Tytuł: „Ktokolwiek widział”
Autor: Colin Dexter
Wydawnictwo: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Liczba stron: 302
Data wydania: 2009
ISBN: 978-83-7489-168-4
Ocena: 10/10
Data przeczytania: 24 sierpnia 2011
„Łączyło je [osoby] jednak coś, co w nadchodzących tygodniach nieubłaganie wciągnąć miało je w główny nurt śledztwa. Każda z nich znała bowiem, także na różnym poziomie prywatności, dziewczynę nazywającą się Valerie Taylor.”
Zaginęła nastolatka Valerie Taylor (17 lat), a policjant prowadzący jej sprawę na własną rękę ginie w wypadku. Sprawa trafia do rąk nadinspektora Morsa, ponieważ pojawiły się nowe, ważne poszlaki. Z początku niechętny nadinspektor, musi posłuchać swojego pracodawcy komisarza Stange’a i przejmuje niewyjaśnioną sprawę sprzed 2 lat. Mimo listu, który otrzymali rodzice zaginionej dziewczyny Morse przez cały czas uważa, że nastolatka nie żyje… czy ma rację?
Książkę otwiera prolog, w którym przedstawiony został, prawdopodobnie, pewien wieczór z życia dziewczyny – całkowicie owiany tajemnicą i mający nigdy nie wyjść na światło dzienne… Bardzo szybko dowiadujemy się z kim Valerie spędziła tamtą noc ale fakt ten zostaje sprytnie ukryty przed oczami policjantów. Czy ta osoba, a raczej ten mężczyzna jest w jakimś stopniu powiązany z zaginięciem Valerie? W końcu kiedy się poznali, jeszcze nie wiedzieli, że będą musieli się spotykać prawie codziennie…
Każdy rozdział poprzedza adekwatny do treści rozdziału cytat – stanowiący pewnego rodzaju motto dla późniejszej treści.
Nadinspektora policji – Morsa (którego imienia nigdy nie ujawnia autor) spotykamy już w 1 rozdziale. Ten miłośnik piwa, muzyki Wagnera i krzyżówek oraz wróg pająków to również najlepszy w swoim fachu oksfordzki detektyw z ogromną wyobraźnią. Oczywiście, do sprawy zaginięcia Taylor, Morsowi będzie potrzebny nikt inny jak jego przyjaciel – sierżant Lewis żonaty miłośnik frytek i racjonalista.
„- Rozwiązaliście już sprawę tego morderstwa, sierżancie?
– Jeszcze nie – warkną Lewis. – Ani ja, ani cholerny inspektor Morse.”
Dalsze śledztwo ukazuje, że list do rodziców został perfidnie podrobiony. Na dodatek sprzątaczka odkrywa ciało swojego pracodawcy zamordowanego we własnym mieszkaniu – to były nauczyciel Valerie. Czy obie sprawy są ze sobą powiązane? Czy morderca nauczyciela może być mordercą Valerie? I czy Valerie na pewno nie żyje? Sprawa nastolatki nie będzie łatwa do rozwiązania, jakby mogło się z początku wydawać. Przeciwko policjantom stanie szereg sprytnych i inteligentnych osób, które za wszelką cenę chcą ukryć prawdę. Pojawia się również podejrzenie, że Valerie była w ciąży. Kim więc był ojciec dziecka? Byłym chłopakiem ze szkoły?
„Znowu gdzieś w najdalszych zakamarkach umysłu Morse’a mały element układanki wskoczył na swoje miejsce.”
„Ktokolwiek widział” to świetny kryminał z nieprzewidywalną akcją i zaskakującym zakończeniem. Trzymająca czytelnika w napięciu książka zapewni świetną rozrywkę wszystkim fanom kryminałów. Zagadki pojawiające się na każdym kroku, śledztwo, które nagle staje w miejscu, brak jakichkolwiek poszlak… z tym wszystkim będą musieli zmierzyć się główni bohaterowie tego kryminału. Oczywiście, z pozytywnym skutkiem.
„Ktokolwiek widział” to 4 książka Colina Dextera, którą miałam możliwość recenzować dzięki portalowi Zbrodnia w Bibliotece. Miłośnikom dobrych kryminałów, trzymających w napięciu polecam twórczość Dextera – nie zawiedziecie się!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :
Otagowane:kryminał, literatura angielska
I znów Dexter u Ciebie. Muszę go w końcu poznać, by wiedzieć co Ciebie w nim tak pociąga.:)
Kryminały dobra rzecz ;)) Jeżeli chodzi o tę książkę, to zaproponuję ją mojej Rodzicielce, która przepada za takimi powieściami.
Pozdrawiam!
Muszę poznać twórczość tego pisarza. Po takiej recenzji nie mam wyjścia:D
@Książkówka: taak :D Dexter wręcz u mnie króluje jeśli chodzi o kryminały. Koniecznie musisz go „spróbować” :)
@Cinnamon: moja mama również uwielbia kryminały i tak się składa, że w tej chwili czyta właśnie „Świat ciszy Nicholasa Quinna” tego autora.
@Kasandra_85: koniecznie! Polecam!
Bardziej zachęcać mnie już nie trzeba, Szczęściaro-która-znów-miałaś-okazję-przeczytać-Dextera!!! xDDD
Pozdrawiam serdecznie!
Może sięgnę po tę serię, zapowiada się ciekawie :) Lubię takie trzymające w napięciu kryminały :)
A ja nie znam Dextera buuu… będę rozpaczać. Tez bym chciała choć ociupinkę poznać twórczość tego autora. Może kiedyś mi się to uda.. :-)
Pozdrawiam.
Musze przyznac, ze ujelo mnie to co napisalas i natychmiast musze ja przeczytac ;)
kolejna pochwalna recenzja :) trzeba będzie w końcu na własną rękę poznać twórczość pana Dextera.
Kurtka frak, a ja jeszcze przed ostatnim autobusem ;)
@Isadora: haha :D w takim razie bardzo się cieszę :)
@Agnesja: nie zawiedziesz się!
@Cyrysia & Varia: trzymam kciuki, żeby udało Ci się zapoznać z twórczością Dextera. Powinien przypaść Ci do gustu.
@Szkicownik: cieszę się bardzo :)
@Natula: Ty przed „ostatnim autobusem do Woodstock” a ja przed „Dziewczyną…” :D
Bardzo lubię kryminały, a jeszcze bardziej takie, które zaskakują :) Ktokolwiek widział na pewno zasługuje na moją uwagę :)
Znowu mój ulubiony autor. ^ Muszę kiedyś jeszcze jakaś jego książkę koniecznie przeczytać. ;)