#252. „Pamiętnik starego pierdoły” – Roland Topor


„Pamiętnik starego pierdoły”


Tytuł: „Pamiętnik starego pierdoły”
Autor: Roland Topor
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 188
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7674-186-4
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 18 września 2012

Roland Topor (1938-1977) to francuski pisarz, rysownik, grafik, reżyser teatralny i filmowy, aktor, scenarzysta i scenograf. „Pamiętnik starego pierdoły” to już druga książka jego autorstwa, którą mam okazję czytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Replika. Zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z moją recenzją „Chimerycznego lokatora”.

„Mam osiemdziesiąt dwa lata ale to nie znaczy, że jestem jakimś starym pierdołą, wyrażam się jasno? Domagam się należnego szacunku!”

Jak sam tytuł wskazuje, książka jest utrzymana w formie pamiętnika. Narracja jest prowadzona przez głównego bohatera. Narrator jest gawędziarzem, kieruje swoje słowa bezpośrednio do czytelnika, jakby mu osobiście opowiadał wydarzenia ze swojego życia. Na końcu książki znajduje się 9 stronicowa lista cytowanych nazwisk… no cóż, trochę sław znał ten nasz bohater.

„Albo kochano mnie do szaleństwa, albo nienawidzono, żadnych letnich uczuć.”

Główny bohater to wielki artysta z Luksemburga, człowiek światowy, który od małego przejawiał ogromne plastyczne zdolności. Ciężka sytuacja w rodzinie zmusiła go do podjęcia pracy na stanowisku hotelowego czeladnika w kuchni, gdzie z czasem doceniony zostaje jego talent plastyczny. Już w wieku 15 lat Sarah Bernhardt zaprosiła go do innego rodzaju kreacji. Chaplin wzorował się na jego życiu. U Gertrudy Stein na kolacji spotkał Picassa, który został jego bliskim przyjacielem. Z Einsteinem grał w pokera. Gościł u niego Lenin, Proust, Garbo i Mussolini. Został nawet kawalerem orderu Legii Honorowej. Jego amerykańska żona leczyła się u Freuda. Vaché, Joyce, Munch, Ghandi i generał de Gaulle pisywali do niego listy. Z Edisonem pijał herbatkę, a od Henry’ego Forda dostał pierwszy automobil. Jadł śniadania z Kafką w Pradze. Hesse próbował go opisać w „Wilku stepowym”, ale na próżno. Na luźne rozmowy o literaturze spotykał się z Fitzgeraldem, Faulknerem i Chandlerem. Postawił się Alowi Capone, bo ten chciał mu płacić za obraz splamionymi krwią pieniędzmi. Disney zamówił u niego olbrzymi portret Kaczora Donalda, z natury. Hitler chciał płacić mu własnymi bohomazami za dzieła dla Ewy Brown, co ten odebrał za obrazę. Natchnął Orwella do napisania „Roku 1984”, z Hemingwayem łowił ryby, a Camus prawie go zabił. „Tak czy inaczej – znał wszystkich.”

„Można było zatuszować skandal, ale nie wolno było dopuścić, żebym ja o nim nie wiedział.”

Główny bohater to barwna postać o równie barwnej i zaskakującej przeszłości. Większą część swojego życia spędza na podróżowaniu, wystawianiu wernisaży, otwieraniu galerii i tworzeniu. Do skromnych nie należy, jednak nie jest też pyszny. Akademię Francuską nazywa domem starców i ostatnim miejscem na ziemi w jakim chciałby się znaleźć. Posuwizm, kubizm, dadaizm, surrealizm i punktylizm – to wszystko jego zasługi.

„Narodził się posuwizm. Sam z siebie. U mnie, w mojej pracowni. I żaden Francis Bacon nie będzie mi tu twierdził inaczej!”

Książka od pierwszych stron razi absurdem i wywołuje salwy śmiechu. To książka na pochmurne dni, które od razu staną się jaśniejsze. Mam wielki szacunek i podziw dla autora, za to co udało mu się stworzyć. Cenię go za pomysłowość, oryginalność, humor i bezpośredniość. Lektura z pewnością nie należy do najłatwiejszych i wymaga od czytelnika pełnego skupienia, ale jest tego warta. Czy polecam? Jak najbardziej, zarówno tę, jak i inne książki Rolanda Topora. Nie znacie starego pierdoły? Koniecznie poznajcie!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Replika

Otagowane:,

21 komentarzy do “#252. „Pamiętnik starego pierdoły” – Roland Topor

  1. giffins 18 września, 2012 o 17:00 Reply

    Fabuła skojarzyła mi się luźno z Forrestem Gumpem, bo tam też główny bohater spotykał przypadkiem sławnych ludzi z tego co pamiętam :) Autor ma u mnie plus za wspomnienie o Orwellu, którego uwielbiam, a samą książkę-pamiętnik chętnie przeczytam ;)

  2. kasandra_85 18 września, 2012 o 17:28 Reply

    Już choćby dla samego tytuły warto zajrzeć. A tu jeszcze ciekawa recenzja…
    Pozdrawiam:)

  3. Isadora 18 września, 2012 o 18:44 Reply

    Oj, rzeczywiście, to musi być lektura co najmniej niezwykła! Lubie takie książki, muszę spróbować z czym to się je:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    • miqaisonfire 18 września, 2012 o 19:05 Reply

      @Giffins: jednak nic wspólnego nie ma ta książka z Forrestem Gumpem, ale to i dobrze, bo tym samym jest oryginalna :) Polecam serdecznie, powinna Ci się spodobać :)
      @Kasandra_85: cieszę się, że moja recenzja Cię zaciekawiła, a książkę jak najbardziej polecam!
      @Isadora: niezwykła – to idealne słowo :) Polecam.

  4. Ewa Książkówka 18 września, 2012 o 18:56 Reply

    Już sam tytuł mnie skusił, a Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto…:)

  5. Ambrose 18 września, 2012 o 19:38 Reply

    Rany, książka wydaje się niesamowita! Widzę, że muszę się bliżej poznać z monsieur Toporem, bo to już druga książka jego autorstwa, którą recenzujesz, i jednocześnie druga, która sprawia wrażenie niezwykle interesującej :)

  6. missfeather 18 września, 2012 o 21:39 Reply

    oj, chyba faktycznie do końca życia nie doczytam tych wszystkich książek, które bym chciała – tym bardziej, że po przeczytaniu powyższej recenzji doszła mi kolejna pozycja :)

  7. Miłośniczka Książek 18 września, 2012 o 23:17 Reply

    miałam możliwość otrzymania tej książki do recenzji od wortalu webook.pl, jednakże nie zainteresowała mnie na tyle, abym ją czytała i recenzowała, więc odmówiłam
    i póki co nie zmieniam zdania :)

    • miqaisonfire 19 września, 2012 o 08:25 Reply

      @Ewa Książkówka: cieszę się bardzo :)
      @Ambrose: polecam, polecam :) Tobie z pewnością twórczość Topora przypadnie do gustu tak samo jak i mnie.
      @Missfeather: haha :D Też mam taki dylemat. Dlatego staram się czytać jak najwięcej.
      @Miłośniczka Książek: naprawdę? Mnie się strasznie podobała i uważam, że Topor był rewelacyjnym pisarzem. Jest już moim ulubionym :)

  8. Aleksnadra 19 września, 2012 o 08:11 Reply

    Jak zwykle udaje Ci się mnie przekonać do książki, którą najnormalniej w świecie ominęłam i w ogóle nie zwróciłam na nią uwagi :)

  9. barwinka 19 września, 2012 o 10:29 Reply

    Na początku nie byłam przekonana ale po przeczytaniu całej recenzji z chęcią po nią sięgnę. Jeśli rzeczywiście tak poprawia humor to z całą pewnością ją przeczytam :)

  10. Natula 19 września, 2012 o 11:16 Reply

    Tak myślałam, że ta książka to bardzo interesująca sprawa, Topor to zacny pisarz, jestem ciekawa jego prac, więc coś z twórczości tego pana na pewno przeczytam :)

  11. Paula33 19 września, 2012 o 16:42 Reply

    Po przeczytaniu recenzji jestem zdecydowanie na tak :)

    • miqaisonfire 20 września, 2012 o 05:37 Reply

      @Aleksandra: niezmiernie mi miło :) Także zachęcam do lektury.
      @Barwinka: cieszę się, że mogłam Cię do niej zachęcić. Warto poznać Topora, polecam.
      @Natula: o proszę :) Będę czekała na Twoje recenzje.
      @Paula33: w takim razie polecam serdecznie i zachęcam!

  12. Ewa 19 września, 2012 o 18:08 Reply

    Chciałabym dożyć tak sędziwego wieku. ;) Lubię narrację pamiętnikarską i z przyjemnością przeczytam tę ksiażkę Topora. ;)

  13. S. 19 września, 2012 o 18:14 Reply

    Ta książka to musi być coś wspaniałego! Nie dość, że pełna absurdu i kpiny to jeszcze cała inteligencja nowożytniego świata się w niej przewija. :-)

  14. marichetti 20 września, 2012 o 16:15 Reply

    Co też pierdoła może napisać…. ach, widzę kolejną fajną pozycję! :D
    Pozdrawiam!

  15. Ruczek 20 września, 2012 o 17:12 Reply

    Książka z pozoru nie dla mnie, ale jak zagłębiłam się w recenzję to myślę, że jednak mogłabym po nią sięgnąć ;)

    Dawno mnie u Ciebie nie było i w ogóle jakoś mało było mnie na blogu (ale trochę się u mnie dzieje). Zatem jak Ci poszło w ten dawno miniony poniedziałek? :)

    • miqaisonfire 20 września, 2012 o 18:14 Reply

      @Ewa: serdecznie polecam, bo naprawdę warto a Tobie powinna przypaść do gustu :)
      @S.: dokładnie tak! Polecam gorąco.
      @Marichetti: mam nadzieję, że będziesz miała okazję ją przeczytać.
      @Ruczek: musisz spróbować :) Ja Topora po dwóch książkach uwielbiam. Polecam gorąco. A w poniedziałek poszło dobrze, a raczej na 4- :D

  16. Cinnamon 20 września, 2012 o 20:43 Reply

    Ach, pamiętniki! Uwielbiam tę formę literatury :) Już recenzja „Chimerycznego lokatora” wzbudziła moje zainteresowanie twórczością Topora, ale po przeczytaniu powyższej opinii tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że twórczość francuskiego pisarza na pewno przypadnie mi do gustu. Stary pierdoła bardzo zaimponował mi tym, że znał mojego ukochanego Chaplina ;)

  17. bezrobotna.pl 28 września, 2012 o 14:33 Reply

    Zachęcona Twoimi recenzjami książek Topora, sprawiłam sobie wczoraj „Pamiętnik starego pierdoły” i „Chimerycznego lokatora”. Już nie mogę się doczekać aż do mnie dotrą :)

    Zaglądam do Ciebie już od jakiegoś czasu, ale zraziłam się niepowodzeniami przy wrzucaniu komentarzy i w końcu przestałam próbować. Może teraz mi się uda :)

Dodaj komentarz