłą, niesforną dziewczynkę. To właśnie nasza główna bohaterka – „dziwaczka” Karen dla której muzyką jest dźwięk rozbijanego szkła.

„Nie mówi – oznajmiła Grubaska. – Co najwyżej pomrukuje. Nie używa sztućców i je rękami to, co się jej poda, albo, na własną rękę, mokry piasek. Spędza całe dnie w tej swojej jaskini w piwnicy albo tu, w zagrodzie w morzu, goła jak ją Pan Bóg stworzył. Boi się wszystkich oprócz mnie, przy mnie jest łagodna.”

Kim jest „Dziewczyna, która pływała z delfinami” i dlaczego jest taka wyjątkowa? Najprawdopodobniej Karen jest siostrzenicą Isabelle i tak kobieta będzie ją traktowała. Widząc upośledzenie dziecka, nie traktuje jej z góry jak pozostali, a postanawia nauczyć ją tyle ile będzie mogła. Zaczynają od mówienia, nazywania przedmiotów, czytania, pisania, później Karen trafia do szkoły dla umysłowo upośledzonych dzieci. Efekty są bardzo widoczne jednak największym problemem pozostają dalej emocje i uczucia. To naprowadza Isabelle na odkrycie prawdziwej choroby dziewczynki – autyzmu wysokofunkcjonującego. Komunikacja stanowi podstawową barierę ze światem ludzi z autyzmem, co często jest powodem do niesprawiedliwości, której doświadczają. A nie jest łatwo długo udawać kogoś kim się nie jest.

Narratorem powieści jest sama Karen opisująca swoją historię z perspektywy czasu. Postrzega ona świat tylko w kategoriach: czarne – białe, jest – nie ma. Czytelnik wyraźnie zauważa, że mimo iż dziewczynka jest wyzbyta uczuć w stosunku do ludzi, to świetnie rozumie zwierzęta i potrafi odczytywać ich emocje.

Nie sądzę, żeby ta powieść była „zabawna” jak sugeruje opis z okładki. Dla mnie była smutna. Poruszała nie tylko kwestie autyzmu jako strasznej choroby blokującej uczucia i uniemożliwiającej prawidłowy rozwój, ale także ukazywała okrucieństwo ludzi zdrowych. „Dziewczyna, która pływała z delfinami” jest książką pełną emocji, które bardzo łatwo jest dostrzec. Jest to niezwykła opowieść, od której nie mogłam się oderwać.