#36. „44 Scotland Street” – Alexander McCall Smith


"44 Scotland Street"


Tytuł: „44 Scotland Street”
Autor: Alexander McCall Smith
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 310
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-7495-843-1
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 11 lipca 2011

Seria z Ulicą Scotland doczekała się już 6 tomów. Ja mam okazję dzisiaj zaprezentować Wam pierwszy z nich, dzięki uprzejmości Magdy. Zapraszam Was do Szkocji!

Zapraszam Was do kamieniczki przy ulicy 44 Scotland Street w Edynburgu. Spotkacie tu różnych wyjątkowych ludzi np. Pat – studentkę, która z powodu pewnych wydarzeń w jej życiu, postanowiła zrobić sobie 2-letnią przerwę w studiowaniu i usamodzielnić się wyprowadzając się od rodziców i rozpoczynając pracę w Galerii Sztuki u Matthew; Bruce’a Andersona – 24-letniego rzeczoznawcę nieruchomości, właściciela kamieniczki o narcystycznym sposobie bycia, wiecznego babiarza i kłamczucha; Demenicę Mcdonald – tajemniczą antropolożkę, 61-letnią miłą kobietę, nieszkodliwą plotkarę, która szybko zaprzyjaźni się z główną bohaterką – Pat; Bertie Pollock’a – 5-cio letniego chłopczyka, małego geniusza grającego na saksofonie i uczącego się włoskiego, oczko w głowie rodziców, którzy spełniają swoje ambicje poprzez niego; Tima i Jamiego – współlokatorów, Tim jest zakochany w Jamiem, a Jamie kocha dziewczynę, która wyjechała do Kanady.

„44 Scotland Street” to połączone historie mieszkańców kamieniczki – czyli bohaterów powieści, opisywane za pomocą narracji w 3 osobie liczby mnogiej – narratora wszechwiedzącego. Dzięki temu jesteśmy w stanie dogłębnie poznać uczucia i myśli bohaterów, ponieważ są przedstawione obiektywnie. Możemy sami wyrobić sobie opinię na temat bohaterów powieści McCall Smitha. Dodatkowym urozmaiceniem będą ilustracje pojawiające się od czasu do czasu, które mnie akurat się spodobały.

Prawda jest taka, że ludzie lubią czytać o życiu. I tak też jest w tej książce. Czytelnik staje się biernym obserwatorem życie bohaterów. Towarzyszy im w każdym momencie. Nie zabraknie tutaj też historii miłosnej… ale czy szczęśliwej – tego musicie dowiedzieć się sami.

W książce pojawia się również wątek kryminalny dotyczący włamania do Galerii i sprawy pewnego obrazu. Czyżby mógł to być obraz znanego malarza – Peploe’a? I jak Pat zareaguje, gdy obraz, po tym gdy Matthew da jej go na przechowanie zniknie z szafy? Czy uda jej się go odzyskać?

Przyznam, że nie spodziewałam się, że „44 Scotland Street” tak bardzo przypadnie mi do gustu. Jest to lekka lektura idealna na letnie dni (nie tylko na zimową chandrę, jak jest napisane na okładce). Pełna humoru, interesująca lektura od której ciężko jest się oderwać. Może nie jest to nic specjalnego, ale czyta się ją szybko i czytelnik ma pewność, że wymagana dawka odprężenia zostanie mu przy niej dostarczona :) Końcówka sprawia, że będę musiała poszukać drugiej części tej serii, czyli „Opowieści przy kawie” żeby dowiedzieć się, co się stało z… no właśnie – sami sprawdźcie!

Za możliwość przecztania książki dziękuję Magdzie! Książkę mogłam przeczytać i zrecenzować dzięki jej akcji „Książka na wakacjach”. A teraz moja kolej by komuś innemu posłać lekturę Alexandra McCall Smitha :)

Książka na wakacjach

Otagowane:, ,

16 komentarzy do “#36. „44 Scotland Street” – Alexander McCall Smith

  1. Magda 11 lipca, 2011 o 20:34 Reply

    „Może nie jest to nic specjalnego” ale ma w sobie to coś ;)

    Cieszę się, że się podobała :) jak Maks się odezwie podeślę Ci jego namiary :)

    • miqaisonfire 11 lipca, 2011 o 20:40 Reply

      Zdecydowanie tak – ta książka ma w sobie to coś. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za możliwość przeczytania jej!
      Jak tylko Maks się odezwie to wysyłam mu książkę :)

  2. finkaa 11 lipca, 2011 o 20:42 Reply

    Bardzo lubię takie książki z pozoru o niczym, które mają w sobie właśnie to coś. A jak dodatkowo są osadzone w jednym z moich ulubionych państw to nic nie pozostaje jak tylko zwyczajnie upolować ją i przeczytać. :)

  3. dm1994 11 lipca, 2011 o 20:49 Reply

    hmm ta książka chyba idealnie nada się na wakacyjny wyjazd :D dopisuję do listy i może kiedyś uda mi się ją zdobyć:D

  4. kasandra_85 11 lipca, 2011 o 21:00 Reply

    Recenzja brzmi zachęcająco, więc czemu nie:). Pozdrawiam!!

  5. Beatrix 11 lipca, 2011 o 21:02 Reply

    Mam w domu tę część, dlatego zapisałam się na inną wędrowniczkę wakacyjną.
    A za „44 Scotland Street” muszę się w końcu zabrać….

    • miqaisonfire 11 lipca, 2011 o 21:08 Reply

      W takim razie będę wyczekiwała Twojej recenzji drugiej „wędrowniczki wakacyjnej” :)

      A książkę wszystkim Wam dziewczyny serdecznie polecam :)

  6. cyrysia 12 lipca, 2011 o 06:31 Reply

    Recenzja zachęcająca, lecz tymczasowo muszę się wstrzymać z ta pozycja, gdyz mam trochę czytelniczych zaległości.

  7. Isadora 12 lipca, 2011 o 06:39 Reply

    Brzmi interesująco, z przyjemnością przeczytam, lubię takie klimaty!
    Pozdrawiam serdecznie:)

  8. Książkówka 12 lipca, 2011 o 06:42 Reply

    To akcja zakończona u Ciebie jest sukcesem-super ! Oby wszystkie tak się kończyły. :)

    • miqaisonfire 12 lipca, 2011 o 06:44 Reply

      Ewa, wielkie dzięki za tak milutkie słowa :*

      @ Finkaa & Dm1994 & Kasandra_85 & Cyrysia & Isadora: dziewczyny! Polecam Wam tę książkę jeśli tylko macie odrobinkę czasu. Naprawdę… niedużo, bo „44 Scotland Street” czyta się błyskawicznie. Będę musiała sprawdzić w bibliotece, czy mają może kolejne części… :)

  9. Aneta 12 lipca, 2011 o 08:29 Reply

    Koleżanka miała mi to pożyczyć, czytałąm same pozytywne opinie nt. tej książki, więc myślę, że i mnie książka się spodoba, nie wiedziałam, że jest już 6 tomów.

  10. Ala 12 lipca, 2011 o 08:33 Reply

    Książka zapowiada się naprawdę przyjemnie, bardzo lubię, kiedy autor skupia się na relacjach między bohaterami jak i na samym rysunku psychologicznym każdej z postaci.
    Myślę sobie jednak, że sięgnę po nią w któryś z jesiennych wieczorów, wierzę, że będzie to bardzo mile spędzony czas :)

  11. Varia 12 lipca, 2011 o 09:46 Reply

    lubię czytać o zwykłym (choć często nie do końca) życiu innych ludzi dlatego 44 Scotland Street mnie przekonuje. w tej akcji zapisałam się na Natalii 5, ale tą pozycję postaram się złapać w bibliotece.

  12. Bujaczek 12 lipca, 2011 o 10:12 Reply

    Jakoś ta książka mnie niestety nie przekonuje, ale może kiedyś ;)

  13. Cinnamon 12 lipca, 2011 o 17:09 Reply

    Masz rację – ludzie lubią czytać książki o życiu (może nie wszyscy, ale większość tak). Niestety, mam żal wobec wielotomowych powieści, bo zawsze tak jest, że nigdy nie mogę zdobyć większości części :( Ale z Twojej recenzji wynika, że losy mieszkańców „44 Scotland Street” są dosyć ciekawe :)
    Pozdrawiam!

Dodaj komentarz