#66. „Ścięte głowy” – Reginald Hill


"Ścięte głowy"


Tytuł: „Ścięte głowy”
Autor: Reginald Hill
Wydawnictwo: Nowa Proza
Liczba stron: 368
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-7534-049-5
Ocena: 8/10
Data przeczytania: 31 sierpnia 2011


„(…) każdemu przydałaby się w życiu odrobina nieprawdopodobieństwa (…) Tyle, że mało kto ma odwagę je zaakceptować.”

Głównym bohaterem książki jest Patric Alderman, który po śmierci swojej ciotecznej babki Florence dziedziczy w spadku pokaźną posiadłość z ogromnym różanym ogrodem – Rosemont House. Z początku wydaje się, że Patric wiedzie szczęśliwe życie u boku eleganckiej, młodej żony wraz z dziećmi. Jednak nie wszystko w rzeczywistości jest takie, na jakie wygląda. Richard Elgood, pracodawca Patrica Aldermana, przychodzi na komisariat policji z pewną delikatną sprawą. Chce złożyć zeznania, w których oskarża Patrica o liczne morderstwa, które mają związek z sięganiem po awans. Andrew Dalziel i Peter Pascoe będą musieli zweryfikować zeznanie dawnego znajomego Dalziela, który niespodziewanie wkrótce się z niego wycofa… I wtedy będzie już za późno, bo sytuacja wyraźnie wzbudzi czujność podinspektora i komisarza. A dzięki młodemu azjatyckiemu kadetowi Shaheed’owi Singh śledztwo obierze nowe tory. Policjanci skierują swoją uwagę na żonę Aldermana – Daphne, odkrywając, że domniemanych morderstw Petera może być coraz więcej…

Główne postaci tej książki i jednocześnie serialu BBC opartego na jej podstawie to dwaj policjanci: podinspektor Andrew Dalziel i komisarz Peter Pascoe. Andrew to starszy mężczyzna, z pokaźnym… doświadczeniem ale i brzuchem. Samotnik, lubujący się w rasistowskich żarcikach skierowanych w stronę nowego kadeta, dla którego praca znaczy wiele. Natomiast Peter to młodszy policjant, żonaty o spokojniejszym usposobieniu. Przed mężczyznami trudny orzech do rozgryzienia. Mało rzetelnych dowodów. Tylko poszlaki i przypuszczenia. Czy uda im się schwytać prawdziwego mordercę? O ile taki w ogóle jest…?

Książka jest podzielona na 4 części. Każdą z części poprzedza cytat. Natomiast rozdziały są poprzedzone nazwami i krótkim opisem gatunków róż. Nie bez powodu okładkę książki zdobią róże, odgrywające ważną rolę w życiu głównego bohatera. Warto zwrócić przede wszystkim uwagę na to, jak kreuje swoje postacie autor. Są one bardzo wielowymiarowe, nigdy do końca nie jesteśmy w stanie poznać ich uczuć – co sprawia, że kryminał jest bardzo dobrą zagadką.

Angielskiemu pisarzowi udało się stworzyć niepowtarzalną historię na miano kryminałów Agathy Christie. Wielowątkowe historie, złożone sprawy kryminalne, śledztwa i jedni z najlepszych policjantów, którzy zrobią wszystko by dojść do prawdy. A na dodatek odrobina charakterystycznego angielskiego humoru.

„Ścięte głowy” to, jak się dowiedziałam już 3 (po „Okrutnej miłości” i „Małym sprzątanku”) kryminał Reginalda Hilla z serii „Dalziel & Pascoe”, ale pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni jaki miałam okazję czytać. Na szczęście w każdej kolejnej książce autor delikatnie wprowadza czytelnika w historię i zręcznie przedstawia znanych z poprzednich części bohaterów, tak, że zaczynając od 3 książki z tej serii nie tracimy nic. Fanom dobrych kryminałów, trzymających w napięciu z misternie stworzonymi zagadkami i fachowo wykreowanymi postaciami polecam tę książkę!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :

Wydawnictwo Nowa Proza

Otagowane:,

18 komentarzy do “#66. „Ścięte głowy” – Reginald Hill

  1. ksiazkowka 31 sierpnia, 2011 o 09:45 Reply

    Dobry kryminał nie jest zły, więc czemu nie?:D

  2. Gabrielle_ 31 sierpnia, 2011 o 09:46 Reply

    Brzmi intrygująco ;) Na miarę Agaty Christie mówisz? W takim razie muszę przeczytać. A okładka mnie wręcz urzekła. Pozdrawiam!

  3. Isadora 31 sierpnia, 2011 o 09:46 Reply

    Kryminał w stylu Agathy Christie? Z pewnością prędzej czy później trafi w moje ręce (chociaż wolałabym prędzej) xD

    Pozdrawiam serdecznie!

  4. kasandra_85 31 sierpnia, 2011 o 09:48 Reply

    Książka już za mną i widzę, że mamy podobne wrażenia po tej lekturze:)
    Pozdrawiam!!

  5. miqaisonfire 31 sierpnia, 2011 o 09:50 Reply

    @Książkówka: polecam! :)
    @Gabrielle & Isadora: jeśli lubicie Christie to na pewno Wam się spodoba ten kryminał :)
    @Kasandra_85: cieszę się, że odebrałam ją tak jak Ty :)

  6. Scathach 31 sierpnia, 2011 o 10:09 Reply

    Zerknęłam jedynie na ocenę, bo za kilka dni i ja znów zostanę pochłonięta przez Hilla;)

  7. Gabrielle_ 31 sierpnia, 2011 o 10:20 Reply

    Dziękuję ;* Ja cię już jakiś czas temu dodałam ;)

  8. niedopisanie 31 sierpnia, 2011 o 10:42 Reply

    Widzę, że seria rozwija się w bardzo przyjemny sposób – muszę i ja dorwać tę część :) Mam wielką słabość do bohaterów, choć z założenia nie mieli oni wcale przecież być uroczy i sympatyczni ;)

  9. Cinnamon 31 sierpnia, 2011 o 10:44 Reply

    Brzmi interesująco, chętnie ją przeczytam :)

    PS Niedługo skończę czytać „Dotyk ciemności”, ogólnie wrażenie pozytywne. Przetrzymasz „inwazję” rodziny – wierzę w Ciebie! :D I z niecierpliwością czekam, aż będę mogła porównać nasze opinie na temat tej książki :)

    Pozdrawiam!

  10. cyrysia 31 sierpnia, 2011 o 10:58 Reply

    Wybacz nie będę czytać recenzji, gdyż sama jestem na etapie czytania tej książki i nie chce się sugerować twoja opinią. Potem porównam czy miałyśmy podobne wrażenia.

  11. Claudette 31 sierpnia, 2011 o 11:08 Reply

    Lubię kryminały, lecz z angielskimi miałam do czynienia jedynie czytając lady Agathę. Może więc warto oderwać się na chwilę od skandynawskich mrozów (bo nordyckich powieści kryminalnych mam chyba już w nadmiarze) i przenieść w angielską flegmę?

    P.S. Zauważyłam, że w swojej recenzji Aldermana raz mianujesz Patrickiem, a raz Peterem – to pewnie pomyłka związana z imieniem jednego z komisarzy ;)

    • miqaisonfire 31 sierpnia, 2011 o 11:55 Reply

      Kurczę faktycznie :D Pomyliłam się raz. Już poprawione – dzięki wielkie za zwrócenie mi uwagi!

  12. Natula 31 sierpnia, 2011 o 11:35 Reply

    Jak się do mnie szczęście uśmiechnie to przeczytam te książkę :)

    Ps. Twoją książkę zapewne tez wyślę w następnym tygodniu, została mi tylko włóczykijka i już biorę się Dextera :)

  13. miqaisonfire 31 sierpnia, 2011 o 12:00 Reply

    @Scathach & Cyrysia: dziewczyny czekam w takim razie na Wasze recenzje :)
    @Niedopisanie: całkowicie Cię rozumiem :)
    @Cinnamon: w takim razie czekam na Twój „Dotyk ciemności” :) Ja teraz mam jeszcze 3 książkowe zaległości – terminy gonią! Ale następny tydzień poświęcę wygranej na LC książce.
    @Natula: w takim razie życzę szczęścia! I bez pośpiechu z Dexterem :D

  14. olenna 31 sierpnia, 2011 o 14:08 Reply

    hm, kryminałów nie lubię, ale i tak z chęcią przeczytałam recenzję. Nie chciałaś czasami powiedzieć, że postacie są „wielowymiarowe” zamiast „wielowątkowe? ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    • miqaisonfire 31 sierpnia, 2011 o 14:41 Reply

      Olu, masz rację :D Pisałam recenzję wczoraj po 1 w nocy i już naprawdę byłam zmęczona… :)

      • olenna 31 sierpnia, 2011 o 16:24

        Nic nie szkodzi – normalka. Ja odnajduję w opublikowanych już recenzjach tyle tego typu błędów, że wcale się nie dziwię. Człowiek czyta dwudziesty raz i już tego nie widzi.

        Pozdrawiam :)

  15. Soulmate 5 września, 2011 o 21:47 Reply

    Nagle pojawiło się wszędzie tyyyle recenzji kryminałów że się zastanawiam – czy to nie jakaś nowa moda? :D A tak na poważnie, to już słyszałam wcześniej o tej książce, próbowałam wygrać ale miałam pecha. Poszukam w bibliotece, może mają choć pierwszą część :D

Dodaj odpowiedź do Gabrielle_ Anuluj pisanie odpowiedzi